Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanapannamłoda

Problemy z rodziną narzyczonego

Polecane posty

Gość załamanapannamłoda

Najpierw napisze cos o sobie: za kilka miesiecy wychodze za maz,mam juz dziecko z narzyczonym i sytuacja zmusza mnie do zamieszkania w jego domu rodzinym.I nie mam innego wyjścia. Problem nawet nie tkwi w teściach bo z nimi jako tako mam dobry kontakt. Problem tkwi w reszcie rodziny a dokładniej siostrze. Zdarza mi sie spedzac u mojego faceta w domu nawet miesiac bo daleko od siebie mieszkamy i podczas tych pobytow dostaje nerwicy i depresji a co dopiero jak tam zamieszkam. Dlatego chce rozwiazać ta sytuacje zanim pojde do ołtarza. Bede mieszkac z nia na wspolnym pietrze i bedziemy dzielic lazienke. Ja może jestem pedantyczna ale ileż można sprzatac po kims...przez 2 miesiace nie widziałam jej sprzatajacej.za to ja musialam wiecznie myc umywalke i prysznic szorowac z wlosow łonowych. Jak jej nie wstyd. A zamiast spytac czy mi pomóc to slysze teks - o sprzatasz,to jak ci sie nudzi to u mnie posprzataj...a zaznaczam ze ona niepracuje i siedzi caly dzien w domu i matka jej,jej dzieciom i mezowi gotuje obiady i oczywiscie mieszkaja tam za free. Skaranie boskie. Ale to sprzatanie to nc najgorsze jest to ze uwazaja ze wszystko im sie nalezy. Jej corka kradnie zabawki mojej. Ona sama przychodzi do mnie jak do hipermarketu i przebiera w rzeczach i co chwile slysze daj mi to.masakra.a pod moja nieobecnosc znika wszystko co mozliwe co nalezy do mojej cory.mi tez pewnieby ginelo jakbym tam zostawiala cos.w dodatku nie poczuwa sie do winy tylko obraża. Zaczełam ja unikac,bo oczywiscie u niej w pokoju nie mozna siedziec,a jej corka zatrzaskuje mojej drzwi przed nosem.ale za to przysyla córke do mnie zeby sobie bezkarnie polezec...a ja ciagle mysle co ta dziewucha znow ukradnie mojej corce. A dla mnie wytlumaczeniem nie jest ze jej dziecko czegos nie ma to chce.bo jej bezczelne 5 letnie dziecko mi powie ze cos bylo u mnie w pokoju a potem zniklo i znalazjo sie u niej i jest jej. Blagam was doradzcie mi cos.bo mojego narzyczonego two wkurza ale oprocz zwrocenia uwagi raz to nic z tym nie robi. A co bedzie jak tam przewioze moje rzeczy...pewnie najlepiej dla nich by bylo jakbym im wszystko dala.a ja nie sram pieniedzmi zeby ksiezniczki byly zadowolone. Pozatym nie chce sie kłucic.wkoncu to rodzina mojego meza przyszłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja lis
narzyczony?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
nierozumiem pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja lis
chyba narzeczony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaj2
narzyczony ;) - przyszły mąż :) nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
jezu nasturcja ja mam dylematy życiowe a ty się do literówki doczepiłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja lis
2 razy tak napisalas,myslalam,ze moze w jakims rejonie tak sie mowi:)ale sytuacja nieciekawa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
doradzi mi ktoś czy będziedzie tylko wyłapywać błędy ortograficzne i literówki z tekstu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
nie mozesz tam mieszkać i tyle... chyba ze chcesz zeby Ci sie małżeństwo rozpadło, co to za pomysł zeby mieszkać z tesciami , siostrą narzeczonego i jej rodziną? co to za układ? jak jakcyś lokatorzy w dodatku nieistotni... nie wyobrazam sobie miec meza, wlasna rodzine i dzielic łazienke z inną rodziną , nawet najblizszą. Wynajmijcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusienka12345
sytuacja Cie zmusza? tzn? tak malo zarabiacie, ze nie bedzie was stac na wynajem czegos swojego? Sytuacja jest okropna. Ja bym drzwi na zamki zamykała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
no ja w zwiazku z przeprowadzka będę szukać tam pracy ale to jest odludzie i łatwo nie będzie.w tej chwili jestem na wychowawczym bezplatnym.wiec dopuki czegoś nie znajde czeka mnie katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusienka12345
ale dlaczego "musisz" tam zamieszkać? dla mnie to nie do pojecia. Jak mozna mieszkac z ludźmi, którzy beda Cie niszczyc? relacje rodzinne też sie pogorsza, męza bedziesz obwiniać o zbytnią łagodnosć w stosunku do siostry, a to jest jego rodzina jest do jej obecności przyzwyczajony, myślą ze ty tego nie zniesiesz... dla wspolnego dobra lepiej tam nie zamieszkuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
zamki kazałam mojemu zamontować,ale uważam że to sprawy nie załatwi.jak mam jej wytlumaczyć zeby ja nieobrazic.a może dalej siedziec cicho i być kopciuszkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
nie mam aż tak ciekawej sytuacji materialnej żeby wybierać.u mnie w rodzinnym domu nie ma możliwosci.jak nie sprostam temu czola to chyba zrezygnuje z slubu...a dodam ze ona jest w trakcie budowy domu...wiec do końca życia nie bedziemy sie meczyc,ale ja chyba nie przetrwam nawet roku tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusienka12345
ja bym chyba przełożyła slub, albo zrobiła skromniejszy, nie potrafiłabym tak mieszkać, ale to twoja sprawa Albo zdobądź sie na odwagę i porozmawiaj z nią na spokojnie. Powiedz, że pewne rzeczy musicie ustalić jak choćby sprzatanie łazienki na zmiany, to jeszcze jej maż tam mieszka? Maskara 2 rodziny na jednym pietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusienka12345
myslalam ze jest samotna matka i przez to potrzebuje pomocy rodziców, a ona dom buduje... zaczekałabym jednak az oni sie wyprowadza skoro ma to nastąpić niedlugo... Albo sama cos na ten czas bym wynajęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to poczekaj...
aż siostra narzeczonego się wyprowadzi bo inaczej będziesz się rozwodzić za kilka miesięcy. skoro możesz mieszkać kilka lat z dzieckiem w innym domu to możesz wytrzymać jeszcze trochę. przecież to bez sensu pakować się w taką rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
dom jest duży...a macie jakiś pomysł jak deliktanie powiedziec o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to poczekaj...
a poza tym co to za mieszkanie skoro jest wspólna łazienka to pewniei będziesz miała jeden pokoik i będziesz traktowana jak kopciuszek bo oni są u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
tam wogole jest dla mnie nie do wyobrażenia sytuacja.ja zostalam wychowana tak że musze sama zapracować na wszystko,a nie że ktoś mi coś da,zrobi coś za mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj naiwna kobieto
łagodnie powiedzieć o co mi chodzi ! chodzi o to że będziesz traktowana jak śmieć przez cala rodzinkę i będą się dowartościowywać twoim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
no jeden pokój ale w porównaniu do obecnych warunków to prawie jak willa dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
to zostań tu gdzie jestes jeszcze przez ten rok dopóki oni sie nie wyprowadzą, co to jest ten rok, skoro juz tyle czasu tak żyłaś... a sytuacja nie bedzie korzstna gwarantuje ze sie wszyscy pokłócicie i jeszcze z narzeczonym bedziesz koty drzec ze nie potrafi siostrze tego czy tego powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dom jest duzy , to moze da narzeczony ydzielic osobna lazienke.Nie musi byc duza i droga.Wazne by byl prysznic i klo. Wtedy bedziecie juz bardziej nieskrepowani. Jesli nie dojdziesz z nia do jakiegos porozumienia , machnelabym reka na zabieranie zabawek wsrod dzieci. Jak nie wrzucisz na luz , oszalejesz i posypie Ci sie malzenstwo.Skoro buduja dom i jest szansa na wyprowadzke ich -mozna sie pomeczyc.Pomeczyc ale nei cale zycie.Na jakis czas -mysle , ze mozna dac rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateczka dzieciaczków
to jak ty teraz zyjesz ze swoim i partnera dzieckiem? jakie macie warunki? facetowi nie wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
a mnie właśnie nawet nie ta łazienka boi co traktowanie mojej własności jak swojej i rozdzielanie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
ja tam mieszkalam ale musiałam wrocic do rodziców bo mialam problem ale to już z innej bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w drzwi mozecie wprawic zamek . Zywnosci kupowac tyle ile zjecie dziennie. Jak wezmie jakas zabawke dziecku-coz sie stanie.Odbierzesz ja. Wazne nie nastawiac sie bojowo.Jesli bedziesz tak nastawiac sie , jak jez to szybko skonczy sie awantura. Ona jest corka i zawsze bedzie traktowana bardziej poblazliwie niz Ty .Nie powinno tak byc, ale dla matki jest blizsza corka niz synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateczka dzieciaczków
ehhh kobieto, trzeba umieć walczyć o swoją rodzinę ale nie rozumiem jak mieszkałaś skoro masz dziecko z tym facetem a mowisz ze zycie na jednym pokoju to bedzie luksus w porównaniu z tym co mialas... to ja nie wiem co on wam zapewnił... ten twoj przyszly maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanapannamłoda
No ja już jestem nastawiona bojowo,bo mam tego dość. I mam dość udawania że jest ok jak nie jest. Pozatym ja nie jestem matka jej dziecka żeby je wychowywać i zwracać mu uwage. Nie będę też jej przecież grzebać w pokoju w poszukiwaniu moich rzeczy bo mi głupio. A jej dziecko robi to świadomie. Ja swoja ucze szacunku do innych i przede wszystkim nic im nie kradnie a potem ci sie nie smieje perfidnie w twarz ze to jest juz jej tak jak jej corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×