*Do kobiet, które podjęły walkę o związek po zdradzie*

nikt nie chce tak żyć , dlatego ludzie staraja sieten problem rozwiazać na różne sposoby i paniom tutaj wydaje sie,zę posiadły wszelką mąreość w tym kierunku i tylko jeden sposób jest odpowiedzi . A ja twierddzę ,zę nie :) i stąd nasza rozmowa :)

Nie jesteś bogiem kobieto żeby wybaczyć ale to plus przy niku jest nie bez powodu, nie jestem jak inne kobiety, jestem lepsza,co nie? myślisz że swoje wygodnictwo , brak zasad wsadzisz do wora Wybaczenie i każdy ci pogratuluje, uwierz mi ,że za plecami się z ciebie śmieją wszyscy,którzy wiedzą o męzusiu. Ty nie wybaczyłaś i nigdy nie wybaczysz, to widać ,słychać i czuć. Ty tylko usprawiedliwiasz swoja bezsilność na to gówienko, które Ci mężuś zgotował.

paniom tutaj wydaje sie,zę posiadły wszelką mąreość w tym kierunku i tylko jeden sposób jest odpowiedzi wcale nie:) przecież pisałam że są nawet kobiety które "wybaczą " zdradę bo co ludzie powiedzą- i ja to rozumiem,ale niech taka kobieta nie wmawia innym że wybaczyła z innego powodu:) czy ja mówię że należy każdego męża rzucać? nigdy!! można z nim zostać bo np jest się starą i bac się samotności-ale trzeba to przyznac- zostaje z nim bo jestem stara i boję się samotności:) ale zawsze można zasłonic się dobrem pracowników:D

ok - objaśnię ci , bo wiem ,zę to trudne jest :) nasz ewentualny rozwód pociągnąłby za sobą albo podział firm , albo ich sprzedaż ,albo kto wie czy w końcu nie upadek . A w firmach pracuja ludzie , nie jest ich dużo , ale to są meżowie ,zony , ludzie majaćy dzieci idomy na utrzymaniu .Często majacy kredyty do spłacenia . I kazdy ruch nasz , właśccieli , nawet niewielki naraża i firmy i kapitał i ludzi na niepokój w najleszym wypadku , na straty w najgorszym . Rozumiem ,ze jak ise nie ma za wiele to i tak ciezko jest sierozwieść ,ale jęsli od ciebie , od twoich decyzji zależą jeszcze inni ludzie - naprawdę musisz pomyśleć zanim podejmiesz decyzję , jakoąkolwiek .

kobieta plus ok - objaśnię ci , bo wiem ,zę to trudne jest ależ kotku, ja to zrozumiałam dokładnie tak jak to napisałaś;) tylko mi to wciąż wydaje się śmieszne- zostanę z mężem który mnie zdradził bo inaczej pani Wiola straci pracę:)

jestem kobietą plus , bo doświadczyłam wiećej niż niejedna kobieta i niestety nie były to dobre rzeczy . Nauczyły mnie jednak ,zę w mroku kamień wyglada jak wilk ,ze w rozpaczy wszystko jest straszniejsze niż kilka dni óźniej i że dziecinadą jest upieranie się zasłanaie zranioną dumą

widzisz, dlatego twoja postawa jest taka zabawna:) najpierw napisałaś wprost co cię skłoniło do zostania z mężem, a potem strasznie się o to obruszyłaś:) możesz dodać do tego jakąś wyższą ideologię jeśli pomaga ci to żyć...ale to zabawne:)

jesteś dizeciakiem , jeśli tak łatwo przychodzi ci lekceważyć ludzi , ale miejmy nadzieję :) że z tego wyrośniesz :)

a pani Wioletta to akurat prcę by zachowała - ale powiem jej ,zę sie o nią martwiłaś :)

pozdrów ją ode mnie:) i resztę pracowników- gdyby wiedzieli dzięki czemu mają pracę....ech:)

miejmy nadizeję ,zę i ty kiedyś zachowasz sie odowiedzialnie , albo choć będziesz pracowała u kogoś takiego :)

Tak ...firmy, majątek ja to rozumiem, ale nie dorabiaj filozofii o wybaczaniu, a co z Twoim życiem, przecież mamy tylko jedno, naprawdę chcesz resztę swoich dni spędzić przy tym "Nożowniku"?

jestem odpowiedzialna przede wszystkim za siebie i za swoje życie- żeby go nie zmarnować, nie zniszczyć, nie żałować za 30 lat każdego dnia:) nie warto, nawet dla pani Wioli:)

ja wam tłumaczę pojedyńcze aspekty , bo wiem że za wiele na raz nie mozecie znieść i jeszcze by wam jakaś żyłka poszła :) i po co to komu ?:)

kobieto plus - a ja mam do Ciebie duzy szacunek:) Musisz byc bardzo mądrą i wartościową osobą. Bardzo mi sie podoba to co piszesz. Pozdrawiam serdecznie i zycze wielu szczesliwych chwil

wiesz jest mi cię szkoda i nie piszę tego złośliwie:) jest mi cię naprawdę po ludzku żal, ale rozumiem że musisz swoją decyzję uzasadniać jakimś "wyższym dobrem", być może to pozwala ci się nie rozpaść:) mimo wszystko powodzenia:)

dziekuję bardzo -ale ....:)

kobieta plus ja wam tłumaczę pojedyńcze aspekty , bo wiem że za wiele na raz nie mozecie znieść i jeszcze by wam jakaś żyłka poszła i po co to komu ? a na złośliwość polecam spacery na świeżym powietrzu:) szczerze:)

iidea - bardzo dizekuję :) to miłe ,ze jednak ktoś rozumie ,ze świat nie kończy siew momencie zdrady i wiele jeszcze trzeba doświadczyć ,zęby stwierdzić ,zę mimo wszystko ciężko , alem oząn żyć , jeśli tylko się chce :)

a coż tobie mozan życzyć ? :) chyba niczego , bo wszystkie rozumy pozjadałaś . szkoda ,zę sobie jednego nie zostawiłaś - przydałby sie , jeszcze nie raz :)

tzn wprowadziłas - masz rację ona jest niesamowicie złośliwa, tak niby niewinnie, delikatnie z tą szeroko uśmiechnietą buźką co zdanie. Boje się jej... to był żart kobieto plus tak łopatologicznie, powtórzę to bo wiem że Cię to boli, ja tam szczera jestem :)

Ale chcialabym zadac to pytanie: Czujesz, ze to byla dobra decyzja dla Ciebie ? Tak naprawde dla Ciebie samej, nie dla otoczenia, firmy, pracownikow i utrzymania tego wszystkiego nad czym pewnie wiele lat pracowalas.. Nie czujesz czasem ze poswiecilas sie dla tego wszystkiego naokolo? czy naprawde naprawiacie swoje relacje razem z mezem, czy tylko trwacie w miare jako-tako ?

Tak mnie zastanawia sam poczatek tego tematu..dlaczego jedziecie po kobiecie ktora w sumie jest ofiara..do tego wybaczyla?? O co tu biega..

szczerość i chamstwo to nie jest to samo . ale nie mnie to tobie uświadamiać . Jeszcze raz powtórzę - i dal mnie i dkla każdej zdradzonej kobiety , w związku ,w małżeństwie to jest cios . straszliwy cios . Ale wiele zależy od chęci ,albo jej braku do kontynuowania zwiażku , od kultury , od możliwości kompromisu i wreszcie od gotowosci do wybaczenia . Nie kzy to potrafi i nie jest to dla każdego dobre . Dla mnie było dobre .

szczerość i chamstwo to nie jest to samo.... myślałaś, ze tylko ty masz przywilej bycia chamką? Podejrzewam,że ten- plus- to jednak kilogramy,to jest chamstwo, tak łopatologicznie wiesz..

osa - opisałam sytuacje z firmą , bo bylo takie pytanie , ale to nie był argument przeważajaćy . Powiem tak - to było ciosem i to ciosem w serce , jednocześnie głupim i tragicznym epizodem , ale majacym straszliwą moc zniszczenia . mogącym zniszczyć wszystko i wszystkich - nas ,dzieci , nasz rodizny i nie sposób nie btractego pod uwagę . ale mój mąz opamiętał sie po prostu . Zwłaszcza ,zę nie był to romans , ani nawet jakas dłuższa przygoda , po prostu wyjazd integracyjny . nie będę opisawać tych strasznych miesiecy , bo tu nawet nie ma na to miejsca ,ale wybaczyłam - nie zapomniałam - mu dla siebie , codziennie pielęgnuję to przebaczenie ,ale mój mąż , paradoksalnie - nawet nie wiem jek to napisać - stara sie podwójnie :)

Checi to chyba za malo zeby zdrade wybaczyc nie myslisz?

i myśle , że to jest też klucz do tego wybaczenia - postawa zdrajcy . Jeśli jest butny siebie i szuka kogo by tu winą obarczyć - lepiej go pogonić póki czas . Ale jesli widzi swój błąd , jeśli jest w ty m szczery , jeśli siestara , podemuje jakieś dizałania ....

osa- taaak wybaczyła,żeby firmy nie stracić.

oczywiśćie ,ze smae checi nie wystraczą - czyny głosniej i dobitniej przemawiają niż słowa .