Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magiczna1978

internetowa miłość...czy to możliwe?

Polecane posty

Gość ja też spróbowałam...
katosu - po prostu na nic się nie nastawiaj za bardzo, zobaczysz, jak wyjdzie. Dużo km Was dzieli? Nas nie, ale i tak jeszcze do końca nie wiem, jak się ta znajomość rozwinie, czy wszystko będzie dobrze. Ja po prostu na początku znajomości nie chcę sobie robić za dużych nadziei... A jeszcze takie spostrzeżenie, odnośnie poznawania się gdzieś na końcu świata... byłam w Anglii jakiś czas i wydawało mi się fajne to poznawanie obcokrajowców, ale... okazuje się, że człowiek tam spotka swojego rodaka i nagle wszystko jest prostsze, nagle się rozumieją. To dotyczy nie tylko nas, Polaków, znam również taką parę Portugalczyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj na niego
znam sytuację, gdzie chłopak pisał tak słodko do dziewczyny, spotkali się, trwało to ze trzy-cztery miesiące. Później pisali coraz bardziej erotyczne maile, aż w końcu zaczęli wysyłać sobie nagie zdjęcia. Jego zdjęcia to artystyczne, czarno-białe i dość ładne, jej raczej obsceniczne. Potem dziewczyna tego chłopaka dorwała tamte zdjęcia 9o niej oczywiście nie wspomniał internetowej koleżance) i powysyłała wszystkim jej znajomym i nawet do pracy tej laski (pracuje jako nauczycielka). Kontakt im się urwał, laska wstydu się najadła, z pracy ją chcieli wyrzucić, nie wiem jak jej się poukładało. Laska z małej miejscowości, więc to pewnie za nią krąży. Chłopak jak się okazało pokazywał też te zdjęcia swoim kumplom :) ps. dziewczyna, z którą był w realu wybaczyła mu i po kilku latach została jego żoną. Tak, ku przestrodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkomuszerobic
Ja poznałam swojego obecnego faceta przez internet.Pisaliśmy jakieś 2 tygodnie o pierdołach, aż w końcu zaprosił mnie na obiad, zgodziłam się.Dzieli nas 120 km także nie tragedia.Spotkaliśmy się i byłam zachwycona przystojny zaradny, inteligentny mężczyzna z którym moge rozmawiać godzinami.Dosyć szybko to wszystko się potoczyło,on poznał moich, ja jego rodziców itd.On ma za sobą dosyć długi związek, ja kilka również.Sama nigdy nie wierzyłam że na necie moge poznac kogoś wartościowego a jednak! czuje się szczęśliwa jestesmy ze sobą pare miesięcy i prawde powiedziawszy mój luby wspomina o zaręczynach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co dziewczyny jeszcze muszę sie przyznac do czegoś czego nie wspominałam...a więc na początku naszej znajomośći on mnie sprawdzał i wiem żę nawet założył sobie podglą na moje gg żeby wiedzieć czy go nie oszukuje i czy nie piszę z kim innym.Nawet nie wiem czy taki podgląd jest możliwy czy tylko mi tak powiedział żeby mnie ostrzec że jeśli będe pisała choćby towarzysko z kim innym to koniec z nami.Przyznam że odsunęłam wszystkich swoich netowych znajomych na szary koniec...czasami mam dni że też chciałabym go w jakiś sposób sprawdzić ale to by świadczyło że nie mam do niego zaufania.Rany ale już szału czasami dostaję jak dłużej się nie odzywa albo pisze w pośpiechu ze względu na swoją prace,muszę się uspokoic bo tak można się wykończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zawsze wychodziłam z założenia że faceci w necie to oszusci i takich jak ja mają na pęczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to powiedziec...
najgorzej jak tkwi sie w takim zwiazku przez kilka lat ,bez spotkania" tylko kto się sam katuje ? teraz nawet na drugi koniec świata można dolecieć w kilkanaście godzin. tak jest taka mozliwosc ..ale do tego trzeba dwojga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to powiedziec...
"ja też zawsze wychodziłam z założenia że faceci w necie to oszusci i takich jak ja mają na pęczki" bo maja..jak nie ta to nastepna..cos o tym wiem.. ale tobie zycze zeby okazal sie tym innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
Czy w internecie, czy w życiu realnym, facet, jeżeli jest przystojny i inteligentny, to i tak może przebierać w kobietach. Chodzi o to, żeby żadna strona nie nabrała takiej pewności, która powoduje brak starania. Ja bym chyba nie mogła utrzymywać znajomości tylko przez internet, dlatego z góry odrzucałam wszelkie znajomości z facetami, którzy nie mieszkają w moim mieście, lub okolicach... ale wiem też, że sama planuję 2-letni staż za granicą, więc pewnie trzeba się nauczyć również w ten sposób trzymać bliski kontakt. Mi teraz po tej pierwszej randce właśnie przeszły te wahania nastrojów, oczekiwanie na wiadomość, tzn. owszem, czekam, ale nie tak, żeby przez to się strasznie przejmować. Czuję, że prędzej, czy później on będzie znów chciał się spotkać, tym bardziej, że już teraz rzuci czasem aluzje lekko erotyczne... mnie też pociąga, ale z tym jeszcze poczekam:) ważne, że od tego nie zaczął:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki bardzo...jasne że mam chwile zwątpienia ale myśl że mogę go moimi podejrzeniami zranić sprowadzają mnie na ziemię i opanowuje swą podejrzliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie bo jeżeli facet na początku znajomości porusza tematy erotyczne to wiadomo od razu o co mu chodzi i jaki jest jego cel...moja znajomośc nie polega na tym,nie mówię że nie ma żadnych tematów o seksie itp.ale takich jest bardzo mało.Czasami sie zastanawiam czy ja wogóle go pociągam bo nie porusza tych tematów...z drugiej strony gdyby poruszał to byłby u mnie spalony bo myślałabym że tylko jedno mu w głowie...tak żle i tak nie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
z tymi tematami erotycznymi, to jest trochę skomplikowane:) no bo dla mnie seks też jest bardzo ważny, ale oczywiście nie chcę być laską na jedną noc dla jakiegoś faceta... wszystko zależy, jak to robi, jeżeli po miesiącu znajomości (nawet internetowej) i nie obcesowo, to w sumie mi nie przeszkadza.. ale i tak wolę czyny, niż słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa dziewczyna?
możliwe ale jak się spotkacie w realu wtedy to już nie jest internetowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świeta prawda dlatego jeśli ktoś wam w necie mówi że was kocha to trzeba to sprawdzić czy naprawdę tak jest...jeśli nie ma nic do ukrycia i ma czyste intencje to spotka sie bez wykrętów nawet jeśli dzieli was wiele kilometrów a najważniejszym dowodem miłości będzie to że nie zerwie po spotkaniu kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację gdy
pojawiają się wykręty to powinna się zapalać czerwona lampka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
no właśnie, ja nie wierzę w wyznanie miłości przez internet... ale tak trochę zażartować pikantniej można przez internet.. tym bardziej, jeżeli wiemy, że i tak się w końcu spotkamy, że i tak w końcu między nami będzie i to:) och, dzisiaj tak wspominał, że naprawdę miałam ochotę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha dobre ale się nakręciłaś...ale wiesz co takie nakręcanie w necie i przeniesienie tego do realu...masakra,a co wyznan miłości przez neta to ja tez nie wierzyłam normalnie śmiałam się z tego ale teraz mogę śmiało powiedzieć że można i to jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
internetowa miłość jest możliwa ale ma bardzo trudno przetrwać i najlepiej jeśli szybko stanie się miłością w rzeczywistym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
no tak, my się już raz spotkaliśmy, dlatego wiem, że fizycznie on mi się po prostu podoba... a nakręciłam się również dlatego, że ja w ogóle mam spore potrzeby i po prostu 2 miesiące bez seksu, a pół roku bez regularnego seksu w związku robi swoje;) w ogóle, to nie wiem, jak to się, dzieje, ale mam wrażenie, że jednak przez internet można pewne rzeczy wyczuć.. tzn. oprócz niego jeszcze wcześniej spotkałam się z dwoma innymi facetami. Z jednym na początku fajnie się pisało, ale spotkaliśmy się dość szybko i owszem, nie nudziłam się, ale to nie było to.. po prostu rozmowa, ale brak chemii. Z drugim już przed spotkaniem nie byłam co do tego przekonana, ale nalegał, 3 tygodnie rozmawialiśmy, przez chwilę ciekawie, potem mnie zirytował, wydawał się zbyt pewny siebie (napisał na profilu "przystojniak ze mnie")... i miałam rację. Facet myślał chyba, że jest nie wiadomo czym. Na spotkaniu rozmawiałam z nim, ale czułam, że nic więcej z tego nie będzie, a on już planował, jak to mu będę piec szarlotkę (lubię czasem trochę czasu spędzić w kuchni)... Nie spotkałam się z nim więcej, ale mogę powiedzieć, że chyba w pewnym sensie przewidziałam, że mnie nie zainteresuje bardziej i chyba spotkałam się z nim, żeby mieć pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja też spróbowałam'powiedz mi jestes tak optymistycznie nastawiona do waszego związku...nie miałas nigdy wątpliwości np.w wierność i w prawdziwość jego słów...jesteście oficjalnie razem czy tylko wirtualnie i w ukryciu?Wiesz bo mimo tego że ja kocham i jestem kochana to ciągle mam w glowie że może on tam kogoś ma że może mnie oszukuje ale wiem też żę sama się krzywdze takimi chorymi myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
W ogóle nie jesteśmy razem... Na razie mamy za sobą pierwszą randkę plus intensywne rozmowy w sieci od prawie dwóch miesięcy. Nie mam żadnej pewności, jak się rozwinie nasza znajomość, ale mam ten komfort, że mieszkamy blisko siebie, więc będę mogła sprawdzić, jak to wygląda "w realu". Ja go nie pytam, co robi, kiedy ze mną nie pisze, chociaż od ostatniej naszej randki, sam często wspomni, co zamierza robić. Ja stawiam na wolność, bo wydaje mi się, że jak facet chce, to i tak zdradzi. A na razie widzę, że: po każdym jego zalogowaniu się, w ciągu minuty/dwóch dostaję wiadomość. To daje mi poczucie, że wchodzi tam, żeby do mnie napisać i właściwie tyle... Ja chcę wytworzyć taką sytuację,żeby to on czekał na wiadomość ode mnie, żeby to jemu zależało na spotkaniu. On mnie też nie jest pewien, ale na tym to właśnie polega... nie jestem tylko pewna, jak bym się czuła, gdyby ta nasza znajomość przerodziła się w związek... ale już to przerabiałam, czasem trzeba zacisnąć zęby i nie pytać, co on robił w danym czasie. Ja daję duży kredyt zaufania i to mimo, że kiedyś zostałam oszukana. Jest tylko jedna sprawa: wystarczy, że tylko raz kogoś złapię na kłamstwie i raczej nie ma szans, żeby odzyskał to zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Twoje opowieści sa jakby moje...jakbym to już znała...a jak radzisz sobie z ta paskudną tęsknotą/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
W chwili obecnej nie czuję aż takiej tęsknoty, bo wymiana wielu wiadomości daje mi poczucie, jakby był blisko... Mam bardzo wypełniony czas i nie lubię, jak ktoś mnie ogranicza, od zakończenie mojego poprzedniego związku w sierpniu, paru facetów było mną zainteresowanych, ale nie znalazłam dla nich czasu.. nie chciałam wystarczająco mocno się z nimi spotkać, żeby zrezygnować z tego, co zwykle robię. A co do fizycznej tęsknoty, to... no cóż... to jest też trochę przyjemne, wyobraźnia pracuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz tak samo jak ja,czasami mam takie dni że wariuje z tęsknoty ale właśnie wyobrażnia i wspomnienia razem spędzonych chwil a raczej godzin wynagradza mi ten ból...a może kochamy tego samego faceta?ZARTUJE OCZYWIŚCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też spróbowałam...
Moje opisy są bardzo ogólne:) zresztą, my na gg nie pisaliśmy, za to mamy już swoje telefony - wymieniliśmy się w sieci, przed pierwszym spotkaniem... ale nadal piszemy tam, gdzie się poznaliśmy. To, że ludzie czują podobnie, to inna sprawa, widać, nikt nie jest wyjątkowy... wiesz co, ja tu, na kafeterię trafiłam pół roku temu, kiedy byłam w ciężkiej sytuacji (psychicznie) w związku z moim rozstaniem. Po prostu wpisałam w google mój problem i wyskoczył temat z Kafeterii... Niestety trochę się uzależniłam, tzn. za często tu wchodzę, ale przez to mam wrażenie, że nie ma unikalnych problemów. To, co przeżywamy, co wydaje nam się takie wyjątkowe, prawie na pewno ktoś już kiedyś przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczna1978...tak,mozliwe...sama tego doswiadczylam,pomimo dosc sceptycznego podejscia...zycze szczescia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×