Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alina1234567

Nienawidzę swojej szwagierki!

Polecane posty

Gość do huinjkjh
ale widać że ty jesteś tą "siostrzyczką" perfidna żmijo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiek123456787
Hej ja od kilku miesięcy mam "kochane" szwagierki. Wyszłam za mąż myślałam, że będzie inaczej, ale tak nie jest... mieszkamy na razie u mnie bo u niego mieszka siostra z mężem i córką i czekamy jak skończą się budować. Mój mąż miał tam własny swój pokój, ale niestety siostra męża już sobie go urządziła. Jeszcze tam jest moje pudło ze studiów fotele i suknia ślubna a ta se tam chodzi i zaprasza gości!! Powiedziałam mężowi, że musi coś jej powiedzieć a on, że to jest jego siostra i nie może jej powiedzieć bo się obrazi!! A kiedyś jak były tej córki urodziny to wzięła moje fotele dla gości nic mi o tym nie mówiąć i nie pytając. A jakby coś powiedziała to bym powiedziała, żeby pewnie pożyczyła. A z męża pokoju zrobiła bawialnię dla bachorów!!! myślałam że mnie tam szlag trafi!! Ale mój mąż nic sobie z tego nie robi. Tłumaczy mi, że ona taka jest i już. I, że ja chcę ich wyrzucić z domu itp...!!! A ja chcę, żeby zostawili chociaż ten jeden pokój!! Ale on nie ja chcę ich wyrzucić z domu!!! No ku*wa nie wytrzymuję. Znowu się pokłóciliśmy przez nią i tylko o nią się kłócimy!! on jej nic nie powie. ale ona wszystko może!! zawsze mi dogaduję ze wszystkim i zawsze Marcinowi to mówię, ale on mówi, że ona nie chciała nie myślała tak!! Nie oddzywamy się znowu. do kitu jest. A jutro idziemy na 18stkę do syna jego innej siostry. Nie chce mi się bo źle tam się z nimi czuję:( będą gadać głupio. Teraz chodzę angielski to nawet ta siostra która mieszka u niego śmiała się , że chodzę na angielski !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufoludek544575864
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bilka-90
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś wejdzie na to forum... Oczywiście mam problem z młodszą siostrą mojego Narzeczonego. Jesteśmy razem od 3 lat, od roku jesteśmy zaręczeni, a od pół roku mieszkamy razem. I tu zaczynają się schody... Ona jest nastolatką, my jesteśmy przed 30stką. Za każdym razem, kiedy tylko przytrafi się okazja, kiedy odwiedzamy jego rodziców ( ona z nimi mieszka) lub jak oni odwiedzają Nas, ona robi wszystko żeby u nas zostać na noc. Nie mogę tego pojąć bo dzieli nas ponad 10 lat różnicy i zawsze jak u Nas jest to jakoś specjalnie nikt sie nią nie interesuje. Tylko siedzi pzy komputerze i ogląda telewizor. Ona ze swoim bratem nigdy nie miała jakichś specjalnych więzi, ani wspólnych tematów i dalej tak jest, nawet jak u Nas nocuje. Na dodatek powiem, że mieszkamy w kawalerce gdzie mamy jedno pomieszczenie i jedno łóżko! Boje się weekendów, że znowu zwali się nam na głowę :/ Mówiłam Narzeczonemu, że mi to przeszkadza i nie chcę żeby tak było. Ale on nie widzi w tym nic złego i nie potrafi jej wytłumaczyć, że nie ma u nas warunków na jakieś nocowanie. Mieszkamy w odległości 10 km. od siebie i istnieje komunikacja miejska i bez problemów można zawsze wrócić do domu... Wydaje mi się, że ostatnią deską ratunku jest to, żebym to ja z nią pogadała, skoro jego to przerasta. Tylko ne wiem jak jej to powiedzieć, żeby jej nie urazić a żeby to zrozumiała... Proszę, pomóżcie!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO ALE W ZASADZIE
co Ci przeszkadza, że raz na czas sobie u Was to dziewczę posiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bilka-90
To się powtarza co weekend niestety :( I nie posiedzi tylko już wpada z zakapowaną torbą na 2 dni i zawsze jest zdania ze ona u nas bedzie spala. A ona ma 13 lat... i juz chyba powinna rozumiec ze nie ma na to warunkow i czym innym jest przyjscie na kawe a czym innym zwaleniem sie na 2 dni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona kochająca męża
A ja mam taką sytuację, jestem żoną i nienawidzimy się wzajemnie - tak- to już oficjalne - ze szwagierką. Prawda jest taka że od początku widziałam że z trudem mnie toleruje, zanim jeszcze się pobraliśmy z mężem, nie lubiła mnie, nie akceptowała - ale kryła się z tym przez 12 lat, bo nie miała żadnego najmniejszego tzw "haka" na mnie. Ale czułam to że jest zła że braciszka straciła przeze mnie. Sama podstarzała - rozwódka, własnymi rekami zniszczyła i zmarnowała sobie życie.. A teraz w oczy ją kłuje to że ktoś ma wspaniałą i kochającą rodzinę. Zapewne też sobie myśli że ja zabrałam jej braciszka i ona teraz biedna musiała odejść na 2 plan. Coś wam powiem siostrunie: taki jest już wasz los, więc się lepiej z tym pogódźcie że żona powinna być ABSOLUTNYM nr 1 u mężczyzny. Jezeli tak nie jest to jest PATOLOGIA. Zbyt zażyłe stosunki z siostrą czy bratem to PATOLOGIA. Kapujecie CZY NIE!!!!!!???????? Wiem co mówię bo też mam 3 braci he he he i dobrze żyję z bratowymi bo nie wchodzę w PATOLOGICZNĄ ROLĘ UKOCHANEJ SIOSTRUNI - mam swoją rodzinę i swoje sprawy i tak jest dobrze. Więc siostry - odczepcie się od naszych mężów - zajmijcie sie sobą i swoimi rodzinami, mężami!!! - jesli ich jeszcze macie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było jeszcze śmieszniej, młodsze siostry od początku , razem z tesciowa, uważały mnie za samo zło -:) . Skończyły sie przywieź, zawieź, pożycz, daj . Jedna pisała listy polecone do mojego męża i powtarzała ze wyjdzie za maz tylko za kogoś podobnego do niego. Az kiedyś zapytałam czy oni kiedyś cos ze sobą mieli bo ta jej siostrzana miłość była jakaś chora. Serio już zwątpiłam bo jak można sie tak zachowywać. Maz, nie był tak opętany jak one ale i tak miałam trochę pracy aby sie wyzwolić od tych histeryczek . Z nimi nie rozmawiam od lat, maz tyle co musi wiec tez prawie wcale. Mogło byc fajnie ale one wszystko spier/doli/ly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"hieriarchia haa ha... to ja wam powiem co to jest rodzice!! rodzenstwo!! dzieci!! to krew z krwi! Zona lub Maz...to obcy ludzie! Dzis jest!.... a jutro.... moze go nie byc!! Tak to wyglada po krotce!!" Twoja dedukcja. Tak rozumują tylko skrajni egoiści którzy zakładają rodzinę dla siebie. Nie rozumiesz czegoś takiego jak pałeczka przekazywania sobie życia. Jeśli ktoś sie przeciw temu buntuje to znaczy że nie godzi sie z upływającym czasem, wytwarza chorą sytuację nie pozwalającą na rozwój. Gdyby twoi rodzice rozumowali w taki sposób jak ty to nigdy by się ze sobą nie związali ani by ciebie nie wydali na świat ponieważ poświęciliby życie swoim rodzicom a twoim dziadkom oraz twoim ciotkom i wujkom i to dla nich tylko byłoby miejsce w ich sercu nie dla ciebie. I proszę bardzo jak byś ty się czuła z tak odmiennymi faktami ? No nie czułabyś się bo by cie na świecie nie było lebiodo. Trzeba myśleć! Przyjąć do wiadomości porządek tego świata, a jest on taki że kolejne pokolenia żyją dzięki temu że odłączają się od rodziny w której sie wychowali i zakładają nowe rodziny i taki porządek jest opisany też w Biblii że ten kto sie żeni to opuszcza matke i ojca. Może nie tak całkiem opuszcza ale generalnie tak się dzieje bo sie wyprowadza i żyje z kimś innym. Tak to działa a ten kto tego nie przyjmuje to jest spaczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A ja mam wrażenie, że jesteś 2012.04.24 bardzo wredną osobą autorko. Uważasz się za pępek świata i widzisz wyłącznie swój własny nos. Ja mam siostrę i fajne kontakty. Mój mąż ma brata i MIAŁ fajne kontakty do czasu, aż pojawiła się Gosia. Gosia robiła wszystko, zeby brata męża odciągnąć od rodziny, pewno dlatego, bo ona do rodziny nie pasuje. Rodzina męża to ludzie po studiach, a ona nawet maturę robiła zaocznie, ma tytuł "robotnik wykwalifikowany". Chyba obawiała się, że nim wyjdzie za mąż ktoś bratu męża otworzy oczy....." Ja się tej Gosi w takim razie wcale nie dziwię że zaczęła sie separować od was skoro ty i rodzina twojego męża czujecie się najwyraźniej lepsi. I wygląda na to że od samego początku. Pewnie ją nieźle przesłuchiwaliście i maglowaliście przy stole skoro znacie takie szczegóły jak matura zaoczna i na świadectwie jaki ma napisany tytuł. Moja teściowa i siostra męża nawet nie wiedzą jaką dokładnie szkołe skończyłam, a ja głupia na nie jeszcze narzekałam, ale po takich diabłach wcielonych jak ty stwierdzam że jednak mam anioły w rodzinie męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×