Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasandramiła

Co to sie znowu szykuje w szkole ?

Polecane posty

Gość Kasandramiła

Co to sie znowu szykuje w szkole ? bo córka powiedziała,że Pani powiedziala "powiedz mamie zeby upiekła ciasto ' az sie uśmiałam,ja mam zalecenie leżeć,brzuch duży,ciąże widać niemożliwie to by dali spokój a nie ciągle trują o pieczeniu ciasta i zastanawiam się co to się znowu szykuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasandramiła
kiedys tak zrobiłam i 70 zł udałam,bo na dodatek mieli wymagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasandramiła
a moze i dzien kobiet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety coś za coś albo sama pieczesz albo płacisz. U mnie w miejscowości są takie panie które dorabiają pieczeniem ciast, dobre i niedrogo. Ja nie korzystałam ale dużo osób chwaliło, może u Ciebie też by się ktoś taki znalazł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
zadzwoń do Pani i zapytaj na jaką okazję masz upiec ciasto ?....a drugie zawsze możesz powiedzieć że w tej chwili nie czujesz się najlepiej i nie jesteś w stanie nic upiec przecież nikt Cię nie zmusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na szczęście nie ma nic z tej okazji (chyba). Jak mam piec ciasto, to tylko kawałek daję do przedszkola, bo stoły się uginają od tych słodkości. Potem dzieci a szczególnie panie :P tydzień to dojadają. Nie chcę finansować im 2 śniadań. Jak nie masz siły to kup wafle, mleko skondensowane słodzone i zrób wafelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasandramiła
na prawdę tylko im jedzenie w głowie i ciągle te ciasta,jak słyszę o tych ciastach to mnie bierze,ile można tych ciast,zreszta powinni się wszyscy złożyć i kupić w cukierni a w razie zatrucia wie się kto jest winny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryytykantkaa
szzerze wam powiem, ze sama pracuje w szkole i jak robimy np klasowa wigilie i kazdy cos tam przynosi od siebie, to naprawde tylko jem przez grzecznosc - jak juz musze. Po prostu sie brzydze, bo wiadomo, ze dzieciaki w szkole higiena nie grzesza, wiec nie gadajcie, ze panie to jedza przedz tydzien, bo to na pewno nie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasandramiła
a co do rodziców to też nie wiadomo jak u nich higiena,mam sasiadkę u której widziałam warunki mieszkaniowe,dzieci zawsze brudne,ona tez nie za czysta i kiedyś piekła ciasto do szkoły,bałam sie żeby córka nie wzieła akurat jej kawałku,nie że jestem jakaś wredna no ale akurat jestem osobą bardzo wrażliwą na bakterie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracowałam jakiś czas w szkole, gdzie jest przedszkole mojej córki i wiem, że potem nauczycielki to dojadają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasandramiła
no to tylko im smacznego życzyc i zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhoroe
chodzilam do tech. Gastronomicznego i dania z praktyk, ktore mialam na kuchnii przyszkolnej wpieprzala dyrka. Za to u mojej siostry w szkole podstawowej mamy na dyskotece szkolnej robily bufet i handlowaly kawalkami ciast, nawet nie wiem na co te pieniadze szly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mojej córki chłopiec wczoraj przyniósł tort na urodziny (na 14 osób). Dzieci dostały po kawałeczku i chciały jeszcze. Lecz niestety juz nie było. Panu ukroiła 1/3 torta i powiedziała "to dla pani dyrektor" bo popołudniu była rada pedagog. Dzieci były smutne a ja musiałam tłumaczyc córce bo była masa pytań. Każda uroczystośc klasowa wiąze sie z pieczeniem ciast i jest ich cała góra. Uważamże na 2 dzien dzieci powinny dostać po kawałku chociaż, lecz niestety NIGDY nie ma. Dlatego od zeszłego roku nie piekę ciast do szkoły. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruselka
ale przepraszam bardzo !!! kto mnie zmusi do pieczenia ciasta NIE i koniec nie wyobrazam sobie zeby cora przyszla mi ze szkoly i mamo trzeba upiec ciasto. Po pierwsze nie umie piec po drugie nie stac mnie na kupno w cukierni. Po trzecie jak nauczycielki wymyslija takie ciulstwa to niech sami upieka zrzucimy sie po 5 zł masakra z ta buda tak samo kuzwa pranie firan z klas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w szkole często odgórnie- od dyrekcji- szedł nakaz dostarczenia przez klasę dwóch ciast na jakąś imprezę. Zawsze przekazywałam tą informację rodzicom zaznaczając, ze to nie mój wymysł i to od ich dobrej woli zależy czy się podejmą. Nie wyobrażam sobie wytypować jednej osoby i kazać jej wydawać swoje pieniądze i poświęcać czas na spełnianie życzeń pani dyrektor. Jak nie jesteś w stanie podjąć się zadania to nikt Cię do tego nie zmusi. Ja nie wiem co to za głupie zwyczaje. JEszcze rozumiem jak cała klasa złoży się po kilka złotych i za to kupuje się jakieś łakocie. Ale obciążanie jednego rodzica wbrew jego woli to przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efhnbad
co to jest w ogóle za moda pieczenie ciast? ciekawe kto będzie odpowiadał za ewentualne otrucia! gdzie jest sanepid się pytam? Autorko, mąż niech upiecze jakąś babkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi_zielone
Zawsze mozna uznac, ze jest post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alonuszka - u nas nie obciążają jednego rodzica tylko solidarnie wszyscy mają coś przynieść. Ciasto, owoce, ciastka. Napoje są z komitetu. Na zebraniu rodziców pani pyta się każdego po kolei co przyniesie i weź tu powiedz, że nic. Taka polityka jest do 3 klasy podstawówki, bo potem rodzice już tak ściśle nie współpracują ze szkołą. W związku z tym na rodzicach młodszych dzieci się "żeruje". W szkole panuje polityka "zastaw się a postaw się". Organizowane są dni mamy, babci i są one zapraszane na przedstawienie i potem poczęstunek. Organizacje tego poczęstunku spada na rodziców. Dzieci ze starszych klas i gimnazjum mogą przynieść coś w zamian za punkty (wpływają one na ocenę z zachowania), ale to jest mały procent, tych którym grozi niska ocena i przynoszą coś. I pomyśleć, że to szkoła wiejska, gdzie uczą się też dzieci z byłych PGR-ów, więc z pewnością w tych rodzinach się nie przelewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mojej siostry w szkole jest tak, że jest kolejka do pieczenia ciasta i nie ma zmiłuj :p albo pieczesz albo kupujesz gotowca, wszystko jedno ale ciasto musi być :) Można sie jeszcze dogadać z kimś na zamianę, ale w Twoim przypadku juz chyba teraz upiec niż potem z niemowlakiem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u nas potem dzieci dostają ciasto do domu w kartonikach, więc nie ma niesprawiedliwości i zawsze potem mamy do kawy w domu :D nauczyciele pewnie też sobie biorą, ale nie ma tak że dzieci dostają tylko po kawałku a reszta przepada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agfaa
W szkole moich dzieci podobnie. Kupuję 1-2 kg mandarynek i nie zawracam sobie głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fuxja- u nas na swięta klasowe też każdy przynosił jakiś drobiazg. ale kilka razy w roku były święta ogólnoszkolne- bal karnawałowy, bal jesieni- i wtedy każda klasa była zobowiązana do dostarczenia 2-3 ciast. chociaż to nie był mój wymysł wstyd mi zawsze było prosić rodziców o coś takiego. A jak po zebraniu podchodzili do mnie rodzice czy dziadkowie i tłumaczyli się, że oni by upiekli ale np. stan finansowy im na to nie pozwala to moja złość na pomysły dyrekcji wzrastała. żal mi było tych ludzi i wstydziłam się za to, że ktoś im stawia takie wymagania. zeby człowiek musiał się przed nauczycielem z zasobu portfela czy stanu zdrowia spowiadać to jest przegięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o raaaaaaannnnyyyy
nie mam dzieci w wieku szkolnym ale w naszej szkole jest tak, że sa wytypowane 3 panie w klasie (mamy) i cala reszta sie zrzuca a one pieka czy tam przygotowuja co trzeba (stroją sale na wystepy itp). Są to kury domowe ktore lubia takie rzeczy (sama tez lubię piec, ale nie na zmarnowanie i z przymusu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryytykantkaa
tak,, jasne, ale jakby nie byl zorganizowany dzien matki, albo dzien matki, to byscie wscieku macicy chyba dostaly . A jeszcze jakby w innej klasie byly takie swieta organizowane, a w klasie waszych dzieci nie, to juz w ogole szał. A co? Moze nauczyciel ma sam upiec te ciasta? Ja pracuje w szkole i uwierzcie mi - brzydze sie jesc te wasze ciasta. Wiec nie wiem gdzie wy widzicie tych zarlocznych nauczycieli. Ja nigdy moich rodzicow nie mzuszałam do pieczenia ciast, ale byly np takie bale klas szóstych, ze dzieci mialy poczestunek na sali gimnastycznej. Kaza klasa przy swoim dlugim stole. ITylko dlaczego wtedy niektorzy rodzice mieli pretensje, ze przy stole jedenj klasy jest 5 ciast, a przy stole ich klasy nie ma zadnego ? Juz sami nie wiecie co chcecie od tych nauczycieli. Oni maja wam poswiecac caly swoj czas, byc dyzpozycyjnie, mili, odbierac wasze pierdolowate telefony po godzinach pracy i wydzwaniach do was z WLASNYCH telefonow, a wy macie tylko wymagania, Nic od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×