Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

abcdefghijkIlmn

Tak sie robi mieso

Polecane posty

minister zdrowia ostrzega: mięso powoduje 99%chorób,raka,zawały i wylewy.To morderstwo zwierząt i zdrowotne samobójstwo popełniasz zdrowotne samobójstwo jedząc mięso+morderstwo zwierząt=powód99%chorób rak,zawały,wylewy,cukrzyca a wegetarianie dożywają w zdrowiu 120 lat a szpitale pełne są mięsożerców wiecznie chorych są jak alkoholicy czy narkomani nie potrafią porzucić nałogu który ich niszczy to uzależnienie:mięsożercy są jak alkoholicy czy narkomani=szkodzą sobie nie mogą zrezygnować z tego co ich niszczy. mięso powoduje 99% chorób po co je jeść i chorować? wegetarianizm=więcej energii bez używek narkotyków uzależnień ucieczki od życia zagłuszania sumienia stresu samodzielne myślenie zamiast prania mózgu głupimi modami wegetarianie są mniej struci: mięso kumuluje 1000x więcej toksyn niż rośliny bo na 1 kg mięsa trzeba 10 kg paszy roślinnej+ konserwanty, antybiotyki, sztuczne hormony i inne dodatki szkodliwe pozostałości tuczu i przemysłowego przetwarzania mięsa najlepszy lek= wegetarianizm 99% chorób/epidemii/zatruć pochodzi od zwierząt rak, zawały, wylewy, cukrzyca,aids z krwi zabitych małp bse, ptasia, świńska grypa, salmonella, hodowla zwierząt zatruwa wody bardziej niż przemysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego staram sie jest malo miesa,szynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka_31
Nabiał zawiera trudne do strawienia białka zwierzece, laktozę hormony wzrostu i wiele innych substancji zanieczyszczających nasz organizm. Pasteryzowany nabiał i gotowane mięso powodują wzrost białych krwinek 300 do 400% Tak się dzieje gdy nasze ciało reaguje na infekcię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mięso gnije w jelitach
Organizm człowieka stanowi najwspanialszy, samoregulujący się układ, który dąży do utrzymania stanu równowagi, czyli zdrowia. Ta zdolność organizmu do samoleczenia znana była w dawnych wiekach jako vis mediatrix naturae, zaś leczeniem było stwarzanie dogodnych warunków do jej działania. Współczesny, cywilizowany człowiek odszedł daleko od praw Natury. „Ulepszył pokarm m. in. przez rafinację, denaturację i dodatki chemiczne, pozbawiając go wartości biologicznej. Z tej przyczyny nagromadziły się w tkankach liczne złogi, gdyż własne, samoliczące mechanizmy oczyszczania zostały upośledzone. Rozwinęły się w niespotykanej dotąd skali przewlekłe cierpienia zwane chorobami cywilizacyjnymi. A przecież zdrowie można odzyskać szukając ratunku nie w chemii leków, lecz dzięki powrotowi do życia zgodnego z odwiecznymi prawami Natury! Równowaga w organizmie odpowiada równowadze w żywieniu! Dlatego naglącą potrzebą jest pozytywne nastawienie, usprawnienie własnych, samoliczących mechanizmów, przywrócenie wiary w vis mediatrix naturae. Jedną z najskuteczniejszych i najbardziej naturalnych metod leczenia chorób współczesnej cywilizacji okazała się głodówka lecznicza lub przedstawiona tu jej odmiana dieta warzywno owocowa, a następnie radykalna zmiana stylu życia przez wprowadzenie zdrowego żywienia na stałe. Takie postępowanie oczyszcza organizm ze złogów, przywraca równowagę i doprowadza do ustępowania chorób cywilizacyjnych. 2. Niewłaściwe żywienie jako czynnik chorobotwórczy Jednym z najistotniejszych czynników mających wpływ na funkcjonowanie organizmu jest żywienie. W zależności od przyjętego modelu żywienia można wywołać chorobę albo przywrócić zdrowie. Wielkim problemem współczesnego świata jest panujący powszechnie brak świadomości o chorobotwórczych właściwościach większości z naszych codziennie spożywanych pokarmów. Przyczyną tego jest to, że: - choroby „żywienia rozwijają się podstępnie i przewlekle, - pokarm jest uważany za szkodliwy jedynie wtedy, gdy nam szkodzi, - jesteśmy przyzwyczajeni do własnego modelu żywienia, - objawy chorób wiążemy z procesem starzenia się, a nie z żywieniem, - wiedza o wartości biologicznej pokarmu jest znikoma. Przez dziesiątki lat obowiązywał w krajach uprzemysłowionych model żywienia oparty na spożywaniu mięsa, nabiału, zboża, warzyw i owoców. Ta standardowa dieta zawierała nadmiar tłuszczu i cholesterolu, niedobór błonnika, witamin, mikroelementów i okazała się chorobotwórcza. Nadal panuje powszechna opinia, że: białko zwierzęce jest niezbędnym pokarmem, że należy je spożywać w dużej ilości, żeby nie było niedoborów i że ma ono wyższość nad białkiem roślinnym. Jak wykazały badania na zwierzętach, duża podaż białka zwierzęcego stymuluje wzrost i dojrzewanie, ale równocześnie wywołuje podatność na choroby i skraca życie. Nadmiar białka zwierzęcego w diecie, nie może odkładać się w organizmie, musi ulec spaleniu, zużywając bezcenną energię. Pokarm białkowy zakwasza organizm i obciąża dodatkową pracą nerki. Wysokie spożycie białka zwierzęcego powoduje utratę wapnia z moczem, rozwój kamicy nerkowej i osteoporozy (odwapnienie kości). obecność związków purynowych w mięsie sprzyja rozwojowi skazy moczanowej, kamicy nerkowej, a ponadto wywołuje uzależnienie. Spożycie mięsa daje przejściowo poczucie siły, analogicznie jak po kawie. W związku z tym wielu chorych wyraża niechęć do zmiany diety na wegetariańską. Mięso poddane obróbce termicznej gnije w jelitach, jest czynnikiem toksycznym, przewlekle zatruwającym organizm, powodującym wzrost: leukocytozy, prostaglandyn zapalnych PGE2, lepkości krwi (co sprzyja zakrzepom), poziomu hormonów estrogennych, prolaktyny, kortyzonu, sprzyja rozwojowi chorób zwyrodnieniowych. Mięso zawiera cholesterol i tłuszcze stałe, co także sprzyja rozwojowi miażdżycy. Mleko krowie, zwłaszcza pasteryzowane (gotowane), analogicznie jak mięso, podlega gniciu w jelitach, może być także przyczyną zmian zwyrodnieniowych, miażdżycy (kazeina, cholesterol, tłuszcze), odwapnienia kości (białko, fosforany) i alergii (migreny, zaburzenia emocjonalne, bóle brzucha, arytmie, katar, obrzęki stawów itp.). Mleko od krowy jest najzdrowszym pokarmem dla cieląt, lecz nie dla człowieka. Amerykański National Research Council zalecał w latach 80. dla ważącego 80 kg mężczyzny zaledwie 56 g białka, a dla kobiety ważącej 58 kg 44 g białka na dobę. Typowa zachodnia diet obfitująca w białka i tłuszcze zwierzęce oraz uboga w błonnik jest związana z podwyższonym ryzykiem nowotworów (sutka, okrężnicy, prostaty), chorób serca, otyłości, cukrzycy i osteoporozy. Jest główną przyczyną zwiększonej śmiertelności i chorobowości. Tłuszcze nasycone (zwierzęce i oleje roślinne utwardzone) podnoszą poziom cholesterolu i osłabiają odporność immunologiczną. Dieta bogata w tłuszcze i cukier, przy braku substancji balastowych (błonnik), jest związana z ryzykiem zachorowania na raka jelita grubego. Oleje roślinne mają ogromną wartość biologiczną, gdyż z nich powstają m.in. prostaglandyny przeciwmiażdżycowe i związane z obroną immunologiczną. Tylko oleje surowe (tłoczone na zimno) mają wartość i są przyswajalne, natomiast poddane rafinacji, utwardzaniu, mogą być chorobotwórcze. Podobnie jak węglowodany, mogą blokować aktywność enzymu delta 6-desaturazy, co uniemożliwia syntezę prostaglandyn. W takim przypadku spożywanie oleju wiesiołkowego usprawni produkcję bezcennych prostaglandyn. Biały cukier uważa się za „białą truciznę, gdyż wywołuje najwięcej chorób cywilizacyjnych. Wśród nich szczególnie ważny jest rozwój tzw. zespołu X, który powstaje m.in. pod wpływem diety bogatowęglowodanowej. W skład zespołu X wchodzi: otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, choroba wieńcowa oraz zaburzenia poziomu lipidów we krwi. Choroby te mają wspólną przyczynę niewrażliwość komórek organizmu na własną insulinę. Pod wpływem diety bogatej w cukier, może rozwijać się także: próchnica, kamica żółciowa, nerkowa, choroby reumatyczne, zwyrodnieniowe kości, zakrzepy, osłabienie odporności immunologicznej. Cukier drażni błonę śluzową przewodu pokarmowego, hamując rozwój naturalnej flory bakteryjnej jelit, upośledza przyswajanie pokarmów i witamin. Biały cukier i biała mąka są uważane za najszkodliwsze produkty współczesnej diety. Są one pozbawione niezbędnych dla ich przyswojenia witamin (z grupy B), mikroelementów (m.in. wapnia, fosforu, magnezu i chromu), odbierają organizmowi te substancje, zaburzając przemiany białek i tłuszczy. Brak witamin i mikroelementów objawiają się jako chroniczne zmęczenie, brak koncentracji, zaburzenia rytmu snu, osłabienie odporności na infekcje dróg oddechowych i in. Nadmierne spożywanie tłuszczy, białka zwierzęcego i cukrów sprzyja powstawaniu w organizmie aktywnych związków zwanych wolnymi rodnikami. Cząsteczki te mogą uszkadzać wszystkie struktury komórkowe, uwalniają enzymy komórkowe, doprowadzając do szeregu zmian wstecznych: samotrawienia, martwicy, zapalenia, niedokrwienia i zwyrodnienia. Produkty smażone, wędzone, spleśniałe zawierają ogromne ilości nadtlenków, które są także źródłem wolnych rodników. W przypadku zużycia własnych enzymów przeciwutleniaczy (antywolnorodnikowych) oraz niedoboru w diecie witamin zmiatających wolne rodniki (beta karoten, witamina E i C) dochodzi do rozwoju chorób cywilizacyjnych. przetworzona i skażona żywność zamiast zabezpieczać przed wolnymi rodnikami dostarcza ich dodatkowo. Niedobór antyoksydantów w diecie prowadzi do wzrostu poziomu cholesterolu. Jest to mechanizm obronny, gdyż uszkodzone na drodze wolnorodnikowej śródbłonki naczyń są „zalepiane cholesterolem. Rozwija się wówczas miażdżyca. Błonnik jest składnikiem roślin, nie występuje w produktach zwierzęcych. Przyspiesza pasaż jelitowy, wchłania: wodę, szkodliwe toksyny, metale ciężkie i cholesterol napływający z żółcią. Działa oczyszczająco na jelita, wymiatając jak szczotką odpady. Szczególnie istotna jest rola błonnika rozpuszczalnego, który zwiększając wydalanie kwasów żółciowych, czyni żółć antykamiczną, a organizm pozbawia cholesterolu. To błonnik zwalnia przyswajanie cukru z jelit, chroniąc przed gwałtowną zwyżką poziomu glukozy we krwi, co ma istotne znaczenie m.in. w cukrzycy. Niedobory błonnika w diecie są przyczyną wielu chorób cywilizacyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mięso gnije w jelitach
3. Charakterystyka chorób cywilizacyjnych Przykładem chorób cywilizacyjnych są: 1. Zaburzenia metaboliczne, jak np. zespół X (choroba wieńcowa, cukrzyca, nadciśnienie, otyłość brzuszna, zaburzenia poziomu tłuszczu we krwi), skaza moczanowa, miażdżyca, kamica żółciowa, nerkowa. 2. Defekty odporności immunologicznej: alergie (skórne, astma), nawracające infekcje, choroby z autoagresji (kolagenozy, reumatoidalne zapalenie stawów, przewlekłe zapalenie wątroby, wrzodziejące zapalenie jelita grubego). 3. Choroby zwyrodnieniowe: zwyrodnienie stawów, łuszczyca, zaćma, paradontoza, nieżyt jelit, wrzód trawienny, stłuszczenie wątroby. 4. Zaburzenia funkcji: zaparcia, zespół jelita nadwrażliwego, nerwica, depresja, zgaga, jaskra i in. Choroby uwarunkowane żywieniem posiadają szereg wspólnych cech: a) są przewlekłe, bez tendencji do samoistnego ich ustępowania, b) mają charakter zwyrodnieniowo - zapalny, c) są układowe tzn. dotyczą szeregu układów i narządów, d) doprowadzają do niedołęstwa i często do przedwczesnej śmierci, e) występują w krajach rozwiniętych gospodarczo, gdzie nadmiernie przetworzone i zanieczyszczone chemią pokarmy są spożywane w dużych ilościach. Podstawę pożywienia stanowi mięso i cukier. Dieta taka jest ubogobłonnikowa, f) nie występują u plemion żywiących się pokarmem roślinnym i stosujących okresowo posty jak np. u Hunzów w Tybecie. II KURACJA OCZYSZCZAJĄCA ORGANIZM 1. Uruchomienie samoleczących mechanizmów przez post W rozwoju chorób cywilizacyjnych istotną rolę odgrywa zaburzenie stanu równowagi (homeostazy) w organizmie, zatem jest to proces odwracalny. Potwierdzeniem słuszności tego twierdzenia będzie cofanie się wszystkich chorób, wraz z normalizacją badań dodatkowych, dzięki uruchomieniu własnych samoleczących mechanizmów. Możliwość manipulowania homeostazy, poprzez zachowanie właściwej jakościowo i ilościowo diety, znajduje się w stadium początkowym, jest więc przez lekarzy w niewielkim stopniu zrozumiana i doceniana. Chcąc przywrócić zdrowie odpowiednim żywieniem należy w pierwszym etapie zastosować „oczyszczającą głodówkę leczniczą, lub proponowaną tu jej odmianę - dietę warzywno - owocową. Następnie powinno się wprowadzić na stałe zdrowe żywienie. Wspomagającym czynnikiem leczniczym jest zwiększenie czynnego wysiłku w postaci gimnastyki, spacerów, pracy fizycznej. Głodówka lecznicza czyli post, może być ścisła, gdy całkowicie eliminujemy przyjmowanie pokarmów, pijąc jedynie wodę. Innym rodzajem postu może być picie soków np. jarzynowych lub wyłączne spożywanie jarzyn i owoców. Postem może być także spożywanie chleba i wody. Wspólną cechą postów jest przerwa w odżywianiu. W tym czasie zostaje uruchomiony szereg reakcji zmierzających do eliminacji nagromadzonych złogów, regeneracji i przywrócenia homeostazy, czyli zdrowia. W przypadku braku postów organizm zostaje pozbawiony możliwości samooczyszczania. Przerwanie dowozu białka i tłuszczu doprowadza do zużycia własnych, zwyrodniałych białek, złogów tłuszczu, cholesterolu (odżywianie wewnętrzne). Uruchomienie proteolizy (rozpadu białek) ma ogromny wpływ na procesy regeneracji, ustępowanie zmian zwyrodnieniowo zapalnych. Jak wykazały badania naukowe, głodowanie zwiększa wydzielanie hormonu somatotropowego, który aktywizuje glukagon i nukleotyd cAMP. Ten związek neutralizuje mediatory zapalne, uszczelnia błony komórkowe, dostarcza energii komórkom do ich pracy. Uruchomienie lipolizy (rozpadu tłuszczu) sprzyja cofaniu się miażdżycy, otyłości, usprawnieniu wielu przemian. Kwasy tłuszczowe przesiąkają do światła przewodu pokarmowego, co daje uczucie braku głodu. W czasie leczenia chorób cywilizacyjnych dietą głodówkową lub warzywno-owocową, występuje utrata wagi i cofają się choroby cywilizacyjne. Inne diety niskokaloryczne oparte na spożywaniu białka w postaci chudego mięsa, mleka i twarogu wywołują także efekt odchudzający, jednakże pozostają bez wpływu na współistniejące choroby. 2. Dwuetapowe leczenie żywieniem Leczenie chorób cywilizacyjnych. żywieniem jest dwuetapowe. Pierwszy etap o charakterze oczyszczającym jest okresem, w którym zaleca się spożywanie wyłącznie warzyw i owoców. Drugi etap polega na wprowadzeniu na stałe zdrowego żywienia, które gwarantuje równowagę w organizmie i jego dobrą kondycję. Pierwszy etap nie powinien być dla człowieka jednorazowym epizodem, do którego się nie wraca. W okresie zdrowego żywienia zaleca się od czasu do czasu krótkotrwałe wstawki diety warzywno owocowej, np. jeden tydzień tej diety w miesiącu lub post o chlebie i wodzie np. dwa razy w tygodniu. Czas kuracji zależy od zaawansowanej choroby i współpracy pacjenta. Najlepsze wyniki uzyskuje się po sześciu tygodniach diety warzywno - owocowej. Można stosować także krótkie kuracje, przeplatając je okresami zdrowego żywienia. W czasie kuracji zaleca się spożywać warzywa ubogie w substancje odżywcze takie jak: korzeniowe (marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszka, chrzan), kapustne (kapusta biała, włoska, kalafior), cebulowe (cebula, czosnek, pory), dyniowate (ogórki, zwłaszcza kiszone, kabaczek, dynia), liściaste (sałata, seler naciowy, zioła przyprawowe), psiankowate (pomidor, papryka), owoce (jabłka, grapefruity, cytryny). Nie należy spożywać zbóż, orzechów, ziemniaków, strączkowych, chleba, mleka, oleju, mięsa, ani słodkich owoców. Są zbyt odżywcze, hamują utratę wagi ciała, co jest równoznaczne z zahamowaniem procesów spalania własnych złogów tłuszczu i zwyrodniałych tkanek. Jednym z częstszych błędów kuracji jest dodatek do diety warzywnej pokarmów wysokoodżywczych jak mleko, olej, masło, co przerywa odżywianie wewnętrzne. Ponieważ odżywianie zewnętrzne jest wówczas niewystarczające, więc może dojść do szeregu niedoborów pokarmowych i braku ustępowania chorób cywilizacyjnych. Nie należy pić mocnej herbaty, kawy, alkoholu, ani palić papierosów. Warzywa zaleca się spożywać w postaci surówek, soków, warzyw duszonych i zup gotowanych na wodzie bez tłuszczu. Ilość pokarmów jest dowolna, zważywszy, że po kilku dniach diety znika uczucie głodu, co sprzyja ograniczeniu ilości spożywanych pokarmów." Przykładowy jadłospis: Na śniadanie: szklanka soku pomidorowego lub jabłkowego, marchwiowego, słaba, niesłodzona herbata i 2 jabłka. Na obiad: zupa jarzynowa, kilka surówek, ugotowany burak, ogórek kiszony, sałata, bigos z kapusty i pomidorów na ciepło. Na kolację: herbata ziołowa, jabłko. W przypadku nietolerancji pokarmów surowych zaleca się początkowo kilka dni postu o wodzie lub soku np. marchwiowym, następnie warzywa gotowane i stopniowe wprowadzanie surówek. W razie wzdęć dodawać do pokarmów zmielony kminek z majerankiem, lub Raphacholin (sok z czarnej rzodkwi). Zaleca się codziennie spożywać pokarmy zawierające bakterie kwasu mlekowego, np. kiszone ogórki, kapustę, sok z kiszonych buraków oraz czosnek lub chrzan. Jedynie bakterie fermentacyjne trawią błonnik. Czosnek i chrzan są zabójcze w stosunku do bakterii gnilnych i nie niszczą bakterii fermentacyjnych. W czasie kuracji należy spożywać zielone rośliny (pietruszka, sałata, koper, pokrzywa, kapusta) w postaci soków, surówek: Rośliny te są źródłem m.in. dobrze przyswajalnego wapnia, co zapobiega odwapnieniu organizmu, chlorofilu dostarczającego bezcennego magnezu i żelaza. Wolno używać soli z mikroelementami, gdyż jarzyny prawie nie posiadają soli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
Nowotwory są skutkiem jedzenia mięsa, palenia papierosów, spożywania rakotwórczych pestycydów, ludzie odżywiający się bez tego wszystkiego nie muszą stosować żadnych przeciwrakowych roślin, w które tak naprawdę również trudno mi uwierzyć. "....natomiast nie ma różnicy w wynikach badań dla wegetarian i osób, które od czasu do czasu spożywają mięso." Rozumiem że od czasu do czasu, ale raz 2 razy w tygodniu to jest regularnie, nie od czasu do czasu. Poza tym nawet ludzie nie wiedzą gdzie znajdują się produkty pochodzenia zwierzęcego, nawet w bochenku chleba, w jogurcie (koszenila), nie wyobrażają sobie zupy bez zawartości mięsa. Weganizm jest zły bo nie pije się mleka? Nie ma żadnego gatunku na ziemi który w dorosłym zyciu spożywa mleko. Mleko krowy jest przeznaczone dla cieląt, te nadwyżki są wywoływane sztucznie, w nienaturalny sposób, ja bynajmniej nie uważam się za potomka krowy aby pić jej mleko. Typowa fobia B12, zwolennicy jedzenia mięsa znaleźli witaminę której nie ma w roślinach i używają tego jako niepodważalny argument przeciwko wegetarianizmowi. Witaminę B12 wytwarzają bakterie w naszych jelitach, potrzebujemy jej dziennie 1 mikrogram, który z łatwością jesteśmy w stanie wytworzyć, a nadwyżki są gromadzone w wątrobie. 100g wątroby zwierzęcej zawiera 68 mikrogramów B12, ile wynosi przedawkowanie? Tak samo jak my, tak samo i zwierzęta wytwarzają sobie tą witaminę, skąd niby ją mają jedząc tylko trawę? Weganie rozwijają się źle bo nie mieszczą się w wykresach zdrowego dojrzewania, które są oparte na średniej branej ze społeczeństwa w którym połowa ma nadwagę, taka jest prawda. To że początkowo mniej ważą póxniej zdecydowanie nadrabiają. Moim zdaniem bardziej wegetarianie są narażeni na niedobory, dopóki ich dieta nie będzie zawierać przynajmniej 50% surowych warzyw i owoców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzybinka ;)
a jestem weganka od 7 miesiecy. W tym czasie przebieglam maraton, w ktorym pobilam swoj rekord zyciowy i wlasnie sie przygptpwuje do kolejnego. Czuje sie dobrze. Byc moze dlatego ze nigdy nie przepadalam za miesem i nie brakuje mi go obecnie. Faktem jest jednak ze moja dieta ulegla calkowitej przemianie. Nagle na stole zaczely sie pojawiac kasze, rosliny straczkowe. Musze przyznac ze przygotowywanie posilkow zajmuje mi obecnie wiecej czasu, poniewaz nie moge liczyc na gotowe dania w restauracji w pracy :) Ale przynajmniej mam pewnosc ze w moich ciastach, pasztetach, kotletach sojowych jest tyle cukru ile sama wsypalam, soli tyle ile ja zadecyduje no i 0 konserwantow! Na pewno trzeba samemu szukac i wyprobowowywac przepisy (polecam puszka.pl). POniewaz moja rodzina (miesozerna) martwi sie o mnie, zrobilam sobie badania wczoraj. Wyniki juz w poniedzialek! Wiec dowiem sie czy wszystko jest w porzadku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktorek M
Ludzie kiedyś zmądrzeją i przestaną jeść mięso, które powoduje liczne choroby i doprowadza nawet do wojen, bo hodowla zwierząt wymaga większych powierzchni pastwisk niż uprawa roślin - przekonywał ponad 2 tys. lat temu Sokrates w traktacie "Państwo" Platona. Mięso nie jest dobre dla naszego gatunku - uważali Mahatma Gandhi i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Albert Schweitzer. Osiemnastowieczny filozof Jean Jacques Rousseau twierdził, że ludzie, którzy nie jedzą mięsa, są mniej agresywni. Amerykański naukowiec i polityk Benjamin Franklin wspominał, że największą bystrość umysłu zaczął wykazywać, gdy przestał jeść czerwone mięso. Każde 100 gramów wieprzowiny lub wołowiny zwiększa ryzyko raka jelita grubego o 70 procent Dietę bezmięsną lub pozbawioną przynajmniej czerwonego mięsa stosują Paul McCartney, Dustin Hoffman, Anthony Hopkins, Julia Roberts, dr John Harvey Kellog, a także Marek Kondrat, Olga Bończyk, Kora oraz Ewa Bem i Krystyna Kofta Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już przed dzięsiecioma laty apelowała, by ograniczyć czerwone mięso w naszej diecie. World Cancer Research Fund zalecał, byśmy dziennie jedli nie więcej niż 80 g mięsa lub jego przetworów. Według najnowszych zaleceń American Dietetic Association, spożycie wołowiny, wieprzowiny lub baraniny powinno być ograniczone nawet do jednego posiłku tygodniowo. - Statystyki w poszczególnych krajach nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że ludzie spożywający dużo wołowiny i wieprzowiny częściej chorują na miażdżycę i choroby metaboliczne oraz nowotwory, tym bardziej że na ogół jedzą też mało warzyw i owoców - mówi prof. Wiktor Szostak z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. - W naszym domu czerwonego mięsa nie jada się nawet z grilla. Wolimy białe mięso - mówi Ewa Bem. Krystyna Kofta dawniej lubiła befsztyk i tatara, teraz posila się już niewielkimi ilościami wołowiny. Zbigniew Niemczycki je czerwone mięso nie częściej niż raz w tygodniu, zawsze z dużą ilością warzyw. - Znacznie częściej jem ryby i drób - mówi wiceprezes Polskiej Rady Biznesu. REKLAMA Napęd miażdżycy Badania zwyczajów żywieniowych 500 tys. Europejczyków w ciągu ostatnich 10 lat wykazały, że każde 100 g czerwonego mięsa lub wędliny dziennie zwiększa ryzyko raka odbytu i jelita grubego o 70 proc. Kobiety, które dwa razy dziennie serwują sobie czerwone mięso, po 15 latach aż o 40 proc. częściej mają zawały serca. Najczęściej chorują osoby stosujące popularną do niedawna tzw. dietę Atkinsa (nazywaną w Polsce dietą Kwaśniewskiego). Taki sposób odżywiania się w krótkim czasie pozwala się pozbyć nadwagi i obniża poziom cholesterolu we krwi. Na dłuższą metę jednak jeszcze bardziej napędza rozwój miażdżycy i innych groźnych chorób. Badania naukowców z University of Manchester sugerują, że osoby, które nawet jednego dnia nie mogą się obejść bez czerwonego mięsa, dwukrotnie częściej chorują na reumatoidalne zapalenie stawów. Wystarczy jednak przejść na dietę bezmięsną, by złagodzić objawy tego schorzenia. Zbyt często jedzenie czerwonego mięsa powoduje również cukrzycę. Każda dodatkowa jego porcja ponad niezbędne minimum zwiększa ryzyko tej choroby o 26 proc., a w wypadku wędlin lub parówek aż o 40 proc. - sugerują badania dr Teresy T. Fung z Harvard School of Public Health w Bostonie. Czerwone mięso podejrzewane jest nawet o to, że o 80 proc. zwiększa u kobiet ryzyko endometriozy! Ta choroba spowodowana jest przemieszczeniem się śluzówki macicy do innych narządów. Nie wiadomo, jaki ma związek z dietą, ale znacznie rzadziej chorują na nią panie, które jedzą dużo zawierających fitoesterogeny warzyw i owoców, szczególnie soi. Schorzenie to trzydzieści lat temu było niemal zupełnie nieznane, dziś choruje na nie 10- -15 proc. kobiet, często mających z tego powodu kłopoty z płodnością. Coraz więcej osób traci również wzrok z powodu tzw. zwyrodnienia plamki żółtej. Do lat 80. XX wieku ta choroba prawie nie dotykała osób poniżej 64. roku życia. Dziś, wraz ze wzrostem spożycia mięsa i spadkiem spożycia zielonych warzyw liściastych, chorują na nią osoby coraz młodsze. Chemia nowotworów Polacy jeszcze przed II wojną światową byli na ogół tzw. semiwegetarianami - mięso jadali w niewielkich ilościach, głównie w niedziele i święta. Do połowy XVIII wieku, zanim na stołach pojawiły się ziemniaki, podstawą diety były kasze - jaglana, jęczmienna, gryczana - oraz groch i pełnoziarnisty chleb. Spożywano duże ilości kiszonej kapusty i dynie, bo na częste jedzenie mięsa stać było jedynie nielicznych. Mięso wieprzowe pozyskiwano głównie wiosną i jesienią. Latem przysmakiem była bogata w błonnik parzona siekana komosa z kaszą gryczaną. Dziś przeciętny Polak zjada 47 kg wieprzowiny rocznie - o 2 kg więcej niż mieszkańcy Unii Europejskiej. Jednocześnie spada spożycie zalecanych przez dietetyków ryb. Zjadamy ich o połowę mniej niż mieszkańcy innych krajów europejskich i kilkakrotnie mniej od światowych liderów - Japończyków (rocznie 65,8 kg na osobę), Norwegów (46,3 kg) i Amerykanów (22 kg). Polacy nieco więcej jedzą jedynie warzyw i owoców, choć nadal trzy razy mniej niż Grecy. Jednocześnie zwiększa się liczba zawałów serca i nowotworów, zwłaszcza przewodu pokarmowego. Rak jelita grubego jest już najczęściej występującym nowotworem. W Europie wykrywany jest częściej niż rak piersi u kobiet oraz rak płuca. W Polsce liczba zachorowań zwiększyła się w ostatnich latach z 11 tys. do ponad 13,3 tys. rocznie. Na całym świecie co roku wykrywa się ponad 3 mln przypadków tego nowotworu. Prof. Sheila Bingham z Human Nutrition Unit w Cambridge podejrzewa, że za jego wywołanie odpowiedzialne są znajdujące się w komórkach mięśniowych hemoglobina i mioglobina, białka zdolne wiązać tlen. W jelitach człowieka pod ich wpływem dochodzi do tzw. nitryfikacji, w wyniku czego powstają związki o działaniu rakotwórczym. Na raka jelita grubego o 31 proc. rzadziej chorują jedynie osoby spożywające codziennie 80 g makreli, dorsza lub łososia (u tych, którzy częściej jedzą mięso drobiowe, nie zauważono wzrostu ani spadku zachorowań). Myśliwi z supermarketów Ludzie jedzą dziś mniej mięsa niż nasi przodkowie przed 12 tys. lat. - Dieta neolityczna ostatnich zbieraczy składała się w 60 proc. z mięsa, a jedynie w 40 proc. z pokarmów roślinnych, ale wtedy jadano dziczyznę o zupełnie innym składzie chemicznym niż mięso dostępne na półkach supermarketów - mówi prof. Marek Konarzewski z Instytutu Biologii Uniwersytetu Białostockiego, autor wydanej niedawno książki "Na początku był głód. Ewolucja ludzkiej diety". Hodowcy od tysięcy lat selekcjonują zwierzęta tak, by rosły szybko i jak najwięcej odkładały tłuszczu. Na dodatek żywią je paszami przetworzonymi z ziaren zbóż, kukurydzy i soi, które nie są ich naturalnym pokarmem. To doprowadziło do tego, że czerwone mięso zawiera sześć razy więcej tłuszczu i nawet najchudsza wołowina ma go prawie trzykrotnie więcej niż mięso antylop, jeleni czy amerykańskich bizonów. Tłuszcz bydła hodowlanego jest odkładany między włóknami mięśniowymi i ma niekorzystny skład, podobny do tego, jaki występuje w podskórnej tkance tłuszczowej. U dzikich zwierząt w Afryce jest on gromadzony w niewielkich ilościach, i to głównie wokół narządów wewnętrznych. Mięso zwierząt hodowlanych ma również mało nienasyconych kwasów tłuszczowych, uznawanych przez dietetyków za najcenniejsze dla zdrowia. W tkankach tłuszczowych bydła jest go jedynie 10 proc. - trzykrotnie mniej niż u dziko żyjących zwierząt. W wołowinie i wieprzowinie szczególnie dużo jest za to sprzyjających zawałom serca nasyconych kwasów tłuszczowych (znacznie mniej jest ich jedynie w mięsie bydła wypasanego przez większą część roku na pastwiskach). Do niedawna sądzono, że powodem szkodliwego działania czerwonego mięsa są zawarte w nim białka, które - podobnie jak tłuszcze zwierzęce - sprzyjają powstawaniu w tętnicach serca blaszek miażdżycowych. Z najnowszych badań wynika, że choć człowiek je mięso od setek tysięcy lat, nasz organizm nadal wytwarza antyciała skierowane przeciwko zawartemu w nim kwasowi sialowemu. Jest to związek z grupy cukrów, pełniący u zwierząt ważną funkcję w przekazywaniu sygnałów między komórkami, ale mimo że występuje nawet u szympansów, nie ma go w organizmie człowieka. Prof. Ajit Varki z University of California w San Diego podejrzewa, że właśnie on może być odpowiedzialny za wiele schorzeń. Kwas sialowy wbudowuje się w nasze komórki, szczególnie naczyń krwionośnych (m.in. tętnic serca) oraz błony śluzowej. W większości jest wydalany z organizmu, jeśli jednak zostanie wchłonięty nawet w śladowych ilościach, z czasem może wywołać stany zapalne dające początek takim schorzeniom jak nowotwory, choroby serca i cukrzyca. Najwięcej tego związku występuje w wołowinie, wieprzowinie i baraninie oraz produktach mlecznych. Najmniej jest go w mięsie drobiowym, rybach i jajach. Dieta sukcesu Czerwone mięso dostarcza pełnowartościowego, zawierającego wszystkie aminokwasy białka i witamin z grupy B. Jest też najlepszym źródłem łatwo przyswajalnego cynku i żelaza. Błędne jest jednak przekonanie, że człowiek nie może żyć bez czerwonego mięsa, bo będzie pozbawiony energii i niezbędnych składników pokarmowych. Jedynie koty nie mogą żyć bez mięsa. U ludzi czerwone mięso można zastąpić rybami i mięsem białym, zarówno u dorosłych, jak i dzieci. Ważnym źródłem żelaza są również produkty zbożowe, których spożywamy dużo. - Jeżeli jemy je same, organizm przyswaja z nich niewielką ilość żelaza. Przyswajanie żelaza z produktów zbożowych znacznie zwiększa jednak witamina C. Kiedy więc jemy kaszę czy pieczywo z warzywami lub owocami zawierającymi witaminę C, przyswajalność żelaza jest bardzo dobra - mówi prof. Szostak. Chińscy wieśniacy, którzy muszą się zadowolić małą ilością mięsa, rzadziej cierpią na anemię i osteoporozę niż mieszkańcy miast, którzy jedzą więcej czerwonego mięsa. Amerykański sprinter Carl Lewis najlepsze rezultaty zaczął osiągać, gdy przestawił się na dietę wegetariańską. Był zaskoczony, że wyczynowo uprawiający sport zawodnicy mogą całkowicie zrezygnować z białka zwierzęcego i bić rekordy. - Nie odczuwam braku mięsa. Czuję się dobrze i mam dużo energii - mówi Marek Kondrat. Aktor całkowicie zrezygnował z wędlin i od kilku lat zadowala się nieznacznymi ilościami mięsa, głównie ryb. - Po potrawach bez czerwonego mięsa lepiej mi się pracuje i mam jaśniejszy umysł - mówi Olga Bończyk. - Na co dzień preferuję drób i ryby. Sposób na długowieczność Sokrates uważał, że najlepsza dieta składa się z chleba, oliwy z oliwek, serów, warzyw i owoców oraz umiarkowanych ilości wina. Prof. Marek Konarzewski przekonuje, że ewolucyjnie jesteśmy bardziej predysponowani do spożywania większych ilości owoców morza, bo przed 200 tys. lat, kiedy pojawił się Homo sapiens, ludzie jedli ich bardzo dużo. Badania na uniwersytecie w Waszyngtonie wykazały, że po trzech tygodniach spożywania dużych ilości potraw z mięczaków i skorupiaków spada u mężczyzn poziom tzw. złego cholesterolu. Człowiek z natury nie jest wegetarianinem, bo od czasu homo erectus przystosował się do spożywania różnych pokarmów, nawet padliny. Dla ludzi współczesnych najzdrowsza jest dieta śródziemnomorska. Opublikowane przez "British Medical Journal" badania wykazały, że wystarczy się przestawić na nią po 60. roku życia, by przedłużyć sobie życie co najmniej o rok! Dieta śródziemnomorska polega głównie na spożywaniu dużej ilości warzyw i owoców oraz niewielkiej ilości mięsa, najlepiej ryb lub drobiu. Z krwistego befsztyka lepiej całkowicie zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktorek M
Przyswajanie żelaza z produktów zbożowych znacznie zwiększa jednak witamina C. Kiedy więc jemy kaszę czy pieczywo z warzywami lub owocami zawierającymi witaminę C, przyswajalność żelaza jest bardzo dobra - mówi prof. Szostak. Chińscy wieśniacy, którzy muszą się zadowolić małą ilością mięsa, rzadziej cierpią na anemię i osteoporozę niż mieszkańcy miast, którzy jedzą więcej czerwonego mięsa. Amerykański sprinter Carl Lewis najlepsze rezultaty zaczął osiągać, gdy przestawił się na dietę wegetariańską. Był zaskoczony, że wyczynowo uprawiający sport zawodnicy mogą całkowicie zrezygnować z białka zwierzęcego i bić rekordy. - Nie odczuwam braku mięsa. Czuję się dobrze i mam dużo energii - mówi Marek Kondrat. Aktor całkowicie zrezygnował z wędlin i od kilku lat zadowala się nieznacznymi ilościami mięsa, głównie ryb. - Po potrawach bez czerwonego mięsa lepiej mi się pracuje i mam jaśniejszy umysł - mówi Olga Bończyk. - Na co dzień preferuję drób i ryby. Sposób na długowieczność Sokrates uważał, że najlepsza dieta składa się z chleba, oliwy z oliwek, serów, warzyw i owoców oraz umiarkowanych ilości wina. Prof. Marek Konarzewski przekonuje, że ewolucyjnie jesteśmy bardziej predysponowani do spożywania większych ilości owoców morza, bo przed 200 tys. lat, kiedy pojawił się Homo sapiens, ludzie jedli ich bardzo dużo. Badania na uniwersytecie w Waszyngtonie wykazały, że po trzech tygodniach spożywania dużych ilości potraw z mięczaków i skorupiaków spada u mężczyzn poziom tzw. złego cholesterolu. Człowiek z natury nie jest wegetarianinem, bo od czasu homo erectus przystosował się do spożywania różnych pokarmów, nawet padliny. Dla ludzi współczesnych najzdrowsza jest dieta śródziemnomorska. Opublikowane przez "British Medical Journal" badania wykazały, że wystarczy się przestawić na nią po 60. roku życia, by przedłużyć sobie życie co najmniej o rok! Dieta śródziemnomorska polega głównie na spożywaniu dużej ilości warzyw i owoców oraz niewielkiej ilości mięsa, najlepiej ryb lub drobiu. Z krwistego befsztyka lepiej całkowicie zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi eer
Od ponad dwudziestu lat jestem wegetarianka. Nie jem miesa, kielbasy i ryb. Jem bardzo duzo warzyw, owocow i nabial. Zazywam na codzien Spiruline /glon morski/ oraz olej z rosliny zwanej perilla, zawierajacy trzykrotnie wiecej bialka niz ma mieso. Jestem dojrzala kobietka, bardzo zdrowa, nie znam lekarzy. Lekarz widzi mnie jedynie raz w roku, gdy robie badania kontrolne; wyniki tych badan wywoluja usmiech radosci. Moje rowiesnice maja problemy nie tylko zdrowotne, ale i kosmetyczne. Narzekaja na wciaz pojawiajace sie nowe zmarszczki, na skore koloru nijakiego. Na brak zdrowia w szczegolnosci. Nie znam tych problemow. Panie, ktore rozpoczely ten styl zycia i narzekaja na omdlenia i slabosci, musza robic jakis blad. Nalezy zapytac o to lekarza. Na codzien uprawiam sport; Nordic Walking i jazde na rowerze. Biegam z kijkami po lesie do 15 km dziennie. Jestem przekonana, ze taka kondycje w moim wieku zawdzieczam przede wszystkim wegetarianizmowi, ktory nie pozwala mi na spozywanie zwierzecych trupow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 lata temu postanowiłam że przechodzę na wegetarianizm. na początku nie jadłam ryb potem trochę jadłam. Przestałam jeść mięso żeby nie zabijać. Wymyślałam sobie taki mój idealny świat w którym nie trzeba zabijać zwierząt i ich zjadać. To co mi się najbardziej nie podoba to tak zwana produkcja zwierzęca. Dużo jest o tym w internecie można sobie poczytać. Babcie, ciocie, znajomi robili wielkie oczy jak mówiłam że już nie jem mięsa, każdy mi powiedział że jestem głupia że to młodzi takie głupoty wymyślają że mi to przejdzie jak zmądrzeje że będę słaba, że zniszczę sobie zdrowie i że młodo umrę. A ja chciałam im wszystkim udowodnić że się mylą bo co oni mogli wiedzieć o wegetarianizmie jak nawet nigdy nie czytali na ten temat. Chciałam wszystkim pokazać że to jest proste że standard życia się wcale nie zmienia przez taką pierdołę jak wykluczenie mięsa z diety. Okazało się że byłam naiwna. Bardzo osłabłam, kręciło mi się w głowie, źle się czułam. W końcu wylądowałam w szpitalu( wtedy nic takiego się nie stało po prostu osłabłam) Zrobili mi tam badania krwi i okazało się że mój wegetarianizm nie wyszedł mi na dobre. Lekarz kazał mi jeść czerwone mięso, powiedział że kurczaka mogę sobie darować. Szkoda że tak wyszło. Zawsze bardzo dobrze się czułam z tym że jestem wegetarianką i mimo tego co się stało nie żałuję że nią byłam. To jak niejedzenie mięsa wpływa na zdrowie zależy oczywiście od osoby i od wieku. Miło mojej miłości do zwierząt uważam że nie można tak radykalnie do tego podchodzić. Przez wakacje zajmowałam się niemowlakami i te dzieciaczki były karmione zgodnie z zaleceniami lekarza czyli jadły papki w skład których wchodziło mięso. wiem że gdybym miała własne dziecko również nie ryzykowałabym jego zdrowia i zapewniłabym mu wszystko co bym mogła. Przeznaczeniem zwierząt które żyją w naturze i tak jest najczęściej zginąć i zostać pożywieniem dla innych zwierząt. Takie są prawa natury. Wiem że nie zmienię świata jednak mam nadzieje wrócić kiedyś do diet wegetariańskiej gdyż psychicznie bardzo dobrze się z tym czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najpiękniejsza w świecie
Ja co prawda jestem wegetarianką dopiero od dwóch lat ale jako że wiem w tym temacie troszke więcej od ciebie więc ci poradze. Przeważnie ludzie traktują wegetarianizm jak diete, nie uda sie raz, za miesiac próbuja kolejny i znow i znow. Pierwsze pytanie jakie musisz sobie zadać to jak bardzo lubisz mięso i czy jesteś hedonistką, to że ubolewasz nad losem (strasznym, a jakze...) zwierzat to nie wystarcza, ponieważ wiem jakie mysli pojawiaja sie kiedy jest naprawde ciezko. Jesli jestes osoba ktora bardzo lubi takie przyziemne przyjemnosci to nie jestem pewna czy ci się uda. W trudniejszych chwilach (np. grill ze znajomymi, gdzie ewidentnie wszyscy maja kiełbaski oraz inne tego typu sytuacje) myslisz sobie \"kurcze, owszem szkoda mi tej biednej swinki ktora obdzieraja ze skory żywcem ale przecież nikogo nie zabije zjadajac kiełbaske\", takie mysli moga ci przychodzic do glowy. Dlatego musisz byc bardzo pewna swojej decyzji, musisz wiedziec czemu to robisz. Kolejna sprawa, twoja rodzina musi wiedziec co postanowilas, domyslam sie ze jestes jeszcze nastolatka (?), w kazdym razie jesli mieszkasz z rodzina i to twoja mama gotuje obiady, pamietaj ze nie tylko nie jesz miesa, ale takze ulubionych zupek i bardzo wielu innych rzeczy, wiecej niz ci sie zdaje. Zastanow sie dobrze nad swoja decyzja. No i oczywiscie badania, niektorzy niestety mimo szczerych checi nie sa w stanie żywić sie w ten sposób. Ja ze swojej strony powiem ci tylko tyle ze jesli naprawde wiesz ze tego chcesz, jesli akceptujesz filozofie wege to sprobuj, po jakims czasie bedzie z gorki, jedynie poczatki sa trudne, potem kiedy sie przyzwyczaisz nawet nie pomyslisz o zjedzeniu mieska Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfregfreg
nie jem miesa od ok 6 lat, mi przyszlo latwo bo nigdy nie lubilam konsumowac tych kawalkow zwlok pamietaj ze odpadaja tez np zelki i jogurty z zelatyna, nie ejst tak latwo jak sie wydaje uzywam tez kosmetykow weganskich, drogie jak cholera niestety, wiec je bardzo oszczednie staram sie uzywac nie kupuje nic ze skory, dzis produkty zwierzece sa niestety niemal wszedzie a co do ustawy o uboju- ona jest piekna i bardzo optymistyczna, jestem zootechnikiem wiec zaufaj mi ze rzeczywistosc jest duzo, duzo gorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieso gnije w jelitach
Mięso gnije i wydziela masy toksyn podczas trawnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hełoooooołooo
fdgfregfreg -- a jesli nie jem mięsa a lubie raz w miesiącu zjesc żelki to co ? jem zwłoki ? A to ze kupiłam zajebiste skórzane spodnie z prawdziwej skóry , mam kurtke z prawdziwej skóry robi ze mnie nekrofilke ?? Wegetarianizm jest ok ,ale niektorzy przesadzają i zaczną niedlugo biegać bez ciuchow z lisciem palmy bo odkryja ze gdzies tam na jakims etapie produkcji uzyto skladnika odzwierzecego, ekoterrorysci tak propagują naturalny styl zycia a odrzucają zabijanie zwierzat dla skór ...śmieszne po prostu, przeciez czlowiek pierwotny nosił skóry :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha :D nie ma to jak to poczucie wyższości wegetarian nad "padlinożercami". A psy i kooty też będziecie salata karmić? Czy mooze z miłości do krów je uspicie? A myślicie, że kura- nioska nie cierpi w sztucznej hodowli? A jak przestanie nieść jajka, to co? Na emeryturę przechodzi i wyjjezdza na wyspy Bahama? A krowy mleczne oddają mleko honorowo? Bo sa takie mile? Każdy, kto je jajka i nabiał, każdy kto ma w dooomu psa lub kota też przyczynia się do cierpienia zwierzat. To tak miło powiedzieć "jestem wege" i być dumnym, że się jest "lepszym" Ale tak naprawdę to g*** prawda. Prawdziwym wegetarianinem - weganem - jest może jedna na 1000 osób "wege". Zachod uwielbia wegetarian, bo na wegetarianach można nieźle zarobić. Wiadomo, że to sa ludzie bardziej świadomi znaczenia odżywiania. Z tego względu chętnie wydają pieniądze na jedzenie, odżywki, suplementy, "cudowne" oleje, Itp. Itd. A prawda jest taka, że mało który wegetarianin obywa się bez wspomagaczy. (Jeżeli je jajka i nabiał, to już co njwyzej jest jaroszem) Wegetarianie również przechodzą medialne "pranie mózgu" - gorzej, jeżeli nie sa świadomi tego, że BYWAJĄ manipulowani. Na nic nam informacja, że gdzieś tam w Chinach czy w Himalajach sa ludzie odzywiajacy się jedynie pokarmem roslinnym i dozywajacy setki. Nie żyjemy w Himalajach. Nie mamy dostępu do tak czystej żywności. (no chyba, że ktoś mieszka na wsi na jakimś mazurskim odludziu) 80% Europy i tak jest skażone. A kupowanie "zdrowej żywności" też bywa złudne, bo każdy wie, że im dłużej przechowuje się warzywa/owoce tym mniej wartości odżywczych one zachowują. Czasem lepiej zjeść pomidorą, który rośl przy ulicy niż "organicznego" który został zerwany miesiąc temu w Hiszpanii. A czy mięso zabija? Jakby nie patrzeć jesteśmy organizmami wszystkozernymi. Gdyby miało nas zabijać wyginelibysmy wtedy, kiedy zaczęliśmy polować z kamiennymi oszczepami. I żeby nie było, że jestem stronnicza - sama nie jadam mięsa od wielu lat, ale będąc wśród ludzi, wśród których ten model jest bardzo popularny widzę jak kręci się ten biznes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
czlowiek jest stworzony do jedzenia wyłacznie pokarmy pochodzenia roslinnego wiec twoje jajka, mleko mam w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
Jestem witarianinem. Wegetarianie to dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marchewka zilona
Leon jak zaczynałęś bo ja -Na początku oczywiście się chudnie , kiedy prawie dwa lata temu przeszłam z wegetarianizmu na witarianizm najbardziej przyjemną zmianą było to że już po kilku dniach ma się takie przyjemnie uczucie lekkości w brzuchu. Prawdopodobnie związane jest to z tym, że z jelit zostają wydalone zalegające złogi kałowe, które ważą od ok 2 -4 kg (ale to jest też względne). Ja z racji tego, że byłam i jestem osobą bardzo szczupłą starałam się raczej nie doprowadzić do spadku wagi niestety chcesz nie chcesz i tak zawsze chudniesz natomiast po jakimś czasie ( u mnie 3 miesiącach) waga się stabilizuje Twój organizm przechodzi na tryb witariański i zyskujesz najbardziej optymalną sylwetkę tj. taka i o takiej wadze jaka wydaje się być dopasowana idealnie do Ciebie. Są osoby , które zachowują sylwetkę ze sporą zdrową masą ciała i to widocznie im służy i są osoby , które przez witarianizm zyskują sylwetkę fitnesową i to zostaje jeśli witarianizm jest dietą właśnie dla Ciebie. Ale tak naprawdę tylko poprzez autopsję siebie możesz zobaczyć jak zmieni się Twoje ciało. Jedno mogę napisać jako osoba z dość długim stażem tej diety : moje efekty 1. Nie choruję (nawet kataru) żadne przeziębienia , grypy itd. się mnie nie imają 2. Mam zawsze dużo energii (czasem aż za dużo :) ) 3.Mam szczupłą sylwetkę 4.Moja cera przestała mieć problemy z krostkami i wygląda promiennie 5. Lepiej sypiam 6. Mam lepszą wydolność.Czuje się witalnie :sun: 7.Moje problemy z cukrzycą zniknęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
Pamparapam- ty masz coś z głową czy do roboty nic nie masz ? z każdy tutaj wchodzisz w jakieś przepychanki weź kobieto zbastuj. marchewka-polecam to forum tutaj mnie znajdziesz i moja historie, jest bardzo długa. pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
do tego ma grzyba i robale dlatego tyle wpierdala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Leon_ Zawodowiec czlowiek jest stworzony do jedzenia wyłacznie pokarmy pochodzenia roslinnego wiec twoje jajka, mleko mam w dupie." Chciałam zauważyć, że to ty pierwszy podszedłes do tematu agresywnie. Mnie naprawdę nie obchodzi co ty masz w dupie. a do tej pani witarianki - byłabym bardzo wdzięczną, gdyby wróciła tu za 5-6 lat i pochwalila się równie dobrymi wynikami. Bo tyle mniej więcej trwa wyczerpanie rezerw organizmu i wtedy dopiero zaczynają się kloopoty. A do pani od bolka i lolka - ni wchodzę w kłótnie z kazdyn, to Leon mnie pierwszy zaczepil A tak zupełnie osobiście to nie lubię po prostu fanatyzmu. To nigdy nie przynosi niczego dobrego. Amen :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to prawda - na diecie mięsnej byłam szczuplejsza i nie miałam problemów z waga. Dlatego do niej wracam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red rouge__
Pamparapam- zgadzam sie z tobą :) rowniez nie jem od lat miesa , po prostu mi nie smakuje, psów i kotow jest i tak za duzo, ich los malo mnie interesuje. a tu na kafe jest grupa ludzi ktorzy są jak w sekcie, podobne grupy tworzą wielbiciele teorii spiskowych, katolicy na oazach 'walczą' na frondzie i innych posranych forach koscielnych probujac nawracac. Moj syn padł ich ofiarą na czacie, żenada. Warzywa i owoce ekologiczne to chwyt marketingowy. Pozdrawiam zagrzybionych i zawszonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leon_ Zawodowiec
takie trutnie które siedza caly dzien na kafe i czekaj tylko na pozywke moga mi ojebac bunkier nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×