Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Markieffka30

Pogadajmy szczerze o porodzie

Polecane posty

Gość Markieffka30

Czy dac łapowkę lekarzowi odbierającemu poród? Czy opłacic sobie położną? Jeśli tak, jakiego rzędu to są kwoty. Proszę szczerze. Boję się porodu. Boję się o zdrowie mojego dziecka, a lekarze wiadomo jacy teraz są. Znieczulica na maxa. Nie mam swojego lekarza w szpitalu. Mąż też nie chce byc przy porodzie. Będę sama jak palec. Nie śpię na pieniądzach, ale ten jeden raz w życiu to mogę nawet wziąć kredyt byle tylko wszystko skończyło się dobrze. Byle ta rzeźnia jaką jest poród nie była dla mnie i mojego dziecka dramatycznym przeżyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możesz urodzic przez cc? nie będziesz miała traumy przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urodziłam 4 dzieci w różnych szpitalach. Jestem z tych, co uważają,że państwowa służba zdrowia jest opłacana z naszych składek, a nie z łapówek. Nawet za poród rodzinny nie płaciłam, wtedy kiedy mówili,że trzeba za cegiełkę zapłacić i jakoś nikt mnie nie mógł zmusić. Nie dlatego,że jesteśmy biedni, ale dlatego,że to nie prywatne kliniki. Jak chcesz rodzić prywatnie, to wybierz prywatny szpital na poziomie. To,że lekarze biorą jest winą tych co dają (i widzę to od podszewki bo pracuję w służbie zdrowia) A co znaczy,że mąż nie chce być przy porodzie? może wyjść jak nadejdzie ostatni moment, bez obaw, że dziecko wyskoczy szybciej niż on z sali. Ale w ciągu tych kilku godzin (czasem kilkunastu) raczej nie ma argumentu,żeby mąż, najbliższa osoba olał poród własnego dziecka :o Przynajmniej ja tego nie pojmuję (no jak wspomniałam poza tym ostatnim momentem, którego widok może faktycznie nie być miły...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jakiego rządu są kwoty ale jak już to opłac położną ona jest przez cały poród ja też rodziłam sama ale nie opłacała nikogo było bardzo ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zależy mi na cesarce, choć w tej chwili moim zdaniem są do tego wskazania. Jednak lekarz który prowadzi moją ciąże nie chce decydować, umywa ręce. Przysięgam można zwariować. Gdybym wiedzila to co teraz wiem pod koniec ciąży, to przede wszystkim mądrzej wybrałabym lekarza prowadzącego. Teraz to już niestety pozamiatane. Za miesiac z kawałkiem rodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak to nie chce decydować ? skoro są wskazanie to ktoś decydować musi, a kto inny jak nie lekarz prowadzacy ? radziłabym udać się do innego lekarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam 2x pierwszy raz w prywatnej klinice ( obsluga taka sobie ) drugi raz w szpitalu w Nowym Saczu gdzie opieka jest super, zarowno przy porodzie ja i po urodzeniu dziecka. NIGDY nie dawalm lapowki choc w prywatnej placowce sie niemal o nia upominali :D Na szczescie ta klinika juz nei dziala bo ja zamkneli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa tygodnie temu urodzilam corke, porod nie jest takim koszmarem jak opisuja dziewczyny,zwlaszcza na kafe.Nie mozesz nastawiac sie na "rzeznie" tylko grunt to pozytywne nastawienie.A lekarze robia co moga i polozne tez aby ci pomoc.Bo to oni odpowiadaja za zdrowie dziecka. Wiec bez przesady. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słowa mojego lekarza " Dam pani skierowanie jakis czas przed terminem do szpitala i tam pania zbadają i ocenią czy moze pani rodzic SN. Moim zdaniem w pani sytuacji - lozysko brzeznie przodujace - moze pani próbować rodzic SN a jak będzie duze krwawienie to wtedy wezmą pania na cesarkę - w ostateczności" Moj maż okazuje sie byc dupą wolową, albo go to juz wszystko przerasta. W 3 trymestrze zaczely wychodzic rozne komplikacje z ciazą, nie chce się tu rozwodzic, ale obecnie biorę duzo lekow aby dotrwac do terminu. Maz boi sie porodu chyba bardziej niz ja. Nie chce go zmuszac. Wczoraj oglądałam wywiad z polozna Kaylitą i ona jednak odradza obecnosc takiego meza przy porodzie, bo bardziej przeszkadza niz pomaga. Od meza nie mam w niczym pomocy. Lozeczko i wozek jeszcze nie kupione i chyba pojadę sama na zakupy, ponieważ on wiecznie nie ma czasu... Boję sie ze zostanę sama przy porodzie. Zapewne pojadę sama taksówka, bo maż nie zwolni się z pracy. Dalej na porodówce będę sama, bo z tego co wyczytałam bardzo często jest ze położne są bez serca i maja w dupie rodzące (nie są z rodzącą w każdej minucie porodu a w moim wyobrażeniu powinny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może doula ? Ona nie jest położną ale zna się na tym i jest po to żeby wspierać rodzącą. Rzeczywiście zarówno maż jak i lekarz to dupy wołowe... Dalej bym radziła byś skonsultowała się z innym lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaaaaa.
ja rodziłam w szpitalu, poród z mężem. Byłam tak spanikowana, że dałam położnej 500 zł ( pominę już fakt, że jak tylko przyszedł mąż to stała obok z pokazywała na kieszeń żeby dać) w rezultacie rodziłam 45 minut licząc od pierwszego skurczu, sama z mężem w sali...przybiegła jak widać było już główkę ( ledwo zdążyłam usiąść na fotel), nawet naciąć nie zdążyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, moze mniej bym się denerwowała gdybym miała swojego lekarza w szpitalu. Gdyby ciąża nie była z tych hmm trudniejszych... Naprawdę nie wiem, co robić. Mam jeszcze trochę czasu, ale nie wiem czy wystarczająco, aby szukać jeszcze innego lekarza. W tej chwili czuję się strasznie zagubiona i zupełnie bez wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam z mężem, miałam opłaconą położną(600zł) każda ma swoją stawkę, więc jak chcesz wybrać położną to ona poda swój cennik. Moim zdaniem lekarza nie opłaca się "opłacać" bo go nie ma przy porodzie, wzywany jest jak coś się dzieję lub do szycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martva Kicia lecz się !!!!!!!!
Autorko będzie dobrze, inne rodzą i żyją 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha skad wziac doulę? Szukałam w necie, ale w Polsce to może jest kilka pan ktore sie tym zajmują i to raczej stolica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jabuszko
martva kicia cipka Cię za bardzo swędzi, czy co? daj dziewczynie spokój, bo Ty też jesteś na świecie dzięki takiej, co sobie w ten sposób życie spieprzyła jak piszesz. durna miałaś matkę wynika z Twojej wypowiedzi i w ogóle jej nie szanujesz. przymknij się dziewczynki i idź sobie tą cipkę podrap, zamiast dokuczać dziewczynie, skoro o niczym nie masz pojęcia biedactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie :) po pierwsze porozmawiaj z mężem. Powiedz mu o wszystkim co czujesz, może mu synapsy zaczną pracować. Po drugie, zorientuj się w lekarzach z Twojego szpitala i ich prywatne praktyki.Możesz iść zobaczyć porodówke ( w większośći szpitali można tak robić ) i zapytać się o prywatną położną. I teraz kwestia obecności przy porodzie - nie musi to być koniecznie maż, może być jak wspomniałam doula, siostra, mama, przyjaciółka... Masz wiele możliwości więc głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam nad obecnością inne j osoby - nie męża, ale... z mama nie mam dobrego kontaktu i nie chce jej na porodówce, siostry nie mam, przyjaciółki jeszcze nie rodziły wiec nie chce ich straszyć. Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje mi się być opłacenie położnej, tylko teraz kwestia jak to załatwić i ile dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja jescze od siebie
po pierwsze ja zmieniłam lekarza na 3 tyg przed porodem.Nie widze powodu żebyś nie mogła wybrać sobie lekarza ze szpitala i do niego poszła z dotychczasowymi wynikami.Jeśli faktycznie sa wątpliwości co do mozliwości rodzenia siłami natury to ja bym nie próbowała.Ja dałam do zrozumienia lekarzowi że jak wszystko ładnie pójdzie to się odwdzięczę.Byłam u niego w gabinecie prywatnym na wizycie kontrolnej po porodzie i wtedy dostał kopertę i podziękowania.Jeśli byłabyś na wizycie u lekarza ze szpitala mogłąbyś zapytac o dobrą położną,ja żałowałam że nie miałam swojej bo nikt się nie interesował ani mną ani dzieckiem przez całą noc po zabiegu kiedy byłam unieruchomiona.Jeszcze bym na twoim miejscu pomyślała o cc,bo po co ryzykowac zdrowiem swoim i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bez przesady..
porod to zadna rzeznia! Co ty myslisz,ze krew na sciany sika czy jak? Najpierw przez iles godzin lezysz i co pare min masz bolacy skurcz,ktory przechodzi. Jak przyjda parte,to lezysz i wypychasz,najpierw wychodzi glowka,wtedy jest chwila przerwy,jeszcze jedno parcie i dziecko cale jest na zewnatrz.Odcinaja pepowine,oczyszczaja drogi oddechowe i klada ci dziecko na piersi.Potem zabieraja do wazenia,mierzenia itp a ty po chwili rodzisz lozysko co jest juz bezolesne i wsio.No ewentualnie zakladaja ci pare szwow-ja akurat nie mialam ani jednego. Wiec gdzie tu rzeznia i o jakim straszeniu ty mowisz??? Moj M na poczatku tez myslal,ze porod to mnostwo krwi i niewiadomo co jeszcze,ale po wszystkim byl zaskoczony,ze to nie jest az takie straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja podziwiam Wasze zdrowie
Ja jestem za tym, żeby nie liczyć na łaskę i niełaskę... Nie umiałam sobie zorganizować wszystkiego w państwowym szpitalu, żeby rodzić sn (a tak chciałam), a żeby mieć dobrą opiekę, więc nie kombinowałam i zdecydowałam się na prywatną placówkę, która nie ma umowy z nfz. Pierwszy poród kosztował 3500 i był w 2007, drugo w 2001 i kosztował tysiąc więcej. Jestem bardzo zadowolona. Oba porodu sn z zzo, bardzo umiejętnie poprowadzone, szybkie. Jeśli miałabym mieć trzecie dziecko to też zdecydowałabym się na poród tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhtjyj
a ja rodziłam w 2010 w panstwowym szpitalu, w miescie około 20 tys mieszkańców, żenada!!powiem tylko tyle ze skonczylo sie przewiezieniem dziecka do szpitala wojewodzkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matulka1111
Witam. Najważniejsze przy porodzie to mieć "własną" położną. Lekarz nie jest tak ważny. Położna jest przy Tobie od początku do końca. Jak trzeba poda wodę, poda rękę, pocieszy, uspokoi. To dla rodzącej taki komfort psychiczny, że ktoś jest, czuwa. Lekarz przychodzi raz na pół godziny, co 15 min a potem dopiero gdy zaczyna wychodzić główka. Lepiej mieć własną położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja podziwiam Wasze zdrowie
drugi rzecz jasna w 2011, a nie w 2001... Autorko, ja też zmieniałam lekarza na lekarza z kliniki w bardzo zaawansowanej ciąży. W pierwszej byłam pod opieką lekarza zkliniki od 32 tc, a w drugiej od 35, gdzie rodziłam w obu przypadkach 2 tygodnie przed terminem. A co do męża, to pogadaj z nim i potrząśnij jego komórkami mózgowymi, bo jest dziwny. U mnie mąż w obu przypadkach był przy porodzie. Niemniej o mężu nie mówię nawet w kontekście porodu, choć pewno teraz tylko o tym myślisz... Nowe życie zaczyna się PO porodzie. Jesli jego wszystko przerasta, to jak będzie CI pomagał, jak będzie wspierał, jakim będzie mężem i ojcem?? Musi się wziąć w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parufffka
Az mi gul skoczyl. co to za fujara ten twoj chlop? Niech chocby przed sala siedzi,jak taki strachliwy,ale kurwa wczesniej moze ci kaza chodzic po szpitalu po schodach czy na jakichs pilkach skakac -w majtkach,niech sie nie boi. i normalnie czlowiekowi lepiej,jak ma towarzystwo. Moze popros.kolezanke albo siostre (mame lepiej nie ). w koncu moze to byc inna bliska osoba,jak maz fajtlapa nie da rady. I niech cie kurwa choc zawiezie,gdzie on do diabla pracuje,ze zony na porodowke nie moze zawiezc. Takie rzwczy sie pamieta-czy maz byl podpora,jakie byly pierwsze chwile z dzieckiem,czy to bylo wasze wspolne wydarzenie,czy murzyn zrobil swoje murzyn moze odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrówkini
ja rodziłam 5 miesięcy temu w państwowym szpitalu i od początku zakładałam że będę sama ew. z mamą bo nie chciałam męża ani on specjalnie się nie palił, jak się wszystko zaczęło to był tak zaaferowany że wszedł ze mną i tak już został, nic drastycznego nie widział, a dużo mi pomagał bo zagadywał w pierwszej fazie i masował plecy i to on pierwszy miał na rekach naszą córeczkę i był potem z tego strasznie dumny :-) jesli chodzi o lekarza to on przychodzi kilka razy dopytćc czy wszystko w porządku, a rodzi się raczej tylko z położną, a lekarz na końcu zszywa, położna nie jest w pierwszej fazie z Tobą cały czas bo niby po co jak to może długo trwać, jak już się zaczyna to siedzi, uczy przeć i pomaga jak może. jesli już koniecznie chcesz kogoś sobie opłacić to położną która zajmie się Tobą i maleństwem już po porodzie bo teraz jest taka zasada, że dziecko dostajesz od razu do opieki, dadzą Ci odpocząć może 2-3 godziny, a potem przynoszą noworodka i Ty obolała, krwawiąca musisz się nim zajmować, widząc zaangażowanie Twojego mężą to pewnie zostaniesz wtedy sama i w takiej sytuacji taka opłacona położna to skarb bo zajmuje się non stop tylko Tobą i dzieckiem, a Ty masz czas sie przespać, umyć, zmieniać podkłady itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
Chodziłam przez cała ciąże prywatnie do doktorki i byłam "umówiona na date porodu":) Lekarka dochodziła do mnie i pytała co i jak i zlecała środki uśmierzające ból - nie "dawałam w łape" bo stwierdziłam ze chodze prywatnie to wystarczy, ale położnej mój mąż dał 100 zł:) i pomogło:) Nie miałam cięzkiego porodu bo niecałe 4 godz. ale myśle ze jak ja sama dała bym od razu przy wywiadzie to bym skończyła po 2 godzinach:) Także jak chcesz to daj ale położnej przy której bedziesz rodzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×