Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ala mala24

pierwszy raz u gina faceta i problem

Polecane posty

Gość ala mala24

jest to moja druga ciaza. pierwsza prowadzona byla u pani doktor u ktorej leczylam sie cale zycie. niestety pani przeszla na emeryture i niejako zmuszona bylam zaczac chodzic do gina faceta. nigdy przedtem nie bylam u faceta no ale za namowa znajomych i mojej mamy zmusilam sie i poszlam do faceta. nawet bylo ok mimo strachu - jak to mowia 'strach ma wielkie oczy'. wszystko bylo ok do ostatniej wizyty gdzie poszlismy razem z mezem bo na tescie pokazaly sie 2 upragnione kreseczki. lekarz jak zwykle przeprowadzil wywiad a po wywiadzie wyjechal z tekstem do mojego meza: 'teraz POPROSIMY pana do poczekalni, przeprowadzimy badanie i usg i po badaniu ZAPROSIMY pana z powrotem do gabinetu'. normalnie wypowadal sie tez MOIM imieniu!!! ja sie zapytalam dlaczego i o co chodzi to lekarz odpowiedzial, 'ze on sie nie bawi we wspolne wizyty' - no to wstalismy i wyszlismy. czy ktos moglby mi odpowiedziec o co mu chodzilo i czy jest jakies prawo ktore zabranialoby mojemu mezowi obecnosci w gabinecie??? dodam tylko, ze podczas pierwszej ciazy maz byl ze mna na KAZDEJ wizycie (a niestety musialam miec je co 2 tygodnie) widzial mnie badana na fotelu i z sonda usg w srodku dziesiatki razy. byl przy porodzie i nikomu nie przeszkadzala jego obecnosc - przeciez to jest moj maz a nie jakas przypadkowa osoba z ulicy!!! nie wiem czy to tylko faceci gin tak maja bo jak na razie to jestem w kropce bo najblizsza pani gin przyjmuje 50km od mojego miejsca zamieszkania (ona nie miala nic przeciwko obecnosci meza w gabinecie i jeszcze podczas badania tlumaczyla wszystko nam obojgu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany julek
czy ktos moglby mi odpowiedziec o co mu chodzilo i czy jest jakies prawo ktore zabranialoby mojemu mezowi obecnosci w gabinecie??? nie ma PRAWA które by zabraniało, jak równiez nie ma takiego które by na to pozwalało. Skoro lekarzowi przeszkadza obecnosc innych osób w gabinecie to jego prawo i wybór podyktowany komfortem pracy.Ty możesz sie na to zgodzic albo zmienic lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potuska
Chodzi o to, żeby facet mu nie przypindolił jak ci będzie grzebolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms series
moj maz był przy porodzie, byl tez przy kazdym usg ale przy badaniu jakos mi jego obecnosc do szczescia nie byla potrzebna mysle ze przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfgrfrfrr
ja pierdziele...podoba ci się gdy mąż przygląda się jak lekarz ci miesza? ...to mi podjeżdża pod zboczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej chore że Ty
chciałabyś by mąż patrzył na badanie ginekologiczne przeprowadzane przez faceta - lekarza ja nigdy nie zgodziłabym się na to czułabym się fatalnie gdyby mąż na to patrzył:O i tak samo nie chciałabym by mąż był przy każdym innym badaniu u innego lekarza - specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms series
do stomatologa tez męza ciagniesz? zby siedzial i sie przygladał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonjourrrrr*
no ja tez poprosilam meza, by wyszedl, gdy mialam usg dowcipne :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Niestety niektorym sie wydaje, ze faceci tez zachodza w ciaze razem z partnerkami, ale to cos, przez co przechodzi kobieta i o ile facet jak najbardziej powinien w tym czasie wspierac i pomagac w wielu rzeczach, tak nie rozumiem dlaczego mialby byc obecny przy badaniu ginekologicznym. Moze jakies jedno, dwa USG w czasie ciazy. To tak, jak Ty bys chodzila z mezem do urologa...W ogole nie rozumiem dlaczego twoj facet chcial byc obecny przy tym badaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sympatyczna pomarańczka.....
ja też nie rozumiem po ci potrzebna obecność męża przy badaniu ginekologicznym.Mój ze mną nie był. Co innego usg...każdy tatuś chce zobaczyć swojego potomka jesli ma taką możliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy te herbatki
a ty jestes taka tępa, że bez męża nie zrozumiesz co lekarz do ciebie mówi w trakcie badania ? :O Taka bezwolna jesteś ? Masakra jakie niektóre baby są głupie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mala24.
widze, ze wieszkosc nie ma nic sensownego do powiedzenia - pytalam sie o strone prawna takich wizyt a nie czy wypada czy nie. mi moj maz przy badaniu gin w niczym nie przeszkadza. po pierwszym porodzie to on kilka razy dziennie przemywal mi rane po nacieciu i sprawdzal czy nic sie nie dzieje - jak pisalam to moj maz i ani ja jego ani on mnie sie nie wstydzi. widzial mnie naga juz nie raz i to w roznych sytuacjach a pisanie, ze 'moglby uderzyc lekarza'?? no nie przesadzajmy. za co?? nie jest malym dzieckiem a poza tym to w pracy sam sie naooglada nagich kobiet (jest masazysta).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak maz moze byc obecny w
gabinecie jak rowniez KAZDA inna osoba wskazana przez pacjenta. Lekarz nie ma prawa odmowic bo to nie on decyduje tylko PACJENT. pytalas od strony prawnej, prosze: KARTA PRAW PACJENTA USTAWA z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta Rozdział 6 Prawo do poszanowania intymności i godności pacjenta Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. Art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają: 2) osoba bliska - małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta; Ustawa otwiera tez droge do sadowego domagania sie odszkodowania za krzywdy moralne wynikajace z lamania praw pacjenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy te herbatki
acha, czyli zbok tak jak myślałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli że jak to wygląda
ty leżysz na fotelu rozkraczona, lekarz cie bada, a mąż stoi z boku i się wam przygląda ? :D Mówi coś w trakcie czy panuje cisza ? Serio, zaciekawiłaś mnie. Weź opisz jak to wyglądało u poprzedniej lekarki - chyba, że do lekarki z tobą nie chodził ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mala24.
wchodzisz do lekarza, jest rozmowa, potem idziesz sie rozebrac, siadasz na fotel i jestes badana. potem lezanka i usg. po usg z powrotem do biurka, rozmowa, recepta i do domu. a maz siedzi sobie przy biurku i zazwyczaj przeglada ulotki chyba, ze go lekarka zagada albo zawola na usg. u mojej lekarki nie bylo zadnych parawanow wiec z biurka widzial mnie z boku ale jakby chcial to moglby do mnie podejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms series
no to rownie dobrze mogl siedziec na korytarzu i wejsc po badaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mala24.
czytajac te posty zastanawiam sie po co niektore kobiety chodza do gin facetow. zapieracie sie, ze to wizyta jak u dentysty, ze to lekarz jak kazdy inny. ale na temat obecnosci przy tym meza naskakujecie na mnie jak na jakas zboczona - przeciez to 'lekarz jak kazdy inny' prawda? ja nie traktuje badania gin jako jakiegos przezycia erotycznego zarezerwowanego tylko dla mnie i 'mojego' lekarza. dla mnie to taki sam lekarz jak dentysta (no przynajmniej tak myslalam dopoki ten facet nie dal mi do myslenia). a poza tym nie podobal mi sie jego rozkazujacy ton i sposob w jaki sie wypowiadal - 'z urzedu' podjal decyzje za mnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mala24.
'no to rownie dobrze mogl siedziec na korytarzu i wejsc po badaniu' zgadza sie moglby, ale skoro zawiozl mnie do lekarza, to po co ma siedziec sam z babami na korytarzu?? albo bawic sie w chowanego z lekarzem?? czyli wchodzi, siedzi, slucha, potem wychodzi, potem znowu wchodzi?? po co te zabawy i zamieszanie??? u moich poprzednich ginekolozek nie bylo problemu i zawsze nas obydwu milo przywitala. w koncu to tez jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms series
jezuuu, ty jakas nienormalna jestes:O po kiego grzyba ten facet przy badaniu? bo USG to rozumiem-inna sprawa do innych lekarz tez go ciagniesz?czy gin to jakis wasz fetysz? czy moze nie rozumiesz tego co lekarz mowi do ciebie i potrzebujesz kogos bardziej kumatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pani wasza
a my na to poka tzycki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala mala24.
yyy to ja juz nie kumam. to nie wolno mi w ciazy isc z wlasnym mezem do ginekologa?? czemu tak na mnie naskakujecie? przeciez ja WAM NIE KAZE z wlasnymi facetami chodzic. przedstawilam sytuacje ktora mi sie przytrafila i o cos sie pytalam (w koncu po to jest to forum tak?) jak na razie dostalam tylko JEDNA sensowna odpowiedz, ze 'tak mam prawo isc z kims do ginekologa' nie pytalam sie o zdanie czy to wypada i czy inne kobiety tez chodza ze swoimi facetami. wiem, ze na zachodzie to standard a u nas to troche zalecialosci komuny jeszcze ale dobra nie mnie to oceniac. nikogo do takich wizyt tez nie namawiam i nie mowie, ze 'tak jest lepiej'. do innych lekarzy tez chodzimy razem i tam absolutnie nie ma problemu. takze dlaczego problem jest tylko u ginekologa faceta?? a moze akurat ja trafilam na tego jedynego ktory ma z tym problem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrócilabym
"na zachodzie to standard" hmmm ja mieszkam "na zachodzie" i nie jest to standard. Mężowie owszem, chodzą jak jest robione usg żeby zobaczyć dziecko ale o obecności faceta przy zwykłym badaniu ginekologicznym pierwsze słyszę... Masz prawo do obecności męża ale lekarz ma prawo żeby odmówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak maz moze byc obecny w
'lekarz ma prawo odmowic' to widze nastepna osoba ktora nie zna swoich praw. 'Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. 2. Osoba wykonująca zawód medyczny udzielająca świadczeń zdrowotnych pacjentowi może odmówić obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje się w dokumentacji medycznej. jakie zagrozenie epidemiologiczne lub zagrozenie zycia pacjenta powoduje maz w gabinecie?? z ustawy o zawodzie lekarza i dentysty z 1997 roku w marcu 2009 usunieto punkt ktory mowil o tym, ze lekarz musi wyrazic zgode na osobe bliska (wszystko przez zrownanie naszych praw pacjetna z UE).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak maz moze byc obecny w
to tak jakbys zabrala swoje male dziecko do szpitala a tam pani ordynator zabiera chore i placzace dziecko do gabinetu. tobie zamyka drzwi przed nosem. slyszysz placz i krzyk dziecka podlaczanego do kroplowki, otwierasz drzwi, mowisz, ze chcesz byc przy dziecku (bo dziecko to tez pacjent) a pani ordynator mowi ci, ze 'NIE BO NIE'. po to wlasnie powstala karta praw pacjenta aby regulowac rozne kwestie w relacji lekarz - pacjent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię rozumiem doskonale. Nie pozostaje Ci nic innego jak wybrać innego lekarza. Nie wszyscy lekarze-faceci mają taki stosunek do obecności męża na wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo cos podobnego juz tutaj
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4752156 niestety w polsce juz tak jest. Lekarzom nie przeszkadza: - fotel ustawiony na przeciwko drzwi - pani rejestratorka wchodzaca 'AKURAT' wtedy jak kobieta jest na fotelu - zgraja studentow wokol fotela - i wiele innych niepotrzebnych osob a wystraczy przyjsc ze swoim MEZEM/PARTNEREM i wielkie halo zaraz i do tego wielu kobietom nie przeszkadaja takie sytuacje jak powyzej ale juz maz w gabinecie gdy one 'przezywaja swoje intymne chwile z ginekologiem' juz tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
ja tez meiszkam na zahcodzie i nie slyszalam,zeby moje koelzanki zabieraly na badanie ginekologiczne swoich facetow/mezow?! ale masakra:) az sie w glos zasmialam!:) wy jakies papuzki nierozlaczki? co to za maz ciota, ktora lazi za toba wszedzie? ale wiocha... dupsko ci podmywa itd. fuj! i nie rzucaj sie zaraz,ze to twoj maxz bla bla bla i ze to nic,ze ci dupe podmywa,bo cie reka bolala? jestem matka, rodzilam naturalnie i bez potzreby nie wzywalam meza,zeby cip sko mi myl, po porodzie!!! i ogladal. a tobie cos sie pie przylo? nie wiem, mialas po porodzie problemy,ze maz ci tam zagladal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×