Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ala mala24

pierwszy raz u gina faceta i problem

Polecane posty

Gość Jednym słowem uwazamy cie
"gdzie krew mnie zalewa jak jakieś sfrustrowane i nie dopieszczone życiem i mężem lasencje będa wyzywać inne które tak a nie inaczej mają w swoim związku. I MAJA PRAWO czuć się bezpiecznie przy swoim mężczyźnie. " - kvrwa islammmka :-p poprzestawione we lbie masz pranie mozgu zrobione przez lata. I co z tego ze inny facet obcy, ktory oglada tysiace kobiet dotknie ciebie niezobowiazujaco celem pobrania np. wymazu o Boze tragedia jakas ? zaraz musi byc cala obstawa i ochrona.? Taki facet- ginekolog ma taka pseudo-cnote daleko i gleboko. Z pewnoscia nie bedzie na sile cie podrywal zwlaszcza jak maz siedzi sobie grzecznie w poczekalni - debilka trzeba byc zeby miec takie spatrzenie zyciowe i tak strasznie bac sie dotyku obcego faceta - czasem przyjemnego i odmiennego :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnębić
Buhahaha :D Nie no strzał w kolano: " dotyku obcego faceta - czasem przyjemnego i odmiennego" to trzeba mieć spaczoną psychę by po doznania erotyczne iśc do ginekologa :D :D :D Nieeeeee dla mnie finał tego tematu :D :D :D Mnie to ani ziębi, ani grzeje- byłam nie raz sama, u facetów, w szpitalu na patologii leżąc badanie z abadaniem u facetów ginów, bez męża. Chodzi mi o zwykła wizyte w czasie ciąży z USG na która mam prawo chodzic z mężem jak mam taką potrzebę i żadnej niedopiszczonej piździe do tego :D ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze tutaj jest wlasnie sedno
'problemu' kobiety ktore tak zaciecie bronia swojej 'intymnej chwili z ginekologiem' chodza po cos wiecej niz tylko badanie??? - ale ich tez nikt nie zmusza do chodzenia z facetem ani do tego nie namawia wiec czemu oceniaja te kobitki ktore lepiej i bezpieczniej sie czuja u boku swojego meza? musicie zrozumiec, ze sa rozne zwiazki i rozni ludzie i nie mozna ich tak od razu oceniac i wyzywac od roznych. naturysci np. maja neutralny stosunek do nagosci i dla nich nie jest niczym nienormalnym zobaczenie corki czy syna nago. niektore kobiety maja problem z nagoscia w sypialni i one tez pewnie maja problem z obecnoscia meza u ginekologa i nie mozna tego potepiac. ja sama mam neutralny stosunek do nagosci, lekarzy i wogole. dla mnie ginekolog to tak jak dentysta, nie odczuwam zadnego poddenerwowania przed wizyta i nie przeszkadza mi maz w gabinecie - wydaje mi sie, ze te kobiety ktore tak zaciekle bronia swojej intymnosci z ginekologiem maja jakies chore wyobrazenie jak wyglada wizyta z mezem. u mnie wyglada to tak, ze gdy jestem badana maz siedzi sobie przy biurku (chociaz gdyby chcial byc przy mnie nie byloby problemu) - fotel jest ustawiony bolkiem i jakies 3m od biurka i tam zostaje moj maz. nie stoi za plecami gina jak to pewnie niektorzy sobie wyobrazaja. leakrza mam fajnego, zawsze z nami pozartuje, zawsze tez nas pamieta. gdy jestem badana a dzwoni telefon lekarza ten prosi go o wyciszenie itp. totalny luz. i maz nie ma problemow z tym, ze jestem rozkraczona na fotelu i obcy facet jest miedzy moimi nogami. jest dorosly i wie co sie w takim gabinecie dzieje. dla niego gin to tez jak zwykly lekarz co jest to tu tak mocno postulowane przez inne panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
o prosze temat ruszyl:) Gnebić sluchaj jakbys czytala ze zrozumieniem, wiedzialabys,ze jesli chodzi o usg, to ja nie widze problemu, ale jak juz maz ma ogladac mnie podczas wkladania wziernika, to nie czuje potrzeby afiszowania sie z tym. to nie jest wstyd. ja nie czuje potrzeby obecnosci meza przy roznego tego typu badaniach:) i gdzies mam zdanie innych, gdzies mam czy ktos chodzi sam czy z mezulkiem. jesli im to sprawia przyjemnosc, okej, niech sobie chodza wszyscy razem :):D mnie bardziej bulwersuje temat natsoletnich dziewczyn ogladanych nago przez swoich ojcow !!!! nawet tak intymnie jak u ginekologa!!!! jest to chore i patologiczne. koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
moze tutaj jest wlasnie sedno powtorze, bo widze,ze kazdemu z osobna trzeba psiac. wikszosc z nas razi pdoejscie do wychowywania i nie uczenia wstydu swoich dzieci przez "17lat po slubie". niech sobie dziewczyny chodza z ochrona, jesli chch? a co nam do tego? wyrazamy swoje zdanie i tyle. temat bardziej opiewal na tym, co robi ze swoimi dziecmi "17lat po slubie"? o to mi glownie chodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklanka soku
do postu powyżej: Ale właśnie całyczas toczyłaś straszną pianę, mnóstwo bluzg, bo ktoś choci z mężem do ginekologa. Teraz zmieniasz front, że niby Cie to nie interesuje. To juz ciezko sie połapać o co tu chodzi. A przeciez to 17 lat - to prowo jakich mało, takich trolli się nie karmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
tak, bo nie zauwazylas oczywiscie,ze te,ktore tak bardzo lubia chodzic do lekarza z mezem, obrazaly mnie!!!!! zostalam wyzwana,za to,ze ja(jedna z wielu) mam odmienne zdanie i nie czuje potrzeby zabierania meza gdzie popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
no,ale przeciez wszystko to moja wina i ewelinyewy. jestesmy najgorsze, bo nie potrafimy zrozumiec pewnych rzeczy. no dawaj, wyzwij mnie,jesli ci ulzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet u ginekologa
rozbawil mnie tekst, ze 'maz mnie po porodzie tam nie ogladal zeby mu seks ze mna nie zbrzydl' no jak sie wychodzi za jakas ciote a nie faceta to tak potem jest, ze zobaczy troche krwi i przezywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklanka soku
Widzisz chyba nie ma tu nic do dodania. Napisałam swoje spostrzeżenia, a ty odrazu przechodzisz w atak. Nie mam ochoty z nikim się kłócić i wyzywać. Mam chyba dziwny światopogląd - ale dla mnie każdy ma swoje życie, swoje spojrzenie na świat i -kurczę- ma do tego prawo :) Nie widze powodu najeżdzac na kobiety ktore sa silnie zwiazane ze swoimi partnerami i się ich nie wstydzą ( bo w sumie też taka jestem), ani odrazu obrażania tych co zupełnie odmienny mają pogląd. To świadczy naprawde źle o człowieku ktory wyzywa kogoś tylko dlatego, że sam postępuje inaczej. Bardzo zaściankowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haskiiiddder
eee tam, zostalam zaatakowana przez jakies babsztyle, ktore nawet do dentysty chodza parami :/ mnie tu juz nic nie zdziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałem całej dskusji bo sprawa powraca po raz kolejny ale widzę że zdania są poczielone. Dla mnie sprawa jest oczywista: pacjent ma PRAWO do obecności wskazanej bliskiej osoby podczas badania i tylko jego rzeczą jest czy chce z tego prawa skorzystać czy też nie. Gadanie że "nie praktykuje wspólnych wizyt" dyskwalifikuje i autorka slusznie zrezygnowala z jego uslug. Napomiast temat obacności męża podczas badania powinien być przedmiotem uzgodnienia między małżonkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAnuuuuelllalalllla
do bywalca 1 / ale to znaczy ,że co ??? MIAŁ PRAWO ODMÓWIĆ LEKARZ CZY NIE ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lekarz nie mial prawa
odmowic. tak samo jak lekarz w szpitalu nie ma prawa odmowic ci obecnosci przy twoim dziecku tak samo ginekolog nie ma prawa odmowic ci prawa do obecnosci meza (jesli sobie tego zyczysz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez autorka sie pytala
czy lekarze zawsze tak postepuja? czy moze jest to domena facetow gin? (bo pisala, ze gdy chodzila do kobiety gin to nie bylo problemow)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nudystką, ale 17 lat...
po ślubie - napiszę to w prostych, żołnierskich słowach - jesteś jebnięta. Amen. Jeśli zaprowadzisz to 14-15 letnie dziecko swoje do gina i zarządasz oglądania jej sromu przez swojego patologicznego mężulka, to mam nadzieję, że gin złoży na policji doniesienie o przestępstwie i będziecie mieli sprawę z art. 200 kk. Uprzedzam Cię, że również takie konsekwencja mogą was spotkać. I uwierz mi - nie jestem wychowana w żadnym wstydzie, ani katolicyzmie, czy co tam jeszcze sobie ubzdurałaś. Jesteśmy z mężem otwarci na wiele spraw, jak w temacie - na wakacje jeździmy do ośrodków naturystycznych. Widziałam wiele rodzin takich i tu masz racje - nic w tym nie ma patologicznego. Ale jest różnica ogromna w wychowaniu dziecka w całkowicie neutralnym stosunku do nagości (czyli mama i dziecko przebywają obok siebie nago, odpoczywając na plaży), a stwarzaniu sztucznej sytuacji, w której rodzic ZAGLADA dziecku w srom. Sytuacja jest sztuczna i jest nadużyciem, bo nie ma żadnego uzasadnienia dlaczego miałby ten rodzic to robić (lekarz musi, bo przeprowadza badanie). Nie porównuj naturyzmu z rozwieraniem nóg przez córkę przed własn ojcem, bo to się w głowie nie mieści. Jesteście chorzy! A to, że specjalnie srasz przy męży, że raczysz całą rodzinę swoim uroczym "plum" gówienka do sedesu świadczy, że jesteś jeszcze pozbawioną klasy prostaczką. Zero kobiecości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
USTAWA z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. Nr 52 poz. 17 z 2009 z dnia 31 marca 2009 r.) stanowi: "Rozdział 6 Prawo do poszanowania intymności i godności pacjenta Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. 2. Osoba wykonująca zawód medyczny udzielająca świadczeń zdrowotnych pacjentowi może odmówić obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje się w dokumentacji medycznej." Przy czym za "osobę bliską" uważa się " małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta;" Z powyższego wynika jednoznacznie że ginekolog NIE MA PRAWA odmowić udzialu męża pacjentki w badaniu jeśli ona sobie tego życzy bez względu na powody ktore nia kierują. Ciekawe czy gin autorki odnotował swoją odmowę w dokumentacji medycznej. Przypuszczam że wątpię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zboczency

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×