Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lucindaaaaaaaaaa

Małe mieszkanie- brać kota czy nie?

Polecane posty

Gość fsf
a na dwor mozesz zabierac ja na szelkach i smyczy. na poczatku bedzie przyczajona przy ziemi, Ty bedziesz chodzic za nia a nie ona za Toba.. ale po kilku wyjsciach sie nauczy :) moja juz chodzi jak pies :) a druga bedziemy teraz zaczynac uczyc ;) tez mieszkam w duzym miescie, nawet w malym balabym sie wypuscic je luzem na dwor, a smycz to dobra opcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam dorosłego kota prawie dwa lata w kawalerce i nie było mu ciasno. Poza tym nawet małe mieszkanie jest większe od schroniskowej klatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazłam chorego, malutkiego, wychudzonego kotka na ulicy... wzięłam do mieszkania i wyleczyłam dzisiaj ma już 3 lata jak myślisz gdzie mu było lepiej? porównanie adekwatne do schroniska - w zimę zimno, karma często byle jaka, masa innych zwierząt, pchły, smród (nieodłączny element, bo zwierzaków jest za dużo, żeby było idealnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam kawalerkę i kota, jest szczęśliwa i jej wystarcza :) Ale jak jest ciepło to wychodzimy na dwór na smyczy, i zabieram ją nad morze itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury..
Opowieści, że kot musi śmierdzieć, są durne. Śmierdzi albo niewykastrowany kocur, albo kot, którego właściciele nie dbają o czystość. Tyle. Niestety, kotom czasami zdarzają się wypadki nie tam, gdzie trzeba, to jest prawda. Prawdą jest również, że jeżeli kot zsika się na kanapę, a właściciel nic sensownego z tym nie zrobi - to będzie śmierdzieć, mało tego kot pójdzie tam ponownie. Jeśli jednak właściciel postara się coś z tym zrobić - w tej chwili jest mnóstwo specjalistycznych środków usuwających zapach - i zadba o to, żeby kotu nie przydarzały się takie przypadki (czasami wystarczy zmiana kuwety na większą, albo wstawienie drugiej), to śmierdzieć nie będzie. Ale są też koty, którym w życiu nie przydarzyło się poza kuwetą. A w tej chwili są ekstra żwirki, neutralizatory zapachów w proszku, kuwety kryte i wentylowane, szkoda mówić. Tylko naprawdę zakuty łeb idioty powtarza debilizmy, że kot musi śmierdzieć. Miałam koty od zawsze, i od zawsze moi goście wchodząc do mieszkania mówią "ale u ciebie ładnie pachnie". Pachnie czystością. Kot, ponadto, jest wyjątkowo czystym stworzeniem, i sam pachnie ślicznie, nie ma porównania z psem. Kot trzymany w domu nie wychodzi, nie wyciera się po śmietnikach, nie przynosi brudu. Że też ludzie nie czują obrzydzenia do psów. Nie ma to jak przesądy i stereotypy. Przez moment zastanówcie się, c których obrzydzają koty, jaki paskudny i pełny bakterii musi dopiero być pies, który wychodzi na dwór, czochra się gdzie popadnie, a kąpie się go raz za czas. Kot pół dnia spędza na myciu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury..
A co do mieszkania - kot jest doskonale szczęśliwy w mieszkaniu, jeśli jest wysterylizowany. Oczywiście, że mały kot będzie próbował wszystkiego, bo koty są ciekawskie. Dlatego należy zabezpieczyć balkon i okna. Sorry, ale pozawalanie żeby kolejny kot wypadał i się łamał jest skrajną głupotą i okrucieństwem. Odpowiedzialny właściciel powinien zabezpieczyć mieszkanie. Kot może żyć około 16 lat. Po 2-3 latach ciągoty do odkrywania świata mu przejdą i kontentować się będzie siedzeniem w słońcu na balkonie albo obserwowanie wróbli przez szybę. Kot wychodzący żyje bardzo krótko. Czyhają na niego różne niebezpieczeństwa: samochody, choroby, psy, źli ludzie. Moi sąsiedzi wypuszczają koty. I co roku widzę nowego. Te koty znikają dokładnie co sezon, czasami widzę zwłoki na drodze. To również jest głupota i okrucieństwo. Koty żyjące w mieszkaniu potrafią być doskonale szczęśliwe, przywiązane do właściciela, miejsca, cieszące się bezpieczeństwem i stabilizacją. Wystarczy zadbać o ich stymulację poprzez bawienie się z kotem i poświecenie im uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miałam dwa koty (teraz mam trzy), które były mało ruchliwe i często spały, to ktoś, kto przyszedł do mnie pierwszy raz, nie miał pojęcia, że mam koty pytał, co to jest na ścianie (drapak) i co jest w tym pudle (duża kuweta) nie podejrzewał nawet, ż emam jakiegoś kota, nie mówiąc już, że dwa teraz, z racji trzeciego rozrabiaki, nei da sie ich nie zauważyć, bo wszędzie pełno dwóch najmłodszych ale żadnych smrodów nie czuć kuwetę trzeba sprzątać na bieżąco, zwierzęta wysterylizować i wystarczy acha, żadnych problemów, przy wszystkich trzech, z zalatwianiem sie poza kuwetą, nie miałam jedna sprawa do poważnego zastanowienia się - co zrobisz z kotem w wakacje, czy w czasie innych wyjazdów - to jest czasem problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kota ze schroniska, wzięłam już dorosłego polecam tą opcję- ze słodkiego kociaka wyrasta czasem taki, który nie przepada za towarzystwem ludzi, dorosłego pieszczocha poznaje sie od razu i pozostanie taki na zawsze. Jest to juz drugi taki nabytek- pierwszy niestety sie rozchorował po roku od adopcji, z jednym i z drugim zawarłam serdeczna przyjaźń. Małe kociaki ze schroniska często chorują ze względu na zagęszczenie, są mniej odporne. Dorosły lepiej sobie radzi. Koty nauczyłam korzystać z kuwety na balkonie, jak chcą wyjść drapia szybę i miauczą. Jak wychodzą na dłużej oczywiście wstawiam ją do środka. Poza wszechobecną-zwłaszcza teraz- siersią nie było z nimi problemów. Uczucie gdy zamiast do pustego domu wracasz od progu wita cię sierściuch- bezcenne. Moje mieszkanie jet mniejsze niz Twoje, muszę bawic sie z pupilem codziennie wieczorem, żeby miał trochę ruchu-sam o tym przypomina. Na pewno jest szczęśliwszy niż w klatce w schronisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jasne, że brać :). Ja będę za chwilkę miała 2 koty. Ciężko było męża namówić, ale teraz czeka na nie i chyba najbardziej przeżywa tych nowych mieszkańców z całej rodziny :). Nigdy nie miał zwierzaka i teraz czeka :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może z sosem musztardowym
kota w miescie nie wypuszcza sie samopas, bo prędzej czy później trzepnie go gdzieś samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w kawalerce ok 33 m. Od roku mam kotkę. Miała trafić do schroniska, więc mój facet mi ją dał jako prezent urodzinowy. Mało się nie popłakałam, bo kot był po prostu paskudny ;( Teraz jest śliczna, zadbana i kochana. Parę mies. temu kupiliśmy sobie fotel. Nie mamy jednak okazji w nim posiedziec ponieważ kot go sobie upatrzył i kaplica :/ Od małego pozwalaliśmy wychodzić jej na balkon. Nie mamy siatki. ona nie szaleje tam na nim. Całymi dniami potrafi się wylegiwać na nim. Czasami raniutko budzi nas, żeby już ją wypuścić na niego. Oprócz tej atrakcji kotka ma 4 kauczukowe piłeczki, które aportuje jak pies. Mimo małej pow. mieszkania baaardzo dużo biega i skacze. Nauczyliśmy ją, że nie wolno łazić w kuchni po szafkach i nie robi tego. czasem wskoczy do zlewu. Siada miedzy komorami i patrzy sobie jak woda kapie :) 33 metry, dwoje ludzi i kot...polecam :) da rade, ale nie więcej zwierzaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulkaaaa_________
a ja uważam, że jak brać kota, to lepiej dwa :) niezależnie od tego, jak małe jest mieszkanie chyba, że jest się emerytem, który praktycznie nie wychodzi z domu w przeciwnym razie kotu jest raźniej, gdy ma towarzystwo a roboty (sprzątania, karmienia, wożenia do weterynarza itp.) jest akurat tyle samo, koszty niewiele większe wbrew pozorom, wcale nie 2X

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulkaaaa_________
a jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy warto brać drugiego kota, to polecam wizytę w najbliższym schronisku - to, co zobaczycie przekona Was, że warto kota z takiego miejsca uratować, niezależnie od tego, jak małe jest Wasze mieszkanko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uwierzę, że koty śmierdzą. bo moja znajoma ma hodowlę rasowych, a równoczesnie świra na punkcie czystości mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja koleżanka jest idiotką
a ty drugą ze słuchasz pustaka , na chłopski rozum kot w klatce ile ona ma metrów czyżby więcej niz 44 ? nie wierze ze mozna byc tak głupim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×