czy zazdroscicie koleżankom wiekszego powodzienia?

U facetów? np jak wyjdziecie gdzieś razem do klubu itd?

nie, bo ja mam wieksze niz moje kolezanki;)))

a gdybyś wyszła z jakąś która by miała dużo większe od Ciebie i na niej by sie głownie skupiła uwaga? np jakas o wygladzie modelki?

Ja jestem tak pewna siebie, że chwilowe powodzenie koleżanki nie zachwieje mojej pewnosci siebie:)) Niech ma dziewczyna swoje 5 minut z jakims tępym facetem, bo tylko taka tępota zachwyca sie moja kolezanką a nie mną.

,,niech ma dziewczyna swoje 5 minut z jakims tępym facetem, bo tylko taka tępota zachwyca sie moja kolezanką a nie mną. " aha czyli jak komuś się spodoba bardziej Twoja koleżanka to juz znaczy,ze jest tepota?

Ja ma super faceta, inni mnie nie interesują, mogą sobie latać za kim chcą.

Jak się interesuje moją koleżanką - to tępota. Tak musze sobie mówić, bo inaczej moje poczucie własnej wartości (czytaj: pycha i zarozumialstwo) byłoby zachwiane:))

to proste, szukajcie sobie brzydkich kolezanek

Absolutnie nie, jesli moj mężczyzna mnie docenia to jestem usatysfakcjonowana w 100%. Nie ma nic bardziej pociagajcego niz uwaga mojego faceta. A jesli ktos sie na mnie patrzy? okej, milo ale nie zwracam na to uwagi. A kolezanki? jesli ich to zadowala to okej, mnie cos takiego nie obchodzi raczej.

ale co to za sztuka mieć najwieksze pwoodzenie wśród brzydkich czy zupełnie przecietnych? sztuka to mieć najwieksze powodzenie wśród ladnych ;)

yebie mnie "sztuka" najwazniesze ze ja mam najwiekdze powodzenie i tyle :)

Nie. Wisi mi to szczerze mówiąc, gdy idę na impre z jakimiś ładniejszymi kumpelami to się bawię normalnie :D nie ma po co sobie psuć krwi :P

jak miałam 16-17 byłam uważana za największą brzydulę w klasie miałam to w dooopie ale na studiach sytuacja się odwróciła i do tej pory (mam 26) mam bardzo duże powodzenie wszystko jest kwestią ubrania, fryzury i uśmiechu oraz pewności siebie dlatego nie ma sensu zazdrościć, lepiej coś w sobie zmienić

Dla mnie tak naprawdę liczy się u kobiety To co ma w głowie a nie urok osobisty czy powidzenie. Zazwyczaj ta co ma duże powodzenie sama nie wie czego chce i ma pstro w głowie.

Mnie kiedyś "ukuły szpilki" zazdrości, kiedy szłam z koleżanką o figurze modelki, jest wyższa i ma proporcjonalnie dłuższe nogi i duży biust, przy czym jest szczupła, czego jej zazdrościłam, gęste włosy, ładne twarz. Często ją podrywali na ulicy/prawili komplementy, pamiętam jak kiedyś z nią rozmawiałam po zajęciach (na chodniku) i pewien facet, który przechodził obok nas, patrzył tylko na nią, poczułam się jak powietrze, gorsza i faktycznie było mi przykro/smutno. Nie chciałam tych uczuć, ale same się pojawiły.

*ładna