Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajamam24

małżeństwo na odległość- poszły byście na to??

Polecane posty

Gość ajamam24

mąż ma propozycje pracy za granicą, będzie przyjeżdżał co 4 tygodnie na 1 tydzień nie ukrywam , że chodzi właśnie o kasę, będzie zarabiał ok 6 tys zł a na miejscu góra 3 tys moje zarobki to ok 500 zł (siedzę w domu z dzieckiem), więc szału nie ma zdecydowałybyście się na taki układ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu nie poszlabym na
taki uklad. Wolalabym isc sama do pracy, dziecku zalatwic nianie lub zlobek/przedszkole i razem z mezem pracowac i zarabiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, ale mam wiernego
meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśmy próbowali ale nie wypaliło mąż za bardzo tęsknił za mną i za córką (syna jeszcze nie było na świecie, począł się tuż po tym jak mąż wrócił) ale znam i takie małżeństwa gdzie to wypala, ale łatwo nie jest :/ najlepiej wyjechać razem jeśli macie taka możliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamam24
żłobek odpada, bo nie ma szans na dostanie się a niania?? ile ja bym musiała zarabiać by to się opłacało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu nie poszlabym na
Tu nie chodzi o wieronosc, ale o wspolne zycie kobieto! O dzielenie codziennosci, wspolne wychowanie dziecka, pomoc przy dziecku i ogolnie o relacje wszystkich czlonkow rodziny ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie. u nas trwalo to 7 miesiecy, potem wraz z synem dojechalismy do meza. tu tez urodzil sie 2 synek. u nas od poczatku byla mowa ze to tylko na chwile, ze jak maz poczuje sie pewniej w nowej pracy, znajdzie mieszkanie to jedziemy do niego. dla nas zwiazek na odleglosc nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tak zyjemy, i nie ma zadnego wypalenia, tylko że maż pracuje w Polsce, ale zdadza sie ze wyjeżdza do Niemiec, mój przyjedza co 2-3tyg na 3dni, i jakoś jest fajnie, zdązymy zatesknić, w mojej rodzinie duzo jest takich osób, i to małzeństwa praktycznie idealne, nie ma zadnego wypalenia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamam24
no nie możemy wyjechać razem bo mąż jest przewoźnikiem do tej pory zjeżdżał na weekendy (czasem tylko na niedziele), więc dzieci są już przyzwyczajone i teoretycznie wyszło by na to samo, ale to są jednak 4 tygodnie ciągiem bez niego o wierność się nie martwię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrzonstka..
znam takie malzenstwa ktora maja taka sytuacje od lat!!! i to ponad 20! wg mnie to jest rpzesada. na jakis tam okres czasu to rozumiem ,ale na dluzsza mete to nie rozumiem. co to za malzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvzczfa
Czasem jest tak, że ten "wyjechany" mężczyzna tęskni za domem i jakaś"dobra dusza pociesza go, on do tej "dobrej duszy coraz bardziej lgnie i.... wiadomo. I często jest to wcale nie zaplanowane ani przez niego, ani przez tę 'dobrą duszę". Po prostu samo jakoś tak wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_Zona
*yo pojechał (literowka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. My byliśmy narzeczeństwem na odległość. Przez 2 lata widywaliśmy się co 2-3 tyg w weekendy. To już było ciężkie do zniesienia. Krótko przed ślubem wtedy narzeczony wyjechał na 3 miesiące i widzieliśmy się przez ten czas może z 2 razy. Powiedziałam nigdy więcej, nawet jak będziemy musieli klepać biedę. Wtedy nie mieliśmy dzieci i wydawało się do wytrzymania, przy dzieciach nigdy bym się nie zdecydowała. Rodzina musi się trzymać razem. Albo jedziemy wspólnie, albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryytykantkaa
po pierwsze - zalezy na jak długo. Moj narzeczony rok przed naszym ślubem dostał dwuletni kontrakt za granica - nie chcialam mu przeszkadzac wkarierze, ale ja z nim tez nie pojechałam, bo nie chciałam zrezygnowac ze swojej pracy. Po roku pobralismy sie, a teraz jestem w ciazy i rodze w sirpniu:) . Maz jeszcze jest za granica, ale juz szykuje sie do powrotu - kontrakt konczy mu sie we wrzesniu. Wiec da sie. Ale przestrezgalabym Cie, przede wszystkim, przed wlasnie jechaniem do meza i nierpacowaniem - to najgorsze co moze byc. Bo potem przyzwyczaicie sie do takiej sytuacji, on bedzie pracował, Ty w domu z dzieckiem - niestety , potem jak sie mzeowi cos odwidzi, to zostajesz sama z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Nie za tak małą kasę jak tyle 100 % więcej niż w kraju...Tam tez bedzie musiał zyć, samolot kosztuje...Za większą kasę i tylko na okreslony okres i na OKRESLONY CEL!. Mam takich znajomych, on (43l) wyjeżdżał,żeby trochę doroboć, na kilka tygodni wracał, potem wyjeżdżał na coraz dłużej i na krócej wracał...A jak przyjezdżał to kasę dosłownie przepuszczali na pierdoły, pomysleli sobie dzisiaj jedziemy w góry i jechalili, potem Tuneza, telewizor 50 cali...dla takich pierdół zyja bez siebie..Ona z dwójka dorastyajacych synów...On siedzi "tam" mimo, że czasami ma przestój w pracy... Rozumiem jechać np. na rok za bardzo dobra kasę, robić od rana do nocy i uzbierać na budowę domu...Ale tak... 6 tys złotych za granica to nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa czasem śpiewa
jak na troche to mozna tak pożyc, ale na dłużej nie u mnie w rodzinie rozpadło sie małżenstwo własnie z powodu tego, ze mąż pracował w innym miescie (nawet nie za granicą) jest ryzyko, ze sie od siebie oddalicie, ze wlasnie jak ktos wyzej pisal, nie bedzie wspolnego zycia, moze to sie odbic na Waszych relacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ola
Pewnie, małżeństwa idealne, jak się stęsknią za sobą przez 3-4 tygodnie to w 3 dni nie zdążą się pokłócić... Ale co będzie jak mąż wróci na stałe do domu? Powiem Wam. Było tak z moimi teściami. Niby nie był za granicą, tylko w innym mieście. Przyjeżdżał tylko na weekendy. I było wszystko super właśnie do momentu, kiedy nie wrócił na stałe do domu. I okazało się, że przez te wszystkie lata osobno każde z nich nabrało swoich przyzwyczajeń i nie potrafili się już porozumieć i się rozeszli :( Wysoka cena.. no ale cóż. Ja dzięki temu wiem, że nie chcę aby mój mąż nawet raz na jakiś czas wyjeżdżał w delegacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Nie. Ktos wyzej napisal, ze wolalaby isc sam do pracy i jak mysle podobnie. Dla mnie bardzo wazne jest zaangazowanie mojego meza w wychowanie dzieci mimo, ze regularnie wyjezdza w 2-3 dniowe delegacje, ale w dni, w ktore jest w domu zajmuje sie dziecmi na rowni ze mna. Dla mnie jest to bardzo, bardzo wazne. Sama mialam ojca marynarza, ktorego nie bylo w domu miesiacami, wracal na 2-3 miesiace i znow nie bylo go 6-7 msc...w zyciu nie chcialabym tego samego nie tylko dla swoich dzieci, ale i dla samej siebie. Stad takiej sytuacji mowie zdecydowanie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
A poza tym, podobnie jak fux_ja my rowniez bylismy na poczatku w zwiazku na odleglosc i tez przez 2 lata (a nie mielismy jeszcze wtedy domu, dzieci, rodziny, prawdziwych obowiazkow) i juz wtedy nie podobala nam sie taka sytuacja. Nie wyobrazam sobie zyc tak majac dzieci, rodzine, dom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie dopisalm,że facet po smierci swoich rodziców przestał wracać do kraju... Po co takie małżeństwo. ja kocham nasza codziennosć. W imię czego mamy się rozstawać w imię wiekszego telewizora? A skąd ile wam jest dane żyć razem? Nikt nie wie, kiedy dopadnie go choroba, wypadek...Żałuję lat kiedy się nie znaliśmy a miałbym świadomie z niego rezygnować...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie...w takiej sytuacji zupełnie zmienia się układ rodzinny..Facet jest tylko gościem, nie dostrzega wielu waznych rzeczy, traci wpływ na wychowanie dzieci, podważa autorytet matki...no bo nie bedzie ich za nic karał jak widzi je kilka dni po kilku tygodniach...Nawet nie ma o czym rozmawiac po tak długiej rozłące, bo zyjecie w innych swiatach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy bym się na coś takiego nie zgodziła! małżeństwo to bycie razem, przeżywanie trudów dnia codziennego razem... oddalicie się tylko od siebie. pieniądze to nie wszystko, za nie nie kupi się wzajemnego zaufania, szacunku, miłości czy bliskości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Asilma - dokladnie. Ja pamietam taka sytuacje, w sumie nic wielkiego, ale troche obrazuje co nieco: mialam 20 lat i szlam z kolezankami ze studiow gdzies tam w sobote wieczorem, byla godzina 20.00 i mowie "Dobra, to ja lece", mama "Ok, milej zabawy", tata "O 22.00 masz byc w domu". Mama spojarzala sie na mnie, ja na mame i obie zaczelysmy sie smiac. Ojciec zrobil wielkie oczy i pyta sie o co chodzi, a ja na to "Tato, ja juz od dawna nie mam okreslonej godziny powrotu do domu", a on oburzony, ze jako to, w tym wieku latac po nocach...ja machenalm tylko reka i wyszlam, ale od mamy wiem, ze dyskutowali na ten temat pol wieczoru i ojciec byl obrazony na nas obie :) Na mnie, ze latam po nocach i mam jego zdanie w glebokim powazaniu, na mame, ze mi na to pozwala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie nie. Już moi rodzice byli takim małżeństwem i wiem co z tego wyszło :o Dlatego bardzo sie cieszę że mój mąż ma dobrą pracę w Polsce i polskie studia, których raczej nie uznają mu tak łatwo za granicą i przynajmniej nic go nie kusi żeby wyjeżdżać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacccia
Nigdy zabralabym dupe w troki i wyjechala z mezem. albo sama poszla do roboty,zeby poprawic budzet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamam24
to 6 tys to nie sa kokosy , ale to znaczy , ze lepiej miec 3 tys??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamam24
no 6 tys* -mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
nie. A już na pewno nie, jak są dzieci. My żyliśmy tak rok i miałam dość- paradoksalnie dużo wtedy kłóciliśmy się, przez telefon :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×