Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona małżonka

Kłótnia z mężem

Polecane posty

Gość kgihjnbiuhj
Twój mąż najwyraźniej nie dorósł do roli ojca i męża. Jako mąż powinien m. in. liczyć się z Twoim zdaniem, a jako ojciec być obecnym w życiu dziecka. Po tygodniu pracy ma prawo odpocząć w sposób, jaki mu się podoba. Tylko co to za mąż i ojciec, który woli towarzystwo alkoholu a nie żony i dziecka. I nie karać, tylko rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać (jeśli jesteście wierzący, mąż może w kościele przysięgać, że nie tknie alkoholu przez np. 10 lat; może na forum rodziny powiedzieć, że od dziś nie pije alkoholu i prosi o nieczęstowanie go nim; możecie ustalić, że po wypiciu alkoholu nocuje tam, gdzie pije; skoro ma dwa dni w tygodniu wolne, to jednego dnia wyłącznie on zajmuje się dzieckiem, a Ty masz wolne i wychodzisz do kosmetyczki, fryzjera, na spacer). Jeśli kiedyś uznasz, że rozmowa nie pomaga a mąż łamie dane słowo (bądź co gorsza uważa, że problem nie istnieje), możesz się wyprowadzić/wyprowadzić męża/na forum rodzinnym otwarcie poinformować, że nie wytrzymujesz pijackich wybryków męża, że żadne rozmowy i tłumaczenia nie pomagają i albo oni DODATKOWO spróbują z nim porozmawiać albo masz dosyć takiego życia i ułożysz je sobie na nowo (to już w akcie desperacji). Zaznaczam, że całkowicie wykluczam ewentualność podkoloryzowania sytuacji przez Autorkę. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój mąż po dniu pracy nie chciałby się bawić z naszą córką, nakarmić jej albo jej poczytać na dobranoc, a co dopiero po 5ciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mLoda mamuska23
powodzenia trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
ROR: Ty chyba natomiast mylisz wymaganie od męża np co tydzień kwiatów (co faktycznie mogłoby być fanaberią) z egzekwowaniem od niego pewnych obowiązków, które jako mąż i ojciec winien uczynić. Traktujesz mój problem jak coś, co w ogóle nie powinno miejsca, jakbym ja faktycznie wymyśliła jakąś nieprawdopodobną historię i próbowała mojego męża na siłę wtłoczyć w jej ramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zawiedziona małżonka ROR inaczej sprawa się ma, gdy jest się w nieformalnym związku np, a inaczej gdy się jest małżeństwem i to dzieckiem" to nie do konca prawda - mozna tez przeciez byc w nieformalnym zwiazku i miec dzieci, poza tym tylko forma roztsania jest inna - reszta jest taka sama "Nie sztuką jest rozstanie, ale utrzymanie związku" czasami to rozstanie jest sztuka - a utrzymanie za wszelka cene zwiazku czystym lenistwem, natomiast nie zrozum tego ze namawiam cie do rozstania - tak czy siak to bedzie twoja decyzja i twoje konsekwencje " To nie hop siup, że mnie wkurzyłeś, to odchodzę. Chodzi mi o pomoc w naprawie związku, a nie rozstaniu z mężem. I mimo wszystko uważam, że wiek ma znaczenie" ale czy wiek? moj? Twoj? ale jie kazdy zwiazek da sie naprawic - ja tu nie wiedze "rozpadu" zwiakzu - czyli np. jednaze stron zaczyna robic cos angle - wtedy jest reakcja i wszystko sie zmienia - wy po prostu jestescie inni, macie inne systemy wartosci itd. - i wasz zwiazek przypomina przeciganie liny - tak to widze nie bardzo rozumiem co ty chcesz naprawiac? mam ci podac techniki - co zrobic aby partner tak tanczyl jak mu zagrasz? o to ci chodzi? "A tak gwoli ścisłości, ja go nie prosiłam o powrót, sam zaproponował, że za 2 godziny wróci" rzucil slowa na wiatr - powiedzial i nie dotrzymal slowa - to stawia go w jeszcze gorszym swietle;/ bo pokazuje jego ignorancje w stosunku do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
kgihjnbiuhj Dziękuję za konstruktywne rady. Faktycznie mąż zwykle wraca po tygodniu pracy do domu i przebywa z dzieckiem, takie akcje jak dzisiejsza rzadko się zdarzają. Ale niestety się zdarzają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
ROR: chodziło mi o Twój wiek, bo gdy Cie pytałam, nie otrzymałam odpowiedzi. Poza tym nie musisz mnie ciągle cytować, pamiętam o czym pisałam, a jak nie, to zawsze mogę wrócić do tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
njk: jestem nauczycielką, jeśli już chcesz wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zawiedziona małżonka ROR: Ty chyba natomiast mylisz wymaganie od męża np co tydzień kwiatów (co faktycznie mogłoby być fanaberią) z egzekwowaniem od niego pewnych obowiązków, które jako mąż i ojciec winien uczynić" to co w zwizaku mozna wymagac ustalaja dwie strony - nie jedna i nie poleczesnwto, ja mam kolezanke ktora wlasnie zyczy sobie kwitow raz w tyg. - tyle ze jej maz zgadza sie z jej zdaniem w tym zkaresie . i oki. wszyscy szczelsiwi. Maz i ojciec - to zbir wymagan - zadne prawo (poza kwestiami alimentacyjnymi, wlasnoscia itd.) nie narzuca zadnych innych obowiazkow - po prostu ty masz inne wyobrazenie na temat co "maz i ojciec" powinien a twoj maz i opjeciec twojego dziecka ma inne. i tyle. co nie oznacza ze np. ja mam takie jak Twoj maz i piszesz na kafeterii "co on powinien" - a to jest tylko tyle co on powinien twoim zdaniem - wiec powiedz mu to - tyle ze i tak gore zwezmie jego wlasna opinia (o ile bedzie rozna od twojej) - tak mysle. " Traktujesz mój problem jak coś, co w ogóle nie powinno miejsca, jakbym ja faktycznie wymyśliła jakąś nieprawdopodobną historię i próbowała mojego męża na siłę wtłoczyć w jej ramy" bo tak to widze;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja autorce wierze
wielu Panom wydaje sie ze jak pracuja na tzw ''delegacjach'' to weekend nalezy mu sie na picie i spotkania z rodzina. Otoz skoro ma zone i dziecko to te weekendy naleza do nich. Ja rozwiadłam sie dokladnie z tych powodow. Tydzien w hotelu z kolegami ,picie co trzeci dzien albo na rochodne z kolegami i juz przyjezdzal pijany to byl piatek,sobota no bo sie z bratem/kolega spotkal,bylo nawet tak ze pil piwo pod sklepem ,czego nienawidzilam juz wolalam zeby przyprowadzil kolege do domu :( . Oczywiscie po alkoholu kochal mnie nad zycie i kladl pieniadze na stole i cyt ''nie gniewaj sie masz tu kase jutro wyskoczysz na zakupy to ci przejdzie''. Niedziela od rana kac gogant i rozdrazniony bo rano musi wstac na pociag. A jak pracowal za granica to potrafil tydzien w Polsce przebalowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie cytuje - tylko sie odnosze do konkretnych fragemntow wypowiedzi, uwazam ze tak jest czytelniej "zawiedziona małżonka ROR: chodziło mi o Twój wiek, bo gdy Cie pytałam, nie otrzymałam odpowiedzi" bo nie widze zwiazku ze sprawa - co maja do tego moje personalia? a jesli takie syatucje zdarzaja sie rzadko to tym lepiej. wygladasz mi na taka osobe - co prosi o rade - a jak uslyszy cos innego niz oczekiwala - to sama "wygasza" swoj problem . ze tak zle wcale nie jest/nie bylo itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja autorce wierze wielu Panom wydaje sie ze jak pracuja na tzw ''delegacjach'' to weekend nalezy mu sie na picie i spotkania z rodzina. Otoz skoro ma zone i dziecko to te weekendy naleza do nichJa rozwiadłam sie dokladnie z tych powodow" o i nastepna ;-))) co wie co inni maja myslec, czuc i robic - do przewidzenia bylo ze z takim podejscioem twoj zwiazek skonczy sie rozstaniem;/ " Tydzien w hotelu z kolegami ,picie co trzeci dzien albo na rochodne z kolegami i juz przyjezdzal pijany to byl piatek,sobota no bo sie z bratem/kolega spotkal,bylo nawet tak ze pil piwo pod sklepem ,czego nienawidzilam juz wolalam zeby przyprowadzil kolege do domu" to nie delegacje tylko choroba alkoholowa ;///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgihjnbiuhj
Kobiety ochłonijcie! Jak słusznie ROR zauważyła, masz takiego męża, jakiego sobie wybrałaś. Pytanie, co teraz zrobisz z tym faktem. Bardzo ciężko będzie Ci zmienić nawyki Twojego męża. Chociaż ja nie nazwałabym tego rozbieżnym systemem wartości, a zwyczajnie nałogiem. Fakt, rodzina męża Autorki może ją uważać za niedojrzałą, może nawet uważa tak sam mąż. Ale w tej sytuacji myślę, że trzeba zająć się bardziej palącym problemem, jakim jest alkoholizm, a tu dojrzałość emocjonalna Autorki bądź jej brak (dojrzałości nie Autorki) nie ma nic do rzeczy! Z małżeństwami tak już jest, że chce się walczyć o drugą połowę. I to jest bardzo piękne. Tak trzeba i to jest wskazane. Warto się jednak zastanowić, co zrobić w sytuacji, gdy mąż Autorki nie przestanie pić (a tak prawdopodobnie będzie). Tkwić dalej w tym impasie czy zacząć robić coś dla siebie i dziecka? Jeśli rozmowy faktycznie nie przyniosły rezultatu, to warto pomyśleć o wyprowadzce. Takiej na stałe, nie na miesiąc czy dwa... I nie łudzić się, że mąż wróci, bo prawdopodobnie nie wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamezatqaaaa
ROR autorko - jestes niegrzeczna! to nie wina siostry meza - ze ten naduzywa alko;/ a przezde wszystkim to nie czyja wina - ze ty wymagsz zeby oni zachowywali sie tak jak soebie zyczysz. widze tu problem po twojje stronie, przezd wszystkim. maz jest doroslym czlowiekiem i nie musi spedzac czasu z dzieckiem ...skoro jest dorosly ma prawo do wyboru - w tym wyboru zaniedbania wl;asnego dziecka. smustna prawda ale prawda ROR ...co ty kurwo pierdolisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Dlatego tak piszę, ponieważ po jednej sytuacji, którą przytoczyłam, Ty postawiłaś diagnozę całego mojego związku, z którą się nie zgadzam. Prosiłam o rady dotyczące tej konkretnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Spadaj z tymi ciuchami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR ...co ty k**wo pie**olisz???" no - juz - lepiej ci?;-)))) "zawiedziona małżonka Dlatego tak piszę, ponieważ po jednej sytuacji, którą przytoczyłam, Ty postawiłaś diagnozę całego mojego związku, z którą się nie zgadzam. Prosiłam o rady dotyczące tej konkretnej sytuacji" i ja ci dalam rade - tylko ze moja rada ci sie nie podoba - twoje prawo. mozesz odrzucic. ty chyba oczekiwlaas na rade - typu nie odzywaj sie do niego przez dwa dni czy cos w tym stylu;-) napsialam o innym zagadnieniach bo moim zdaniem - ta sytuacja jest tylko widocznym efektem innych kwestii. jesli ta sytuacj cie az tak nie boli - co sugeropwalas w pocztakowych wpisach - to oki. nie ma tematu. a ja noie stawiam diagnoz - po prostu pisze co widze;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodam jeszcze
Autorko przeczytaj na spokojnie co pisze ROR - madrze prawi. I szczerze tez uwazam, ze zle postapilas co do siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Piszę tak, bo nie uważam, że rozstanie się z takich powodów byłoby dobrym rozwiązaniem. Sądzę, że większość par się kłóci. Nie należy od razu się rozstawać, tylko próbować się jakoś pogodzić i dotrzeć. W ogóle rozwód uważam za ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgihjnbiuhj
A skoro to, jak sama Autorka określiła, nie jest stan permanentny, a jedynie epizody, to może warto rozważyć wariant "gdzie pijesz, tam rzygasz i nocujesz"? Jeśli zdecydujesz się pracować nad popijaniem męża, naucz się stawiać granice. Np. w dniu wypadu alkoholowego mówisz: nie lubię, kiedy wracasz pijany. Nocuj u .... (tam gdzie pije). Jeśli wrócisz do domu pijany, będę gniewała się/krzyczała/nie zrobię obiadu. Gdy wraca pijany, stosujesz sankcje. Jeśli wraca następnego dnia, zachowujesz się normalnie, zrobił to, o co go prosiłaś. I następny wypad alkoholowy. Znów mówisz: nie lubię, kiedy wracasz do domu pijany. Pamiętasz, co było ostatnim razem? Jeśli tym razem wrócisz pijany, następnego dnia zostajesz z dzieckiem, ja idę do koleżanki. Nie interesuje mnie, że będziesz miał kaca. I gdy wraca pijany, stosujesz sankcje. Gdy wraca następnego dnia, zachowujesz się normalnie, możesz go nawet pożałować, że go boli głowa... W Twojej sytuacji, Autorko, nie chodzi o przepraszanie itd. Musicie oboje określić problem (z punktu widzenia Twojego męża oraz Twojego własnego) i sposób na rozwiązanie go. Wg Ciebie problem to zachowanie męża po pijanemu. Przykład rozwiązania podałam Ci. Musisz wysłuchać męża, co wg niego jest problemem. Liczą się konkrety: co, ile, kiedy, jak długo, kto i gdzie. I najważniejsze pytanie: czy Twojemu mężowi zależy na Waszym małżeństwie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njk
rany boskie, jeśli taka laska jest nauczycielką, to broń Boże nasze dzieci przed nią! PATOLOGIA! dziewczyno! przecież ty nie potrafisz dwóch zdań sklecić w poprawnej polszczyźnie! może jesteś nauczycielką wuefu, miernoto? skąd się wzięłaś? z jakiej głębokiej, zapadłej wsi? co sobą prezentujesz? jak ci nie wstyd??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Może przesadziłam z tą siostrą, ale zdenerwowała mnie, bo zadowolona z siebie przywiozła go upitego od siebie z domu, choć wiedziała, że go cały dzień nie było i że się pokłócimy o to. Ona pozwala na wszystko swojemu mężowi i chyba też cy chciała, bym ja mojemu tak pozwalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Njk: przytocz te dwa zdania, których wg Ciebie nie umiem sklecić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodam jeszcze
Ale przeciez nikt nie kaze Ci sie rozchodzic. Tylko zupelnie nie na miejscu wydaje mi sie obrazanie sie na siostre meza, w koncu to on pil nie ona, i to on odpowiada za swoje czyny, wiec jesli masz pretensje to do niego a nie do niej. A z tym docieraniem to wyglada niemal tak jakbyscie mieli sie docierac tak jak Ty chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodam jeszcze
kgihjnbiuhj no to wyglada niemal na tresowanie psa. Jak bedziesz taki jak chce to bede mila, jak nie to zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
kgihjnbiuhj Według mojego męża problem w tym, że ja się czepiam o picie, choć niby rzadko pije ( a jak już wspominałam praktycznie co weekend jest jakaś okazja, czasem też na tygodniu z kolegami; sądzę, że to wcale nie mało). Denerwuje się, że ja się wściekam na niego, gdy jest wypity i robię mu problemy. A to wszystko przez to, że się fatalnie zachowuje - stąd moje nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
Dodam jeszcze: Czemu mam być miła, skoro on robi mi na przekór? Czemu miałabym np. zrobić mu tę kolację, skoro on mi taki wieczór zafundował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona małżonka
I faktycznie, straszna ze mnie hetera, skoro wymagam od męża po 5 dniach nieobecności, by pobył ze mną i z dzieckiem, zamiast pozwolić mu się urżnąć, po czym nadskakiwać mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zawiedziona małżonka Piszę tak, bo nie uważam, że rozstanie się z takich powodów byłoby dobrym rozwiązaniem. Sądzę, że większość par się kłóci. Nie należy od razu się rozstawać, tylko próbować się jakoś pogodzić i dotrzeć. W ogóle rozwód uważam za ostateczność" owszem kloci - ale klotnia klotni nierowna;/ ja np. mialam ostatnio klotnie o to ze znowu zatankowalam tylko swoje auto a nie dwa tak jak to miewa miejsce w odwrotnej sytuacji - dtuga strona zwrozila mi uwage i doszlo do spiecia;/ ale kazdy ma inne granice tolerancjoi - ja bym nie mogla byc z kims kto nie dotrzymuje slowa, ale skoro dla ciebie to nic wielkiego- to po co ten caly watek? "może jesteś nauczycielką wuefu, miernoto? skąd się wzięłaś? z jakiej głębokiej, zapadłej wsi? co sobą prezentujesz? jak ci nie wstyd??!" ulzylas juz sobie? jak nie to zazyj cos na ukojebie nerwow, oki?;-)) "Może przesadziłam z tą siostrą, ale zdenerwowała mnie, bo zadowolona z siebie przywiozła go upitego od siebie z domu, choć wiedziała, że go cały dzień nie było i że się pokłócimy o to" patrzysz na problem tylko z twojej perspektywy, b.egoiztycznej - moze tylko ci sie wydawalo ze jest az tak zadowolona ze brat sie upil, hm? a to czy sie poklocicie - to twoj problem - ona pewnie nawet o tym nie pomyslala bo ma swoje sprawy na glowie - tak mi sie wydaje cos " Ona pozwala na wszystko swojemu mężowi i chyba też cy chciała, bym ja mojemu tak pozwalała" a to juz nie twoja sprwa , a za to co sie dzieje w twoim malzenstwie - jesli aspirujesz do dojrzalej osoby - muisz odpowiedac sama - nawet jakby zlosliwa siostara przysylala twojemu mezowi karton wodki co noc "Według mojego męża problem w tym, że ja się czepiam o picie, choć niby rzadko pije ( a jak już wspominałam praktycznie co weekend jest jakaś okazja, czasem też na tygodniu z kolegami; sądzę, że to wcale nie mało). Denerwuje się, że ja się wściekam na niego, gdy jest wypity i robię mu problemy. A to wszystko przez to, że się fatalnie zachowuje - stąd moje nerwy" czyli tak jak pisalam - jestescie rozni, moze nawet zbyt rozni, co innego lubiecie, inne macie wyobrazenie na temat wolnego czasu itd. + niewykluczone ze twoj maz ma poczatki alkoholizmu "Czemu mam być miła, skoro on robi mi na przekór? Czemu miałabym np. zrobić mu tę kolację, skoro on mi taki wieczór zafundował?" to zastanow sie czy ty chcesz zgody czy nizgody - moze wtedy bedzie ci latwiej poskladac swoje sprawy, hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] zawiedziona małżonka I faktycznie, straszna ze mnie hetera, skoro wymagam od męża po 5 dniach nieobecności, by pobył ze mną i z dzieckiem, zamiast pozwolić mu się urżnąć, po czym nadskakiwać mu" ale co ci tak zalezy na akceptacji na forum? widze taka tendencje ze probojesz wykazac ze to on jest "niedobry" a za chwile zaprzeczasz "ze to tylko jeden raz", "ze rzadko" i "ze nic sie nie stalo" itd. to i tak nie rozwiaze twojego problemu...(no chyba ze go w ogole nie ma, hm?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×