Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Koniczyna79

ZACZYNAMY STARANIA 2012/2013

Polecane posty

Gość gutka27
Majka. Właśnie o to chodzi, że to przecież nie stanie się od razu, trzeba czasu i nieraz cierpliwości na zaciążenie. Jajniki muszą się obudzić po tabsach, wiele czynników wpływa na zajście. Tak więc dam sobie rok czasu, na spokojnie. Kiedy ciąża będzie to będzie:) Majka, fajnie, że ogólnie masz dobre samopoczucie:) Już 8tc:)!!! Dobrze jest spacerować. I masz do tego piękną pogodę, tak więc korzystaj:) Fajne warunki na ciąże. Ja dużo chodziłam, mój gin mówił, że to najlepsza i bardzo bezpieczna forma rekreacji na każdym etapie:) Mi lekarz kazał się nie przejadać, jak byłam w ciąży. Jak mnie ważył to nieraz łyso mi było. Bo ja sporo żarłam. Może w I trymestrze niekoniecznie, ale w drugim....Potrafiłam dziennie!!!!: czekoladę , lody w czeko, bułkę słodką, batonika, pakę chipsów do tego normalne posiłki, piłam przesłodzone kakao i capuccino....Nie przejmowałam się tym.....Ale potem ciężko było mi dojść do siebie, byłam spuchnięta nieźle:P. Nie lubię siebie jak mam za dużo kg, bo po mnie bardzo widać, czuję się wtedy bardzo źle. Do tego musiałam parę rzeczy na ten okres przejściowy większych kupić, bo w stare nie wchodziłam albo były niemiło dla oko opięte:):P Chcę poczuć miarowo tę beztroskę i ciążowe folgowanie jak już będę miała fasolkę w brzuszku. Dobrze zachować umiar, i zrobić np tak, że codziennie 1 lub 2 słodycze:) Ja mam taki plan, bo też nie będę się już przejadać słodkościami. Już doskonale wiem jak potem zrzucić te parę kilo jest niezwykle trudno i jak kobieta wygląda jak baleronik. A gdybym była po 9 miesiącu to w ogóle byłabym beką albo mega serdelem, haha. Kobiety potrafią przytyć i po 25-35 kg z jednym dzieckiem. Dużo zależy od nas:) Najwięcej się tyje pod koniec, bo maluszek najszybciej rośnie. Majka, koniecznie wejdź na mamazone.pl - ciąża tydzień po tygodniu. Wzruszysz się:) Obejrzysz 8 tc:):):) Z tygodnia na tydzień Twoja fasolka będzie coraz większa:) A już teraz w Twoim brzuszku mieszka sobie mały człowieczek, już taką niepozorną fasolką nie jest. Ciekawe czy chłopczyk czy dziewczynka:) Jeszcze tylko trochę i się dowiemy:) Teściowie wiedzą o ciąży? Pewnie tak, co:)? Ale będziesz miała przyjemne święta. Może i u mnie Mikołaj, magia świąt przyniosą w styczniu dwie kreseczki. Ale wiadomo jak to jest jak człowiek się nastawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gutka ogladam juz ciaze tydzien po tygodniu i porody tez!! wiem,ze na to troche wczesnie,ale co tam...mam ulubiony program one born evry minute-brtyjski i sie wciagnelam hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a brzuch to mi sie taki zrobil,jakbym ciagle byla strasznie najedzona,albo jakbym miala wzdecie....i czasami czuje sie, ze juz normalnie widac.....szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutko, Jak mają TENS w twojej klinice gdzie będziesz rodzić to możesz spróbować, na mnie działa super, zupełnie zagłusza bóle krzyżowe i te z macicy też, poza tym wydziela hormony szczęścia. sama regulujesz siłę napięcia. Ja mam Obi tens, ten tańszy ale też łatwy w obsłudze. No i koniecznie to musi być tens porodowy, bo działa 2 fazowo, pierwsza faza między skurczami-delikatne krótkie pulsowanie, druga faza w trakcie skurczu-mocne długie pulsacje. Im wcześniej tym lepiej, ja założyłam około 4tego,5tego cm rozwarcia i tak aż do całkowitego rozwarcia 10cm nic nie czułam tylko to pulsowanie od urządzenia. potem na parcie trzeba było zdjąć, ale wtedy już nie boli. zzo zakłóca twoje czucie, wiec nie jesteś tak aktywna, a tens nie zakłóca i to mnie właśnie przekonało, naturalny poród a zero zmęczenia aż do momentu parcia.Ale wybór należy do Ciebie, ja tylko mówię ze swojego doświadczenia. Poród w wodzie mi wybił z głowy ginekolog, mówiąc że żaden ssak nie rodzi w wodzie, nawet wodne wychodzą na ląd na okres porodu. Nie pozwolą c***oza tym cały czas siedzieć w wannie, chyba można tylko pół godziny, kiedyś na ten temat czytałam. Poza tym nie będą mogli c***omóc pod wodą, nie zrobią nacięcia, nie pomogą wyjść dziecku, mogą tylko odebrać. Woda rozluźnia ale nic poza tym. 100razy wolę tens. Mam tylko nadzieję że tym razem mi pozwolą przeć w bardziej naturalnej pozycji, ostatnio niby już było nowocześnie, a i tak parłam w pozycji pół leżącej na boku, niby lepiej niż zupełnie płasko ale i tak trudno, powinno być jak najbardziej pionowo, no ale im wtedy nie wygodnie, zależy od położnej. Jeszcze się nie wprowadzamy, wszystko idzie powoli, pewnie tuz przed porodem będziemy się przenosić, dzidzia pewnie ma koło 2kg(we wtorek mam badanie), na pierwsze ma być Patrycja. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kafe myślało że piszę brzydkie słowo, nawet jak była spacja w środku, wiec wrzucili gwiazdki. lepiej chyba pisać zamiast "ci"... to pisać "tobie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze o porodznie nie mysle....w marcu zaczne myslec :jak wszysto pomyslnie do marca dociagnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Koniczynko, fajnie, ze się odezwałaś. To dużo waży Twoja córeczka. Czyli Patrycja Dominika:) Ślicznie. Jak Ci mijają dni, pewnie się nie nudzisz. Ja też jak byłam na L4 to czas szybko leciał, mimo że byłam w domu. Ja dużo czytam pozytywnych opinii o tym TENS. Wiem jedno bez znieczulenie się nie zgodzę:) Moim zdaniem tez najlepiej rodzić na pionowo. Szkoda tylko, że wiem to z tak przykrego doświadczenia. Leżenie w ogóle utrudnia wszystko, dziecko nie "idzie" w pożądanym kierunku, w kuckach byłoby też jakieś ułatwienie. A na stojąco ponoć nie pozwalają w szpitalach, ponieważ już dawno temu, chyba w średniowieczu:P jak kobieta rodziła na stojąco to czasami zabierali dziec****odmieniali, a kobieta się nie kapowała i nie widziała tego dokładnie. Jakieś głupie to. Przecież kiedyś to było kiedyś. Ja sama do porodu w wodzie podchodzę bardzo sceptycznie i dla mnie to trochę dziwne. Dobrze ujął to Twój lekarz. To chyba taka moda z USA, tam jest najwięcej takich porodów. A już porodu w domu to w ogóle bym się bała. Wiadomo każda jest inna i jest to jej wybór, ale jednak to strach, bo poród to też jedna wielka niewiadoma, a w domu z doullą albo położną niewiele się zdziała w razie słabej akcji lub tętno dziecka będzie słabło. W szpitalu wiadomo, albo od razu cc, no wiedzą co robić, od razu jest pomoc. Majka, nie dziwię się, że oglądasz te stronki:) Zawsze możesz sobie wszystko wyobrażać, mieć w głowie jak wygląda Twój maluszek itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, jak Twoje samopoczucie? Niedługo Twoje usg:)!!! Brzuszek zaczyna powoli wystawać:)? Koniczynko, jak Ty się czujesz? Pewnie brzunio już duży i ciężej Ci się chodzi:) Jak w nowym mieszkanku się mieszka? Mam 2 dc i c***a się rozkręca na całego, odstawiłam pigułki grudnia. Ale boję się jednego, od wczoraj mam przeziębienie, tzn. katar i lekki ból gardła. Nie wiem czy to ma wpływ na komórkę jajową? Czy przełożyć starania? Bo tamtym smutnym wydarzeniu mam już p*****lca i nie chcę czegoś zaniedbać ze swojej str. Dodam, że biorę jedynie Cerutin, i naturalne metody, płukania gardła szałwią, rumiankiem, dużo cebuli na wieczór. I dalej łykam kwas foliowy, i witaminy. Dziewczyny, jak przygotowania do świąt? Trzymajcie się cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!!! gutka...myslalam o Tobie....a z postem chcialam poczekac do jutra, bo jutro mam wizyte u poloznej i odbieram badanie krwi 1 trymestru,morfologia,toksoplazma,test pappa,hiv,tsh....i wiele innych....juz sama nie wiem co na tej kartce powypisywali...wiec jutro wyniki,troche mam cykora,ale licze,ze bedzie dobrze....ogolnie czuje sie dobrze,nie wymiotuje,jem prawie wszystko, chodz zdarza mi sie jakas zachcianka badz czasem mam obrzydzenie do czegos,ale ogolnie to ok,wiecej jem zauwazylam,ale jestem dosc depresyjna i smutna....euforia mi minela,teraz glownie sie zamartwiam sytuacja finansowa,firma...jak zwykle,tylko,ze teraz podwojnie sie martwie....brzuch juz jest wudoczny....szok........wygladam jak na mega wzdeciu, i ci co wiedza o moje ciazy to juz widza....zwlaszcza wieczorem mnie wypina....dzis jest 10+3 wedlug ostatniej miesiaczki,ale wedlug owulacji 9+3...chodz w karcie ciazy,az do usg mi tego nie uwzglednia :) moja szwagierka jest tez w ciazy,z czego bardzo sie ciesze,bedziemy rodzic w odleglosci 2 tygodnii....wiec dziadkowie dostana dwoje wnuczat na raz!! :) ale po moje szwagierce widze jakie ja mam szczescie i jak dobrze wszystko znosze...ona ciagle wymiotuje,nic nie je....od godz.20 jest juz w lozku....wyglada fatalnie...a ja mam sile,pracuje,chodze na spacery i apetyt mi dopisuje...jedynie nastroje i emocje mnie ponosza...wiec ogolnie w miare jest ok :) Gutka myslalam o Tobie,bo zastanawialm sie czy odstawilas tabsy i w ogole jak znosisz ten grudzien??? bo to mial byc ten miesiac,wiec podejrzewam,ze ci ciezko.moze zachorowalas bo twoj organizm zasabotazowal starania.....co do przeziebienia,to nie wiem,ale mysle,ze skoro nie bierzesz antybiotykow to nie powinno byc problemow...zreszta z tym to nigdy nie wiadomo...ile razy na forach czytalam,ze laski braly tabletki anty,byly przeziebione,braly antybiotyki,ktore oslabily dzialanie tabletek,zaszly w ciaze,a dzieci zdrowe!!! ja wiem,ze nie chcesz ryzykowac,ale mysle,ze co ma byc to bedzie....ze przed przeznaczeniem sie nie ucieknie,z drugiej strony jesli masz sie katowac i martwic to moze poczekaj do stycznia,w koncu to juz niedaleko...a wiadomo z nowym rokiem,nowym krokiem!!! moze zostaw juz ten 2013 nieszczesny.....mnie ten rok,tez nie rozpieszczal....i zacznij w styczniu na nowo!! takie symboliczne,ale i oczyszczajace poczatki!!! a konieczynaka to kiedy rodzisz????pewnie juz na dniach.....dam jutro znac jak wyniki...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Nie było mnie bardzo długo....nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, chciałam przekazać nowinę 27 listopada przyszła na świat moja córeczka Kaja 3320g 54cm szczęscia:D Dziś kończy 2 tygodnie:) Mam nadzieję, że u was ok:) Koniczynka na kiedy Ty masz termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, fajnie, że napisałaś:) To dobrze znosisz ciążę:) I możesz korzystać ze spacerków, chodzić do pracy, normalnie jeść:) A jutro dzień wizyty u położnej:) Daj znać po. Pewnie emocje Ci się już udzielają i myślisz o jutrze... Niedługo będziesz musiała dokupić sobie ciuszki na brzunio, bo po 12 tc to szybko Ci będzie rósł:) A własnie w knajpce macie dalej gości czy już powoli sezon się zamyka? Pocieszę Cię, że w takiej zimowej melancholii jestem również ja. Martwię się swoją pracą, zarobkami, mąż ma agro(dopiero od marca), a teraz chodzi do biura projektowego, ale zarabia nie tak dużo. Obydwoje nie mamy stałego zatrudnienia. Pewnie wiesz sama doskonale jakie myśli mi siedzą w głowie. Boję się, że jak zajdę w ciążę to w ogóle będę zaniedbana, nic nie będę miała dla siebie, bo wszystko będzie szło na dziecko. Może po prostu tak się bronię przed zajściem ciążę, nie wiem. Psychika robi swoje i już. Chyba trafnie napisałaś, że mój organizm broni się przed staraniami grudniowymi, bo tuż przed @ przyszedł grzybek, tak jak wtedy. A teraz te przeziębienie. Pewnie za dużo siedzi to w mojej głowie i powinnam wyluzować, bo wiecznie mój organizm będzie tak reagował, za emocjonalnie podchodzę.. A prawda jest taka...My się martwimy, pieniądze pieniędzmi, są ważniejsze sprawy. Na dziecko będziemy miały:) Naprawdę nie ma odpowiedniego momentu na malucha. I naprawdę ciesz się, że jesteś w ciąży, w marcu urodzisz, odchowasz swojego maluszka, potem znajdziesz pracę lub będziesz dalej prowadzić z mężem Resto:) Będzie dobrze. Niepotrzebnie się tak zamartwiamy. I właśnie z jednej str tak żal odpuścić mi cykl....Szczególnie, że mąż będzie na święta, jedynie na Sylwka ma turystów, ale będzie wieczorkiem:) Może magia świąt zadziała i dostanę prezent na Nowy Rok:) Teraz mam drugi dzień miesiączki, czyli do soboty(wtedy powinnam kolejne op. pigułek brać) jest jeszcze zachowana antykoncepcja, czyli tak komórka jajowa jest chroniona i chyba nie dojrzewa jeszcze? Tak na logikę, jak nie mam gorączki, grypy, zapalenia oskrzeli czy płuc, nie biorę antybiotyków, tylko zwykłe przeziębienie mnie męczy to chyba nie szkodzi? Jak mi przejdzie do pt, to na pewno będę się starać:) Teraz jest zima, przecież co cykl mogę mieć przeziębienie i tak czekać do kwietnia, aż się ociepli. A znając życie owu będzie ok 20dc, więc szmat czasu.. Maju...Przyznam, że staram się nie myśleć za dużo i smucić, działam jak automat w tym miesiącu. Dużo daje mi praca, ostatnio wygrałam na weekend autko służbowe, najnowszy model Toyotki Corolli i jeździłam aż od pt do pn do 18:) Miałam dzień kryzysu w grudniu, ale wypłakałam się na ramieniu męża i jest lepiej. Muszę po prostu do przodu iść, bo inaczej zginę i wpadnę w depresję. Starania dają mi silę i wiarę na lepsze jutro, że coś w pozytywnym celu będę działać, choć się boję. Ale chęć posiadania dziecka jest silniejsza od strachu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Elizabeth, ogromne gratulację, fajnie, że się odezwałaś:) Niech malutka zdrowo rośnie:)!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Leci 37 tydzień ciąży i czas najwyższy kompletować torbę do szpitala. Nie wiem czy tym razem dziecko nie pojawi się wcześniej bo już budzę się codziennie ze skurczami łydek(przy pierwszej córce miałam tak 2 tyg przed porodem). Termin mam na ok. 3-7stycznia. Ubranka dla córci już prawie skompletowane(brakuje kilku body), pieluch tetrowych i flanelowych, wózka, fotelika i paru drobiazgów. Muszę w końcu się wybrać do świata dziecka zakupić brakujące rzeczy a tak mi się nie chce już ruszać. Mieszkanie w proszku, długie terminy oczekiwania na meble. Na szczęście łóżeczko dla dziecka już złożone i materac też jest i pościel. No i mam już pieluchy jednorazowe(bella happy 1 i 2), pamiętam że były lepsze od pampersów na pierwsze chwile, bo mają wycięcie na pępek, są mniejsze i sztywniejsze od pampersów a to z kolei dobre na bioderka. Później przejdę pewnie na pampersy. Tym razem zdecydowałam się na laktator butelki i smoczki lovi, poprzednio korzystałam z nuka. Ciekawe czy mój synek nie będzie za mną płakał jak nagle mamy nie będzie przez kilka nocy. No cóż tatuś będzie musiał sobie jakoś dać radę. Dam znać jak z nami po porodzie, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elizabeth!! ogromne gratulacje!!!! gutka ja mam termin na lipiec a nie na marzec,ale spoko to w koncu mala roznica heheh ;) pewnie,ze sie stresuje jutrzejsza wizyta,dzis juz mam dzien w napieciu i jakis z kwasna mina caly....byle do tej godz 12 cholernej.... co do sytuacji ekonomicznej....pisalam o tym 100 razy,bo sama ciagle mialam dylematy, u nas dawno po sezonie i w listopadzie resto przynosi same straty....czekamy tylko na swieta i zamykamy na caly styczen i luty....2 miesiace zimowych wakacji....ja lece do polski w tym czasie na 3 tygodnie....powiem ci,ze w zwiazku z tym,ze stablizacji finansowej brak ciezko mi jest teraz psychocznie...to znaczy zawsze mi bylo z tym ciezko,ale teraz jest mi podwojnie ciezko....niby sie z tym liczylam....w koncu w zeszlym roku bylo podobnie,wiec cudów sie nie spodziewalam....ale nie ma co sie oszukiwac...bajka to nie jest....chodz jest tez druga strona medalu....jak bedziesz czekac az wszystkoe bedzie fajnie...to sie pewnie nie doczekasz....ja zaryzykowalam i nie zaluje....no moze czasami jak mnie pani depresja nawiedza wraz z wybuchem hormonów,ale szybko sie staram z tego otrzasnac....na prace masz zawsze czas....cale zycie bedziesz zasuwac a na dziecko jest tylko te 10-15 lat....zreszta teraz ta praca jest tak niestabilna i nieoplacalna,moze lepiej przeczekac ten czas z dzidzia...a jak cos sie poprawi wrocic na rynek pracy...lekko nie biedzie,ale kiedy kobietom bylo lekko....??? gutka w tej chwili co nie zrobisz to zle....chyba lepiej wybrac mniejsze zlo....pozdrawiam i zycze duzo zdrowia!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabeth, gratulacje!!! Jak poród? Bez komplikacji? Moja mała rośnie zgodnie ze średnią, gin twierdzi że będzie ok. 3500g, zobaczymy czy rzeczywiście ma rację. Byle nie tyle co synek, to był kolos 61cm przy porodzie i 3720g, ciężko było urodzić bez nacięcia, ale teraz dziewczynka to powinna być mniejsza. Na 3100 jak przy pierwszej córce nie mam co liczyć ale może będzie poniżej 3500. Też nie chcę nacięcia, tak jak ostatnio bo co prawda gorzej wyprzeć ale za to bez bólu i ryzyka zakażenia po porodzie, no i bez szycia krocza. Pełen komfort i można bez bólu karmić na siedząco Jak sobie przypomnę to ćwiczę Kegla i rozciągam uda oraz smaruję krocze olejem migdałowym. Mam nadzieję że bezie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniczynko- ja miałam drugą cesarkę, tym razem w 38tc5d...Dobrze, ją zniosłam, po 8 godzinach już szłam z mężem pod prysznic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odebralam wyniki :) morfologia piekna!!! wszystko ok :) jedynie mam mocz jutro do powtorki,bo jest prawdopodobienstwo,ze jest jakas infekcja w moczu....ale to sie okaze po kolejnym badaniau,jesli jest to dostane antybiotyk.... no i co dalej jutro mocz do badania,23 grudnia usg :) bede tez miec badanie na prawdopodobienstwo wystapienia zespolu dawna w tym dniu. 9 stycznia badanie glukozy z obciazeniem(normalnie robi sie je w 7 miesiacu ciazy,ale w zwiazku z tym,ze mam nadwage zrobia mi w styczniu)....10 stycznia kolejna wizyta u polozne,a 13 stycznia lece do mamy!!!!! aaa i schudlam pol kilo!!!!! czyli super,bo polozna juz mnie przestrzegala przed tyciem....ogolnie to jem uwazniej,zadnych smieci,zupki,owoce...rybki...malo slodyczy....to znaczy dzis sie w nagrode skusilam na biszkopty do herbatki :) no i ogolnie kamien z serca...wszystko dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Koniczynko, super,że mała ładnie Ci rośnie:) Gratuluję 37 tc, ciąża jest pięknie donoszona:) A synka faktycznie długiego i ciężkiego urodziłaś:) Maju, to dobrze, że wszystko ok. Z moczem w ciąży często jest coś nie tak, ale można Żurawit brać, Uretin. Nawet możesz sobie kupić żurawinę i przegryzać między posiłkami:) Nawet gdybyś dostała antybiotyk, to jest bezpeiczna grupa dla kobiet w ciąż, i nie jest to aż taki początek, aby zaszkodził. Najgorzej jak trzeba go zażywać w 1 miesiącu, kiedy ciąża świeża. Do usg jeszcze tylko trochę czasu:) I w Pl tez będziesz miała wizytę. Zobaczysz, jak tylko na ekranie zobaczysz maluszka to się popłaczesz, szczególnie jak gin serduszko C**puści. I wszystkie troski odejdą w siną dal. Ja dziś miałam kryzys, odwołałam prace z popołudnia i leżałam w łózko, tak głowa bolała i mdliło, że zwymiotowałam tłustego kotleta. Jakaś bez sił dziś jestem, i głowa trzaska, choć teraz już lepiej. Mam nadzieję, że to nie grypa, wtedy może ona uszkodzić komórkę jajową i musiałabym przełożyć starania za miesiąc:( Najwyższa temp miałam 37,2 wieczorem wczoraj. A dziś normalna, przy grypsku to chyba raczej wysoka jest? Więc chyba to raczej przeziębienie? Przeziębienie na pewno nie wpływa na jakość komórki. Tak naprawdę nie mogę się doczekać starań, tylko nie wiem co robić w tej sytuacji. Może i u mnie psycha siada, bo jak pomyślę o swoich zarobkach to mam ochotę do Anglii na parę miechów wyjechać i tam zarobić. Ale jakbym szybko zaszła w ciążę to bym miała przynajmniej dla kogo się starać i być silna. Sorrki za smęcenie, ale jakiś taki mam nastrój dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gutka,to zrozumiale,ze masz taki nastroj,nie przejmuj sie,mozesz biadolic ile wlezie,lepiej tu niz mezowi...co do anglii...to jak to mowia...wszedzie dobrze gdzie nas nie ma...ja mieszkam za granica i patrzac po sobie,czy znajomych wcale nie zyje sie nam lepiej,inaczej,ale nie lepiej...w porownaiu do znajomych w polsce...sa plusy i munusy wszystkiego....wiec nie zadreczaj sie tym...przechodzisz trudny okres,ale to minie i wszystko nabierze lepszych kolorów :) a psycha....lepiej jej nie lekcewaz...potrafi sie mscic...wiec dbaj o sibie!!! badz dla siebie numerem 1. bo jak ty bedziesz silna to i dzidzia bedzie miala z czego czerpac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Maju, dzięki nie wiem co mnie wczoraj tak nawiedziło. Dziś już lepiej, nastrój opanowany. Dla swojej spokojnośc***ojechałam do lekarki rodzinnej(ach ta gutka ma p*****lca, nie ma co:), powiedziała, że jak mam teraz miesiączkę to mogę się starać, bo to przeziębienie, w sumie lekka infekcja gardła, żadna grypa czy angina, gorzej jakbym miała dni płodne:) Tym bardziej, że mam owu ok 20-22dc:) Ale jestem happy:) Tylko mam się ostro kurować, dostałam psikacz do gardła, taki dla kobiet w ciąży i kazała brać się do roboty:) No na logikę, czym ma niby przeziębienie przeszkodzić i uszkodzić k.jajową:) Jak Twoje samopoczucie? Zazdroszczę pogody, przynajmniej możesz sobie zrobić relaksujący spacer. U nas zimno, choć dziś odwilż przyszła i parę stopni więcej jest:) Ale do Twojej wizyty niewiele zostało:) Jeszcze okaże się, ze będą bliźniaki, w sumie wszystko możliwe jest. Wiesz, że już może będzie lekarz mógł rozpoznać płeć:)? Ale najważniejsze, aby dzidzia zdrowa, płeć na pierwsze dziecko nieważna. Ale nie mogę się doczekać starań. Maju, na moim miejscu z tym przeziębieniem byś się starała:)? Mimo wszystko jakiś opór mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro lekarka c***owiedziala,ze mozesz sie starac, to sie nie ociagaj,ja bym poszla na calosc !!! strach nie minie az do szczesliwego rozwiazania,wiec nie mysl o tym a dzialaj. ja tez jakos optymistyczniej patrze na wszystko,wizyta u gina i usg juz w nastepny poniedzialek,nie moge sie doczekac!!!! co do blizniakow...to zanimy bylam w ciazy myslalam,ze fajnie by bylo...ale teraz wolalabym jednak 1 dziecko i przejsc ciaze bez komplikacji,plec nie ma dla mnie znaczenia i moze wolalabym poczekac na kolejne usg i byc pewna na 100% nie chce sie nastawiac...a potem zmiana planow...no ale zobaczymy jak bedzie. Pozdrawiam i trzymaj sie!!! Strasznie mi smutno na te swieta w hiszpanii....wolalabym byc w Polsce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, lekarka mówiła, że gdyby to były dni blisko owu to lepiej odpuścić, ale tak to brać się do roboty. Ale mam małe nieudogodnienia, znowu chyba mam grzybka, ciotka mi się kończy i czuję pieczenie(spadek odporności, ale też od podpasek dostałam podrażnienia)...Ale się nie poddaję, mam bezpieczną maść, taką jaką miałam w ciąży i już się smaruję:) Do owu jest sporo czasu:) Oby tylko przyszła to będę naprawdę szczęśliwa:) Rozumiem Cię, że tęsknisz za rodziną w Polsce. Też mi by było smutno, ale po będziesz z wizytą u rodziców:)!!! I to z jaką radosną:) Bo z maluszkiem w brzuniu:) I trochę czasu spędzisz z Rodzicami:) Do tego kolejna wizyta u swego gina:) Też nie mogę się doczekać Twojej pierwszej wizyty, bo wiem, że Cię wzruszy, zdziwisz się, jakie już duże Twoje maleństwo, i cieszę się, że jesteś w upragnionej ciąży, że się udało spełnić te marzenie:) Zresztą przewidziałam Ci dobrze, że jeszcze w tym roku zajdziesz:) Intuicja mnie rzadko myli...:) Tak więc nie smuć się kochana, szybko zleci Ci do wyjazdu do PL:) A w Wigilię, nie będziesz sama, na pewno smutniej by Ci było, gdybyś w ciąży nie była. Do tego mąż i niewiele do szczęścia potrzeba...:) Ja się ciesze, że mąż wyjątkowo w tym roku nie brał na święta turystów. Mnie też te święta nie nastrajają, miałam termin najpierw na 19, potem 14 grudnia. Ale nic, staram się nie myśleć i twardo iść do przodu, mam zaraz na trochę do pracy, a potem się dalej kuruję w domu, włączę sobie jakiś film, gorąca herbata z cytrynką i czekać na męża, bo jechałam na jeden dzień na agro, porządki zrobić. Podtrzymują mnie na duchu niedługie starania:) Oby tylko pieczarkowa koleżanka znikła szybko:) Ale ona mnie lubi, nie ma co. Nie mogę się doczekać rosnącego brzuszka, ruchów maluszka, fotek z usg do kolekcji...:) Trzymaj za mnie mocno kciuki!!!:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak gutka samopoczucie? zdrówko dopisuje? u mnie wszystko ok, wkroczylam w 11 tydzien ciazy :) juz w poniedzialek usg :) czas jednak zlecial,czuje sie fizycznie bardzo dobrze...brzuszek rosnie, dni mijaja...dajemy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Maja, dzięki, już lepiej, tylko katar został:) Czyli praktycznie zdrowa jestem. Zakupię chyba testy owu:) Boję się, że przegapię jajeczkowanie( o ile przyjdzie), tym bardziej, że jeszcze kontynuuję leczenie grzybka, i nie było jeszcze seksiku. Fajnie, że dobrze się czujesz, bardzo dobrze znosisz ciążę. Ale u Ciebie czas gna:) Niedawno pisałaś, że są dwie kreski, a tu proszę niedługo pierwsze usg, brzunio rośnie:) Gratuluję 11 tc:) Mąż z Tobą idzie na usg:)? Pewnie już jesteś podekscytowana pn:) Maju, orientujesz się jak to jest z cyklami po antykach? Tzn, czy cykl wraca na stare tory i jak owu była ok 20dc to tak będzie, czy przychodzi książkowo, czyli w 14-15dc? A możliwe jest, że była np. 8 dnia, kiedy już nie wzięło się kolejnego opakowania w tej 7 dniowej przerwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesto po tabletka pierwszy cykl jest krutszy,owulacja wystepuje szybciej....moj 1 cykl po odstawieniu anty trwal 23 dni....co jest u mnie niecodzienne...ale roznie to bywa...kiedys po odstawieniu anty az 3 cykle mialam 28 dniowe jak przy anty,dopiero 4 cykl wrocil do normy czyli 31 dni, a nie chcesz mierzyc temperatury??? ja sie dlugo wstrzymywalam,zwlaszcza,ze moj pierwszy cykl staran to byla jakas porazka, a potem nie mialam cykli,ale w koncu sie przekonalam i nie zaluje,przynajmniej wiedzialam kiedy jest owu i czy jest szansa testowac...bo jak tempka spada to nawet nie ma co testu kupowac...a jak sie utzymuje to jest szansa....ja wczesniej bez tej wiedzy,szalalam,wymyslalam objawy i robilam testy ciazowe...po kilka na cykl przy bezowulacyjnym cyklu...bez sensu totalnie...bo testy owulacyjne nie wskaza dnia owulacji tak dokladnie....a poza tym przy pco...testy owu troche klamia...LH przy pco jest zazwyczaj podwyzszone przez niepopekane pecherzyki....pamietasz jak mi wychodzil kreski a owu i tak nie bylo??? wiec testy moga wychodzic falszywie dodatnie,co moze byc mylace,zwlaszcza,ze przy pco najwiekszy problem to brak owulacji....oczywiscie to nie musi sie tobie przytrafic....ja tez mam cechy charakterystyczne dla pco,a zaszlam w ciaze w miare lekko po tym jak tylko wrocily mi cykle...wiec luz,mysle,ze u ciebie tez szybko pojdzie...a pco sie w ogole nie przejmuj....ale osobiscie polecam bardziej temperature niz testy owu,trzymaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam strasznego doła. Zrobił mi się jakiś czas temu guz w pachwinie nożnej. Do tej pory ginekolog mówił że to raczej nie węzeł, tylko stan zapalny od mieszka włoskowego i samo zniknie. Jestem przerażona już kilka tygodni minęło i chyba wręcz urosło, tzn wcześniej miało kształt kulisty a teraz jest bardziej podłużne. Myślę już o najgorszym, czemu akurat ja i czemu właśnie teraz, przecież poród niedługo, powinnam myśleć o dziecku a ja rycze wieczorami. Nie wiem już do jakiego lekarza iść, ci których znałam poodchodzili z kliniki i już kompletnie nie znam żadnego ginekologa. Przydał by się pewnie ginekolog-endokrynolog ale widze takiego w klinice. Nawet nie mam z kim pogadać, nie wiem jakie badania zrobić, jak to się wykrywa czy guz jest złośliwy czy nie i co zrobić żeby się go pozbyć. Cholera jest okres między świętami i nawet do zwykłego ginekologa nie da się umówić, chyba wszyscy pobrali urlopy. Ja to mam pecha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konieczynko,nie nakrecaj sie na najgorsze!!! idzi sobie do jakiegos gina prywatnie,albo do rodzinnego,niech cie uspoki,albo skieruje na jakies dodatkowe badania...mysle,ze bardzo sie stresujesz,bo jestes przed porodem....nie znam sie na tym co opisujesz,ale podejrzewam,ze przyczyn moze byc 1500 wiec prosze nie placz,nie nakrecaj sie,staraj sie jakos uspokoic i nic ci nie bedzie!!!!!! mnie kiedys wyrosl guz na nadgarstu....normalnie gula,oczywiscie juz sie balam najgorszego,a okazalo sie,ze z przeciazenia reki,z wysilku mi takie cos uroslo....lekarz dal skierowanie na operacje do usuniecia...a samo sie wchlonelo....i bez operacji...wiec bez paniki...a bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Koniczynko, nie przejmuj się, ja miałam kiedyś to samo. Ten guzek w pachwinie rósł, już myślałam, że to rak węzła chłonnego lub Bóg wie co. Ale przeszło. Poszłam do rodzinnej, przede wszystkim kazała go nie dotykać, bo od tego może jeszcze urosnąć i długo schodzić. Zostawiłam ten guzek w spokoju, nie macałam, zapomniałam o nim, i znikł:) Skoro gin widział i nie panikuje to Ty również nie powinnaś. Ja mam doła, op 3 dni kłuje mnie lewy jajnik, ćmi brzuch, nawet cycki...A dziś rano myślałam, że mam śluz płodny, a tam owszem, śluz płodny ale z domieszką krwi, takie plamienie:( Może dostałam jakiegoś zapalenia:( Majka, miałaś takie cyrki po odstawieniu tabletek? Że przyszło krwawienie z odstawienia, a po paru dniach plamienie? Brzuch dalej mnie cni, na owu za wcześnie bo jest mniej więcej 9-10dc. Plusem odstawienia tabsów jest wielka ochota na seks. Ale póki co do jutra jeszcze leczę grzybka, a potem można korzystać z uroków:) Maju, jak samopoczucie:)? Na co masz największy apetyt? Zastanawiasz się czasami kogo nosisz pod sercem -czy chłopczyka czy dziewczynkę? Jak spędzasz wigilię, u teściów czy z mężem w domu? Ja jadę do teściów, a potem dni w domu:) Nawet choinkę już ubrałam:) Jakoś staram się trzymać dobrze i o dziwo, jak nie myślę o tym co było to pomaga:) Żal tylko tego cyklu, bo widać, że nici będą z tego:( Chyba nie warto testów kupować owu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×