Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

To odnośnie stawiania do kąta-moi rodzice mają taką sąsiadkę-starsza pani koło 80. Dzieci i wnuki pojawiają się tylko po emeryturze po kasę... Teraz miłością tej pani jest pies-taki skundlony pudel. Ale psa trzyma twardą ręką i właśnie jak coś nabroi to "stawia go do kąta". Pies stoi tak jakby prosił na tylnych łapach. I ostatnio coś zbroił i go wysłała do kąta i poszła na różaniec i zapomniała go zwolnić z tej kary. Jak wróciła to psina ledwo się na łapach słaniała ale w kącie stała. Aż przyszła zapłakana z tym psem na rękach do moich rodziców i prosiła żeby tata dzwonił do swojego kolegi (jest weterynarzem),bo bała się czy psu się nic nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby nie, czasem na niego podniose głos, bo jak mówię spokojnie to ma to czasem glęboko.... ale i tak wydaje mi się tak jak u ciebie, że mara ze mnie matka, co se nie radzi z emocjami. Czasami myślę, że macierzyństwo to ciężki kawałek chcelba, i wcale nie jest tak rózowo jak nieraz tu piszą na kafe, że macierzyństwo to paso nieustającego "orgazmu" ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie myslę, że sobie radzę doskonale, bo młody raczej sie mnie słucha, pozostali domownicy słuchają sie jego kiedyś nie mozna go było ubrać na spacer trzeba było latać po całym domu, ale w końcu wziełam sie za niego, bo powiedziałam, ze tak dalej być nie moze wszyscy spoceni,a młody nie ubrany i jak byłam w Z. to dotad go uczyłam, w sensie czekałam az siądzie i spokojnie go ubiore aż sie nauczył, ze w razie czego pójdziemy bez niego, bpo sie ubrac nie chce teraz wszyscy zadowolenie, ale na tą złą to ja wychodze, bo czasem go straszyłam, ze wychodze bez niego, nigdy bez niego oczywiscie nie poszłam, ale mówiłam, ze jak nie chcesz się ubrać, to ja właśnie jestem już ubrana i wychodzę, a ty zostaniesz w domu i takim sposobem nauczyłam go jak się ubrać bez szaleństw i wylanego potu na plecach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta dziecko MUSI MIEĆ WYTYCZONE GRANICE. Poczytaj Korczaka i daj staremu. Mój syn to taki właśnie bardzo grzeczny na zewnątrz. Umie się zachować w sklepie,chodzi za rękę,a jak coś chce to się przymila i ładnie prosi. Ale w domu czasem daje mi popalić. Choć zawsze staram się rano iść na kilku kilometrowy spacer/na salę zabaw/basen/do parku żeby go trochę rozładować. Ale i tak bywa nieznośny. Chce mi we wszystkim pomagać, łapie ciężkie zakupy, pcha łapy do zmywarki, leci do pralki itp. I czasem jak nie ryknę to jak mu mówię zostaw to,to on mi odpowiada-nie. Naprawdę nie niej wyrzutów bo ja się napatrzyłam na niesfornych małoletnich-w 90%dzieci z dobrych domów wychowywane w przekonaniu,że wszystko im wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie u nas po zmywarce otwartej młody jeździ samochodami jak tatuś składa naczynia, po klapie, a u mnie juz nie bardzo, chociaz czasem jak sie uprze i obieca, ze nie będzie majstrował przy włącznikach to mu pozwolę, ale rzadko dotrzymuje słowa i jest, ze tak powiem odsuwany od zmywarki przeze mnie, i znowu na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia - tak ja wiem, że dziecko musi mieć wyznaczone granice, bo inaczej sie gubi. Musi wiedzieć co wolno, co nie wolno, ale mi czasem puszczają nerwy i tak jak ty, niby zamiast spokojnie wytłumaczyć to mnie nosi np. mały chce malować, wyciągam klamoty, kredki, mija 5min i on nagle biega dookoła stołu, stuka w akwarium, rzuca piłką. Niby dzieci tak robią ajk się nuszą, a ja mu staram się zapełnić czas i wtedy mówię już podniesionym głosem, czy chce malowac czy mam to schować? on mówi, tak, chce i znów biega i rzuca piłką, to ja w nerwie pakuje te kredki, odnosze na miejsce i zabieram jescze piłke, mówiąc że w domu się nie gra, i jest płacz. Podobnie z innymi zabawami... nie wiem , u was podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano pocierpiała psina,ale potem przez tydzien pani mu kupowała i gotowała cielęcinkę,żeby mu to wynagrodzić. Nie jest to zła kobieta,tylko już starszawa,więc pamięć nie ta. W życiu by żadnemu stworzeniu krzywdy nie zrobiła. Jak moi rodzice gdzieś jadą,to zawsze przychodzi sprawdzać czy kotu nic nie jest. A kotka od około 2lat nie chce nigdzie jeździć,jak tylko zbliża się wyjazd rodziców to kot "znika". A ona zawsze wieczorem przychodzi do domu i prosi aby ją zamknąć (śpi w takiej kuchni letniej). A jak rodzice mają zamiar wyjechać,to kot znika. Ja wtedy na zmianę ze starym zaglądam i ją karmię. Stary jak jedzie do pracy to przejeżdża przez miejscowość rodziców,więc ma po drodze. Ale i tak sąsiadka przychodzi pogadać i sprawdzić czy nic kotkowi nie brakuje. Rogaliki w piecu :) Teraz biorę się za pralkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobrietta wypisz wymaluj u mnie tak jest, czasem jeszcze proponuję mu inną zabawę w zamian za to rzucanie, a jak nie pomaga to chowam piłkę na szafę, daję wtedy 2 szanse, jak obieca, ze nie bedzie rzucał piłką, ale tylko potrzyma to mu oddaję, ale jak znowu zaczyna rzucać nią mając swoje słowa gdzieś to chowam na amen no i jak jestem zła? sama nie wiem, ale młody nie moż ez nami robić tego na co ma ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byliśmy z naszym psem w lesie i mój mąż mnie pyta co będzie jak psina odejdzie...pomyśleliśmy że coś strasznego, my go jak domownika traktujemy...a potem pyta czy potem jeszcze psa będziemy chcieli mieć i ja mówię, że nie, a on, że na starość jak już dzieci nas oleją żeby ktoś nas kochał:D Egoista, ale pewnie wiele starszych osób tak traktuje zwierzaki - jak rodzinę, która już pewnie rzadko odwiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja teraz wyjdę na tyrana... 1. Piłka służy do grania na boisku-w pokoju leży z 5 i żadną nie wolno grać. 2. W kuchni nie ma zabawek. 3. Nie wolno jeździć po żadnych meblach ani sprzętach. 4. W jednym czasie bawimy się jedną zabawką a reszta ma być schowana... U nas Maly ma taki swój plecak i w nim ma kredki i zeszyty,stoi to na stoliku,więc jak chce to sam bierze,a jak już się nie bawi to ma posprzątać. Ja wcale taka spokojna nie jestem. Nie raz nie dwa sama wiem,że niepotrzebnie na niego warczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas piłka też tylko na spacer (czkowliek tatuś pare razy pokazał, ze jednak wolno to i jemu sie dostało), po meblach też nie może jeździć, po stole raczej też nie na balkonie kwiaty obsolutnie nie dla niego, chcociaz w ukryciu mi połamał, blat kuchni absolutny zakaz, czy to ciepła czy zimna płyta, bo gazu nie mamy - tu to moze sobie ryczec ile chce, ja nie krzyczę, po prostu stoję i zasłaniam i mówię, ze nie i już no i zabawa firankami w każdym pokoju absolutnie zabroniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jedno co,to stary że tak to ujmę nie broi. Jak Maly był młodszy to czasem tatuś jakąś głupotę pokazał,ale teraz już bardziej się pilnuje. Ale u mnie nie ma,że boli,jak mówię,że nie to nie ustąpię-uparta jak kozioł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak wszystkie dzieci sa takie same :) Ale opisze wam sytuacje z nastolatkiem.W piątek jak była ta telewizja ,pojechałam z dziecmi na boisko w sumie dla M... siedziałam tam 3 godziny ,zmarzłam jak diabli,ale to nic ..chodzi o to ,ze jak przyjechalismy do domu ,mój starszak chciał jeszcze jechać do kolegi ,no i niedobra mama nie pozwoliła .Mój syn stwierdził ,że nic mu nie wolno ,ze nic dla niego.Ręce mi opadły ,nie ważne ,że tyle czasu spędziłam z nim na meczu:( Ja Wam powiem ,że dzieci nieraz nie potrafią docenić niczego i nie chodzi o to ,ze muszą być wdzięczne za coś ,tylko myślą ,że my mamy obowiązek ,a oni to juz nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też uparta jestem, ale czasem pod wpływem mamy i jej błagań ustapie, ale tylko czasem, bo tak mi włażą na emocje, z e czuję sie jak kat, a nim nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie podobnie jak u was, może jedynie jeździć autkami i bawić się na ławie, bo dopiero mu kupię stolik do jego pokoju. Kredki, farbki tez ma schodane w jedno pudło. Jedna zabawa jest wyciagnięta, jak chce drugą to trza poprzednią posprzątać. Zaczął mi się ostatnio wspinać po swojej komodzie w pokoju - ma taką ikea na 1,6m, z wysuwanymi szufladami, bez uchwytów, ale są ścięte u góry pod kątem - to służy za uchwyt i on po tym się wspina, to juz pozwoliłam mu tylko siedziec na niej, a on wczoraj już na niej stanął. Ale jak wrzasnęłam na małego że nie może tam nawet wspinać sie i siadać to bylam ta zła, u starego co się drze i mu zabrania ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcysia no ja wiem, po prostu był zły, ale my dostajemy po łbie i tak jak w moim przypadku - wydaje nam sie, ze jesteśmy do bani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i u mnie kredki tylko i wyłącznie na jego stoliku, nosić i chodzić z nimi nie tete, nunu chociaż czsaem znajde w innym miejscu, ale wiem, ze to zasługa babci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kolei jestem nie konsekwentna ,wiem ,że to źle:( Mój zawsze mi zwraca uwagę i się złości.Chodzi o sprzątanie ,że dzieci zrobią sajgon ,a matka bierze i sprząta :( bo nieraz jak mam ich prosić ,to wolę zrobić szybko sama. Bo, to nie ja zrobiłam ,tylko on ...dlaczego ja mam sprzątać ,a on nie musi.I ja głupia dla świętego spokoju sama to robię .Mój mąż mówi ,że kiedyś się zajadę. Wiecie jak jeszcze nie miałam dzieci ,to moja kuzynka tak biegała i wszystko robiła za swoje pociechy.Mi oczywiście się to nie podobało i zawsze mówiłam ,że ja będę inna:P No szkoda,popełniam te same błędy i najgorsze jest to ,że jestem tego świadoma i wiem ,że to źle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka no niby tak ale to w ciazy a bezciazy powinna miec wlot np. do wydostania sie menstruacji lub do mozliwosci zajscia w ciaze a u mnie oa jest niby calkiem zamknieta co blokuje cykl miesieczny ja juz dziewczyny sama zglupialam teraz juz tylu lekarzy przewinelo sie i nie moge trafic na pozadnego , ciesze sie ze mam swoich diabelkow kolo mnie to jakos staram sie nie myslec o problemach , wystarczy usmiech mojej malejksiezniczki i juz mi lepiej tylko czasami nie da sie problemow ciagle odsuwac na bok na pozniej bo beda sie nasilac a najdumniejsza jestem z mojego slubnego po tylu latach potrafi walczyc jak lew , podtrzymywac na duchu i dac tyle uczucia ile mi potrzeba, on najlepiej mnie zna i czasem sie czuje jakby potrafil czytac mi w myslach wie kiedy dac mi psychicznego kopa zeby bylo lepiej , wie kiedy sie wycowac i dac mi czas ktory potrzebuje tylko dla siebie , az czasami mysle ze jednakidealy istnieja hehe dziewczyny nigdy w zyciu bym nie pomyslala ze mozna kogos tak mocno kochac mimo mniejszych czy wiekszych wad a corcia to taki aniolek jak mi zle to zawsze mowi do taty zrob mamie capucino bedzie jej lepiej oni oboje to jak wrozki prawie . a ja czasem sie rozkleje i rycze bo juz sama nie moge , czasami nie radze sobie z wlasnymi myslami, odczuciami , czasami to czuje sie taka bezslna i bezradna jak niemowlak. a zdawalo mi sie ze silna babka ze mnie a teraz mysle ze poprostu czasem wiele rzeczy mnie przerasta tylko nie daje po sobie tego poznac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sie rozkleilam wybaczcie mi kochane ze wam zrzedze ale jakos tu latwiejmi wszystko tak z siebie wyrzucic i za bledy przepraszam pisze szybko bo chce nadazyc za myslami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcysia, no ale ty masz tak duże pociechy że posprzątają też w tryu miga, tylko konsekwentna bądź! ja mojemu tez każe sprzatac zabwki, ewentualnie mówię żemu pomogę, ale musi posprzatać zabawki, jak chce się teraz ze mną bawić w inną zabawę i skutkuje, bo ajk nie sprzata to mówię, że sie nie pobawie aż nie zacznie sprzątać. Twoje już moga część prac robić za ciebie, albo chociaz pomagać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak tak o wychowaniu to mi sie czasem wydaje ze takze za surowa jestem i musze grac ta roe zlego policjanta a tatus gra dobrego mi sie poprostu wydaje , ze troszke rygoru nie zaszkodzi pamietam siebie sama jak bylam mala i wychowanie moich rodzicow , i jestem im wdzieczna za ten rygor bo przynajmniej na ludzi wyszlam. wielu moich znajomych ze szkoly zeszlo na zla droge i teraz sa nie do poznania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale widzicie, mnie sie wydaje, ze młody przez to że huknę czasem to myśli, ze go nie kocham, a tak nie jest a moze jemu sie coś przyśniło, bo jakieś takie dziwne rzeczy gadał podobno, oj nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowi no rozumiem, przykro mi, że tak jest u Ciebie:( Ale kurcze w końcu mamy 21 wiek, wiec coś na pewno można na to zaradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiamt...pamiętaj ,że dzieci mimo wszystko bardziej kochają mamę:) I nawet jak mama nakrzyczy ,to tak nie boli.Ja widzę jak jest u mnie,mój mąż wystarczy ,że spojrzy i dzieci już wiedza o co chodzi.Ja się mogę nagderać ,nakrzyczeć a one i tak robią swoje. Właśnie przyjechały ze szkoły i kazałam pochować buty..a dlaczego? ,no szok,dlaczego? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie a mnie się wydaje, że mój męża bardziej kocha. Serio. Ja też więcej krzyczę a jak nakrzyczę to mam focha, mój mąż jak nakrzyczy za 5 min mu przechodzi i rozmawia normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam-głupoty. Dziecko kocha tak samo mocno oboje rodziców,tylko inną miłością mamę,a inną tatę. A w życiu są różne etapy i na tych etapach życia raz bardziej potrzebna jest mama,a raz tata, wtedy z jednym z rodziców dziecko ma bliższą relację i lepszy kontakt,ale kocha tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiecie całe sedno sprawy tkwi w tym, że byc może on myśli, ze ja go nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×