Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fallen.asdf

Co zrobić by mi wybaczyła?

Polecane posty

Gość wszystko ok
Damascenka Przepraszam rozbawiłaś mnie ja nie rozumieM :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogę?
autor był w 7letnim związku, poznał dziewczynę w której się zakochał, jego partnerka dowiedziała się o tym uczuciu i prosiła go by z nią zostal, nie zdradził, zostawił jak twierdzi miłość swego życia dla kobiety z którą byl w związku, po jakimś czasie zostawiła go a on chce odzyskać miłość tej drugiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok
aha to chyba nie będzie mu (autorowi) łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Grammar nazi >.< Ja wiem włąsnie doskonale o tym przeświadczeniu, bo obie je dostały. Tyko nie wiem ja się przez nie przebić. By zoabaczyła żę ze mną naprawdę będzie mogłabyc szczęsliwa. że zawsze bęe chciał byćjej oparciem. Dbać o jej zadowoleni i szczęscie. Nikt jej nie rozumie, ale ni pamięta już że keidyś mówiła że tylko ja ją rozumiem ... To nie jest świat marzeń, tylko filozofia i logika. Tylko prawdziwa miłość jest czymś co jest warte zostania na tym świecie. i oan tak jest. A ta którą dostalem od niej ,była jeszcze większa. Kiedyś mówiłem ,na dystans jak byłem, że "co mi da że będe z kimś innym, to nie sprawi że będę z moją ukochaną.".. Teraz mówię co mi da żę kogoś znajdę, skoro to nie będzie "Przyjaciółka". Wystarczy już tych zmian. Mam doświadczenie by tego uniknąc w przysżlości. Ja z nią rozmawiam. Jak tylko mogę, o ile słucha, to jeszcze bardziej. Dzieki. owodzeie mi się przxyda. Obawiam się że wszystk jest wjej rękach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok
smutna historia aż mi się teraz smutno zrobiło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Nie, nie jest łatwo, to chyba niemożliwe. Ale wierzę w nią. kocham ją. I mam nadzieję że będzie dobrze. I jeszcze moja dziewczyna o niczym się nie dowiedziała, na szczerości wszystko się zawsze opierało. O wszystkim wiedziała na bieżąco, i we wszystkim na bieżąco brała udział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam z dużym poświęceniem tekst autora i napiszę : Boże chroń nas od tego typu "Kononowiczów" !, którzy to, ani wysłowić się nie potrafią, ani wybrać i zapętlają swoje myślenie do tego stopnia, że zrozumieć ich może jedynie lekarz psychiatra. Żałosne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok
jeszcze się zakochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogę?
a jednak jak słusznie zauważyłeś wcześniej są też inne wartości na świecie, które sprawiły że nie byliście razem ,więc może milość jest przereklamowana, pamiętaj, że nawet największa namiętność kiedyś wygasa, nie można być pewnym miłości póki się jej nie sprawdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Emm a teraz mam lekką shizę. Co prawda Jej tu nie może być. ale najpierw jakiś troll "bolesna prawda" napisał "nie wrócę do ciebie", a potem ktoś o nicku "wszystko ok" mówi że mu smutno (ona mówiła "wszystko będzie ok"... zawsze tak mówi, szczególnie jak się zmienia ...) myślę, że ponosi mnie wyobraźnia, tym bardziej że nie mam na komputerze oprogramowania szpiegującego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogę?
oprogramowanie szpiegujace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok
ale to na pewno nie ja to tylko pseudonim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Dlateg otrzeba ten ogień podtrzymywac. milość to najpiekniejsze co możę dośwadczyc cżlowiek. może damski orgazm jest przyjeniejszy, ale tego nigdy nie potwierdzę na 100%. I i tak nie będzie ona w stanie dawać nadzieji na coś więcej, na coś "po smierci" ... Podaj cytaty gdzie mówiłem o tych innych wartościach?.. bo o ile kojarzę, to byly wartości słuzące na koniec mlości własnie, i zapewniające jej niezniszczalnosc, bzużyteczne zame dla siebie ;) mo oprogramowania które moglo by ją powiadomić o ty co robię na kmputerze akurat ;) a to niemozliwe poniewaz 1. ona pewnie nie mysli o mnie teraz nawet 2. nie zna się na tym 3. ja się znam i jestem zabezpieczony To było raczej pół zartem, pół serio. Bardziej żartem. Ale ten zestaw nicków jest dziwny ;/ mimo wszystko. fatum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fallen.asdf Co ty bierzesz? :-o Zmień dostawcę, bo ci jakiś badziew wciska i gadasz od rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amrokoniutek
Ten człowiek ma schizofrenie. Poza tym zdradzał swoja dziewczynę, wiec nie rozumiem tego rozczulenia nad ta historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogę?
a pisałeś coś o uczciwości, szlachetności, wierności, odpowiedzialności - jeśli wyrzekasz się tych wartości nie masz szans na związek z żadną dziewczyna. Dobrej nocy PS. szpiegowanie jest złe i nie najlepiej by o tobie świadczyło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majandra delfino
skoro między wami nic nic nie było to za co ma ci wybaczać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siedem łez
Tak sobie myślę... A może przyjaciółka po prostu cię nie kocha? Może nie podchodziła do tego tak poważnie jak ty? Nie nalegała byś zostawił dla niej dziewczynę - gdy ktoś kogoś kocha to chce miec tą osobę tylko dla siebie - nie chce dzielic się jej uczuciami i ciałem. Związała się z kimś innym - jakby coś do ciebie czuła to prawdopodobnie walczyłaby o ciebie a nie angażowała się w kolejny romans. Może wtedy gdy się spotykaliście byłeś tylko rozrywką? Nie traktowała cię serio (ani twoich deklaracji) bo byłeś zajęty? Możliwe że cię bardzo lubi ale nic więcej i twoje wyznania tylko ją męczą. Robisz sobie nadzieję ponieważ pozwala ci czasem się dotknąc itp. cóż.... ona może tego w ogóle nie zauważac lub nie przywiązuje do tego uwagi. Te gesty mogą byc przez nią odbierane jako czysto przyjacielskie. Jest jeszcze jedna opcja. Ma cię w d... ale nie powie ci tego w oczy bo imponuje jej twoje zabieganie o nią. Może to robic podświadomie, ale wykluczyc się tego nie da. Swoją drogą twoja historia pokazuje jak przewrotny jest los. Niesamowite...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosne bardzo zalosne
em ma cie gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyuiigtr
autor ma skłonności do komplikowania sobie życia, uważa się za szlachetnego bo został z dziewczyną z powodu 67letniego związku ale zdradzał ja z jak twierdzi miłością swego życia, drugi problem to kobiety z jakimi się wiąże, jedna z nim sypia mimo , że jest w związku a druga godzi się być zdradzaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyuiigtr
:D miało być 7letniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyuiigtr
tak więc odpowiadając - nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Ja nie mogę, ale wy czytacie. Chodziło mi o szpiegowanie na mnie, bo inaczej ni mogła by wejść tutaj i zobaczyć tej wiadomości i napisać jako użytkownik 'bolesna prawda" lub "wszystko ok". "a pisałeś coś o uczciwości, szlachetności, wierności, odpowiedzialności" Tak jak napisalem wyżej, to te cechy które sluza miłości itd itp, nie che mi sie powtarzać. A same w sobie sa bezwartościowe. Pan amrokoniutek nie wie czym objawia się schizofrenia. Ta choroba nie ma akurat nic wspólnego z moimi problemami (raczej rozstrojenie nerwowe, chroniczne zle samopoczucie , ew. borderline, ale nawet bym się nie kwalifikowal. moze raczej rozdwojenie osobowości. ale to mi i tak przeszło. Już z niczym nie mogę walczyć i jestem emm.. "spójny"). Przez schozfrenie chciał po prostu powiedzieć że myslę inaczej niż on, a palnął głupstwo bo mam tyle wspólnego ze schizofrenią, co ten człowiek z psychologią. I co z tego żę ją zdradziłem. 1.Nie chcialem tego 2.Ona zdradziłą mmnie o wiele perfidniej 3. walczyłęm z tym, nie chciałęm tego. I na koniec udało mi się i tak z tym "wygrać"(o ironio.. vae victus)... Ale dla Amrokoniutka to nie mozę byc wzrószające, bo jego życie kręci się wokół niepoważnych związków, kilkutydodniowych, możemiesięcznych, pozbawionych prawdziwści i bliskości szczerej i prawdziwej. Jak w polskich serialach.gdzie rozpad związku pojawia sie z vbłachych powodów, brak dialogu, wspólpracy. Eee szkoda gadać po prostu. Majandro, ma mi wybaczyc za to, że ona cierpiała z miłości do mnie, a ja jej nie potrafiłem wybrać. Niewiem, zresztą. Wiem tylko że mam ogromne poczucie winy, bo ja to wszystko zaprzepaściłęm, nie wazne z jakich pobudek i dla kogoś czy nie. Ale ja własną wolą spaliłęm te mosty, zniszyczlem jej uczucie i pozwoliłem by ciepiala Siedem łez, cąlkiem nie ozumiesz sytuacji :< nie jest tak miło. po pierwsze, kochala mnie. Wczesniej niż ja ją. Mimo że napoczątku miala do tego takie sam podejście jak ja. Potem dowiedzialm się jak bardzo mnie kochała, z kąd jej zachowanie zmienne, dziwne, skąd jej nastrój. Nie nalegała, nie mówiła bym ją zostawił, ale nie mogła się ze mną rozstać, i pragnęła być ze mną. (wtedy oboje wiedzielismy że to nimozliwe, ja chciałęm tego tak bardzo, ona jeszcze bardziej. Najbardziej na wiecie. A teraz... niemozliwe stało się faktem. Ale ona już tego nei potrzebuje...)... Zaangażowała się ne w kolejny romans, tylko w związek, bo od początku naszej znajomosci mówielm że dopilnuję by była z kims prawdziwym, a nie jakims frajerem, że będę ją chronił, bo jest dla mnie ważna. Pierwszego faceta zostawiłą po tygodniu, jakdowiedziala się że ja ja kocham. Jak ja sam zdalem sobie sprawe. Wtedy zwierzyła mi sie że ona kocha mmnie, od dawna. i wtedy dala mi ten wybór. Jak się spotkaliśmy, to wlasnie ako rozrywke traktowaliśmy się obydwoje, tak mialo być własnie. Aktualnie albo mnie trochę lubi, albo ja wkurzam. Czasem to odchyla się bardziej w któraś ze stron. I ja nie robię sobie nadzieji, ja chcę tylko z nią być, mimo e nadzieji własciwie nie ma. Jest tak mała, jak to , że mój związek miałsię rozpasć. a jednak. A gdy stanę nawet za blisko niej, ona irytuje się. Za to wtedy gdy ją dotknąłem, BYŁO OK, czyli to o czym pisałęm, ten stan, zmiana, w ktrej ta jej blokada jest na o wiele niższym poziomie. I mozna się cieszyc razem, jest miło. I mimo że za te piersi po chwili dostąłem liścia, to usmiechala sie zamiast być wśiekła. Jak by to wszystko działo się na żarty. I do końca spotkania było ok. To dla mnie nielogiczne, ale tak było. ona nie che odemnie czysto przyjacielskich gestów, żadnych gestów. Zazwyczaj. Jak by pragnęła, bym za wszelką cenę pozostał dla niej obojętny. I tak, w tej swojej złej zmianie, czyli przez prawie połowę czasu, mam mnie w dupie. I mówi mi to w oczy. i mówi że to że o nią zabiegam nic nie zmenia. A twoje ostatnie zdanie jest bardzo spostrzegawcze. To troche jak by agresywne dziecko bawiło się lalkami. Albo jak by podły pisaż chcialsie wyżyć, najpierw dał komuś wszystko, a potem to zabrał. I gdy myslisz że gorzej już nie może być, ona jednak dopisuje kolejny rozdział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
wertyuiigtr - ona nie godziła się być zdradzoną, tylko właśnie walczyła o mnie. Tak jak ja nie chciałem kochać mojej przyjaciólki. Pomimo że ta miłsć jako uczucie była sliniejsza, pomimo że bardze jdo siebie pasowaliśmy, pomimo że była tak idealna, i to od początku, nie trzeba bylo nic w niej naprawiac. pomimo że byla naturalną miłością ,a nie wyrobioną. Miłością bez kompleksów (ktore za to miala moja dziewczyna na ten temat). Miłością nie na dystans. Pomimo że pzypadkowe spacery były w mojej pamięci piekniejsze niż chwile zmoja dziewczyną - pomimo to walczyłem z nią. /i uważalem ją za moje przekleństwo i zdradę (bo zdradą to było, włąśnie to jest zdrada). Za to powoli ksztalila się we mnie cąlkiem druga strona, która rozumiala ze to jest moej życie własnie. Ta nowa milość. Po miesiąchach walki godziną w godzinę, moja psychika tak się zjechała że z minuty na minutę zmieniały się te sobowości. Z innymi odczuciami, celami, mentalnością. Nawet z innym poczuciem czas ui tępem pracy muzgu, z różnym poziomem koncentracji. Jak dwie różne soby. To było piekło. teraz możę i nie jestem szczesliwy i cierpię, bez nadzieji na zmianę. Ale czuję ulgę. Ogromną. Że to się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz rade to masz
pogodz sie z tym ze to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siedem łez
W takim razie wszystko wskazuje na to że straciłeś obie... Pisałeś że brak dialogu i współpracy to błahy powód do rozstania. Nie zgadzam się. Wg mnie to właśnie brak porozumienia jest przyczyną zdrad, kłamstw i rozpadu większości związków. Wiem to z obdukcji. Jestem ze swoim facetem prawie 8 lat i kilka m-cy temu omal się nie rozstaliśmy właśnie przez brak dialogu.Zapomnieliśmy jak się ze sobą rozmawia.On zaczął oglądac się za innymi a ja całą swoją miłośc przelałam na nasze maleńkie dziecko.Zamiast wspólnie rozwiązywac nasze problemy każde z nas zaczęło życ własnym życiem. To był trudny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
Źle mnie zrozumiałaś ... błahe powody to blage powody, a brak szczerośći, solidarności i jednści ducha dwóch osób i to wszystko podałem jako błędy, podstawowe błędy jakie są zazwyczaj w związkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fallen.asdf
wiem, że straciłem obie (chodź tąpierwszą mołem już odzyskac, gdy przestałem pisać ona znów zaczęła o mnie myleć i pisac, martwić sie i wypytywać. Ale pozwoliła mi się uwolnic. Ale za późno.. bo tą drugą straciłem na dobre ... Ale nadzieja umiera ostatnia. TYlko jej serca pragnę, i będę czekał, aż kiedys.... Jesli jest gdzieś taka nic w kłębku przeznaczenia, musze zrobic wszystko by nie utródnić jej drogi. Nawet jesli tej nici nie ma, to nie mogę tego stwierdzić. Muszę utorować drogę tak czy inaczej. ze tak to ujmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siedem łez
Nadzieja umiera ostatnia... fakt. Może jeszcze kiedyś wszystko się poukłada . Nie trac nadziei ale staraj się zachowac rozum . Nie poniżaj się , nie płaszcz się , zachowaj godnośc. Trwaj gdzieś blisko i się nie narzucaj .Czekaj. Może sama zrobi pierwszy krok.A jeśli nie... Musisz życ dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×