Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dirty_Diana

Ćwiczenia z Tamilee Webb z serii chcę mieć takie

Polecane posty

Wiesz, moje 74,5 kg to było dawno temu. Pamiętam wtedy odchudzałam się pierwszy raz w życiu, zaczęłam jeździć 30 minut na rowerze górskim i w tydzień spadło mi dwa kilo, potem ograniczyłam jedzenie i później spadło mi kolejne dwa. Wtedy w pierwszym miesiącu ćwiczeń spadło mi 6 kg, a w kolejnym dwa. Przez kolejny miesiąc jeździłam na rowerze (ale nie codziennie) liczyłam kalorie ok. 1500,a w piątki jadłam tylko chleb i wodę. W drugim miesiącu schudłam 4 kg. Potem w trzecim schudłam jeszcze 2 kg, a jak poszłam na studia to schudłam jakieś 2,5-3 kg po prostu przez brak regularnych posiłków. Tę wagę trzymałam około 4 miesięcy, później przyszło Boże Narodzenie, miałam duże kłopoty osobiste i zaczęłam jeść, przytyłam do 65 kg. Potem przez kolejne dwa lata ważyłam najczęściej 64-66 kg. W tym czasie próbowałam się odchudzić parę razy, ale wszystkie próby odchudzania były oparte na dietach, które nic nie dawały. Teraz próbuję schudnąć powoli, ale trwale. Kiedy ważyłam 60 kg też nie byłam zadowolona ze swojego wyglądu, ale teraz bardzo chciałabym tyle ważyć. W ogóle pamiętam ten podziw znajomych i rodziny. Mam nawet filmik, w którym oglądam siebie i chcę wrócić do takiej wagi. Marzę o tym, żeby wreszcie mieć na tyle szczupłe ramiona i płaski brzuszek, żeby móc przymierzyć cokolwiek w sklepie bez zastanawiania się w czym wyglądam grubo. Mam szerokie biodra i zawsze muszę się naszukać spodni i spódnic (niestety kompletnie nie pasują mi modne ołówkowe spódnice, wyglądam w nich koszmarnie, zawsze są ciasne w biodrach, a luźne w pasie). Z tą maszyną w aptece to masz fajnie, u mnie nie ma takich maszyn i raczej nie zrobię pomiarów. Chciałabym zbadać poziom swojej tkanki tłuszczowej. Myślę, że takie rzeczy trzeba zbadać precyzyjnie, nie przez jakieś kalkulatory czy wagi. Odnośnie biegania, ja już tego nie polubię. Wiesz nie mam problemów z pęcherzem, potrafię długo wytrzymać z pełnym, ale jak skakałam na skakance czy biegałam to po takich wstrząsach od razu chciało mi się siku. Ponadto trzeba mieć w miarę dobrą kondycję do biegania, a nie chcę biec przez 1 minutę, a potem mieć 15 minut zadyszki. Rower mi odpowiada. Kiedyś nie za bardzo lubiłam jazdy na stacjonarnym, ale z powodu małej możliwości jazdy na górskim przyzwyczaiłam się do stacjonarnego.Dziś jechałam przez dwie godziny i oglądałam serial. Ponadto bardzo dużo piję podczas jazdy, 1,5 litra. Tyle w terenie nie piję. Wiesz co, wydaję mi się, że nabrałaś mięśni, dlatego ten kg więcej. Z jakimi ciężarkami teraz ćwiczysz? Dla mnie program 1 przy 2-kilogramowych już jest prosty (zwłaszcza, że moje hantle są duże po bokach i nie mogę złapać dwóch naraz przy ćwiczeniach nad głową), może teraz będę ćwiczyć tylko program 2 na ramiona, zobaczę jeszcze, jutro na pewno nr 2. Odnośnie brzucha radzę Ci zacząć go ćwiczyć, zacznij może od połowy programu. Dla mnie teraz program 1 jest jak najbardziej ok, ale program na nogi to masakra. Dziś go ćwiczyłam, ale wykonałam mniej powtórzeń w seriach, ćwiczyłam na gołym parkiecie i niestety ślizgałam się. Teraz będę ćwiczyć w innym pokoju na dywanie, przydałyby mi się jakieś dobre adidasy, ale wykosztowałam się ostatnio. Jak sobie radzisz z dietą? Mi wczoraj kompletnie nie wyszło, bo cały dzień od rana byłam poza domem. Dziś wyjechałam po południu, ale śniadanie było dietetyczne. Pochłonęłam 1360 kcal, ale w tym było ok. 700 kcal samych słodyczy. Chciałabym schudnąć do poniedziałku do 63,9. Mam nadzieję, że mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bolą mnie kolana od tych ćwiczeń na nogi i zastanawiam się czy ich nie przerwać do momentu aż schudnę. Jazda na rowerze i te ćwiczenia na nogi dają ogromny wycisk kolanom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbowałam ćwiczeń na mięśnie brzucha program 2. Dałam radę, jest trudniejszy. Dla mnie najtrudniejszy zestaw ćwiczeń to ten na nogi. Jutro wypróbuję program drugi na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam tamilee webb
Często jest tak, że martwiąc się czy "zajadając" stresy, niestety tyjemy :( Argument ze sklepem też podzielam ;) Nie mogę się doczekać zakupów odzieżowych po upragnionym schudnięciu... Już teraz spodnie na mnie trochę wiszą... "Ponadto trzeba mieć w miarę dobrą kondycję do biegania, a nie chcę biec przez 1 minutę, a potem mieć 15 minut zadyszki." - bez obaw, są odpowiednie plany treningowe dla początkujących, zaczyna się od marszu, żeby stopniowo przyzwyczaić się do biegania, a nie od razu rzucać na głęboką wodę. Sama mam na komputerze taki plan treningowy, który po 10 tygodniach "gwarantuje" umiejętność przebiegnięcia 30 minut! ;) Trenuje się 4 razy w tygodniu i np. przez pierwszy tydzień biega się 2 minuty, maszeruje 4 minuty i powtarza to pięć razy. I tak przez ten cały pierwszy tydzień. Chciałam podesłać Ci linka do tego pliku, bo to 2 strony w pdf-ie, fajnie opisane o bieganiu, nie tylko ten plan, ale nie mogę tego znaleźć na necie, a na chomiku jest coś o tej samej nazwie, ale to inny plik. No ale Ty nie chcesz biegać, więc nie będę Ci biegania reklamować na siłę. ;) Fajnie, że masz rower, ja nigdy nie miałam roweru, jakoś tak się złożyło, miał tylko starszy brat, ale on szybko rower zepsuł, a mnie rodzice nie kupili. A zawsze chciałam mieć rower, na pewno sobie kupię kiedyś, ale najpierw musiałabym się obeznać ze sprzętem rowerowym, żeby nie kupić jakiegoś badziewia, które się rozłoży na części przy pierwszym zakręcie. Co do tego kilograma więcej w mojej wadze, to ja mając takie wagi, którym nie można w ogóle ufać, nie zwracam uwagi jak pokazują 1-2 kg więcej czy mniej. Jak pokaże np. 59 kg, to będę dopiero wiedziała, że coś się dzieje na lepsze. ;) Ćwiczę dalej z tymi samymi ciężarkami, 4 kg na lewą łapę, i 3 kg na prawą, pięciokilowe hanteliki czekają na wejście. ;) Ja mam tylko po jednym 3 kg i 4 kg, więc dlatego tak ćwiczę, może to i dobrze, bo lewą rękę mam słabszą "z natury", to mam okazję ją wzmocnić tymi treningami oraz cięższym hantlem. A Ty zamierzasz dokupić jakieś cięższe hantle, czy chcesz być raczej "ostrożna" z tymi ciężarami? ;) Co do łapania 2 hantli naraz przy ćwiczeniach nas głową - ja też nigdy nie łapię dwóch, bo to niewygodne. Jak już to wolałabym wziąć po prostu większy ciężar. Z tym brzuchem, to muszę się jeszcze wstrzymać, już tłumaczę dlaczego. Otóż jak byłam znacznie grubsza, niż obecnie, ćwiczyłam regularnie treningi na brzuch z Tamilee, nawet robiłam często oba naraz, tj. jeden po drugim, bez przerwy odpoczynkowej. I sprawa z brzuchem wyglądała tak, że mając dalej dużo sadła na brzuchu (źle się odżywiałam w tamtym czasie niestety) miałam solidną masą mięśniową, okalającą brzuch + fałdy. Po odbyciu przeze mnie 10-dniowej głodówki sporo tkanki mięśniowej po prostu zniknęło, w tym (szczęśliwie) ta na brzuchu. I to były bardzo zauważalne zmiany - jeśli chodzi o siłę mięśni, to byłam w szoku, jak bardzo osłabłam! A to, jak bardzo osłabłam, mogłam zobaczyć niosąc choćby zakupy z supermarketu - wcześniej mogłam unieść dość sporo zakupów, łącznie z plecakiem, reklamówkami... - po głodówce myślałam, że po prostu padnę na twarz na tym chodniku, w drodze do domu... :) No i oczywiście po treningach z T.W. było widać jak bardzo osłabłam. Nie byłam w stanie nawet je wykonać! Uważam to za dobrą zmianę, bo teraz daje mi to możliwość "zbudowania" się od nowa i ukształtowania sylwetki. Dlatego muszę jeszcze poczekać aż schudnę do upragnionej wagi, bo wiem, że zostanie mi sporo sadła na brzuchu (miałam je nawet jak byłam szczupła) - dopiero wtedy zacznę ćwiczyć brzuch w połączeniu z jakimiś treningami spalającymi, może kupię jakiś pomocniczy specyfik. Gdybym zaczęła teraz ćwiczyć, to dojdzie mi tkanka mięśniowa, trochę tłuszczu się spali, ale to nie będzie ładny brzuch. To będzie brzuch umięśniony, ale zawalony tłuszczem. Mam nadzieję, że mniej więcej wytłumaczyłam tę kwestię. Z dietą na razie idzie w miarę dobrze, nie liczę tak ściśle kalorii, ale mniej więcej wiem ile dziennie spożywam. Dwa dni temu zjadłam kilka wędzonych brzuszków z łososia, bardzo tłustych, i nie potrafię policzyć, ile to mogło być kalorii. Ale nie mogłam sobie ich odpuścić, bo: a)były w promocji, b)są bardzo smaczne i c)nawet nie potrafiłam oszacować ile mogą mieć kalorii. ;) Potem pod wieczór było mi jakoś tak nie dobrze, ale przetrwałam. Mam zakwasy w lewej ręce, boli mnie kolano (niepotrzebnie robiłam jedno ćwiczenie z 1 programu (zamiast przysiadów biegacza z 2), robiłam je z hantlem i z ruchem pulsacyjnym, 2 serie i kolano wtedy mi zaczęło doskwierać. Ręka też mnie pobolewa w nadgarstku, więc dzisiaj muszę się wstrzymać z ćwiczeniami na ramiona. Wczoraj bardzo dużo chodziłam po mieście, byłam 2 razy pieszo na zakupach w 2 supermarketach, licząc samą drogę do nich i z powrotem, zajęła jakieś 1,5 godziny. Przynajmniej tyle udało się zrobić, mimo lekkiego bólu kolana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam tamilee webb
Masz rację z tym ogromnym wyciskiem na kolana, mnie kolano siadło po 1 ćwiczeniu z obciążeniem z 1 programu, jak pisałam w poprzednim poście, co dopiero ćwicząc cały program i do tego pedałując przez długie godziny. Może jakieś szybkie ruszanie przed komputerem w rytm muzyki przez jakiś czas, żeby dać odpocząć trochę kolanom? To mniej obciąża, dowodem tego moja osoba, która może bez problemu ćwiczyć w taki sposób. Spróbuj programu 2 na pośladki, mniej obciąża kolana, a może warto sobie zrobić 2 dni przerwy na regenerację? Ja chyba dzisiaj już dam sobie spokój z ćwiczeniami, a zacznę z rana siłowe i aeroby na pusty żołądek. W ogóle łatwiej wtedy utrzymać "dietę" potem przez cały dzień, bo ma się w pamięci ten poranny wysiłek. Szkoda go po prostu zmarnować nadmiernym obżarstwem. Wiesz, cały czas myślę o bieganiu, jest we mnie taka głęboka tęsknota za tym, generalnie lubię przebywać na łonie przyrody, wśród zieleni i błękitu nieba, słyszeć ptaki itd. Brakuje mi tego miłego wysiłku, po którym wiedziałam przynajmniej, że żyję. Może za jakiś czas zacznę rano biegać, ale musiałabym zacząć z tym planem treningowym, o którym Ci pisałam, a to dla mnie, niezbyt cierpliwej osoby będzie bardzo trudne. Wiem, że mogłabym teraz wyjść i przebiec bez przerwy te pół godziny, nawet godzinę (mimo, że nie biegałam chyba z rok czasu), na pewno odczułabym b. duże zmęczenie, ale nie w tym rzecz. Na następny dzień byłabym cała obolała, siadłyby kolana. To jest takie dołujące. :( Jestem ograniczona przez swoje ciało, i to mnie smuci :( Słyszałaś o oczyszczaniu stawów przez picie naparu z liścia laurowego czy z czego tam...? Ja mam chyba na kompie przepis na taką kurację, w jakiejś książce o zdrowiu, muszę sprawdzić. Przypomniała mi o tym osoba o nicku @Olagś34, gdy rzuciłam okiem na ten temat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4442866 Podświadomie włożyłam paczkę z liściem do koszyka na zakupach ;) Może spróbuję? W końcu to jakaś nadzieja dla mnie, choć to może naiwne w moim przypadku sądzić, że picie naparu z jakiegoś liścia może pomóc z kolanami. Ale dlaczego by nie spróbować? Chyba coś poczytam więcej, ale na razie obowiązki w domu wzywają, więc muszę uciekać od komputera. ;) Pozdrówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj JA POLECAM...- też kiedyś znalazłam ten plan treningowy i uwierz mi, że dla mnie dwie minuty biegania to za dużo. Ponadto niestety sporty na dworze są uzależnione od pogody. Wiesz dopiero teraz doceniłam swój rower stacjonarny. Mam go od roku, ale wcześniej jeździłam na nim wolno 29 km/h to w ogóle nie chudłam, bo nie męczyłam się tą jazdą. Teraz zaczęłam jeździć 38-40 km/h i widzę efekty. Polubiłam stacjonarny, włączam serial i jadę. Ja mam tak, że jak zrobię parę dni przerwy to ciężko mi później wrócić do jazdy,dlatego ze stacjonarnym nie ma uzależnienia od pogody. Jak przyjdą ciepłe dni to oczywiście pojeżdżę na rowerze górskim. Hantelki, no tak pisałaś, że ćwiczysz z 3 kg i 4 kg. Silna kobieta z Ciebie. Wiesz nie myślałam na razie o kupnie cięższych, przez kwiecień na pewno będę ćwiczyć tymi 2 kg. Odpowiada mi program 2 na ramiona, bo ten pierwszy jest już trochę za prosty dla mnie, nawet nie mam zakwasów następnego dnia. Wiesz, chyba najbardziej lubię ćwiczyć ramiona. Mierzę sobie regularnie obwód ramion i łydek. Nic się nie dzieje od roweru i od ciężarków. Aż tak bardzo umięśnionych ramion jak Tami nie chcę mieć, ale trochę tak. Rozumiem, dlaczego nie chcesz ćwiczyć brzucha. Może taki brzuch ci się zrobił, bo tylko ćwiczyłaś siłowo. Aeroby też są ważne w schudnięciu. Właściwie to musi być dieta, aeroby i siłowe, żeby trwale schudnąć. Ja ćwiczę brzuch, żeby tych mięśni było więcej i lepiej spalały nadmiar kalorii. Ogólnie ja mam dziecko, więc nie wiem czy jest możliwość w moim przypadku wyrzeźbienia takiego brzucha jak ma Tami. Mam właśnie jakby za dużo skóry, niewielkie boczki (już się zmniejszyły) i na środku brzucha. Jak leżę i stoję to jest ok, ale jak siedzę to nie za bardzo. Pogodziłam się z tym brzuchem, przynajmniej nie mam rozstępów na nim. Kiedyś wymagałam od siebie rzeczy nie realnych (byłam z siebie niezadowolona jak ważyłam 60 kg), teraz tak nie robię. Najpierw dążę do 60 kg, jak już dalej powie organizm stop to zadowolę się tym, co mam. Ogólnie to nigdy nie miałam problemu z kolanami, program 1 tak je obciąża, stąd ten ból. Próbowałam programu 2 na pośladki i fajny jest, miałaś rację, łatwiejszy i tak nie obciąża kolan. Może będę ćwiczyć tylko jego, ponieważ nie chcę aż tak obciążać kolan przy godzinnej jeździe rowerem. Masz jeszcze parę słów do dodania, ale muszę wyjść. Dokończę pisanie jak wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam i piszę dalej do Ciebie :) Jak lubisz biegać to biegaj Kochana, aeroby trwają długo, więc każdy musi sobie wybrać sport taki jaki jemu pasuje. Nie słyszałam o tym oczyszczaniu stawów liściem laurowym. Kiedyś czytałam o zakwaszeniu organizmu i jego odkwaszeniu. Bardzo dużo dolegliwości powoduje zakwaszenie organizmu, zakwasza prawie wszystko, kawa, czarna herbata, białko, węglowodany. Jedynie warzywa odkwaszają oraz skorupki jajek. Kupiłam sobie w grudniu proszek zasadowy, który odkwasza. Na początku działał tak na mnie, że wypróżniałam się 3 razy dziennie, nie miałam napadów głodu i zeszło ze mnie 3 kilogramy. Potem kilogramy wróciły, mimo picia proszku. Później o nim zapomniałam i od tygodnia staram się go regularnie pić. U mnie największym problemem są słodycze, ograniczyłam je, ale nie wyeliminowałam. Dziś tylko dwa rządki czekolady i dwa batony milkiway :) Jest niedziela, więc nie będę sobie robić wyrzutów :D Jadłam kaszę jaglaną, jest taka właściwie bez smaku. Stwierdziłam, że idealnie nadaje się do rosołu i do pomidorówki zamiast makaronu. Chciałabym się za jakiś czas wybrać do lekarza i zbadać swoją żywą kroplę krwi, na jej podstawie można określić stopień zakwaszenia organizmu, wykryć pasożyty i ułożyć odpowiednią dietę. Dziś mam dobry humor, bo zmierzyłam obwody i jest trochę mniej. Jutro zaktualizuję wagę do stopki. Jak tam twoja obecna dieta? Zaczęłaś biegać? Ja to ogólnie podziwiam Cię, że wytrzymujesz na głodówkach? Prowadzisz dziennik odchudzania? Ja prowadzę, to pomaga. Zapisuję jedzenie, picie i ćwiczenia oraz pomiary ciała i wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam tamilee webb
Witaj D.D. - Chciałabym Ci wierzyć na słowo, ale podejrzewam, że nie doceniasz swoich możliwości. :) Zobacz ile na rowerze jesteś w stanie trenować, do tego treningi Tamilee, na pewno dałabyś radę przebiec te 2 min., ale nie będę się sprzeczać, w końcu Ty wiesz lepiej, bo znasz swoje ciało. Kiedyś umówiłam się kilka razy na bieganie z koleżanką, która w ogóle nigdy nie biegała i była pewna tak jak Ty, że nie będzie w stanie przebiec chyba nawet 2 minut - okazało się, że przebiegłyśmy w miłej atmosferze kaaawał drogi, co najmniej 5 minut, a koleżanka nie dowierzała, że mogła biec tak długo i przeżyć. ;) Spodobało jej się, trochę się krępowała przede mną, ale wytłumaczyłam jej, że każdy tak zaczynał i to żaden wstyd. Tylko to ja musiałam do niej mówić w trakcie biegu, bo ona miała zbyt dużą zadyszkę. A biegać wystarczy w takim tempie, żeby można było swobodnie rozmawiać... No ale koniec już o tym bieganiu. Fajnie, że masz w tym rowerze jakiś licznik czy coś w tym rodzaju. Ja na tym moim starym gracie nie miałam takiego "rarytasu", a szkoda, bo to pomaga w ćwiczeniu. Ćwiczysz z obciążeniem na pedałowaniu? Z tym robieniem przerwy to mam tak samo, i to obojętnie czy chodzi o trening z Tamilee, rower czy bieganie. Dlatego ćwiczę co drugi dzień, najwyżej 3 (w normalnym trybie bez zakwasów), bo potem trudno znowu ruszyć tyłek po kilku dniach przerwy. Heh, ja też najbardziej lubię ćwiczyć ramiona, tym treningiem na krzesełku, jeszcze lubię ćwiczyć na łydki, ale to już sama sobie wymyśliłam co i jak ćwiczyć na te łydki. ;) Jeszcze lubiłam bardzo 2 program na brzuch, zawsze szybko mi "schodził", podobnie jest z tymi 2 programami na pośladki i ramiona. 1 program na pośladki najbardziej mi się zawsze dłużył. :) Z tym brzuchem po ciąży to różnie bywa, najlepiej po prostu ćwiczyć i zrobić wszystko co w naszej mocy, by polepszyć nasz wygląd, a jakie będą ostateczne rezultaty, tego nikt nie może przewidzieć. Nawet T. Webb jak siedzi, to jak dobrze pamiętam ma małe fałdki skóry, każdy je ma, więc nimi się nie przejmuj, jak już ukształtujesz brzuch. A jak nie masz rozstępów, to czuj się szczęśliwa. ;) Spokojnie, jeszcze tylko parę tygodni w Twoim przypadku i będziesz ważyć te 60 kg. Akurat wiosna się rozpędzi na całego, mam nadzieję, że da Ci to kopa do dalszej pracy nad swoją figurą, tak żebyś była całkiem zadowolona z figury i bez kompleksów, czego i sobie życzę. :) Dzisiaj mam dzień głodówki, pije sobie herbatę zieloną bez cukru, pewnie wieczorem będę głodna, ale to jest taki lekki dyskomfort, całkiem do zniesienia. ;) Chciałabym dzisiaj poćwiczyć, bo mnie ciągnie do ruchu (o dziwo;) ), ale sobie daruję i zacznę od jutra dobry tydzień. Na razie nie wchodzę na wagę, bo boję się zniechęcić. Wstrzymam się jeszcze ok. tydzień z ważeniem, w tym tygodniu zacisnę pasa i oby tylko nie było żadnych przeszkód w trenowaniu, tj. ból kolana czy nadgarstka... Bądźmy dobrej myśli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam tamilee webb
Wysłałam post i zobaczyłam, że odpisałaś ciąg dalszy, więc i ja odpiszę jak już siedzę przy komputerze. :) Z tym zakwaszeniem organizmu, to nie za bardzo się orientuję jeśli chodzi o "życie na co dzień", czytałam tylko o tym, w książce o głodówce leczniczej i pamiętałam, że dojdzie u mnie do zakwaszenia organizmu w którymś tam dniu. Maksymalne zakwaszenie następuje podobno w 6-10 dniu głodówki, potem osoba na głodówce zaczyna się "dobrze czuć", ale ja nie dotrwałam do tego, bo moja głodówka właśnie tyle trwała. O tym proszku nie słyszałam, może coś poczytam w wolnej chwili. Ja słodycze też uwielbiam (chociaż większość ze słodkich produktów na rynku nie włożyłabym do koszyka, chociażby ze względu na to, że są niesmaczne) i u mnie działa jeden "trik", na co dzień nie jem słodyczy, ale raz na jakiś czas kupię sobie taką ilość, że jedząc to wszystko naraz mam spokój przez dłuższy czas. Gdybym jadła codziennie po trochu, to raz, że czułabym niedosyt, dwa - pewnie bym się "przyzwyczaiła" do słodkiego. Mam już od kilku dni zapas słodyczy w lodówce - 3 czekolady, 2 chałwy, ciasto marmurkowe, paczkowane i do tego 3 pizze Ristorante w zamrażarce. :) W ogóle mnie na razie nie kusi, czekam jeszcze z tydzień, jak będą rezultaty i będę już odczuwała lekkie znużenie czy zniechęcenie tym całym oszczędnym trybem odżywiania, to sobie zjem jeden posiłek z tych zapasów. Generalnie ja mam chyba silną wolę i gdy odczuję "pokusę na słodkie", to gdy powiem sobie coś w stylu: "ja tutaj jestem panem i nie będą mnie jakieś słodycze wodzić za nos", to nie tylko zadziała, ale pokusa się oddali, a ja utwierdzę w przekonaniu, że to ja "rządzę". ;) Dobry pomysł z tym badaniem, zachęcam. ;) Ja już mam pomysł co zjem na jutrzejsze śniadanie: jajka na miękko, mmm, ale mam smaka. :) Przypomniałaś mi, że miałam się zmierzyć, na śmierć zapomniałam. Biegać na razie nie zamierzam, spróbuję dopiero jak zejdę jeszcze z wagi. No i jak nie będą mnie boleć kolana. Nie prowadzę dziennika odchudzania, może zacznę, taki na komputerze... Pomiary na pewno sobie zapiszę. Jutro chyba na obiad zrobię sobie kaszę jęczmienną (dlaczego gryczana jest o wiele droższa?) i pochrupię z tym jakieś warzywa. Muszę sprawdzić te jajka, ile mają kalorii mniej więcej, wiem, że rano po treningach jestem w stanie zjeść 4 takie jajka. Kiedyś robiłam omlety, ze śmietaną, czasem na cebuli i pieczarkach, z plastrem sera zółtego na górze, do tego przyprawy, ale to musi mieć sporo kalorii, więc na razie jem tylko gotowane jajka, nie smażone. Życzę Nam w nadchodzącym tygodniu dużo samozaparcia i energii do ćwiczeń. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, chyba pobiegam z Tobą, tak zachęcasz. Jak ruszysz w teren to kilogramy szybko ci spadną. Dzisiaj się zważyłam to dużo mi spadło 1,8 kg :) w ciągu tygodnia. Jednak skończyły mi się "te dni" i to na pewno miało też wpływ na wagę. Niepokoi mnie jedynie brzuch, chyba zmniejszę ilość jazd na rowerze, żeby ta skóra mogła się wciągnąć. Niestety ciąża robi spustoszenie w organizmie kobiety. Rozstępy też mam, ale na udach. Tam mi nie przeszkadzają, brzuch mam wolny od nich. Muszę sobie nasmarować mój rower, bo strasznie piszczy. Mam nadzieję, że nic się nie zepsuje od tego i że liczniki nadal będą dobrze chodziły. Mam nadzieję, że nasmarowanie pomoże, bo rozkręcać roweru nie będę. Dziś postanowiłam ćwiczyć 3 razy w tygodniu ramiona i brzuch z Tamii. Wiesz kluczem do sukcesu są ćwiczenia, więc dieta nie jest aż tak ważna. Ostatnio jadłam średnio 1500 kcal, a spadek wagi jest ładny. Radzę, żeby pisała dziennik. Bardzo pomaga. :) Jak tam po głodówce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jajka są bardzo dietetyczne, zawierają dużo białka, sycą. Na nich i na grejpfrutach jest oparta dieta norweska. Jedno jajko ma w granicach 75-90 kcal (w zależności od źródła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę, że jak teraz będę ważyć 60 kg to nie będę wyglądała jak 2,5 roku temu przy 60 kg. Po dzisiejszym stwierdziłam, że mam mało mięśni, dużo ich tracę przy aerobach. Bierzesz jakieś spalacze tłuszczu? Ja brałam L-karnitynę przez 10 dni, teraz mi się skończyła, ale nie kupuję już niczego. Jakoś na mnie te wspomagacze nie wpływają, a jeśli już to w minimalnym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałaś tych ćwiczeń na całe ciało? Kiedyś wypróbowałam bez hantli program 1,a drugiego nawet nie widziałam. Wolę ćwiczyć osobno ramiona, brzuch i nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie roweru nie jeżdżę na najlżejszym obciążeniu, jeżdżę na takim średnim i dość szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja polecam tamilee webb
Hej!:) Ważysz już prawie 2 kg mniej, gratuluję! :) Jak się z tym czujesz? ;) Ja zważyłam się wczoraj i dziś dla potwierdzenia i jest 59 kg. Kurde, ale to daje kopa do dalszego samozaparcia. :) "Niepokoi mnie jedynie brzuch, chyba zmniejszę ilość jazd na rowerze, żeby ta skóra mogła się wciągnąć." - dlaczego? Nie rozumiem do końca, chodzi Ci o to, że z brzucha Ci spada tak szybko, że chcesz trochę przystopować, żeby skóra miała czas się skurczyć czy jak to tam nazwać? Ciekawi mnie czy pedałowanie na rowerze pomaga pozbyć się sadełka na brzuchu. Nie biorę żadnych spalaczy tłuszczu, kupiłam dawniej kilka produktów i lipa... Jeden owszem dobrze działał, ale to były aminokwasy, i to było jakies 10 lat temu. ;) A tak poza tym to i piłam jako ostatni jakiś aquaslim (zero efektów, a głodna byłam po tym , że szok, resztkę saszetek komuś dałam), a wcześniej różnych kilka preparatów i nic nie działało. Z perspektywy czasu, myślę, że może by coś wtedy pomogło, gdybym wiedziała jak się odżywiać. Teraz nic nie biorę, bo nie chcę wyrzucać pieniędzy w błoto, ale nie wykluczam, że kiedyś sobie coś sprawię, chociażby pomocniczo dla utrzymania motywacji. Tylko wcześniej sobie poczytam opinie w internecie i raczej będzie to "sprawdzone" coś np. z apteki, nie żadna cudowna "nowość"... Nie ćwiczyłam tych ćwiczeń na całe ciało, wolę na razie ćwiczyć na poszczególne partie. Tylko kiedyś rzuciłam okiem na video. Z obciążeniem uważaj na kolana, ale rozumiem, że żeby spalać trzeba się zmęczyć, a do tego właśnie służy obciążenie. Jak tam Ci idzie na diecie? U mnie dobrze, wieczorami odczuwam głód, śnią mi się nawet czasem cukierki, jakieś michałki i inne smaczności. :D Kupiłam sobie ostatnio jak były promocje w supermarketach i zjadłam na raz prawie 300g. Dzisiaj zjadłam aż 5 jajek gotowanych na śniadanie, a to dlatego, że 1 całe się rozwaliło i wypłynęło, więc postanowiłam sobie dogotować i tak niby "na wszelki wypadek" dogotowałam jedno więcej i efekt tego taki, że się objadłam nimi... ;) Za to na ostatni posiłek zjem niewiele. W końcu śniadanie najważniejsze. Najgorszy ten głód wieczorny, chciałabym go wyłączyć, ale na pewno nie kupię sobie żadnych tabletek w tym celu. Jak sobie radzisz z głodem? Może by zacząć jeść tej kaszy, która jest sycąca i dobrze zapycha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, dziękuję za gratulacje i ja Tobie gratuluję, jeszcze 2 kg i będziesz miała swoją upragnioną wagę. Wiesz, odnośnie mojego głodu, jak jestem głodna to jem i zwykle głód nie jest dla mnie taki dotkliwy. Jeśli chodzi o ćwiczenia to jestem bardzo wytrwała. Inaczej mam z jedzeniem, mam bardzo słabą wolę. Czytałam parę topików o odchudzaniu i o grzeszkach w odchudzaniu. Dla nich grzechem są dwa kawałki czekolady, dla mnie to nic. Niestety ostatnio przed świętami prowadzę intensywne życie i znowu jadam byle co (czyt. słodycze). Kalorycznie jest w porządku, ale za dużo słodkiego, prawie nic nie jem innego od 3 dni :/ Niestety wczoraj cały dzień byłam poza domem, rano tylko chwilę pojeździłam na rowerku (ok. 40 minut), ale siłowo nie ćwiczyłam. Przyznam, że moje stawy kolanowe dostają w kość i postanowiłam całkowicie zaniechać programu 1 na nogi (i tak zresztą dwa razy go tylko robiłam), bo w przeciwnym razie nie dam rady jeździć na rowerze. Niestety organizm się przyzwyczaja do aerobów i muszę jeździć co najmniej godzinkę, żeby waga spadała. Wczoraj widziałam się z narzeczonym, zauważył że schudłam. Z tali mi zeszło 5 cm i mam bardzo ładne wcięcie. Brzuch też nie wygląda źle, niepotrzebnie panikowałam. Rano zrobiłam sobie fotki w bieliźnie i widać, że schudłam na górze, ale niestety uda są potężne :( Jak się odchudzałam 2,5 roku temu to przy wadzę ok. 62-63 kg wyglądałam szczuplej, tak że nie będę już wyznaczać sobie jakiejś wagi, ale tylko dążyć do odpowiednich obwodów. Ogólnie też cellulit mi się znacznie zmniejszył, choć dla mnie on nie jest jakimś wielkim problemem, ale miło, że jest go coraz mniej :) Wczoraj byłam u fryzjera, ścięłam włosy i przefarbowałam się z bardzo ciemnych na rudo, fajnie wyglądam. Do tego mam zielone oczy :) Wiesz, na wiosnę chcę wyglądać lepiej i mam nadzieję, że zmniejszę te obwody. Trochę obawiam się świąt. Jak zamierzasz je przetrzymać? Może jutro spróbuję głodówki... Jak ty teraz trenujesz? Ile razy w tygodniu ramiona i nogi? Robisz od razu dwa programy? Jak to u ciebie wygląda? Ile masz lat? Ja mam 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA POLECAM...-zaglądasz tu jeszcze? Jak tam twoje odchudzanie? Zrobiłam tydzień temu trening 1 i 2 na całe ciało, ale wolę jednak ćwiczyć pojedyncze partie. W tym tygodniu bardzo dużo jeździłam na rowerze aż do pojawienia się bólu stawów kolanowych, smaruję teraz kolana żelem i daję sobie spokój na jazdę przez dwa dni oraz całkowicie rezygnuję z ćwiczeń na nogi z Tami. Będę ćwiczyć tylko ramiona i brzuch. Powoli próbuję ćwiczyć oba programy jednego dnia. Dziś zmierzyłam swoje obwody i wyszczuplałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ćwiczenia są super dają w kość ale są efekty ćwicz regularnie a będziesz zadowolona ja na początku ćwiczyłam po troszkę mniej razy niż ona ale z czasem dałam radę polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×