Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maret

Dlaczego wasi mężczyźni nie chcą ślubu ani nie myślą o przyszłości?

Polecane posty

Gość dfdgfgjjg
patologia, niziny spoleczne, chamstwo=konkubinat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
merkury odpowiedzialny facet będzie nalegał na ślub, po to chociżby zeby kobieta miała pewność i oparcie, papier to podstawa jeśli mysli się o kobiecie, rodzinie i dzieciach poważnie no tu też jest ważny aspekt poruszony - faktycznie część (większość?) kobiet szuka w mężczyźnie oparcia i chce mieć pewność, że jego zamiary są poważne. i to ma im dać ślub. tylko że są też takie dziewczyny jak ja - samowystarczalne (w sumie mam lepszą sytuację materialną niż mój facet), które w mężczyźnie szukają partnera a nie opiekuna. oczywiście może byc i jedno i drugie razem :) w sumie jednak większość dziewczyn szuka chyba wlaśnie tego oparcia itd. - papier to jednak tylko papier, ile małzeńśtw się mimo tego rozpada? no i powrócę do przykładu moich rodzców - papier u nich nie istnieje a mama ma w ojczymie ogromne wsparcie i pewność, i odwrotnie - wszystko, co mają, jest wspólne, mimo, że ojczym zarabia znacznie więcej to mama może dowolnie dysponować jego pieniędzmi (chociaż z tego co wiem dysponuje głownie swoimi :) ), pomagają nie tylko sobei ale także członkom obu rodzin - mimo że teoretycznie więzy rodzinne ich nie łączą. papierek nic by tu nie zmienił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 40 lat Jezu Drogi
do posiekana na amen I niech twoj post bedzie najlepszym przykladem dla tych co 10 lat kochaja i maja nadzieje na slub. Doczekacie sie zmarnowanych 10 lat,a ten czas,wasza uroda,szansa na inne moze udane zwiazki i slub z innym i dziecko -juz nie wroca.. Mam juz troche lat to wam powiem.. Ja tez bylam zareczona ,on chcial slubu ,a ja nie ... I owszem kochalam go ,byl dobry dla mnie i wzajemnie,dobrze zarabialismy,podrozowalismy,robil mi drogie prezenty ,choc wcale ich nie chcialam,dobrze sie rozumielismy itp,itd. Ale facet,tak facet !mial juz po 2 latach takie parcie na slub i dziecko,ze to mnie przeroslo,a zdrugiej strony wam powiem,ze gdybym i ja tego slubu chciala i tak naprawde z nim,to bym sie zdeklarowala na tak! A ja tego nie chcialam,mowilam,ze najpierw jeszcze studia ,ze mamy czas ,ze 2 lata -nie ma sie co spieszyc,itd,itp. Bo ja czulam w ktoryms momencie,ze to nie jest to,ze moglabym z nim byc tak nawet 20 lat,a gdyby pojawil sie inny facet ktory by mna porzadnie zakrecil,albo to bylby ktos inny,z kim kiedys bylam,strasznie go kochalam i chcialam poslubic ,ale on nie chcial-to bez wielkiego namyslu -powiedzialabym -TAK,CHCE ! fINAL BYL taki,ze facet zwiazal sie z inna dosc szybko ,po 3 mies.juz byla w ciazy a po pol roku wzial z nia slub ! Zastanawiam sie ,czy on ja kochal,bo przeciez kochal mnie jeszcze pol roku wstaecz i chcial slubu i dziecka? No coz.. Pomyslalam sobie,ze moze sa ludzie,ktorzy maja straszne parcie na to by z kims byc,boja sie byc samemu,albo chca koniecznie zalozyc rodzine ,wiec jak nie z toba to z inna.. I jak trafia na kogos,kto tez tego pragnie to ok ,a moze to jest tak,ze jeden kocha bardziej i do tego dazy a temu drugiemu mniej zalezy ,bo czuje ze to nie jest tak naprawde to ?-a trudno jest powiedziec komus,wiesz,jestem z toba bo jestem,ale w kazdej chwili mozemy sie rozstac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
nieszczególnie- oj tam, ja też nie mam ślubu i na razie go nie chcę. Oświadczyny przyjęłąm daaawno temu (już 9lat jestesmy razem) na zasadzie symbolu, że zawsze będziemy razem. Mamy 3letnie dziecko i jesteśmy szczęśliwi :) Ale jedno chciałam Ci powiedzieć- w USC nie przysięgasz, ze będziesz zawsze kochała- przyrzekasz, że zrobisz wszystko aby tak było :) To tak zeby było jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to powodzenia w wychowywani po pierwsze nie rozumiem, czemu się tak emocjonujesz :) używanie wulgaryzmów nie nada twojej wypowiedzi większej mocy i sensu. dlaczego nie mogę powiedzieć tego w kościele czy w urzędzie? dokładnie opisalam dlaczego - jeśli ty nie widzisz problemu w tym, że ktoś nie chodzi od lat do kościoła a nagle z powodu ślubu ma udawać, ze to przeciez takie ważne, latać na nauki przedmałżeńskie, przysięgać wychowywanie dzieci w wierze (???) itd. to gratuluję :) ja nie chcę żyć w zakłamaniu i, chociaż w kościele nie bywam, staram się żyć w zgodzie z własnym sumieniem i nie kłamać wtedy, gdy nie muszę. zresztą nie rozumiem o co chodzi - czy jest jakiś przymus z tym ślubem? bo sporo z was tak się tym emocjonuje, życiem obcych ludzi w sumie i wypowiada się tak, jakby uważało, ze tych co nie chcą należy koniecznie nawrócić. pierwotnie nie chciałam się odnosić do kwestii BACHORA - ale sądzę, że to dosyć ważne. otóż nie rozumiem, jak można mieć tak zawężone horyzonty myślowe - naprawdę myślisz, że jest róznica w wychowaniu dziecka w małżeństwie i w konkubinacie? tak się składa, że mam młodsze rodzeństwo, właśnie ze związku mojej mamy i ojczyma, którzy nie są małżeństwem - i muszę powiedzieć, że jesteś piewszą osobą, które widzą w tym problem :) nie było nigdy problemów w szkole, wśród znajomych - myślę, ze ludzie mają ciekawsze rzeczy do roboty niż rozkminianie, kto jest ze związku małżeńskiego a kto nie. co więcej, nawet w kościele nikt nigdy nie robił z tego problemu a do tego jeszcze, o Matko Boska, jeden z braci jest ministrantem - i jakoś proboszcz nie widział w tym problemu - dzieciaki są ochrzczone, mają komunię, chodzą do kościołą, ksiądz przychodzi po kolędzie i mimo, ze wie, jak to u nas jest, to nigdy złego słowa nie powiedział - bo uważa, ze ważnijesze jest to, jakim się jest człowiekiem, niż to, czy jest sie zaobrączkowanym. a do komentatora kolejnego - najwidoczniej musisz byc bardzo organiczony i mieć bardzo zawężone horyzonty myslowe skoro uważasz, ze konkubiant to chamstwo i patologia :) współczuję ciasnoty umysłowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
nieszczególnie- ale co Cie odrzuca od ślubu cywilnego? Serio pytam, bo nie rozumiem tego argumentu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co w tym takiego znowu?
a moze tak wiecej tolerancji? jak ktos nie chce brac slubu to nie zmuszajcie go do tego .. nic na sile,jeden chce drugi nie...i nikt nie jest ani lepszy ani gorszy ,niech ludzie robia co uwazaja za sluszne.. niech kazdy zamiata przed swoimi drzwiami,nie wasz teren nie wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
nieszczególnie- a ile masz lat? Jak długo jestescie razem? a co w tym takiego znowu- tolerancja nie jest chyba specjalnościa naszego kraju :) Wystarczy przeczytać pare tematow, chocby na kafe, jak to kobiety bez łsubu dupy daja za darmo, wychowują bachory itp. Jednak większosc ludzi woli żyć tak, zeby sie nie wyróżniać- nawet kosztem własnych przekonań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata odnośnie do niechęci - po prostu nie widzę w tym nic, co by mnie przekonało, że warto to zrobić. przeciez fakt, że w świetle prawa jesteśmy małżeństwem niewiele tak naprawdę wniesie. nie zaczniemy się nagle bardziej kochać. jedyny problem to to, że jakby coś się stało któremuś z nas, to drugie może mieć problem z dostępem do łóżka szpitalnego. a to przecież nie powód, żeby brać ślub :) ja po prostu nigdy tego nie pragnęłam, to nie moja bajka, nie chcę być żoną bo nie widzę sensu - papierek nie uchroni nas od kryzysów a w razie rozstania byłby tylko problemem. a nie jestem naiwną nastolatką która mówi: jestem pewna, ze zawsze będziemy razem. ja tego chcę ale nigdy nie wiadomo, co się może przytrafić. a zatrzymywanie faceta przy sobie papierkiem nie satysfakcjonuje mnie. to teraz ja zapytam - a dlaczego tak ważny jest ten ślub? pomińmy kwestie takie jak: poczucie bezpieczeństwa (zapewniam je sobie sama :)), pewność, której nie masz i tak nigdy moze faktycznie znajdzie się coś, co mnie przekona :) chociaż szczerze wątpię. oczywiście nie mówię, że na pewno NIGDY NIE. ale od dawna czuję, że tak jest bardziej w zgodzie z samą sobą i nie widzę powodu, żeby robić coś wbrew sobie. mam prawie 30 lat, razem jesteśmy od prawie 5, znamy się sporo dłużej. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
nieszczególnie- to pytanie akurat nie do mnie, bo ja bez ślubu żyję juz 9lat :) I osobiscie nie widzę żadnego argumentu za śłubem. Co więcej, po tylu latach widzę więcej plusów nieformalnego związku niż minusów. Równiez pozdrawiam. Tak na marginesie to jedyny plus małżeństwa jaki odkryłam po porodzie to fakt, że do USC musieliśmy isć oboje, a gdybyśmy byli małżeństwem to wystarczyłby mąż- to tak jakbyście o dzieciach myśleli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego mają do tego przeć, skoro wszystko już od kobiety dostali, wszystko mają podane "na tacy" i o nic nie muszą się już starać? Skoro jest wspólnota łoża, stołu, wspólne pieniądze, dzieci - to to jest de facto małżeństwo i taka sytuacja jest facetowi bardzo na rękę! Jeśli kobieta kieruje się katolickimi zasadami, a facet prawdziwie ją kocha - to na 99,9 % poprosi ją o rękę. I to nie po 5 latach, lecz znacznie wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpiszę Tobie jako mężczyzna, ponieważ sam to przerabiałem. Facet musi po prostu móc utrzymać rodzinę, jeśli ma dobrą pracę własne mieszkanie / dom nie musi się martwić o zapewnienie godnych warunków, natomiast jeśli nie ma się nic i zarabia totalne minimum i często mając już jakiś kredyt to sceptycznie podchodzi do zakładania rodziny. http://pozyczka-bez-zaswiadczen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, jeszcze jedno. Zgadzam się z którąś z wypowiedzi powyżej, że nie jest dobre przesadne przeciąganie związku przed ślubem. 3-4 lata to - moim zdaniem - optymalny czas na wzajemne poznawanie się, po upływie którego można już spokojnie podjąć decyzję. Potem - im dłużej, tym gorzej, tzn. tym mniejsze szanse na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zabezpieczenie materialne ważna rzecz, nie przeczę. Ale kobieta też zazwyczaj pracuje, osiąga jakieś dochody i jakoś można wspólnie dać radę, co widzę po niejednym znanym mi młodym małżeństwie. Nie trzeba przecież od razu powiększać rodziny, można z dzieckiem jakiś czas zaczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta ma parcie na ślub z jednego i tylko jednego powodu - żeby finansowo zabezpieczyć sobie d u p ę. Przed ślubem zazwyczaj nie ma nic oprócz własnego tyłka, przemęczy się kilka lat i może doić z frajera "odszkodowanie za stracone najlepsze lata". A jak jeszcze dołoży do puli dzieciaka albo dwa to już hulaj dusza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta chce stabilizacji a jaką ma stabilizacje z mężczyzną , który nie chce chociażby razem zamieszkać. Mam prace , dwa mieszkania , nie potrzebuje pieniędzy faceta,chcę aby zemną był, mieszkał, dzielił smutki i radości, tylko tyle i aż tyle chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia US
Powiem na wlasnym przykladzie. Moj byly niby chcial rodzine, slub ale to troche bbardziej ja nalegalam. Tez twierdzil ze to nic nie zmieni. Czekalam 5 lat i teraz wiem, ze niestety nie byl wobec mnie w porzadku. Zostawilam go. Poznalam faceta, po nieco ponad roku mi sie oswiadczyl i od poczatku mowil ze chce rodzine, slub, dzieci. Teraz widzie ze nie latwo spotkac mezczyzne z takim podejsciem. Dodam tylko ze jestesmy juz po slubie i w drodze dziecko. Nie zgodze sie jednak z tyn ze slub nic nie zmieni w razie rozstania. Z bylym rozstalam sie praktycznie z dnia na dzien. Pare dni zajely mi tylko przeniesienie rzeczy i bylismy wolni! W przypadku slubu dochodzi rozwod co w moim mniemaniu choc minimalnie komplikuje sprawe. Na rozwod trzeba czekac, nie zawsze konczy sie na 1 rozprawie. Przez co ludzie 3 razy sie zastanowia zanim zdecyduja sie na rozwod. A bez slubu czasem zwyczajnie nie chce sie nam walczyc, starac, bo to takie latwe. Pod tym względem malzenstwo raczej postara sie bardziej cos naprawic niz para. W koncu zyjemy w czasach gdzie nie naprawia sie zepsutych rzeczy tylko je wyrzuca. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet naprawde kocha i mu zależy na kobiecie to ślub nie jest dla niego żadnym problemem i taka jest prawda, mówcie co chcecie. Normalni faceci biorą ślubu, teraz wiele moich znajomych przed 30tka sie pobralo, żaden jakos nie robił problemów. Tylko taki cwaniak i egoista nie chce sie żenić. Z byłym bylam trzy lata, ani słowa o ślubie, zareczynach, dopiero jak ja poruszylam ten temat to sie dowiedzialam, że ślub to DRASTYCZNE POSUNIECIE. rozbroil mnie ten tekst, wtedy zdalam sobie sprawe na jakie zero zmarnowalam kilka dobrych lat. Z kolei obecny facet bez problemu po dwóch latach sie oświadczył, a slub w przyszlym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest w tym, ze tutaj wiekszosc kobiet jest w zbyt mlodym wieku by miec pojecie na takie tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggosc
Cześć, Potrzebuję od was, porady / a może dobrego słowa? Na pewno nie potrzebuję krytyki, więc jeśli ktoś będzie chciał jej udzielić, to proszę aby się powstrzymał... Już i tak mam jej nadto dosyć. A więc, zaczynając od początku. Jestem z facetem 3 lata, gdzie od 6 miesięcy mieszkamy razem (u niego). żeby nie było wątpliwości to na samym początku związku zostało przeze mnie jasno i wyraźnie określone, czego oczekuje jak, po co, i dlaczego, bo jak wiemy wszystkie - facetom trzeba to powiedzieć, bo później by było, że przecież sam się nie domyślę, nie potrafię czytać w myślach... ?? Jako że, moim zdaniem ta chwila powinna nastąpić - to u niego raczej nie widzę żadnych chęci ani objawów ; ) jednak zaczęło mnie to nurtować, gdyż po woli, albo już raczej wielkimi krokami, ani się nie obejrzymy a będą święta... I tutaj właśnie pojawiło się pytanie, dlaczego on jeszcze tego nie zrobił? A związane jest to z tym, że chyba on i jego rodzina chcę żebym z nimi spędziła Wigilię, a ja się pytam - jak to tak? Wigilię to spędzą się z rodziną, do której ja jako tako wogólę nie czuję się przynależna : ( Dobrze jest takim facetom - mieć "żonę" która wszystko zrobi, a jednocześnie być wolnym jak ptak... każdemu by to pasowało, życie bez zobowiązań i deklaracji. Wydaję mi się, że jeśli było to określone, to nie ma wymówek? albo i są... dla faceta są zawsze, ale to jest przykre Panowie - że patrzycie tylko i wyłącznie na siebie i swoje ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet gadal o ślubie, dzieciach i takich tam, a potem z dnia na dzień zerwał. Słowa to tylko słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggosc
niestety... masz rację - słowa to słowa... szkoda tylko że, są zawsze tacy mądrzy i tacy zaje**** a jak przychodzi co do czego, to wychodzi jacy są na prawdę... a od nas, oczekują wszystkiego - masz harować jak wół w pracy i w domu, a do tego masz być piękna, zadbana, inteligenta, zabawna, seksowna i zawsze mieć ochotę na seks... a od nich już niczego nie można oczekiwać? Po to przecież od razu, że ja naciskam, po co się spieszyć. Mężczyźni - jeśli jakiś delikwent to kiedyś może przeczyta, to ruszy swoje szare komórki... Ja od tamtego czasu kiedy poruszyłam ten temat, nie pisnęłam nawet słowem, żeby nie było że naciskam... ale z wami widocznie ani "po dobroci", ani "po złości" się po prostu nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma myślenie o przyszłości do ślubu? Kompletnie nie rozumiem tego parcia na ślub, tak jakby to gwarantowało udany związek, ludzie wchodzą w taki układy z których trudno się potem wydostać, zamiast skupić się na cieszeniu się sobą. Znam mnóstwo szczęśliwych par i rodzin, które żyją ze sobą bez ślubu, znam takich co na ślub zdecydowali się po 10-12 latach i to tylko z powodów podatkowych, znam również takich co po 2 latach małżeństwa są już po rozwodach i to najczęściej te pary, gdzie któraś ze stron nalegała na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggosc
hmmm.... że, tak powiem ja o ślubie nie mówię... i nie powiedziałam że, mam parcie - aczkolwiek takie osoby pewnie są. Chodzi po prostu o sam fakt tego, że jeśli uczciwie podchodzi się do tematu, przedstawiasz czego chcesz i ktoś na to przystaję to dlaczego tego nie potrafi zrealizować?? hmm? Ja osobiście uważam, że jeśli ma się coś stać to i tak się stanie, nie ważne czy jesteś po ślubie, czy przed, czy jesteś w związku itd. 20 lat czy 2... Kobiety są bardziej emocjonalne (przynajmniej wydaję mi się większość) takie chwilę są dla nich ważne, albo nawet bardzo - dla samego potwierdzenia, dla chwili, dla emocji, dla utrwalania pozytywnych, i myślę ważnych momentów w życiu. A nie o to chodzi, że ślub natychmiast, bo.. "coś tam" Po prostu wydaję mi się, że z "innej" perspektywy Panowie muszą na to spojrzeć, a nie tylko ze swojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggosc
dlaczego to my zawsze kobiety, mamy naginać nasze zasady, emocje, zachowania dla facetów? dlaczego to facet nie może nagiąć ich dla nas? dlaczego zawsze, jest tak jak "on" chce, a nie jak "ona". To tak odbiegając trochę od tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w zwiazku na doleglosc. Gosc ma 24 lata i niec hce sie ze mna zenic bo go z domu wywala "Jak jestes gotowy na slub to mozesz isc mieszkac na swoje" uslyszal no i tka sie bujam jeszcze 2-3 miesiace. Dostane papierek ze skonczylam studia i jak nie zamieszkam z nim w styczniu na nowy rok to niech sobie szuka innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a od nas, oczekują wszystkiego - masz harować jak wół w pracy i w domu, a do tego masz być piękna, zadbana, inteligenta, zabawna, seksowna i zawsze mieć ochotę na seks... " takie to były wasze matki. Wy już dawno nie robicie nic z tej listy bo wam feministki w tv powiedziały że to uwłacza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego zawsze, jest tak jak "on" chce, a nie jak "ona". x Pokaż mi gdzie tak jest, w 99% małżeństw facet tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia i chyba tylko dlatego macie takie parcie na ślub, bo zdajecie sobie sprawę że rozwód to nie taka prosta już sprawa. Po ślubie facet ma przegwizdane, większość kobiet zmienia się o 180 stopni, zaczynają się narzekania, żądania, itp, itd... widzę to po swoich kolegach, spóźni się z pracy... awantura, chce wyjść z kolegami wieczorem na piwo... awantura, a jak wróci po piwie, to już totalna awantura, remont w domu... nawet wpływu na kolor ścian nie mają, ani wzór płytek na ścianach w kiblu. Pół roku temu wprowadziła się do mnie moja dziewczyna, efekt... 3 dni później wszystkie meble stały zupełnie w innych miejscach, a na początku miało to być delikatne przemeblowanie... czy wy nie możecie zaznaczać swojego terytorium jak normalny człowiek? Wystarczy obsiusiać podłogę w okolicach muszli klozetowej i już teren jest wasz, nie trzeba robić burdlu w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym zadała inne pytanie... JAK MOŻNA BYĆ W ZWIĄZKU 5LAT I NIE DĄRZYĆ DO WSPÓLNEGI ZAMIESZKANIA RAZEM? ślub ślubem :-D ale co to za związek, że tyle lat a każde u rodziców mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×