Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zszokowana i tyle

Zamieszkalismy razem i....DUPA

Polecane posty

Bo najprawdopodobniej mu zawadzasz. Po 5 latach samodzielnego mieszkania ma się często utarte zwyczaje i plan dnia. I najprościej będzie jak bez owijania w bawełnę powiesz mu jak się czujesz, że masz wrażenie, że mu przeszkadzasz i jeżeli tak to może trzeba się zastanowić czy to był dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mruffkavmala
no, teraz widzisz, że to nie jest ktoś na całe zycie. Myślisz, że on będzie z czasem lepszy? Daj sobie z nim spokój. Dlatego NALEŻY z przyszłym kandydatem na małżeństwo pomieszkać. I niech nie pieprzą katooszołomy że to nie uchodzi. To się przydaje. Gdybym pomieszkała ze swoim - NIGDY nie wyszłabym za niego. Ale mi wyprali mózg "zasadami" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dziwnie się zachowuje, on chyba już po prostu nie chce tego mieszkania razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
No wlasnie też z tym głupim oknem nie rozumiem. Były dwa okna otwarte, wstalam i mówię że zamknę chociaż jedno bo zimno. A ten jak nie ryknie : TAK ZAMKNIJ OBYDWA, A JA SIE TU UDUSZE! ALBO PÓJDĘ SPAĆ DO ŁAZIENKI! Na to Ja mu spokojnie że mógł powiedzieć normalnie i że było mi zimno. To ten zaczął 5cio minutową litanie o tym jaka jestem sarkastyczna, że myślę że to tylko moj pokój itp ( chyba nawet mówił to wszystko bez oddechu jakby się na pamięć nauczył). Wreszcie powiedziałam mu żeby się zamknol bo nie dal mi dojść do słowa...i pomyśleć ze się w nim kiedyś zakochalam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokój, facet jest chyba nienormalny. Swoją drogą, bardzo spokojna jesteś, mnie by chyba nerwy puściły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Eh..smutne to. Dopiero co opuscilam rodzinne gniazdo a tu takie rozczarowanie. Widzę że on musi być sam. To po cholerę codziennie od 3ech lat pisał i mówił że mnie kocha, potrzebuje i chce zamieszkać? Może kłamał po prostu. Tylko że on sam mnie przekonywał do tej przeprowadzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawra5%
Nie rozumiem dlaczego ten facet wpuscil cie do tego mieszkania, skoro juz od drugiego dnia urzadza taki cyrk. Ewidetnie chce ci pokazac gdzie twoje miejsce. Zero szacunku, uczuc. Nic z tego nie bedzie. Musisz sie ewakuowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna ta twoja historia, a przez jej pryzmat zaczalem sie zastanawiac nad soba, jakby to bylo u mnie. nie powiem, bylo by milo gdyby ktos byl w domu kiedy wracam z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anyana
do autorki. Gość uznał, że jak zamieszkałaś z nim to jesteś kobietą obsikaną przez niego czyli jego własnością. Pozostaje ci tylko zdecydowane wycofanie się z tego pomysłu bez względu na jego prośby. Powiedz, że widzisz, że nie dojrzeliscie jeszcze do wspólnego mieszkaia i można wrócić do tematu za parę miesięcy. Albo gość przemysli sprawę albo jest do odstrzału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Chyba jestem glupia bo dałam się.nabrać że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pociesze Ci u mnie po 4 latach małżeństwa (mam 23 lata on 29) przechodzimy prawie to samo , on przychodzi z pracy i wali fochy jak mu coś w pracy nie wyjdzie a ja musze czuc sie winna od tak za friko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zapomniałam dodac ze co najmniej raz na 2 dni mysle o roztaniu ale szkoda mi 3 letniej córeczki i do tego on potrafi byc naprawde kochany tylko te fochy wali to jedyny minus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Ale tak z dnia na dzien się zmienił? Ja z moim spróbuje jeszcze dziś porozmawiać bo nie chce tego tak kończyć ale jeśli on nadal taki będzie to mu napisałam że z łatwością mogę mu powiedzieć do widzenia. Mam gdzie iść i mam za co. I on to wie doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z dnia na dzien jak zmienil prace na ciezsza to od tamtej pory jestem wszystkiemu winna chodz nie wem za co , ale tylko jakoś krótko potem mu przechodzi ale mi juz nerwy się kończa, spróbuje jeszcze wytrzymac sie okaże co dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Oni chyba tego nie rozumieją że nie mają prawa się na nas wyzywac. Tylko że u mnie wygląda na to że on taki jest już. Żal mi jego ale nie pozwolę sobie na takie traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Wiesz może u twojego to tylko dlatego że praca naprawdę ciężka, i może mu przejdzie. Ale pogadaj z nim. Może zrozumie. Ja że swoim nie umiem już rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest zmienny bo po godzince mu tak przechodzi ale odczuwa skutki bo sie nie odzywam do niego , swojemu codziennie o tym mówie ale skutku nie widze za to przezucilam sie na milczenie puki nie przeprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Ja nienawidzę milczenia między nami. Strasznie mnie to wkurza. I czuje że mnie niszczy od środka. No ale w sumie nie mogę mu nic powiedzieć bo przekreca to przeciwko mnie. Więc ostatnio atmosfera jest straszna w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dam Ci taką radę jeśli on sie czepia czy ze msci za nic to odpowiadaj mu tylko "tak kochanie" tak skarbie" bądź dla niego bardzo miła to on tego nie wytrzyma i w koncu peknie i powie o co chodzi :) u mnie to bardzo dzialalo jak bylismy tylko parą :) ślub inna bajka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I daj muj jeszcze troszke czasu bo wy dopiero zaczynacie wspolne mieszkanie tojeszcze musicie sie przystosowac do nowej sytuacji :) Może bedzie dobrze jeszcze a jesli nie bedzie sie po prawiac to wiesz co mozna zrobic ;) dopuki slubu nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Masz rację. Ale czy takie przytakiwanie to nie jest pozwolenie na dalsze zle traktowanie? No zobaczę co da się zrobić z tym fantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to taka jakby prowokacja bardzo denerwująca , bo on bedzie myślał ze zaczyna ci to byc obojętne i zacznie sie starac zeby ciebie nie stracic o ikle cie kocha :) to taka odwrócona psychologia :D to powodzenia życzę :) i pisz jak coś czy są jakies postępy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Oczywiście napisze jak po tej rozmowie. Nie oczekuję wiele ale może rzeczywiście on potrzebuje czasu. Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko twój facet
po prostu chciałby się ciebie pozbyc, on nie chce byc z tobą.Zachowuje sie skandalicznie, nawet przy tym oknie to musiał dobitnie dac do zrozumienia, że sie u niego panoszysz.Szkoda mi ciebie, nie daj się pomiatac sobą.Odejdz od niego i wtedy zobaczysz czy mu na tobie zależy czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssssssss
5lat mieszkał i przyzwyczaił się, że jest tam sam. lepiej jak para zaczyna razem mieszkać, to nie że ktoś sie wprowadza, tylko, że razem np coś wynajmują od tego momentu, że palnują kogo będzie która szafa. a nie, że ktoś musi zrobić kilka półek wolnych. musisz się wyprowadzić. powiedz mu, skoro tak ci przeszkadzam, to sie wyprowadzam. może wteyd się opamięta. a jak nie, to wyprowadz się. a jak wtedy wróci wszystko do normy, jak kazdy bedzie u siebie, to juz wiesz co to za facet. facet ok, o ile razem nie mieszkacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odzieraczka ze złudzeń
Zamieszkaliście razem i......i nic z tego nie będzie. W sumie powinnaś się cieszyć, że okazało się to teraz a nie po ślubie. Jak Ty go chcesz zmienić? Liczysz, że wychowasz dorosłego człowieka? Na dodatek człowieka, który uważa, że jest w porządku, tylko Ty go prowokujesz no i ta "za słona zupa"... Co mu chcesz wytłumaczyć? Że masz rację, a on się myli? Że to nieprawda, że chciałaś go wkurzyć? Powodzenia w tłumaczeniu! Moim zdaniem totalna klapa i daj sobie spokój, to nie jest facet, z którym można budować zdrowy związek. Ale jak koniecznie musisz - kontynuuj tę wzajemną grę, typowy przykład wczesnego stadium przemocy domowej i układu między uzależniającym a uzależnioną. Tylko nie myl tego z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Hej...no i pogadalismy wtedy jednak tak jak mowiliscie, to nic nie dało. Znaczy się dało może na 2 dni. Było ok. A teraz znowu jest do dupy, obraża się o dosłownie wszystko. Dzisiaj idę sobie załatwić lepiej platna pracę i muszę się od niego wynieść jak najszybciej. Problem w tym że mam kasę ale nie tyle żeby samemu coś wynająć na razie, więc muszę się z nim uzerac przez jakiś czas. To była zła decyzja ale sytuacja rodzinna zmusiła mnie do wyprowadzki z domu. Nie wiem czy mam żałować czy się cieszyć że przynajmiej wiem że nie pasujemy do siebie? Problem jest w nim niestety, widzę to jak obraża się o gowna na wszystkich (matkę, siostrę, kolegów). Normalnie tak jakby wszyscy wokoło zyliby po to żeby go krzywdzić...nie wiem jak to nazwać nawet.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... może skoro w tych czterech kątach czuje sie jak król i władca a Ciebie traktuje lekko jak intruza to może lepiej wynając coś innego zacząć od początku tworzyć wpólną przestrzeń, ustalic zasady wspólnego mieszkania, nauczyć się podziału obowiązków... i stworzyć wspólny kąt. Bo narazie ... przynajmniej tak to odbieram... pilnuje swojego terytorium. Do tej pory mieszkał sam... sam sobie żył i panował... a teraz jest w tym wszystkim osoba ze swoimi przyzwyczajeniami i sie czuje zagrożony w jakiś sposób ... musicie zwyczajnie w świecie się dotrzeć. Możliwe, że każde z was inaczej sobie wyobrażało mieszkanie razem i stąd moja propozycja poszukania nowego lokum :) i zaczęscia od nowa jako jakiś etap waszego związku... z reszta takie poszukiwania też zbliżają i inaczej sie patrzy na to... w kazdym razie powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee..........
Mam wrażenie, że ten czlowiek jest nieszczęśliwy że żyje.......... wszystko, wszyscy są żli on jeden pan i władca ok. Wyraźnie daje Ci do zrozumienia, że to jedo mieszkanie i będziesz tak tańczyć jak on Ci zagra!!!!!!!! Ty musisz zdecydowć czy Ci to pasuje czy nie. Ja osobiście nie pisałabym się na taki układ. To nie chłopak który na 22 lata i trzeba mu wytłumaczyć jak wygląda wspólne mieszkanie. To stary chłop!!!! Obawiam się, że jeżeli zostaniesz to będziesz miała dwa prawa: cicho być i nic nie gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana i tyle
Hej! Chciałam wam tylko napisać ciąg dalszy tej historii. Kilka dni po moim ostatnim poscie potraktował mnie strasznie. W naszą rocznicę wyszedł z mieszkania i pojechał z kumplem tam gdzie mielismy się razem wybrać. To był jedyny wolny weekend jaki miał od lat. Zawsze pracował w weekendy. W ten dzień wyprowadzilam się. Znalazłam lepszą pracę ale musiałam ją zmienić po miesiącu. Tak czy siak przekonał mnie ze jak przeprowadzony sie w nowe miejsce będzie inaczej, lepiej. Wszystko będzie nowe. Uwierzylam. Cieszylismy sie. On też wyglądał ze jest szczęśliwy. Jednak już drugiego dnia znalazłam w naszym nowym pokoju narkotyki :( zrozumiałam ze jego paranoja, zmienne nastroje, obwinianie mnie o wszystko to efekt brania narkotyków. Od dwóch tygodni mieszkamy razem ale ustaliliśmy że żadnego seksu, nawet już nie rozmawiamy, i dobrze mi z tym. Zawiódł mnie, nie chce tego zmienić. Ma jakies paranoje. On nadal coś przebakuje że kocha itp. A ja mam to w dupie. I to chyba go zabolalo. Ale ja nic już nie czuję, poznałam kogoś innego. On nie chce w to wierzyć. We wrześniu przeprowadzam się sama bliżej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×