Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emilliia

Nie potrafimy dojsc do kompromisu - moze macie jakies pomysly?

Polecane posty

Mialam nieprzewidziane wydatki i teraz priorytetem jest oddanie pieniedzy. Czy zamierzasz wybrać sie do niego samolotem wykupując bilet w klasie biznes? Dziewczyno - tu chodzi o twoje życie :-) Co może być ważniejsze niż rozmowa z człowiekiem, którego się kocha , o wspólnej przyszłości? Przestań wyszukiwać preteksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
1. mozemy, ale on nic nie wie, ciagle mysli i się zastanawia 2. postawiłam 3. związek na odległość już dla mnie nie ma sensu Albo razem albo osobno. Kazałam mu wybierać, albo zostaje tam i rozchodzimy się, albo przeprowadza się do mnie i jakoś sobie radzimy, a budowa poczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Albo razem albo osobno. Kazałam mu wybierać, albo zostaje tam i rozchodzimy się, albo przeprowadza się do mnie i jakoś sobie radzimy, a budowa poczeka." W sytuacji, gdy facet nie potrafi się określić i proponuje czekać nie wiadomo jak długo i nie wiadomo na co - to jest chyba jedyne rozsądne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew....
Trochę mi trąci głupotą. Przecież skoro wynajmujesz mieszkanie i zarabiasz grosze, to możesz się przeprowadzić już tam, znaleźć jakąś pracę i coś wynająć. Przecież prędzej czy później i tak się tam przeniesiesz, więc im wcześniej zaczniesz szukać roboty tam, tym lepiej. Chyba, że jak chłop zbuduje ten domek to zamierzasz tam tylko leżeć i pachnieć. Durnotą totalną jest to, że facet się stara zapewnić Wam przyszłość - wije Wam gniazdko bez Twojego udziału finansowego czy emocjonalnego, a Ty jeszcze prujesz na niego jadakę. Zastanów się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet się stara zapewnić Wam przyszłość - wije Wam gniazdko bez Twojego udziału finansowego czy emocjonalnego. Pod warunkiem, że faktycznie wije dla nich to gniazdko. Z tego, co tu widać, to chłopaczyna wije gniazdko dla siebie. Przyszłość? Tworząc przyszłość nie można zapominać o teraźniejszości. A teraźniejszości (czytaj: związku z autorką) praktycznie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddwdwf
dla mnie ejdnak głupie ejst ze on ma do Ciebie sie przprowadzić, bo po co??? skoro i tak ma sówj dom, w którym wy macie mieszkać, po co budowa ma czekać? na co czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kener
OJP... Koleś zasuwa, żeby wybudować dom, pakuje wszyskie oszczędności, a księżniczce jeszcze z tym źle, jeszcze księżniczka nie wysupła w ciągu 3 miesięcy paru złotych, żeby do niego przyjechać. To on powienien cię jak najszybciej rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym sęk, że budowa nie może czekać. Chyba niezbyt wiele wiesz na temat stawiania domu. Nawet jeśli jest zadaszenie. Materiały budowlane, to nie sprawa groszowa. To grube tysiące. Aura tez nie sprzyja przeciąganiom prac budowlanych. Do tego ekipa - znaleźć taką, która roboty nie spartoli, graniczy z cudem (mają pozajmowane terminy). Rozumiem twoja determinację, ale chyba nie do końca przemyślałaś to, co chciałaś powiedzieć. Trąciło dziecinnym tupaniem nóżka a chyba nie o to ci chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazałam mu wybierać, albo zostaje tam i rozchodzimy się, albo przeprowadza się do mnie i jakoś sobie radzimy, a budowa poczeka. slowem od poczatku nie potrzebowalas rady :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddwdwf
głupio zrobiłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W tym sęk, że budowa nie może czekać." Rozbawiłaś mnie :-D Damascenka, dobrze radzisz, ale w krytycznym momencie wyszukujesz mnóstwo argumentów aby faceta usprawiedliwić:-) Jak facet nie ma jaj albo gdzieś je chwilowo zagubił to postawienie go pod ścianą może przynieść pożądany efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież to chyba oczywiste, że skoro facet ma tam pracę i budowę domu na głowie to księżniczka powinna ruszyć dupę i przeprowadzić się tam, a nie odwrotnie. On przeprowadzi się do niej, budowa stanie, bo najpierw będzie musiał znaleźć nową pracę, a potem dojazdy, żeby budowę doglądać pochłoną mu tyle kasy, że budowa będzie szła wolniej. Gdzie w tym sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Ale gdzie ja mam tam mieszkac? Pod mostem? Co bedzie jak od razu pracy bym nie znalazla? Nie moge rzucic tutaj wszystkiego i przeniesc sie gdzies, gdzie nawet nie mam podstawowych rzeczy zapewnionych. On mi cały czas potwarza że teraz to niemożliwe. Nie jestem żadną księżniczką, ale jak mi coś obiecał to co, ja mam teraz do niego jeździć, bo on nie mógł się bardziej postarać? Budowa budową, chata już postawiona w stanie surowym, więc została wykończeniówka, ale z jego funduszami to będzie ona trwała chyba 10 lat. I co mam tyle czekać? Przecież on mi nie potrafi zagwaranować ile czasu mamy tak żyć jeszcze. Nie mogę zwyczajnie żyć w niepewności. Męczy mnie to już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś CIAAAAPAAAA! A co, jeśli..? A co, gdyby..? A co, jak..? O czym ty rozmawiasz ze swoim facetem? Cymacie siem za loncki i pacycie sobie w ocka, co nie? Swojego życia nie umiesz ogarnąć a facetowi warunki stawiasz? Dziewczynko. Najpierw gada się z facetem o tym, co się dzieje. Potem ustalacie nowe reguły, skoro stare jakoś źle funkcjonują. Potem, o ile tak ustalicie, szukasz pracy w jego mieście/wsi/pod mostem/gdzie ta, chcesz. Nie uda się, omawiacie sprawę ponownie. Na zgrywaniu jaśnie panienki daleko nie zajdziesz. I przestań kwękać, jak ciota, tylko weź się za siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damascenka, dobrze radzisz, ale w krytycznym momencie wyszukujesz mnóstwo argumentów aby faceta usprawiedliwić Staram się być obiektywna :D Poczytaj uważnie, co autorka wypisuje. Zamiast porozmawiać z nim o sytuacji, która robi się nie do zniesienia, rzuca fochem o ścianę i stawia ultimatum. Moja znajoma stawiała dom. Musiała wyjechać za granicę na długi czas i robota stanęła, bo nikt nie mógł jej przypilnować. Straciła kasę, dekarz spratolił dach (trzymał się na "słowo honoru"). Szukanie nowego zajęło jej dużo czasu a i tak nie dało się do końca naprawić szkód, które powstały po fuszerce tamtego. Faceta też trzeba zrozumieć. Autorka nie jest świętą krowa, wokół której toczyć ma się całe życie. Jeśli jej zależy, to powinna dążyć do konfrontacji a nie czekać, jak ta Panienka z Okienka. Gdybym miała czekać na swojego Połówka, aż wróci zza tych tysięcy kilometrów, to szybciej byśmy się rozstali niż zamieszkali razem. Jak komuś zależy, to tyłek ruszy i coś zrobi. A tu... Panna, rusz się i nie zasłaniaj priorytetami. Faceta też trzeba przycisnąć. Nie tylko przez skejpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracy można szukać na odległość, a skoro zarabiasz grosze to pewnie łatwo znajdziesz tam robotę za tą samą kasę. Skoro teraz wynajmujesz mieszkanie, to tam też możesz i w wynajętym możecie już razem zamieszkać. Koszty będą mniejsze, więc budowa nie ucierpi i dojazdy z głowy. Wystarczy odrobina chęci, ale Ty najwyraźniej jej nie masz. Ponadto, jeśli została sama wykończeniówka to zrobienie kuchni, łazienki i jednego pokoju nie potrwa 10 lat, a resztę możecie już razem wykańczać mieszkając na miejscu. Za dużo chcesz, a sama nie dajesz nic. Życzę facetowi, żeby nabrał rozumu i związał się z kimś normalnym, a nie roszczeniową babą, która na wszystko kręci nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Wy myslicie że ja tylko stawiam mu jakieś warunki i w ogóle nie rozmawiam z nim. Otóż rozmów przeprowadzam bardzo wiele, ale co ja moge zrobić skoro od wielu miesięcy słyszę "nie wiem" ?!! To nie ja jestem niezdecydowana tylko on! Proszę go od dawna, by się określił, żeby coś postanowił, abym ja nie musiała żyć w niepewności, ale on nigdy nic nie wie, ciągle myśli i nic poza tym. To nie jest tak, że ja jestem jakąś księżniczką, bo radzę sobie ze wszystkim dobrze sama. Ja chcę mieć w końcu go przy sobie, chcę wychodzić do kina, na spacery, a tak jestem ciągle sama. Na co mi taki związek? Wczoraj mu powiedziałam, że mam prawo wiedzieć w końcu kiedy ruszy tyłek żeby się ze mną zobaczyć i kiedy zamieszkamy razem. W odpowiedzi usłyszałam, że wtedy kiedy będzie miał pieniądze?!!! Powiedziałam mu, że w takim razie, ja mam dość życia zakonnicy i dopóki nie przyjedzie, dopóki się nie zobaczymy, dopóki nie będę wiedzieć co on dalej postanowił zrobić, to ja będe się spotykać z innymi i zacznę się w końcu bawić i czuć jak kobieta, bo mam dość tej samotności, którą on stworzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaanita
Bzdura jak komus zalezy to zrobi wszystko zeby sie zobaczyc. Moj maz - wtedy jeszcze chlopak zrezygnowal z palenia zeby miec kase na przyjazd bo tez mieszkalisny daleko. Albo za malo sie kochacie albo koles cie przetrzymuje tak na zapas bo 3 mies to przesada zeby nie miec 100 zl na wyjazd a dom buduje.. Swoja droga skoro myslisz o rozstaniu to tez nie kochasz go zbyt mocno ;/ Kazdy problem da sie rozwiazac. Dlacze nie mozesz zamieszkac z nim u jego rodzicow na ten rok ? Zamiast placic wynajem dolozysz sie do budowy i bedzie szybciej. Skoro planujecie slub to przeciez rodzice pewnie pomoga.. Za malo zaparcia do realizacji planow a wg mnie za malo milosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaanita
Skoro tak jest to dobrze zrobilas. Nie odpuszczaj i daj mu okreslana date na decyzje bo odwlekanie nie jest dobre. trzymaj sie a zobaczysz czy mu zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to może ja napiszę
Nie wiem jak Wam pomóc, ale Tobie mogę dac dobrą radę. Jeśli już ewentualnie będziecie mogli byc razem, pomieszkaj z nim kilka miesięcy, nim się zdecydujesz na ślub, żeby się potem nie okazało, że nie wiesz, z kim się związałaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się swojego postanowienia. Jeśli facetowi zależy na tobie to w końcu na coś się zdecyduje. Potrafi zająć się budową domu to inne wiążące decyzje również umiałby podjąć gdyby chciał. Nie chce. To proste. Z jakiegoś powodu nie zależy mu na tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaanita
Nie robcie z faceta swietego bo on stawia dom to pna ma skakac kolo niego. Budowa nie zwalnia z dbania o zwiazek i przyjazdy. Bez przesady jak sie chce to mozna a wg mnie koles kombinuje i nie jest pewny czy chce byc z autirka. Dobrze zrobilas trzymaj sie tego on musi dorosnac i zdecydowac co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Nie bede dawac terminow, bo juz bylo ich mnostwo. Po prostu bede zyla jak wolna osoba. Nic nie mam z tego czekania. Mieszkałam z nim kilka miesięcy, ale zdecydował się wrócić do siebie, a że finansowo było tak a nie inaczej, nie zabrał mnie ze sobą, a obiecał że sprowadzi mnie jak najszybciej. Na moje, że będę się spotykać i bawić z innymi facetami, odpowiedział, to baw się dobrze. On cały czas powtarzał, że bardzo kocha, że zależy, że myśli tylko o mnie, ale trudno mu wszystko pogodzić. Ja rozumiem mieć z tym problem miesiąc, dwa czy nawet 5, ale 2 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbfdghfbhf
a to, że on stawia dla was dom to dla ciebie autorko mało ? :O to, że on planuje przyszłość, a ty nic nie robisz w tym kierunku to dla ciebie mało ? :O to on powinien cie w dupę kopnąć bo widać, że facet ma łeb na karku, a ty tylko stroisz fochy :O zrobiłaś coś w kierunku budowy tego domu ? dokładasz się ? bo przecież to ma być wasz wspólny dom prawda ? a ty tylko czekasz na gotowe :O on ma budować dom, ona ma przyjeżdżać, może on ma cie jeszcze utrzymywać ? :O skupiłaś się tylko i wyłącznie na nim, i na waszym związku, dlatego sobie nie radzisz, a on jak widać skupia się na waszej przyszłości, a ty nie robisz w tym kierunku nic :O nie rozumiem dlaczego nie jedziesz do niego i mu w tym nie pomagasz :O nie wspierasz :O w ten sposób nie tworzy się związku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbfdghfbhf
ja pi3rdole :O facet buduje wam dom, mówi, że cie kocha, planuje wam przyszłość, a ty jeszcze mu mówisz, że będziesz się poszczać z innymi facetami ? :O na jego miejscu straciłabym do ciebie szacunek całkowicie :O dla ciebie liczysz się tylko ty sama, jesteś zapatrzoną w siebie egoistką :O on wam buduje dom, nie rozumiesz tego dziewczyno ? to są wydatki w tysiącach !!! a ty szczędzisz kilku groszy na bilet żeby się z nim zobaczyć ? :O a na imprezy z kolegami cie stać ? jesteś nic nie wartą szmatą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale gdzie ja mam tam mieszkac? Pod mostem? Co bedzie jak od razu pracy bym nie znalazla? Nie moge rzucic tutaj wszystkiego i przeniesc sie gdzies, gdzie nawet nie mam podstawowych rzeczy zapewnionych. " Ale jakbyś w ciągu tych 2 lat czekania powysyłała CV do firm w mieście Twojego faceta, to by Ci pewnie rączki uschły i odpadły? To jakaś paranoja, że facet ma rzucać miasto, w którym buduje dom(i ma pracę, w której zarabia na tyle dobrze, żeby miec kasę na budowę domu!), żeby wprowadzić się do Twojego mieszkania, które wynajmujesz(w mieście, w którym zarabiasz grosze). I jak to? Ty nie wyprowadzisz się do miasta "gdzie nie masz podstawowych rzeczy zapewnionych", ale on powinien to zrobić? Nie wątpię, że facet nie zachowuje się całkiem fair i że pewnie gdyby się bardziej uparł, to może moglibyście się widywać częściej. Ale to, co Ty piszesz to są same bezsensowne hasełka, które mają(głównie Ciebie)utwierdzić w przekonaniu, że decyzja o rozstaniu(którą już ewidentnie podjęłaś)jest słuszna i że cała odpowiedzialność za rozpad tego związku leży po jego stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Ja nie widze u siebie winy za ta sytuacje. Bylam wyrozumiała i cierpliwa całe 2 lata! A on nie zrobił nic by zmienić tą sytuację, tylko ciągle obiecywał, obiecywał i nie dotrzymywał słowa. Nie moge sie tam przeprowadzic teraz, nie rozumiecie? Naprawde nie moge! Swoją drogą, to można myśleć o przyszłości, ale nie można zapominać o teraźniejszości. Jak mam budowac związek skoro to właściwie nie ma?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbfdghfbhf
poza tym to ty nie potrafisz dojść ze sobą do kompromisu :O a twój facet wygląda na to, że sobie świetnie radzi ;) ma pracę, buduje dom, buduje swoją przyszłość jak każdy normalny człowiek ;) a ty się unosisz honorem :O i to ty zwyczajnie nie masz czasu żeby do niego jechać, pomyślałaś żeby mu pomóc w czymkolwiek ? :O pojechać, doradzić, wesprzeć ? potrafisz tyle zrobić dla waszego związku ? czy tylko wpadłaś na pomysł żeby zabawiać się z innymi ? bo tylko na tyle cie stać ? jesteś głupia jak but ! a facet powinien sobie znaleźć porządną dziewczynę która na niego będzie zasługiwać i która go doceni ;) pamiętaj, że jak tak dalej będziesz się zachowywać, będzie miał cie dość i sama do tego doprowadzisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbfdghfbhf
a ty co robiłaś w tym kierunku żeby się z nim zobaczyć lub zamieszkać w jego mieście ? NIC ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×