Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emilliia

Nie potrafimy dojsc do kompromisu - moze macie jakies pomysly?

Polecane posty

Gość Emilliia
Tak nic. A wiecie dlaczego? Bo zabronił mi. Powiedział, ze teraz nie ma jak mieszkać razem i nie ma gdzie, że on nie będzie niczego wynajmował bo woli pieniądze w dom włożyć. Mnie zostawił w wynajmowanym mieszkaniu, bo mieszkaliśmy razem i nie martwił się, czy będzie mnie stać nagle na utrzymanie wszystkiego samej. Z dnia na dzień się wyprowadził i poszedł tam gdzie mu wygodnie, bo za nic płacić nie musi. Cała rodzina we wszystkim mu pomaga. Ja mam mu pomagać, ja mam go wspierać, a on co? On nie musi??? Radzę sobie. Pracuję, nie prosiłam go ani razu o pieniądze, choć różnie bywało, a on ani razu od 2 lat nie zapytał czy w czymś mi pomóc! Jak można zbudować na czymś takim związek, jak każde żyje dla siebie, swoim życiem... Mi zależy, ale nie na takich zasadach, a dłużej już rady nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
posrany tez wasz zwiazek, a w sumie to nie zwiazek, ty tylko czekasz kiedy on cie zaprosi, rusz doope i sie przerpwadz do jego wsi, tam wynajmij mieszkanie skoro wynajmujesz gdzies i gucio zarabiasz to i u niego guciowa prace znajdziesz. wynajmiesz pokoj u kogos za 3 stowy i jazda, bedzie jak sie porypoac nawet. leniwa jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Nie bede sie starać dla kogos, kto nie stara sie dla mnie. Powiedzialam mu wyraznie, że skoro tak to wygląda to będę spotykać sie z innymi i może poznam kogoś, z kim uloże sobie zycie, a co on bedzie myslal to juz mnie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asdfghjkk
Jaki on swiety buduje dom a ona wredna bo sie nie dpklada i jeszcze oczekuj spotkan.. niedobra dziewczyna... Porabalo was ? Nie sa malzenstwem wiej jak sie ma dokladac kolesiowi nie spieszy sie nawet do wspolnego moeszkania a ona ma w niepewnosc ladowac kase ? Gratuluje rozsadku doradzajacym.. On buduje dom dla siebie i nawet nie jest pewien czy chce byc z autorka a robicie z niego swietego mysle ze nie bedzie nic z tego zwiazku bo jakby mu zalezalo to dawno by cie sciagnol chocby do 2metrowego pokoiku u rodzicow.. Przykro mi autorko nie ma co sie oszukiwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Tez tak myślę, dlatego nie dam się dłużej manipluować i być posłuszna jego "poczekaj jeszcze trochę". Długo czekałam, czas pomyśleć o sobie w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie bede sie starać dla kogos, kto nie stara sie dla mnie." Widocznie on też postanowił się nie starać dla kogoś, kto nie stara się dla niego ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No sorry, ale z tego co zrozumiałam to plan budowy był ich wspólny, dla nich i facet konsekwentnie go realizuje. Nikt nie wymaga, żeby autorka dokładała się do budowy, ale może chyba zrobić tyle, żeby do niego raz na jakiś czas pojechać? Na tipsy i dyskoteki pewnie jej kasy nie szkoda. Facet nie chciał jej sprowadzać do swoich rodziców, bo pewnie nie chciał im zrzucać kolejnej osoby na głowę, to chyba normalne. Ja nadal nie widzę w czym problem wynająć mieszkanie i pracować w innej miejscowości. Albo panna naprawdę ma faceta w dupie, albo jest potwornie leniwa. Jasne, facet też powinien w jakiś sposób się zadeklarować co do swoich planów konkretnie, ale nie zawsze da się przewidzieć czas budowy domu i wszystkie koszty z góry. A panienka owszem, jak dom będzie wykończony to wtedy się łaskawie wprowadzi tylko niech to będzie już, bo się niecierpliwi. Kobieto, pustka we łbie aż dudni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" A panienka owszem, jak dom będzie wykończony to wtedy się łaskawie wprowadzi" Zapomniałaś dodać, że jeszcze powinien jej tam pracę znaleźć albo ją utrzymywać, bo skoro teraz nie umie szukać tam pracy, to raczej się nagle nie nauczy, kiedy dom będzie skończony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jak to czas pomyśleć o sobie? Przecież facet konsekwentnie zarabia i buduje dom dla Was- czego od niego oczekujesz? Nie ma kasy- ale nie pakuje jej przecież w sportowe auta, rozrywki i ciuchy, tylko inwestuje w Waszą wspólną przyszłość. Jeśli myślisz, że w dzisiejszych czasach budowa domu trwa rok- zwłaszcza przy niewielkich dochodach- to od razu znajdź sobie milionera lub sama spróbuj na to zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
A wlasnie ze inwestuje w rozrywki. Do mnie nie ma za co przyjeżdżać, ale na mecze to chodzi sobie co tydzien. Ja nie mam zadnych tipsow, nie chodze na dyskoteki. A jesli chodzi o dom, to nie była wspólna decyzja. To była jego decyzja i jego rodziny, bo to wspólna inwestycja jego familii. Nie musicie już się tutaj rozpisywać. Dziękuje za wasze uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
JAKI TO PROBLEM wyprowadzić się do innej miejscowości, skoro pisałaś, że gówno zarabiasz to i gównianą pensje znajdziesz gdzieś indziej. Czekasz az ci pozwoli, mamy ci współczuc, przytulic - podejmij jakas decyzje sama. chyba malo nie zarabiasz, skoro jednak placisz za wynajem. A moze on nie chce zebyc mieszkala u jego strarych, bo sa nielatwi we wspolzyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbrftdhfrtnbty
czyli albo rozstańcie się w przyjaźni ze względu na to co was łączyło i z szacunku do siebie ;) albo kochajcie się i szanujcie najmocniej jak tylko potraficie, a nie wytykajcie sobie tylko błędy ;) życie jest zbyt krótkie i zbyt piękne na to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asdfghjkk
Uwielbiam ludzi. co nie wiedza to zmysla ;) Napewno facet nie kupuje sobie ciuchow nie chodzi do baru czy na imprezy. tiiiaas i gdzie autorka napisala ze budowa to ich wspolna decyzja... echh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Ten ostatni post wbiłam sobie do głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Przedostatni ;) Ten fgbrftdhfrtnbty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, teraz się okazuje, że to nie jego decyzja tylko inwestycja jego i jego rodziny. Pewnie faktycznie kokosów nie zarabia, więc za co ma przyjeżdzać do Ciebie? Czy może ma olać dom, niech jego rodzice się nim zajmą i mieszkać z Tobą w mieszkaniu, które wynajmujesz? A jak już go wybudują to wtedy przeprowadzicie się oboje? Jeśli rodzice współfundują tą budowę to oczywiste jest, że powinien być tam na miejscu, żeby wszystkiego dopilnować. Oni i tak robią bardzo wiele, a nie muszą. Więc Twoje wymagania są naprawdę porażające. Wiesz ilu ludzi dostaje od rodziców nowo wybudowane domy? Trochę szacunku, bo żadnego nie masz. Ja rozumiem Twoją samotność, ale nie rozumiem czekania aż samo się zrobi. Poza tym, gdybyś go naprawdę kochała to nie myślałabyś poważnie o spotykaniu się z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuufgbfgbfbg
ojoj trochę dorosną to życie ich nauczy obowiązków ;) na razie widać, że są jeszcze młodzi i niewiele wiedzą o życiu ;) miłość i związek to nie tylko chodzenie za rączki ;) to zapewnienie sobie i drugiej osobie przyszłości, tworzenie rodziny, wydatki, rachunki, kredyty, ............. :O a wy już macie na stracie takie problemy, nie potraficie się dogadać, kto ma do kogo przyjechać, a co to będzie dalej... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
pisalem niech sie sama przeprowadzi do jego wsi i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Ta rodzina tez ma mieszkac w tym domu, więc nie pisz tu o fundowaniu. On spłaca połowę kredytu i będzie go spłacał ileś tam lat. Pytał się mnie o zdanie? NIE. Nie podejmował ze mną decyzji, tylko z rodziną, więc nie czuję obowiązku dokładania się i starania bardziej niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtuytiuio
ja ze swoim tez zwiazek na odleglosc ale tak bardzo go kocham ze na pewno nie pisalabym takich bzdur na forum o rozstaniu ;) wiec jakos nie wierze w ten temat i w twoje uczucia do niego. jak sie kogos naprawde kocha to mozna czekac na ta osobe chocby wieki. ja ze swoim tez widze sie raz na kilka miesiscy i kazde spotkanie to po prostu dla mnie wielkie wydarzenie i wielkie szczescie. jakbysmy byli razem na co dzien to pewnie nie byloby to takie wyczekane ;) choc nie ukrywam ze bym chciala byc z nim na co dzien ale niestety czasy jakie są takie są, nic sie na to nie poradzi, pracy nie ma a na wynajem nie kazdego stac. wazne to co w sercu, jak ludzie sie kochają naprawdę to wytrwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Jakiej wsi?! Poza tym, długie lata żyję na swój rachunek więc wiem jak życie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafał31
jak ma pieniadze na dom to przeciez jesli cie kocha to tez ma kase zeby wydac na dojazd do Ciebie. Przeciez codziennie go nie buduje jak ja budowalem dom to tez ja inwestowalem w dom ale wybieralem rzeczy wiekszosc wspolnie z moja kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
Nie wszyscy są tacy sami i nie wszyscy potrafią żyć w związku na odległość. On od początku wiedział jakie jest moje nastawienie do takich sytuacji. Ja nie powiem, że kocham go nad życie, bo jakoś na odległość uczuć nie czuję. Dla mnie bez sensu jest być z kimś teoretycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilliia
rafal dokladnie takie samo mam zdanie, ale widocznie niewielu takich jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asdfghjkk
Co to za zwiazek kiedy widzicie sie raz na pare miesiecy ? Wogole sie nie znacie nie zyjecie ze soba... Swietne sa te wypowiedzi w tego typu "zwiazkach"- jestesmy razem juz rok, a na pytanie ile razy sie widzieliscie pada odpowiedz- 3-4 :-):-):-) Idiotyzm... a pozniej zdiwienie ze rizwod rok po slubie bo ludzie sa sobie obcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asdfghjkk
To do kolezanki trtu... cos tam bo autorka jak widac ma glowe na karku a nie w chmurach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
rozejdz sie z nim albo wyprowadz sie na jego wies, czy on ci musi pozwolic zebys wynajela tam jakies lokum? a moze on tam kogos posuwa i stad ciebie tam nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
zycie na odleglosc to c h u j a nie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie nie ma za co przyjeżdżać, ale na mecze to chodzi sobie co tydzien. Pisałam już - jesteś daleko( albo wcale) na liście jego priorytetów. Facet jest zwykłym tchórzem i nie ma odwagi przyznać się, że to koniec waszego związku nie związku. Zacznij normalnie żyć, wychodzić do ludzi, cieszyć się życiem - zmarnowałaś już 2 lata. Miłość to coś więcej niż słowa, to przede wszystkim czyny, a po postępowaniu twojego faceta wyraźnie widać, że miłość do Ciebie pomyliła mu się z miłością własną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×