Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kremwkaytort

Załamana po spotkaniu rodziców...

Polecane posty

Gość Żona 2-i raz
Damascenka "A jeśli nie zaakceptuje, to co wtedy? Napisałaś, że to jest jedyna droga, więc..?" - napisałam jedyna droga jaką WIDZĘ (JA). Ja walczyłam i przegrałam, więc tej drogi nie polecam. Może zaakceptować teściową i nic z tym nie robić dalej. Choć ja zaakceptowałam teściową, ale co z tego skoro ona mnie nie akceptowała i męża przeciągnęła na swoją stronę? I wtedy znów zaczęła się walka. A po walce o zgodę trudniej niż zanim wytoczy się artylerię. Dlatego polecam szukanie rozejmu na początku, próbę zbudowania poprawnych relacji, co nie oznacza, kolokwialnie mówiąc "wchodzenia w t*łek". To co jest po "więc..." należy do autorki. Może ona znajdzie inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Moja teściowa jest okej, ale często się z nią sprzeczam kiedy ją odwiedzamy - obie mamy silne dominujące charaktery. Też wychowała męża sama i też jest on jedynym synem. Myślę ,że dobrym rozwiązaniem będzie odsunięcie od przygotowań ślubnych zarówno ją ja i Twoich rodziców - tak by było sprawiedliwie - przecież nie mace po 15 lat i dacie obie świetnie rade ze wszytskim ,ba po co mówić o wielkich przygotowaniach jak żyjemy w XXI w. - sala, ubrania, kwiat, tort i alkohol a reszta to błahostki. Jeśli Twoi rodzice są ok zrozumieją. A w między czasie ja postawiłabym teściową przed pewnymi faktami np. tym ,że stajecie się rodziną. Niech Twoi rodzice zapraszą was i ją do siebie, a także jakieś swoich znajomych czy dalszą rodzinę - (pretekstem do tekiej "imprezy" może być wszystko) Wy dobrze się bawcie, a jeżeli ona nie ma ochoty niech siedzi i czuje się 5 kołem u wozu na którego miano pracuje. Może się rozkręci, a jeśli nie może zrozumie aluzję , albo też poczuje się zobowiązana i zrewanżuje się zapraszając Twoich rodziców - w swoim domu będzie jej łatwiej się otworzyć a i głupio nie zabawiać gości. Rozstanie przez mamusię ? Absolutnie. Dopóki Twój mąż będzie miał do tego zdrowe podejście i będzie po prostu obiektywny wszystko będzie dobrze - znam wiele takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
*oczywiście syna nie męża wychowała sama ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Mój poprzedni chłopak miał podobną mamę. Niby dla mnie była miła, ale wciąż wbijała mi jakieś szpile... Zatrzymywała go w domu, żeby nie jechał do mnie, mówiła mi np. że powinniśmy rzadziej się widywać. Do tego wiązała swoje dalsze życie z nim, np. planowała że zamienią mieszkanie na większe. Mnie kompletnie nie brała pod uwagę. Oczywiście była samotna, a on był jedynakiem. On bidulek nie wiedział co zrobić, bo z jednej strony ja mu mówiłam by pogadał z matką, a z drugiej - ona się skarżyła jaka to ja jestem niedobra. Mówił mi np "źle ją zrozumiałaś", albo "powinnyście wyjaśnić to między sobą, to wasza sprawa, nie moja". Był nawet moment gdy podejrzewałam ich o stosunki kazirodcze, bo byli ze sobą naprawdę związani, albo np. wchodzili do łazienki gdy drugie się kąpało. Ona go traktowała jak swojego mężczyznę, który zarabai, naprawia cos w domu, zrobi zakupy, za to ona mu gotowała, sprzątała, prasowała ciuchy. Miałam wrażenie że jestem niepotrzebna w tym ich związku. Na szczęście mam innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
a to się często spotyka "On bidulek nie wiedział co zrobić, bo z jednej strony ja mu mówiłam by pogadał z matką, a z drugiej - ona się skarżyła jaka to ja jestem niedobra. Mówił mi np "źle ją zrozumiałaś", albo "powinnyście wyjaśnić to między sobą, to wasza sprawa, nie moja". " facetowi jest wygodnie; z mamą się zgadza, z żoną się zgadza a jak żona ma problem z jego mamą, to niech go sobie sama rozwiązuje:) nie jego sprawa on umywa ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka o błękitnych oczach
Bo problem przeważnie nie tkwi w teściowych, ale w facetach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremwkaytort
jestem z nim 3 lata, nawet jak myslalam ze bylo juz z nia dobtre, to potem i tak mu mowila, ze zrobilam cos zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
No niby czasami cos z nią rozmawiał, ale gdy dochodziło do scysji między mna a nia przy nim, to siedział cicho, kulił sie i czekał aż skończymy. A przyznam, że z czasem zaczęłam jej się odgryzać i zrobiłam się wredna. Na początku wchodziłam jej w tyłek, przywoziłam prezenty, byłam uśmiechnięta itd... On sam nawet kiedyś sam przyznał, że ona nie akceptowała nigdy żadnej jego dziewczyny. Albo że łatwiej byłoby jej mnie zaakceptować, gdybym była prawnikiem albo lekarzem. Ja i tak uważałam, że to wymówki. Dla niej to był jej mężczyzna. Jedyny. Nie chciała go oddać żadnej kobiecie. A co do moich podejrzeń - trudno powiedzieć... naprawdę czasami wszystko było chore. Np. ona w żartach nawiązywała do jego penisa. To tak jakby mój tata mówił o mojej cipce... :O Chore :O Albo weszłam kiedyś do jej pokoju po coś, a ona w samych majtkach, chociaż słyszała kroki. Myslała że to on. Czyli chodziła przy nim nago.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka o błękitnych oczach
Moja teściowa potrafiła wejść do naszej sypialni bez pukania (był taki czas, że mieszkaliśmy razem). Ja właśnie byłam bez majtek, w samej koszulce i przebierałam się. Jej to nie krępowało, wchodziła do pokoju bo coś chciała :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Wydaje mi się ,że nie ma co posuwać się aż do mówienie o związku kazirodczym, wydaje mi się ,że niektórzy są tak po prostu wychowanie - od małego uczeni są braku wstydu między sobą - aczkolwiek nie znam tej sytuacji aż tak dobrze, żeby oceniać czy takie hmmm spaczenia występuje. Ktoś dobrze zauważył, że problem często tkwi w facecie - najczęściej (!) ale chyba nie w przypadku autorki postu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
"nawet jak myslalam ze bylo juz z nia dobtre, to potem i tak mu mowila, ze zrobilam cos zle" U mnie było dokłądnie to samo. Czasami byłam autentycznie w szoku, gdy mi mówił co jego mama ma mi za złe. Myślałam że jest już ok, a nagle jej nie podobało się jakieś zachowanie. I to absurdalne rzeczy, naprawdę! Przykład: leżeliśmy kiedyś na łóżku i oglądaliśmy film. Nie to że pod kołdrą czy coś, tylko tak półleżąc na złożonym łóżku, jak się ogląda ze znajomymi filmy. Ona weszła i o coś go zapytała po czym wyszła z pokoju. Następnego dnia powtórzył mi, że miała mi za złe, że nie stanęłam na baczność gdy ona weszła, tylko leżałam dalej. :O :O Powiedziała że jestem chamska i niewychowana. Mi do głowy nawet nie przyszło by wstawać gdy wchodzi. On może leżeć, ale ja mam się zrywać jak jakiś żołnierz na widok generała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka o błękitnych oczach
larysssa faktycznie, dziwny klimat :-0 a co na te uwagi mamy, mówił Twój facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasieńko, do naszego pokoju (za mężatki) były teść zaglądał przez dziurkę w dykcie (kuchnia miała okno do dużego pokoju, które zasłoniłam - eks nie miał zamiaru nic z tym zrobić). Robił to nawet w "sypialnianych" momentach. O fuuu, aż mi się niedobrze zrobiło na wspomnienie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Że źle ją zrozumiałam, albo że ona mnie źle zrozumiała, albo że mamy dziwne problemy, on tego nie rozumie i nie chce się wtrącać. Myślę, że może nie było mu wygodnie w takiej sytuacji, pewnie wolałby, żebyśmy się lubiły, ale po prostu nie potrafił zająć stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka desperacja nic ci nie da
Strasznie będą mieć dzieci w waszym małżeństwie,ich żal najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpowiem, na swoim przykładzie, niestety. Teściowa, choćby nie wiem jak, starała sie być miła, dobra i kochająca zawsze traktuje synowa jako zagrożenie, kogoś kto odbiera a nie daje. Nawet ta dobra teściowa, przy chęci i miłosci do dziecka, własnym życiu podświadomie porównuje synową do siebie i ocenia. Najczęściej negatywnie, rywalizacja przysłania wszystko, nawet jeśli jest nieświadoma. Teściowa to samica, czy tego chce czy nie. Dba i walczy o swoje potomstwo. A teraz pomyśl, że teściowa nie ma dobrych chęci, nie ma własnego życia, jest sfrustrowana własnym marnym życiem i ma tylko jednego potomka, wokół którego się kręci jej świat !!! To się wówczas kumuluję na katastrofę !!! Możesz wyłazić ze skóry, starać się i nic, absolutnie nic to nie da. Przeszłam na własnej skórze przerost formy nad treścią osobowości mojej teściowej, syndrom pustego gniazda a ma dwóch synów, wdowieństwo i frustracje spowodowane samotnością. I powiem jedno, choćbym na głowie stanęła, wzięła na siebie jej ból, złość i zaprosiła ją do kierowania NASZYM życiem, będę zła, im sie bardzie staram tym mam wyższą poprzeczkę. Wyciągnęłam wniosek, niestety sama musiałam do tego dojść. A jak? Taki, że to ja decyduję czy chcę ją widzieć w moim domu i życiu, to ona jest elementem zewnętrznym i musi się starać. Nie mam obowiązku jej lubić, z nią bywać i jej słuchać. MOGĘ ale nie muszę. Muszę natomiast ją szanować - nawet kiedy mnie drażni i myślę, że nie mam podstaw do szacunku. Muszę, bo to matka mojego męża i do tego jej rola dla mnie się w tym momencie ogranicza. Uznaję, że jest, że go urodziła, dziękuję za trud wychowania i .... to tyle co mam jej do zaoferowania. Dzięki temu jestem zdrowsza, mam spokój a teściowa zna swoje miejsce i podejrzewam, że dziś serdecznie żałuje, że była taka małpą dla mnie wtedy, gdy zaczynałam przygodę z byciem synową. Przesadziła i w postępowaniu ze mną ale co gorsze z własnym synem, bo mam to szczęście, że mąż mimo iż dusza człowiek, wiedział kiedy powiedzieć mamusi dziękuję i dość :) Moja rada jest taka dla Ciebie : jesli chłopak jest miękki i od matki zależny a Tobie odpowiada bycie statystą we własnym życiu, to brnij w to dalej. Jednak jest to droga przez mękę, a pamiętaj, ze mamusia jest jeszcze młoda, więc ma wigor i bedzie dawać Ci się we znaki, a potem, na starość pozostanie Ci opieka nad słodką mamcią, bo przecież oddała Ci syna i sie jej należy. Zastanów się, póki masz na to czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka o błękitnych oczach
Matko jedyna... jacy ludzie są dziwni:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremwkaytort
no to straszne co teraz napiszę, ale nie raz już myślałam żeby je od niej odizolować i by się z nią widywały tylko czasami, ale moja babcia twierdzi, że nie można być takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Poza tym dla niego mama była piękna, młoda, miała śliczną figurę, wszyscy faceci się za nią oglądali - tak wciąż o niej mówił. Trochę dziwnie to brzmiało z ust 32-latka. Chodził z nią do klubów, na dyskoteki itd... :O No po prostu byli jak para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka desperacja nic ci nie da
wiem,że kiedyś ludzie takie i gorsze rzeczy znosili w imię rozmnażania się,itd.i nie narzekali,nie są to jednak standardy życia rodzinnego i osobistego z tej epoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję :) czasem, zwłaszcza kiedy siedzę na kafe to jest miszyn imposibol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defjsldllllllll
a to mieszkanie w którym mieszkacie jest jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremwkaytort
jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
ciekawe czy my takie będziemy dla naszych synowych? jeśli tak, to wolę mieć córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defjsldllllllll
to mieszkanie kupiła mu mama czy sam sobie kupił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×