Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Owoc maliny

Powiedzcie: Czy na faceta zarobki...

Polecane posty

Gość Owoc maliny
żonkoś18lat Racja...właśnie o to chodzi:)ale już utrzymanie samego siebie(facet) i dzieci sporo kosztuje biorąc pod uwagę, że kobiety mają trudniej z pracą po tym jak urodzą dzieci (przerwa w pracy, nikt nie chce przyjąć bo będzie często się zwalniała).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość augustmocny
Zarabiam1500 euro i jestem sam po co mi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zarabiałam i mniej i wiecej od swojego faceta - różnie sie nam układało... faktycznie moze to nie jest najwazniejsze w związku. Ale 2000 to przy dzisiejszych cenach niewiele na utzrymanie rodziny, zwłaszcza jeśli nie macie mieszkania - bo albo bedzie rata kredytu albo odstepne do zapłacenia.. a w dużym mieście to conajmniej połowa tej wypłaty. Musiałabyś zarabiac drugie tyle żebyście dali rade, ale faktycznie bedziecie musieli starać sie odłozyc na okres keidy bedziesz zarabiac mniej (dziecko) A co do porównania to w moim mieście mężczyźni zazwyczają zarabiaja ok 2500 - teraz w kryzysie bo wczesniej bliżej 3000, tacy przeciętni, nie po studiach... no ale po studiach to niekiedy gorzej .. takie realia. Ja bym wzięła pod uwagę nie tylko aktualne zarobki ale też czy facet ma ambicje na wiecej czy aktualny stan rzeczy mu odpowiada, jeśli ogólnie jest zaradny to predzej czy póxniej bedzie pewnie zarabial więcej. Teraz są trudne czasy i trzeba sie cieszyc jak sie ma pracę. Dla waszego szczescia też jst ważne ile ty zarabiasz i jakie macie do tego podejscie. Bo jedni bedą szczesliwi w związku gdzie tylko facet pracuje inni nie. I nie łam sie że cie wyzywaja od materialistek - materialistką byś byla gdybys szukala gościa ktorego stac na zafundowanie ci mega luksusów, jak sie tylko zastanawiasz czy dacie rade utrzymac rodzine to to nie jest materializm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ta autorka jest panną/wolną i chyba nie mówimy o utrzymaniu rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reserved: a jakie to ma znaczenie? Jezeli facet w wieku 30 lat zarabia 2000 zl, to najprawdopodobniej w perspektywie na wiele wiecej sie nie zanosi. Ja napisalem czy to duzo czy malo w duzym i malym miescie. Oczywiscie to zalezy rowniez od potrzeb. Ale gdyby tych autorka postu nie miala, to by nie zakladala takiego watku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owoc maliny
Tak, na razie jestem singlem;/ Jakoś nie mogę trafić na odpowiedniego faceta. Miałam przez ostatnie dwa lata kilka okazji żeby wejść w związek z bardzo zaradnymi facetami ale coś zawsze nie pasowało...nie czułam nic do nich- nawet sympati, więc to nie miało sensu. Teraz jakoś trafiam na samych facetów, nie powiem, że niezaradnych ale takich właśnie zarabiających 2000 na łapkę. Trochę to ciężkie dla mnie bo sama jeszcze studiuję i raczej nie będę dużo zarabiała po studiach(jak zarobię 2000 netto to będzie sukces);/ Tym bardziej że nie jestem na tyle wytrzymała żeby mieć pracę na pełen etat i jeszcze ogarniać dzieci i dom. Nie wiem już sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem pewien czy 2000 zl wystarczyloby na utrzymanie jednej osoby (nie mowie o dziadowaniu i klepaniu biedy, tylko o normalnym zyciu), a jesli myslisz o "dzieciach i domu", to radze sie bardzo powaznie zastanowic. Ale oczywiscie zrobisz jak uwazasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
według mnie to mało. Ale wiązać się z kimś patrząc na jego zarobki jest totalnym idiotyzmem. Jak ja zaczynałam swój związek mój facet zarabiał dużo mniej niż ja. A teraz jest na odwrót. Bo liczy się potencjał i chęć dążenia do lepszego poziomu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mireczkowata: masz racje, ale autorka nie prosila o rady na jakiej podstawie ma dobierac sobie partnera i inne zlote mysli, tylko zapytala czy 2000 tys dla 30stolatka to duzo czy malo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
maciuś- przecież napisałam, ze moim zdaniem to mało. Ale nie mogłam się powstrzymać od małej dygresji w temacie "na jakiej podstawie dobieramy partnera" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owoc maliny
Wiem, że potencjał jest najważniejszy...tylko że ja chyba nie potrafię tego potencjału rozpoznać;/ Mam taki charakter że np. nawet jak ktoś jest ewidentnie nieodpowiedzialny o jakoś go tłumaczę sobie w duchu. Ten facet o którym wspominałam już na tym topicu (1 str), gdybym spotkała go 5 latczyli (kiedy by miał 24 lata)wcześniej to bym pomyślała że ma super potencjał (a teraz zarabia ok 2500 lat 30, mieszka z rodzicami)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etreytr
to mało jest, ale jak facet jest po studiach i zaczyna dopiero to na początek nie tak tragicznie chyba. Jak jego kobieta mniej zarabia to jeszcze pół biedy, jak dwa razy wiecej , a facet nie ma perspektyw to może być momentami cieżko w zwiażku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakak
jak ty będziesz zarabiała max 2000 i on 2000 to nie będzie wam lekko. Prędzej czy póxniej bea awantury o kasę, zwłaszcza jak urodzą się dzieci. U nas w domu jak przynoszę 4000 ,, a mój M róznie od 2500-3500 i wcale róózowo nie jest.Mamy dziecko.Jak byliśmy sami jeszcze było ok, ale teraz nie ma mowy o oszczędnosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
owoc maliny- to Ty nie wiesz, że za potencjał mężczyzny odpowiada jego kobieta? :) Możesz faceta głaskać po główce i mówić "nie martw sie, inni maja gorzej" i moje ulubione "damy radę" :) A mozesz też wspierać go i motywować do lepszej pracy, lepszego stanowiska, lepszych zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli mieszka z rodzicami i nie musi się utrzymywać, to zarobki mogą być. Ale nie wyobrażam sobie takiego człowieka na swoim. Z kredytem mieszkaniowym, samochodem itp. Ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko: jezeli jak sama napisalas, nie jestes przygotowana na prace w pelnym wymiarze czasu, a planujesz raczej zajac sie domem i dziecmi, to obawiam sie, ze pieniadzy moze wam po prostu nie wystarczyc. Tym bardziej, ze dziecko de facto kosztuje wiecej niz dorosly. Plus oplata za wynajem jakiegos lokum (bo z dochodami 2000 zl raczej ciezko o kredyt hipoteczny). Aha i caly czas mowimy tu o duzym miescie przypominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak zdolnosci kredytowej
Zgadzam sie z opinia, ze najgorzej zwiazac sie z leniem, ktory nie garnie sie do pracy. Jesli pracuje i zarabia te 2000, to jeszcze nie jest tak zle. Jesli kobieta zarabia podobna kwote, to rodzine mozna utrzymac, chociaz z trudem (mowie z wlasnego doswiadczenia). Ale nie starcza to na tak zwane godne zycie. Trzeba sie liczyc z kazdym groszem, a wiekszy wydatek, np. buty, kurtki, odchorowuje sie przez 2 miesiace. Ale prawda jest tez, ze gdy chronicznie zaczyna brakowac pieniedzy, to taka sytuacja odziera z romantycznych piorek nawet najwspanialszy zwiazek oparty na uczuciu, wsparciu, zaufaniu itd. Tak wiec dla dobra zwiazku lepiej jest, gdy wystarcza na w miare dostatnie zycie i odpowiedzialnosc za taki stan rzeczy spoczywa na obojgu, chociaz faceci zarabiaja wiecej i sa chetniej zatrudniani, wiec sila rzeczy kobiety oczekuja od nich, ze jesli maja latwiej na starcie, to powinni to wykorzystac i radzic sobie finansowo nieco lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość give me rest
Hej, mój narzeczony zarabia 2000 zł, ja zarabiam 7000 zł - tak się poukładało. Nie znaczy to, że jest mniej ambitny, nie ma umiejętności czy nie chciałby zarabiać więcej. Ja miałam więcej szczęścia po studiach, bo zakręciłam się w dość dochodowym temacie (wtedy nie miałam pojęcia, że jest aż tak dochodowy). Układa nam się wspaniale, nikt nikomu nie wytyka ile za co zapłacił. Czasem mi tylko mówi, że to nie tak powinno być, że to on powinien zarabiać więcej, ale wtedy pytam go: w imię czego? W imię starodawnych zasad, że to facet powinien utrzymać rodzinę? Bzdura! W związku partnerskim kasa jest wspólna, przynajmniej my wyszliśmy z tego założenia. Poza tym może się okazać w pewnym momencie, że to on rozkręci działalność, którą ma na oku, a ja mogę w każdej chwili pracę stracić i sytuacja się odwróci. Po co bić pianę teraz? Nie widzę powodu, żeby wynajdywać tematy sporne tam, gdzie ich może nie być. Dodam, że mamy kredyt a w przyszłym roku bierzemy ślub. Kocham go nad życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do give me rest
kiedy będziecie mieli dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owoc maliny
give me rest Masz trochę inną sytuację ode mnie. Ja niestety nie mam perspektyw żeby zarabiać więcej niż 3000 netto. Więc nie mogę chyba sobie pozwolić na taki luksus żeby wziąć sobie takiego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość give me rest
Mamy nadzieję, że po ślubie, tak na 2014 rok, o ile się uda. Skąd to pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do give me rest
tak samo po ile macie lat ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do give me rest
no i ile też macie lat kredytu ? 15 ? 30 ? pytam z ciekawości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość give me rest
"Luksus, żeby sobie wziąć takiego faceta" ?? Uważam, że jest się raz na wozie, raz pod wozem. To on nas utrzymywał, kiedy ja straciłam pracę, a on miał dodatkowe zlecenia. Poza tym ma perspektywy na własną działalność - na razie jednak się wstrzymał się z tym ze względu na kredyt, o który się niedawno staraliśmy. Liczę, że rozkręci interes jeszcze przed ślubem, żebyśmy mogli w spokoju starać się o dziecko (mając w perspektywie, że mogę stracić pracę lub znaleźć inną za 2000zł).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość give me rest
"Luksus, żeby sobie wziąć takiego faceta" ?? Uważam, że jest się raz na wozie, raz pod wozem. To on nas utrzymywał, kiedy ja straciłam pracę, a on miał dodatkowe zlecenia. Poza tym ma perspektywy na własną działalność - na razie jednak się wstrzymał się z tym ze względu na kredyt, o który się niedawno staraliśmy. Liczę, że rozkręci interes jeszcze przed ślubem, żebyśmy mogli w spokoju starać się o dziecko (mając w perspektywie, że mogę stracić pracę lub znaleźć inną za 2000zł).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvfvvdsvvsdf
ja wyszłam za faceta z pensją 2000 zl. Wiem, że to niewiele. Ale wyszlam za mąż, bo go kocham, a zarobki nie są wieczne. Mąż szuka lepszej pracy, aczkolwiek są cieżkie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylenie
Liczysz liczysz i sie przeliczysz. Wiec bez jego zarobków na poziomie piątki nie będzie dzidziusia? A podobno nie zważasz na to , kto ile zarabia w partnerskimn zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×