Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem ile dam rade jeszcze

narzeczona poroniła, ciągle się użala nad sobą - mam powoli dość ...

Polecane posty

Gość nie wiem ile dam rade jeszcze

Od miesiąca ciągle się nad sobą użala, że nie potrafiła urodzić dziecka, że je straciła, że ją to boli, że nie wie jak dalej żyć, że nic już nie jest jak dawniej, że nie chce jej się żyć, że zwariuje,że się boi że nie zajdzie już w ciążę, albo że znów poroni. Nie idzie z nią porozmawiać na żaden inny temat bo ciągle się tylko użala. Mam dość tego słuchania żali. Kocham ją i też to przeżyłem ale wyprowadza mnie tym biadoleniem już z równowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna wasniewsss
no życie.. poględzi troche jesscze i przestanie, a ty postaraj sie jak najszybciej ja zaplodnic to przestanie sie użalac jaka to biedna jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałkoo83
musisz ją zrozumieć, ona potrzebuje Ciebie teraz jak nikogo innego i nigdy wcześniej. to naprawdę boli. zrob jej miłą niespodziankę, zabierz gdzieś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak,tak.................
Poględzi i przestanie. Wy nas nigdy nie zrozumiecie.Was bardziej martwi to że nie możecie zanurzyć robala niż to że dziecko straciliście.My to przeżywamy i do końca życia tego się nie zapomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie rozumiem tego biadolenia nad poronieniem. Najbardziej mnie zadziwiaja kobiety w zalobie po stracie ciazy w 5 tyg ciazy:O Chyba niektorzy lubia sobie wmawiac takie cierpietnicze polozenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaciekrece, u la la
Ja pierdolę, myślałam, że minął chociaż rok, że tak piszesz. Miesiąc temu umarło w JEJ łonie wasze dziecko, ale to TY nie dajesz rady? Kurwa, gdzie ci mężczyźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelina jakie ty głupoty piszesz,weź sie zastanów co piszesz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htdjtjikltulutt
zrób jej nowe dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
ewelina ma rację, to chyba tylko w Polsce (tak silny wpływ kościoła) jest tak, ze ledwo pokażą się 2 kreski na teście, a już jest dziecko :O, szkoda że kościół nie patrzy na to tak, że takie podejście wielu kobietom szkodzi, bo mają wpojone, że pęcherzyk ciążowy, to dziecko :O, bez przesady naprawdę...żeby nie było jestem przeciwko aborcji, ale podchodzę zdroworozsądkowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna wasniewsss
Neco, a co ona za glopoty pisze? przeciez tak jest ze koebiety robią z siebie męczennice, cierpiętnice i bóg i maryjka jedna wiedza kogo jeszcze jak poronia nawet 5 tyg ciaze, bo to przeciez juz DZIECKO i juz je kochaja :D normalnie cyrk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczkaAntyGłupocie
zamiast ty tu się żalić to zrób coś co jej pomoże, nie wiem co to ty ją znasz. pomóż jej wytłumacz zaszantażuj. wiesz jak ona sie czuje? tak jakby ktoś ci kutasa ujebał i źle przyszył! tak to boli, musisz zrobić dobrą operacje by sie z tym pogodziła i przestała winić. Ty tego dziecka nie czułeś, nie widziałeś. a ona nosiła je w sobie. wyobraź sobie egoisto co to znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczkaAntyGłupocie
zamiast ty tu się żalić to zrób coś co jej pomoże, nie wiem co to ty ją znasz. pomóż jej wytłumacz zaszantażuj. wiesz jak ona sie czuje? tak jakby ktoś ci kutasa ujebał i źle przyszył! tak to boli, musisz zrobić dobrą operacje by sie z tym pogodziła i przestała winić. Ty tego dziecka nie czułeś, nie widziałeś. a ona nosiła je w sobie. wyobraź sobie egoisto co to znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
a tak się składa, że też straciłam ciążę, bo nie powiem że dziecko, bo to nie było dziecko i przed i po tak samo myślę, mi to właśnie dużo pomogło, że podchodzę do tego tak chłodnie medycznie, co mi da dobijanie się we własnym zakresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwdwed
Neco, masz cokolwiek do zaprezentowania prócz egzaltacji. A Ewelina ma rację co do słowa. Mam dziecko ale żebym miała piszczeć z powodu ciąży czy poronienia ciąży... Chyba bym się na matkę w tym czasie naprawdę nie nadawała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to nie było dziecko? kuźwa samolot był :o jeśli ktoś bardzo pragnie dziecka,w końcu sie udaje i ciąża jest a potem ją traci to co? ma udać,że nic sie nie stało ? a jakby was to spotkało ? też byście tak pisali/mówili/myśleli??? jakby was matka straciła to co? nie płacz to bo nie było dziecko!!! normalnie aż brak słów :o smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ewelina jakie ty głupoty piszesz,weź sie zastanów co piszesz" jakie glupoty? Uzasadnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczkaAntyGłupota
tak niech facet ją zostawi bo mu niewygodnie, że ktoś ma serce i problemy. to nic że to jego dziecko krew z krwi. żałośni ludzie tylko zdradzać bzykać sie z kim popadnie zabijać ludzi bo tak wygodniej, żal mi was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
neco---> jak pisałam, ja straciłam ciążę i nadal podchodzę zdroworozsądkowo. najpierw jest pęcherzyk, później zarodek, później płód, a dziecko dopiero po urodzeniu...nie zachowujmy się jak w średniowieczu. bardzo przykra sytuacja, ale cóż, są większe tragedie niż strata ciąży w 5 tc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poronilam sama i nie rozpaczalam, histeryzowalam i kreowalam sie na cierpietnice. Mimo, iz moglam, bo wcale dziecko nie bylo niechciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, ja od kościoła daleko. Ale jak juz wiedzialm ze jestem w ciazy to mialam wielkie nadzieje, wyobrażenia co do tego dziecka.. moze za mocno było powiedziec ze juz je kochałam ale napewno nie było dla mnie zarodkiem. zreszta autor nie napisał na ile zaawansowana była ciąża.. tak czy siak w głowie matki to juz jest mały człowiek, nawet jak jest tylko zbitkiem komórek.. i wcale nie zalezy to od koscioła. Autorze, nie zrozumiesz jej myślenia ale to nie zmienia faktu że musicie razem przez to przejśc bo to byłoby wasze dziecko gdyby sie narodzilo. Chociaz nawet cie rozumiem bo nie możesz czuc tego co czuje kobieta w ciąży... ale od tego jak teraz sie zachowasz zalezy wasza przyszlośc.. jeśli zawalisz, nie okażesz dosyc cierpliwosci i nie bedziesz wspierał - to ona bedzie to pamietac.. długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co może mądre rzeczy? nastolatka dorwała sie do internetu i mądrościami świeci. nie mam zamiaru dyskutować z takim pustym człowiekiem jak ty. mam nadzieje,że nigdy cie nie spotka to co przeżywają kobiety KTÓRE STRACIŁY SWOJE DZIECI!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neco- jesli to do mnie to podejrzewam ze starsza od ciebie jestem, mam juz jedno dziecko w wieku 8 lat. I tez poronilam. Wiec daruj sobie, bo podejrzewam, ze sama niedorosla jestes i do zycia i macierzynstwa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
neco---> nie umiesz czytać, akurat i ja i ewelina jesteśmy po przejściach...o dojrzałości świadczy przyjęcie tego z pokorą i wiara, że się jeszcze uda, a nie obwinianie za to całego świata, bo tak wiele pseudo dorosłych kobiet robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z ewelina
Tez tego nie rozumiem. Sama poronilam w 5 tygodniu i bylo mi troche smutno, ale nie biadolilam i nie mowilam, ze stracilam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczkaAntyGłupota
większa strata niż śmierć dziecka, jescze nieurodzonego, czyli tego które jest zupełnie niewinne? też nie jestem za zadręczaniem sie ale niektórzy nie umią sobie poradzić i trzeba im pomóc, zwłaszcza dla tego faceta bo sie tym nie przejął więc ma siłe. To niech weźmie dupe z przed kompa i niech sam sie nie użala i rozmawia z żoną. jak nie umie temu stawić czoła to gówniany ojciec byłby z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
no fakt, trzeba wspierać jak ktoś nie może sobie poradzić, ale to na prawdę trzeba samej sobie w głowie ułożyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie pisz głupot żeby nie robić męczennicy z siebie itp was to nie bolało ale kogoś może,dla kogoś to było dziecko. i ma prawo nosić żałobę. sama straciłam dziecko wiem jaki to ból. może dla was nie. dla mnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wieee
ja miałam ciąże pozamaciczną, w momencie jak wiedziałam że muszę się poddać zabiegowi wiedziałam ze ciąża jest żywa z akcją serca, straszne...byłam przybita, ale potrafiłam tak to sobie wytłumaczyć, że właściwie to ja wspierałam męża, sama byłam zdziwiona swoją reakcją, w szpitalu ani razu nie zapłakałam, w domu też nie, wszyscy byli bardzo zdziwieni, lekarz prowadzący był sam w szoku, że ja potrafię tak się opanować..ale ja nie lubię współczucia od obcych ludzi, łez na pokaz, popłakałam się raz mocno z mężem (przed szpitalem), wygadałam się z nim ze 3 razy o tym i basta, rozpamiętywanie tylko pogarsza wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda z nas do przechodzi inaczej,jedna potrzebuje czasu na pogodzenie sie z tym,inna nie. Więc Ewelina niech nie pisze,że to biadolenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są rózne podejścia do straty ciaży,tak jak rózni są ludzie.jak ktoś tak jak ja czekał na 2 kreski na teście latami to od samego poczatku czuje że nosi w sobie nowe życie,dziecko,tak się bałam że je stracę ze najchętniej bym leżała i patrzyła jak rośnie mi brzuch żeby tylko się nic nie stało. myślę autorze że dla twojej narzeczonej już od chwili kiedy dowiedziała sie ze zostanie mamą te 2 kreski oznaczały dziecko.pewnie sobie wyobrażała jakie będzie,wybierała imię itd,spotkało ją ogromne rozczarowanie,postaraj się ją wesprzeć,powiedz jak ci jest przykro,pociesz że czasem natura tak działa,ze jeszcze zostanie mamą,że jesteś przy niej.żeby oderwać myśli od tego przykrego wydarzenia spróbujcie gdzieś wyjechać,odpocząć choćby na weekaend,w szpitalach na oddziałach ginekologii mają dyżur psycholodzy-może powinna iść,albo ty porozmawiaj ze specjalistą jak jej pomóc. jesli naprawdę ja kochasz i zamierzasz spędzić z nią resztę życia to musisz stanąć na wysokości zadania,tak to już jest ze w życiu nie zawsze sa piękne chwile,czasem sa też te złe i trzeba przez nie razem przejść a nie chowac glowe w piasek czy wręcz uciekac od problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×