Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kruche szklo

Czy czujecie sie urazone jak was zapraszaja gdzies bez dziecka?

Polecane posty

Gość A ja widzialam tez porachy
z dziećmi nawet na samych ślubach. Np dziewczynkę która cala mszę tupała trzewikami w drewnianej ławce, nawet w czasie przysięgi i się wierciła i ciągle głośno szeptała "Mamo no już? Kiedy stąd pójdziemy?" Na innym ślubie kiedy młodzi klęczeli i ksiądz miał podać im komunie, z ławki z przodu wyrwało się około 2 letnie dziecko i z rozbiegu uwiesiło się na szyi młodego. Wg mnie dzieci psują wiele imprez. Na ostatnim weselu były 2 dziewczynki które wkoło pakowały się młodej i świadkowej na kolana jak kleszcze i w efekcie są bohaterkami 70% zdjęć młodych przy stole :o Młoda i świadkowa nie były zadowolone, ale dzieci nie dało się odpędzić a głupi rodzice się cieszyli że dzieci takie śmiałe i rezolutne że tak chętnie lgną do ludzi :o pewnie na tej samej zasadzie: "Przecież wszyscy kochają dzieci? Nie rozumiem czemu miałoby to komuś przeszkadzać?" :o Puknijta się w głowę. Inna scena - fontanna czekolady. Chwila nieuwagi i zgraja dzieci podkłada pod nią słomki i rozpryskuje na około. Efekt: zalana podłoga, obrus i owoce leżące koło fontanny, a ten kto się niechcaćy oparł miał brudną kreację. Dzieci na imprezach to bezmyślność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zepsują nie jeden moment i do tego same też się umordują. A tak posiedziały by sobie w domu z babcią, obejrzały bajki, zjadły kolacje i poszły spać. I weselnicy i młodzi mieliby spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
A ja powiem tak: czułabym się dziwnie...Swojej córki na wesele nie biorę (ma trzy lata), jak była malutka po prostu nie poszliśmy, bo nie chcieliśmy jej zostawiać. Nie uważam, że wesele to impreza z założenia bez dzieci. DO tej pory na każdym weselu były dzieci- w końcu są częścią rodziny. Więc podsumowując- swojej córki nie biorę, ale dziwnie by mi było gdyby ktoś mnie zaprosił bez dziecka. Nie wiem, czy bym poszła. Całe szczęscie, jak na razie, każde zaproszenie obejmowało moją córkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam że sprawa jest prosta - skoro dziecka nie ma ujętego w zaproszeniu to go nie bierzemy. Dopisek "bez dzieci" pojawia się pewnie z obawy że mamy uważają że skoro ktoś je zaprasza to z pewnością też i dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotkaf
Te opisane wyżej, to rozwydrzone bachory, nie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba masz racje
no tak bo zabierają dzieciaki a później każdy się chce bawić a nikt nie chce ich pilnować. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu miałabym się obrażać
"Wesela to nie miejsca dla dzieci. Choć uważam, że zaznaczanie specjalnie (jeszcze na zapropszeniu) że dzieci nie sa mile widzialne jest nietaktem. Powinno być oczywiste dla rodziców, że dzieci się na taką imprezę nie bierze. ...." hmmm chyba generalizujesz, zależy od organizacji. U nas w regionie tradycją jest zapraszanie dzieci, są chlubą i duma dla rodziny, jest dla nich zazwyczaj osobny stół, jest specjalny blok muzyczny podczas, którego opowiadają wierszyki dla Młodej Pary, tańczą i sa obdarowywane słodyczami. Nie pasuje ci taka wizja, ok Twoja spraw, ale nie generalizuj, ze każde wesele to nie miejsce dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wściekła mrówa...dla mnie też byłoby to oczywiste. I normalne. Nie ma Cię na zaproszeniu, to nie jesteś zaproszona. I tyle. Ale jak widać...nie takie oczywiste dla wszystkich. Stąd młodzi zabezpieczają się a rzeczywiście taki napis, że bez dzieci może być rażący bo ewidentnie mówi, że dzieci nie są mile widziane. A tak, zostaje to w sferze wyobraźni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka właśnie o to chodzi :) też by mnie może troche poraził taki napis, ale z drugiej strony rozumiem... Dla mnie to normalne że koś dziecka na swoim weselu może nie chcieć i nie odbieram tego jako otwarty atak na mojego syna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio byłam na imprezie, co prawda nie weselu ale na 70 tce mojego wója. Dzieci masa (choć uwaga, nie wszyscy rodzice byli z dziećmi zaproszeni, część nie). Dzieci ubawiły się setnie. Dorośli już nie bardzo bo gdy tylko leciala muzyka dla dorosłych to zaraz był płacz i krzyk, że one chcą co innego. Więc dorośli albo bawili się przy muzyce dla dzieci albo wcale. I o ile gospodarzowi z racji wieku taka sutuacja mogła odpowiadać bo on sam nie tańczy to cała reszta gości może już miała inny pogląd. A na weselu najważniejsi są Młodzi. I to co oni chcą w ten dla nich ważny dzień powinno być święte i zrozumiałe dla innych. Dodam jeszcze że jeśli taką macie tradycję i dużo dzieci i ma się kto nimi zająć to ok. Ale weź pod uwagę, że jest to dodatkowy wydatek dla MP i mogą oni zwyczajnie nie chcieć maluchów. Trzeba to uszanować. Poza tym też inaczej jest jak dzieci jest 10 i same wzajemnie się sobą zajmą a inaczej jak jest 2 w różnym wieku i matki podrzucają do opieki innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie - każdy się chce
bawić a dzieci zostawia, żeby się same pilnowały i latają samopas po sali, po terenie domu weselnego, pod nogami, przy okazji zniszczą nie jedna rzecz, narozlewają. Pamiętam też takie wesele, gdzie dzieci (już nie takie małe) przebijały baony gdzie popadło, psując tym samym dekoracje, a rodzice nie zwracali uwagi bo się bawili w najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czuję sie urażona, ale jeśli jest to okazja wymagająca prezentu dajemy mniej bo wiadomo że mamy większe koszty niż gdybyśmy zabrali dziecko ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie - każdy się chce
balony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie - każdy się chce
Daje się tyle ile standardowo kosztuje talerzyk na 1 zaproszoną osobę i nie mniej. Mniej nie wypada. Jak się nie ma to się nie idzie na wesele i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
Mnie tłumaczenie o dodatkowym wydatku jakoś nie przekonuje. Osobiscie uważam, że niektóre wypowiedzi są trochę przesadzone, naprawdę. Że dzieci były na zdjęciu z młodymi? Że poleciało dla nich parę "dziecięcych" piosenek? Dajcież spokój, odnoszę wrażenie, że niektóre wesela to wyreżyserowane w najdrobnijeszym szczególe przedstawienia, gdzie wszystko musi być "pod kreskę" i tyle. W moich okolicach całe szczęscie nie ma "zwyczaju" wesel bez dzieci. Dzieci nie jest wiele, sporo osób zostawia w domu ale sam fakt zapraszania bez dzieci mnie osobiście mierzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest bez sensu bo jeśli ktoś dba o to żeby młodym zwróciły sie koszty powinien dać za osobę tyle co dwa talerzyki :) a my i tak dajemy o wiele więcej niż ten twój cały talerzyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu miałabym się obrażać
przecież wyraźnie napisałam, że rozumiem, nie chcesz dzieci to nie twoja impreza, zrozum też, że ja mogę nie chcieć na nią przyjść z tego powodu, może mi się też nie podobać. I powiem szczerze, że mi się nie podoba, upodabnianie wesela do dyskoteki, dla mnie wesele to impreza RODZINNA, okazja do spotkania członków rodziny i znajomych z którymi często nie widuję się na co dzień, z braku czasu i jak najbardziej bardzo się cieszę, że mogę zobaczyć ich babcie, ciocie i dzieci.... bo potańczyć do klubu i napić się alkoholu w gronie znajomych to mogę w każdą zwykłą sobotę. Uważam, że mam prawo mieć własne zdanie, tak samo jak i ty. Ja twoje szanuje uszanuj i moje. Wymyślanie dziwnych przykładów o niegrzecznych dzieciach, wytykanie kosztów itd uważam za bezcelowe próby usprawiedliwiania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I doprawdy nie rozumiem dlaczego. bo ktoś nie chce dzieci na weselu, no co w tym złego ?? Sama jestem na świeżo z tej drugiej strony wesele maiłam 2 miesiące temu. Był moj syn i siostrzenica ale do godz 20. Potem dzieciaki jechały do opiekunki. O godz 20 były już zmęczone, zmaltretowane, mój syn zaczynał marudzić. Nie za bardzo wyobrażam sobie jak w takich warunkach miałabym je połozyć spać, zapewnić odpowiednią opieke itp. Ja rozumiem że PM nie chcą sobie robićź takich kłopotów, albo zabawiać czyjeś dzieciaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba masz racje
wesele to jest dzień PM i jak maja ochotę na imprezę bez udziału dzieci to jest to ich prawo...jak się komuś nie podoba to nie przychodzi. Ja tez idę za 3 miesiące na wesele i nie zabieramy że sobą 15 miesięcznej córki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
Jeśli rodzice potrafią utrzymać swoje dzieci w ryzach, brać odpowiedzialność za dziecko na cudzej imprezie, nauczyć kultury to nie ma problemu. Ale ja widziałam dziecko, które zmarnowało ceremonię slubną wrzaskiem i głośnym marudzenie, a rodzice "uroczego dzieciaczka' udawali, że wszystko jest w porządku bo przecież dziecko to członek rodziny i NA PRAWO być na uroczystości:-0 Ludzi na nich patrzyli z naganą, odwracali głowy, a ci rżnęli debili i nadal siedzieli z dzieciakiem w kościele :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura ale wiesz ile kosztuje
talerzyk? Tak? To przemnóż to łaskawie przez 2, jeśli idzie para. I jeszcze razy 2 według twojej teorii. Ile ci wyszło? Jesteś w stanie tyle wydać za 1 wieczór mieszkając i zarabiając w Polsce? :o Chyba że jesteś bardzo zamożna. Nie oczekuj że lubię będą brali kredyty na wesela, a w sezonach weselnych często mają ich kilka. Jak będą tacy szczodrzy to nie będą mieli za co przeżyć miesiąca. Gdyby był zwyczaj dawania tyle ile piszesz to chyba na weselach byłaby frekwencja w postaci 10 osób - wypłacalnych wybrańców, lub skredytowanej rodziny. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie było kilka piosenek ale cały wieczór, dokąd impreza trwała. A to już jest różnica. Mnie tam muzyka dla dzieciakow nie przeszkadzała, przy takiej też się pobawię, ale już dorośli (mam na myśli doroslych w wieku mojej mamy i starszych) byli zniesmaczeni bo impreza nie była dla dzieci. I mieli rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efhnbad
mireczkowata jak zwykle bredzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Licząc talerzyk średnio za 200 zł nie wychodzi duza kwota, przecież i tak daje się więcej niż wychodzi za 4 takie talerzyki od pary. Tzn my dostaliśmy i dajemy innym więcej niz te 800 które wychodzi z takiego liczenia, a co robią inni mnie nie interesuje. Każdy daje na ile go stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz temat kasy? Każdy daje tyle ile może. W naszych okolicach przyjęło się, że para daje ok 500 zł. Ale młode pary zwykle dają mniej i luz. Przecież wiadomo, że młodzi nie zapraszają dla kasy czy prezentów (przynajmniej ja mam takie podejście). Każdy daje tyle ile może i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
Ja rozumiem, że wesele to impreza rodzinna, dla znajomych, sąsaidów i wele rodzin chce się POCHWALIĆ swoimi dziećmi;) Ale wszystko z umiarem! Wesele to nie jest impreza robiona dla dzieci, ale dla wszystkich gości i dla pary młodej. Trzeba to zrozumieć i nie traktować własnego dziecka jak pępka świata;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura ale wiesz ile kosztuje
200? Oszalałaś? Kiedy to było. Teraz od dawna są po 250-300. To musiałaby dać co najmniej 1200 zł za wieczór! Policz sobie kilka wesel w sezonie + dolicz za kreacje i dodatki bo do tej samej rodziny się nie chodzi w tym samym, no i za różnicę spróbuj wyżyć. Good luck!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie :D nawet licząc po 400 dajemy wystarczająco dużo :) wiec martw sie o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura ale wiesz ile kosztuje
Wielu ludzi i tak olewa koszt talerzyka i daje mało, albo w ogóle puste koperty (ostatnia moda). Także wesela się tak czy inaczej nigdy nie zawracają. To jest bezzwrotna inwestycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I żeby nie było :) ja nie mówię że ktoś powinien tyle dawać :) tylko uświadamiam pomarańczę że jak sie tak przejmuje ceną talerzyka i żeby młodym sie zwróciły koszty to zwrócenie młodym za talerzyk to jednak troche mało :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariola, sęk w tym że matki
traktują swoje dziecko jakby było gwiazdą i uświetnieniem imprezy. :o I weź im teraz wytłumacz, że tak nie jest, gdy oksytocyna zajęła wszelkie obszary mózgu. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×