nino86 0 Napisano Marzec 26, 2012 Cześć dziewczyny, jestem dziennikarką. Ostatnio w czasie babskiego spotkania weszłyśmy na temat ginekologów-zboczuchów, świntuchów, partaczy. Osobiście zawsze miałam szczęście do (aż dwóch) specjalistów, ale trochę się nasłuchałam i włos się jeży. Pomyślałam, że warto zrobić o tym reportaż - bo im głośniejsze takie sprawy, tym bardziej muszą się specjaliści pilnować. Wiem, że temat już był wałkowany na forum, ale ja nie mogę "wziąć" sobie po prostu wypowiedzi z cudzego wątku. Może tu coś napiszecie? Albo skontaktujecie się ze mną - całkowicie anonimowo - przez maila: aneta.wawrzynczak@wp.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bywalec1 uni 0 Napisano Marzec 26, 2012 Witam Panią Redaktor! :) Gratuluję że zdecydowałaś się na poruszenie tematu-tabu (wciąż jednak jeszcze). Ja też zmierzyem się z nim niegdyś na forum. Zapraszam do poczytania wątku: "Ile moze ginekolog i dlaczego" http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3711319&start=0 Myślę że lektura wielu wypowiedzi tam dobrze wprowadzi Cię w temat :) Posty na kafeterii nie sa obęte prawem autorskim więc spokojnie możesz go wykorzystać - oczywiście jako materiał pomocniczy. Liczę ze kafeteriuszki które zetknęły się z "niekonwencjonalnymi" zachowaniami ginekologów odezwą się do Ciebie i zdobedziesz więcej materiału. Myśłe jednak że pełnię sukcesu osiagniesz idąc śladami dzielnej dziennikarki Polsatu która namierzywszy zbok-gina udała się do niego z uktytą kamerką i mikrofonem udając pacjentkę bezskutecznie staraącą sięo dziecko. Efekt był niesamowity. Dr Leszek W. z Warszawy "badał" ją w pozyci "na pieska" wkladając palce do pochwy imitował stosunek i pouczał jak ma kręćić pupą aby zajść w ciążę dając przy tym klapsy w tęże pupę "dla rozluźnienienia" i racząc licznymi tekstami w stylu " a ten pani facet to członek rzeczywisty czy korespondent/" :D Reportaz wisiał jakiś czas na interii ale już go nie ma. Jeśli mógłbym być przydatny jako znawca termatu - deklaruję bezinteresowną współpracę. Mó adres masz w stopce. Powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina3311 Napisano Marzec 26, 2012 Witam :) Mam 19 lat i jestem po wielu wizytach u ginekologa. Niestety tylko gdy poszłam prywatnie spotkałam się z miłą obsługą. Jednak na NFZ to tylko mogę powiedzieć SZOK. Najgorsze jednak przeżycie spotkało mnie około miesiąc temu gdy poszłam w sprawie ciąży. Ginekolog potraktował mnie jak przedmiot. Był nie miły, obojetny, nie delikatny i nawet nie starał mi się nic wytłumaczyć a to była moja pierwsza ciąża. Niestety po badaniu dostałam plamienia bo lekarz był bardzo nie delikatny i nie wiem czy to przez badanie, ale poroniłam 3 dni po. Oczywiście już nigdy nie pójdę do niego tylko gdy szukam kolejnego lekarza to boje się ze natrafie na takich samych :( O wcześniejszych wizytach już nawet nie wspominam. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam na nfz chodze i zawsze Napisano Marzec 26, 2012 jest ok:o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nino86 0 Napisano Marzec 26, 2012 Hej! Dzięki za pierwsze odpowiedzi! Bywalec1 - to właśnie od doktora Leszka W. z Warszawy dowiedziałam się od koleżanek na spotkaniu! I to właśnie on mnie natchnął do podjęcia tego tematu - wtedy przypomniały mi się także mniej hardcore'owe opowieści, jak przed 10-laty starsza pani ginekolog ubliżała mojej 16-letniej koleżance od ladacznic. Planuję też zrobić małą prowokację, o której wspominasz ;) Czekam na więcej opowieści - a gdy tylko uda mi się coś na własną rękę na boku ukręcić, podzielę się swoją traumą :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nino86 0 Napisano Marzec 26, 2012 Paulinko, bardzo mi przykro z powodu lekarza-rzeźnika, na którego trafiłaś, i z powodu poronienia. Wierzę, że następnym razem będzie o niebo lepiej. Jeśli to nie jest dla Ciebie zbyt traumatyczne, napisałabyś więcej o tym lekarzu - co mówił, jak się zachowywał; tutaj albo do mnie na maila? Po to wzięłam się za ten temat, żeby nagłaśniać ten temat. Może powinna powstać fundacja, coś w stylu "Badać po ludzku"?? pozdrawiam ciepło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina3311 Napisano Marzec 26, 2012 Na początku zadawał mi pytania tzn. taki wywiad: padło pytanie ciąża a ja mu opowiedziałam że właśnie w tej sprawie przychodzę a on do mnie takim wzburzonym głosem proszę odpowiadać na pytania a nie mówić co Pani jest.. Już wtedy lekko mnie to zirytowała ale że nie miałam jak iść do innego, a że zależało mi na wizycie to zostałam. Kolejny szok to było badanie wykonywał je w bardzo nie delikatny sposób po czym stwierdził że jestem w ciąży i powiedział że to jest bardzo małe i prawie tego nie widać. A dla mnie to nie była rzecz tylko już mój aniołek. Gdy się już ubrałam i usiadłam przy nim to zapytałam czy nie mam przypadkiem jakiejś infekcji bo czułam dyskomfort a lekarz na to cytuje: przecież powiedziałem pani że ma pani grzybice (bo bardzo często zdarza się na początku ciąży) proszę mnie słychać. A ja głowę dałabym sobie odciąć że nic takiego nie mówił. Potem gdy byłam już całkiem zrezygnowana ale miałam nadzieje że udzieli mi jeszcze jakiś rad to powiedział proszę brać kwas foliowy i zdecydować w końcu do którego ginekologa ma zamiar Pani chodzić. Ta wizyta kosztowała mnie bardzo dużo nerwów :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nino86 0 Napisano Marzec 26, 2012 Massssakra! Takich powinno się kastrować!!! Mam nadzieję, że teraz już znalazłaś dobrego lekarza, na przyszłość... ale to podobno też uroki NFZ, tzn. nie zawsze się tacy trafiają, ale prywatnie jakoś milsi potrafią być... Dzięki za odpowiedź. Ściskam serdecznie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina3311 Napisano Marzec 26, 2012 Nie ma za co... w sumie to nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie. Pewnie podszedł tak do mnie bo powiedział sobie młoda, głupia, pewnie wpadła i nie chce tego dziecka. Bo inaczej nie umiem tego wytłumaczyć. Jak coś to pisz na e-maila paulinusia145@wp.pl pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niclas 0 Napisano Marzec 27, 2012 Nino, jeszcze jeden facet się wtrąca. Moja rada jest taka. Warto trochę poszperać, jakie są oficjalne standardy wizyty ginekologicznej w Polsce i na Zachodzie. Czy istnieją pewne sztywne procedury, a przynajmniej utrwalone zwyczaje, których naruszenie powinno być traktowane jak zachowanie naganne? To ważne, bo w przeciwnym razie zawsze będzie tylko słowo pacjentki przeciw słowu lekarza i nic z tego nie wyniknie, bo nic nie będzie się dało wiarygodnie potwierdzić. A tak będzie można przynajmniej czysto formalnie odnotować, czy dany standard jest spełniany, czy nie? I to już da jakiś w miarę obiektywny obraz. Co mam na myśli? Na przykład: - czy są robione problemy odnośnie obecności osoby bliskiej przy badaniu? - czy w gabinecie są fartuszki jednorazowe do przejścia od parawanu na fotel? - czy pacjentki spotykają się z sugestią rozebrania się całkiem do naga ze strony lekarza, np. pod pretekstem badania piersi po uprzednim badaniu ba dole (oczywiście bez dania możliwości ubrania się od dołu)? - czy pacjentki są pytane o zgodę na obecność studentów lub praktykantów przy badaniu? - czy mogą liczyć na wyczerpującą informację o stanie zdrowia, czy "za karę", że poszły na NFZ są zbywane? - wreszcie obowiązkowa obecność asystentki ginekologicznej przy badaniu, o ile pacjentce nie towarzyszy osoba bliska. To forma zabezpieczenia zarówno dla lekarza, przed nieuzasadnionym pozwem o molestowanie, jak i pacjentki przed faktycznymi nadużyciami. Na Zachodzie i w USA taka asystentka jest powszechna, w Polsce prawie zupełnie nieobecna. Dlaczego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wether 5 Napisano Marzec 27, 2012 bo NFZ nie zapłaci za asystentkę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nino86 0 Napisano Marzec 27, 2012 Niclas, po pierwsze - super, że facetom to nie jest obojętne! Póki co jesteście, powiedziałabym, nawet w większości na moim wątku :) po drugie - dzięki za dobre rady. Tutaj, że tak powiem, szukam żywej historii, cytatów, przykładów niekompetencji, a na drugim froncie dłubię sobie właśnie w kwestiach formalnych. Fajne kwestie mi podsunąłeś, zwłaszcza to z asystentką. Wszystko dokładnie sprawdzę :) pozdrówki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niclas 0 Napisano Marzec 27, 2012 Nino, dzięki za miłe słowa. Dlaczego te kwestie formalne wydają mi się takie ważne? Po pierwsze dlatego, że indywidualną krzywdę, choć nieraz przejmującą, zawsze da się zbyć zdaniem "wszędzie zdarzają się ludzie dobrzy i podli", całą rzecz sprowadzając do indywidualnego przypadku. Natomiast, gdy mówimy o naruszeniu procedur, to wtedy inna bajka. Takie naruszenie to krzywda obiektywnie stwierdzona, niezależnie nawet od motywów poszczególnych osób. Dam przykład. Wyobraź sobie, że przespałem się z 14 letnią dziewczynką i że zrobiłem to z litości, bo ona sama chciała, prosiła mnie itd. Czy jakikolwiek sąd uznałby takie tłumaczenie? Nie, bo z dziewczynkami poniżej pewnego wieku po prostu nie wolno iść do łóżka. Myślę, że w przypadku wizyty ginekologicznej jest w dużej mierze podobnie. Motywy ludzi mogą być różne, ale procedury powinny być jednoznaczne. Może ona była ekshibicjonistką i sama się rozebrała się do naga, choć lekarz nie nalegał, może lekarz naprawdę miał dużo pacjentek w poczekalni i się śpieszył , więc nie dał jej czasu na ubranie się. To wszystko nieważne, ważne że ona nie miała być prawa całkiem nago podczas badania. Taki punkt widzenia jest moim zdaniem szczególnie istotny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bywalec1 uni 0 Napisano Marzec 28, 2012 Paulina 3311 - ja również Ci serdecznie współczuję. Przede wszystkim poroniienia ale też traumatycznych przejść u ginekologa. Chociaż wg jest b. mało prawdopodobne by niedelikatne badanie było perzyczyna poronienia. I zycze byś następnym razem miała więcej szczęścia tak jesli chodzi o los dziecka jak i dobór lekarza. Ale szczęściu - przynajmniej w drugiej sprawie - można nieco pomóc! :) Doradzałbym Ci (a takze innym paniom które prezyły coś podbnego) następujce działania: 1. Wejdź na stronę: http://www.znanylekarz.pl/ i odnależ tam profil konowała. Jeśli nie ma profilu mozesz go założyć. Wyraż swoją opinię na podstawie tego jak Cię potraktował. Pomoże to innym potencjalnym pacjentkom uniknąć gbura. 2. Przy wyborze następnego przed wizytą postaraj się zasięgnąć języka żeby idąć "w ciemno" nie trafić podobnie. Przydatna bedzie w tym celu w/w strona. Mozesz też założyć atek na kafe w ktorym zapytasz o godnych polecenia ginekologów z Twojej miejscowości. Przed tym jednak poszukaj przez wyszykiwarkę bo moze taki wątek juz istnieje. Niklas ----> Witam dzielnego bojownika o dobre ginekologiczne obyczaje! :) Bylem pewien że na tym wątku Cię nie zabraknie! Podobniej jak mnie. Cóż - slużba nie drużba ;) Musimy wspierać działania mające na celu wyciąganie na światlo dzienne patologii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Perwersja 0 Napisano Marzec 28, 2012 "To wszystko nieważne, ważne że ona nie miała być prawa całkiem nago podczas badania." Mylisz prawa i obowiązki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bywalec1 uni 0 Napisano Marzec 28, 2012 Masz rację Perwersjo i jednoczęśnie jej nie masz :P Bo prawa i obowiązki mają obie strony - pacjent i lekarz. I obie powinny dbać o dobre obyczaje w relacjach między nimi. Zilustruję to przykładem pasującym jak ulał do Waszego sporu: Pewna forumowiczka uczęszczała regularnie do ginekologa - faceta w średnim wieku. Ponieważ przy każdej wizycie badał jej też piersi przyzwyczaił ją by do badania rozbierała się od razu od góry i od dołu. Z początku trochę to ją peszyło ale ponieważ lekarz ogolnie był OK uznała to za normę. Gdy kiedyś przyszło jej skorzystać z usług innego, starszego wiekiem ginekologa, gdy ten po rozmowie poprosil o przygotowanie się do badania zrobiła tak jak zwykle: za parawanem rozebrala się całkiem i nagusieńka usadowila się na fotelu. Widząc to lekarz wykrzyknął z oburzeniem: - Proszę Pani! Prosilem o przygotowanie się do badania a nie o striptiz!! :D :D Można powiedzieć - zabawne nieporozumienie i tyle. :) Jednak mnie, wnikliwego badacza natury ludzkiej zastanowiło jedno. Osobiście nie znam faceta - czy to starego czy mlodego - ktory by protestował gdy mloda kobieta rozbiera się przy nim do naga. Skąd więc to oburzenie lekarza??? Gdy zaczałem badać tę sprawę doszedłem do wniosków zgoła zaskakujących. Ale założę o tym osobny temat bo i tak wprowadzilismy tu autorce off-wątek :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bywalec1 uni 0 Napisano Marzec 28, 2012 Puściłem: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5171780&start=0 :) A wracajac do tematu: Niklas poruszył b. ciekawy problem standardów medycznych obejmujących zarówno procedury stricte medyczne jak i aekty kulturowe czy obyczajowe np. [poszanowanie prawa do intymności pacjenta. W wielu krajach stanowią one podstawę dzialań medyków. U nas bronią się oni przed standartami rękami i nogami! :P Dlaczego?? Przecież dla rzetelnych lekarzy stanowiłyby one zabezpieczenie przed nieuzasadnionymi roszczeniami a były "batem" tylko na nierzetelnych! Bo sprawa wygląda tak: np. Stanach pacjnent wystąpi o odszkodowanie za lekarski błąd lub zaniedbanie sąd bada czy postępowanie lekarza było zgodne ze sandardem ktory określa minimum działań w określonych sytuacjach. Jeśli było - pozew oddala, jeśli nie - przyznaje wysokie odszkodowanie. A u nas?? Wobec braku standardów sąd opiera siena opinii biegłego. A kto jest biegłym? Inny lekarz! A temu solidarnosć zawodowa każe wybielać kolegę na ile to możliwe! Tak więc by zostać skazanym lekarz musi chyba zaszyć choremu po operacji ścierkę od podłogi albo amputować nie tę kończynę co trzeba! :D:D Jest jedank jedna jaskółka: obowiazujący od prawie roku standard opieki nad ciężarną i okołoporodowej. Jego wprowadzenie to wielki sukces środowiska związanego z fundacją "Rodzić po ludzku" - prawdziwa rewolucja w podejściu do pacjentki. Tyle że jak na razie ta jaskólka fruwa głównie.... na papierze :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rainbowrain Napisano Marzec 28, 2012 bardzo fajny temat, ja mam wrażenie, że właśnie przez nieprzyjemnych lekarzy kobiety rzadko chodzą do ginekologa. Dobrze jeśli trafi się na lekarza, jak dr Kubiak, który jest nie tylko wybitnym specjalistą, ale też ma podejście do pacjentów, ale też ważne jest, żeby sprzęt, którego używa był nowoczesny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Grażyna 42b Napisano Luty 9, 2016 Mój ginekolog chyba lubi gołe babki. Rozumiem ze chce sobie pooglądać młode dziewczyny ale np. ja mam 42 lata i na wizycie muszę rozebrać się całkiem do naga. Muszę przejść z za parawanu przez cały gabinet rozebrana na wagę. Na wadze stoję kilka minut całkiem nago a on mnie wypytuje czy nie mam zawrotów głowy czy nagłej zmiany nastroju. Jestem przekonana że mojemu ginekologowi sprawia przyjemność oglądanie atrakcyjnych nagich starszych kobiet. Jestem wysoka, zadbana i wydepilowana jedyne co to mam chyba zbyt wystające wargi sromowe. Dodatkowo na każdej wizycie mój ginekolog obowiązkowo przeprowadza mi badanie pupy tzn. o***tu wstydzę się tego badania bo nawet z mężem nie kocham się od tyłu bo wtedy widać całą pupę i o***t. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 9, 2016 O masakra nie wierzę w to co czytam :o to nie może być prawda! przecież to nie dopuszczalne by kobieta była tam kompletnie naga, jak chce przeprowadzić badanie najpierw rozbiera się od pasa w dół, ubiera się a potem od pasa w górę jak juz...dlatego ja chodzę tylko prywatnie i tylko do kobiety. . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 9, 2016 Na plaży się rozbiera a u lekarza nie chce.Kto teraz nie widzi gołych babek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach