Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grateful for love

pytanie do małżeństw z dziećmi - proszę o odpowiedź

Polecane posty

Gość grateful for love

tak ogólnie, obserwacyjnie:) jak często Wasi męzowie, a ojcowie dzieci wychodzą SAMI np z kolegami się napić? do pubu, baru - na piwo itd, żeby się zrelaksować w męskim towarzystwie? i wracają na rauszu? czy jest to raz w miesiącu, czy częściej, czy rzadziej? proszę o szczere odpowiedzi:) dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz nigdy nie chodzi z kolegami i uwaza to za strate czasu. Musial kilka razy wyjsc na impreze firmowa, ale nie robi tego chetnie i zawsze sie stara wymigac. Nie zawsze moze. Ale czasem to bym nawet chciala zeby poszedl gdzies, wicaz siedzi mi na glowie, jest bardzo opiekunczy, moze nawet za bardzo. Mysle ze zadna przesada nie jest za dobra. No ale ja mam wlasnie tak - moj nie lazi z kolegami w ogole. Porzadny jest bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domeniktos
NIGDY odkąd jesteśmy razem-czyli od 7 lat. Jak wychodzi gdzieś z kumplami to idą na basen, na halę piłkę pokopać lub pobiegać. Wcześniej-nie wiem,ale też raczej sporadycznie pewnie,bo on z tych co alkohol mu do zabawy nie jest potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grateful for love
aha, i jeszcze jedno czy te, których mężowie wychodzą - są z tego zadowolone i uważają to za normalne? dziękuję za odpowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jak u jabłuszka. Mąż nie wychodzi wcale, chyba że impreza firmowa - i to niechętnie. Ale jak już pójdzie zawsze przychodzi zawiany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dokładnie tak jak u domeniktos. Jak już wychodzi z kolegami (a wychodzi prawie co dziennie i w 2 weekendy w miesiacu) to jest to meczyk, turniej albo trening (no i płacą mu za to ;)- trzeba się w życiu ustawić :D:D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak uważam że to normalne - ja też mam czasem potrzebe wyrwania się. Ale częściej wychodzimy razem bo lubimy się bawić w swoim towarzystwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grateful for love
tzn co uważacie za normalne: - to, że wychodzi gdzieś sam - czy to, że wraca zawiany, nietrzeźwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój wychodzi i to wcale nie znaczy, że nie jest porządny :) Czasami jak ktoś go gdzieś wyciąga a jemu się nie chce iść to sama go namawiam. Nie jest to jednak często, raz na miesiąc lub dwa a czasami jest to 2 razy w miesiącu, zależy. Ogólnie uważam, że strasznym domatorem się zrobił ostatnio, dużo pracuje i później się woli ze mną piwa napić niż iść do baru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dotiuszka - moj tez zawiany wraca,nie chce isc, ale jak juz pojdzie to zwykle wypije, i potem jest taki fajny:D Siedzi na lozku taki skruszony, usmiecha sie milutko i mowi: no i sie upilem! Uwielbiam go zawianego:D Do rany go przyloz wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrytyutuyj
równiez nigdy,czasem jak jakis kolega NAS zaprosi a ja jestem zryta po calym dniu to wrecz namawim go zeby szedl sam ale mąz nie chce.Taki typ :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zadowolona i uważam to za normalne :D Sama z resztą też czasami gdzieś sama wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pyerdole, ale tupet
moj nie wychodzi, nie ma czasu, praca,praca,praca, a w weekendy jak ma wolne, to wykorzystuje wtedy ten czas, zeby spedzic go ze mna, spotykamy sie ewentualnie ze znajomymi wspolnie...czaaasem, tak raz na 2-3miesiace jak skonczy prace 22-23 i akurat jego brat konczy o tej samej to robia szybkie piwko 30minutowe i wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grateful for love
rozumiem. czyli wstępnie podsumowując: większość mężów i ojców nie wychodzi wcale, albo bardzo rzadko. jeżeli któryś wychodzi, to spotyka się to ze zrozumieniem, bo wraca tylko lekko zawiany, tak? no to jeszcze dwa ostatnie pytania - czy nie miałybyście nic przeciwko również wtedy, gdyby np raz w miesiącu (albo nawet rzadziej) wracał pijany, bardzo pijany? - czy nie przeszkadza wam to, że wasze dziecko może ojca widzieć nietrzeźwego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domeniktos
My mamy taki mały "układ",bo pracujemy razem,to żeby nie zwariować,to wychodzimy oboje raz w tygodniu bez dziecka i partnera. Ja najczęściej ląduję wtedy u kosmetyczki, fryzjera,koleżanki lub na fitnessie. Mąż tak jak wcześniej pisałam. Ale też co najmniej raz w tygodniu staramy się wyjść we dwoje i oczywiście w sobotę i niedzielę w ciągu dnia rodzinnie na spacerku czy aktywnie we 3 na basenie. Uważam,że normalnym jest wychodzenie,ale dziwne dla mnie jest to,że facet wraca podpity za każdym razem. A co w domu nie może usiąść w fotelu i wypić piwa,czy kieliszka wina do obiadu? Takiego podejścia dzieciaka,który zerwał się ze smyczy rodzicom nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grateful for love gdyby mój wychodziłby np 1 raz w tyg to nie miałabym pretensji. A dlatego że ja sama lubię gdzieś wyskoczyć ze znajomymi. Poza tym myślę że wpływ na to na pewno ma zachowanie faceta po alkoholu, a niektórym odbija. Mój to się robi taki misio i zaraz "dorociaaaaaa" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż i wyjście z kolegami? kiedyś i owszem ale to na długo przed Naszym poznaniem, powiedzmy że wyszalał się w młodości, podobnie zresztą jak ja, olewa w pracy jakiekolwiek imprezy twierdząc, że w pracy nie ma przyjaciół a kretów mnóstwo i każdy chętnie coś podkapuje, takie czasy, wyścig szczurków..ja mam podobne podejście, mamy bliskich znajomych zaprzyjaźnione małżeństwo w podobnym wieku i z nimi dwa, trzy razy do roku gdzieś wyskoczymy ale wspólnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grateful for love
dotiuszka - czyli uważasz, że wychodzenie z kumplami co tydzień i wracanie nietrzeźwym jest OK? mówię o tym, gdy ma się rodzinę, dzieci. dziękuję za wszystkie wypowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh u mojego jest - aleee ja Cię tak kooooocham, tak cię koooocham słoooooońce :P :P:P Puki rzyga do kibla a nie z balkonu jest ok :P jednak nie chciałabym by dziecko to oglądało. Niech wróci w nocy i pójdzie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grateful for love
ważne pytania: - czy nie miałybyście nic przeciwko również wtedy, gdyby np raz w miesiącu (albo nawet rzadziej) wracał pijany, bardzo pijany? - czy nie przeszkadza wam to, że wasze dziecko może ojca widzieć nietrzeźwego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym miała. Mój ojciec wracał zwiany najpierw raz w miesiacu potem częściej, potem co dziennie. Wróciłby zawiany ze dwa razy i widywałby dzieci na pocztówkach! Nie miałabym nic przeciwko jakby usiadł przed tv i wypił piwo w domu albo napił się wina, ale pójście na imprezę i wracanie w stanie nietrzeźwym dosyć nieprzyjemnie mi się kojarzy i na to bym się nie godziła. Na szczęście mój mąż wcale nie pije, ani w domu ani poza nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, wydaje mi się że nie miałąbym pretensji. I mówię o wyjściu po 21 z domu, kiedy dzieć już śpi i nie widzi tatusia podpitego. Ja lubię też wyskoczyć, ale zawsze jest to wyjście po przeczytaniu bajeczki na dobranoc. tak wiuęc dziecko jakiejś patologi nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domeniktos
Alkohol jest dla ludzi,ale w rozsądnych ilościach. Nigdy bym nie chciała,żeby dziecko oglądało pijanych rodziców. Czy to mnie czy męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baaardzo sporadycznie, jak juz Pana Męża siłą wygonie :D tylko mąż ponad pół roku spędza w delegacjach to jak juz jest w domu to albo gdzieś jedziemy w 3 albo moi Panowie załatwiają jakieś swoje Męskie sprawy, a wieczorkiem, hmm zamiast kolegów to mąż woli damsko-męskie sprawy :P czasem to mam kaca moralnego, bo ja to raz na pół roku mam babski zlot czarownic i nie ma takiej siły żebym mogła z niego zrezygnować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bożena34
Mój mąż wcale nie wychodzi beze mnie (wcale mnie to nie cieszy, raczej wkurza :O ). Alkoholu nie pija. Za to ja wychodzę raz w miesiącu i wracam narąbana :P Wychodziłabym nawet częściej, ale nie mam z kim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. a alkoholu to mąż nie pije, jak już to lampke czerwonego wina do kolacji Mąż z kolegą piją yerba-mate - czasem spotykają się aby sobie "pojerbać" :D zwykle wtedy plotkują gorzej jak baby - co w interesach, autach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×