Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczona bachorem

czy powiedziec kolezance, ze jej corka jest NIE DO ZNIESIENIA???

Polecane posty

Gość zmeczona bachorem
ooo wiedzialam:D kolejna nawiedzona i wszechwiedzaca mamuska, z teoria spiskowa na moj temat, zeby tylko usprawiedliwic niewychowanie i brak oglady tudziez paskudne geny... nie, nie mam problemu z plodnoscia, jestem mezatka od niedawna, na razie inwestujemy w siebie, a o dziecku pomylismy za rok najwczesniej. ciaze mozna swiadomie planowac i odpowiedzialnie do niej dojrzewac, wiesz? wlasnie po to, zeby nie miec dziecka, ktorego wszyscy potem unikaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
jeszcze jakies opinie? pewnie zobaczymy sie znow z nimi wkrotce, ciagle sie zastanawiam czy wspomniec cos o zachowaniu ich corki... wiem, ze juz kilku znajomych (DZIECIATYCH, zeby nie bylo) rowniez zrazilo sie do nich przez ta mala i znacznie ograniczylo spotkania. a ja naprawde lubie tych ludzi, i to nie jest tak, ze ich chce przekreslic - raczej otworzyc im oczy na problem. a, i zeby nie bylo - sama kilkakrotnie opiekowalam sie ta mala i zostawalam z nia, zeby mogli wyjsc we dwojke na basen czy do kina. sama to zaproponowalam. bawilysmy sie, ugotowalam jej obiad w tym czasie, staralam sie. ona sie swietnie bawila, co przyznala do rodzicow, a ja - coz... bylam wykonczona po dwoch godzinach bardziej niz po dwoch dniach opieki nad kuzynka kilka miesiecy wczesniej. mimo to, udalo mi sie ja nieco utemperowac wtedy, zaczela sluchac i rozmawiac, zajelam ja pisaniem, rysunkami, rowniez bardziej statycznymi zabawami, a nie tylko wariowaniem i rozwalaniem pokoju. nie nudzila sie i pod koniec pobytu u mnie nie chciala wracac do rodzicow, mimo ze musiala siedziec u mnie spokojnie i dyscyplinowalam ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jeszcze moja opinia
dziecko jest rozwydrzone albo ma adhd na serio, bo w tym wieku raczej dzieci umieja sie skupic na troche ale Ty to jestes bufon straszny, snobka.Chcialabym powimieniac poglady, zapraszam na poczestunek, mam wielki status, podrozuje wiecej a dzieci nie mam, bo inwestujemy w siebie. komentarza bla bla bla, wymadrzasz sie i n ie masz pojecia o zyciu z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
a jak mam odpowiadac na zalosne zarzuty, ze jestem na pewno zazdrosna albo w ogole bezplodna??! zastanow sie. jakie pytania, takie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
jeszcze jakies rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuiouj
Autorko i tak masz do nich cierpliwosc, ja po prostu zerwalabym taka meczaca znajomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
Ja myslalam, ze ta ich mala z tego wyrosnie, zmieni sie. Ale ona z wiekiem jest coraz gorsza! Moj maz jest naprawde ugodowym czlowiekiem, spokojnym i akceptujacym wszystko, ale tez juz jej ma dosc i bywa, ze wlasnie on dobitniej zwraca uwage. Nie pozostaje chyba nic jak uciac te znajomosc do minimum, tylke ze oni ciagle szukaja kontakktu z nami, jej maz ciagle pisze zeby sie spotkac, zebysmy wpadli itd. Samotni sa... Przez corke?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuiouj
Jak cos powiesz to sie obraza, jak nic nie powiesz to bedziesz zmeczona po kazdej ich wizycie. Tak zle i tak niedobrze. Ja sama jestem w ciazy, ale niecierpie niewychowanych, glosnych dzieci, na szczescie ja i moj maz jestesmy bardzo zdyscyplinowani i nie damy sobie dziecku wejsc na glowe. Mamy kuzyna, ktorego dzieci sa tak rozwydrzone, ze robia co chca, a rodzice sie tylko usmiechaja i nie reaguja, chociaz ten kuzyn sam kiedys przyznal, ze gdyby wiedzial co go czeka to w zyciu na dzieci by sie nie zdecydowal. Niestety to ich wina, bo pozwalaja dziewczynkom na wszystko i to one rzadza w domu a nie rodzice. Natomiast moj brat ma 2 dzieci i sa grzeczne i dobrze wychowane, ale one maja w domu zasady, ktorych musza przestrzegac, a rodzice wiedza kiedy powiedzic dosc. Twoja sprawa autorko jak postapisz, ale po co utrudniac sobie zycie cudzymi problemami, i tak masz pewnie wystarczajaco duzo swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira1
a to, że od książek całe życie stroniłaś to naprawdę widać :O :D współczuję bycia ograniczonym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michallinna
najwyrazniej dziecko jest nerwowe plus niewychowane odpowiednio Otóż to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam dwoje dzieci
Autorko, ale z twoich wypowiedzi wyraźnie bije nie tyle niechęć do dziecka, którego też obraźliwie nazywasz "bachorem"... Zastanów się, czy w ogóle mieć swoje, bo a nuż będą niegrzeczne.... A po drugie ty wyraźnie gardzisz matką tej dziewczynki. Czujesz się od niej lepsza, zająwszy się dzieckiem 2 godziny?? Ty naprawdę nie masz pojęcia o dzieciach. Najpierw miej swoje, wychowaj, a później się wymądrzaj i pouczaj rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvcghy
TE spotkanie TO spotkanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chybotka
czy kruszyło poduszkami ??? Co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naczycielka z powołania
i "po dupie" ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość et46y476y
Kiedyś miałam taki sam problem, znajomi przychodzili z dzieckiem a dzieciak zachowywał się tak jakby mu ktoś zapaloną zapałkę w dupę wsadził. Rzucał wszystkim, wrzeszczał, szarpał, itd. Dom po ich wizycie wyglądał jakby po przejściu kiboli: jedzenie na podłodze i na ścianach, wszystko z pułek pozwalane, co się dało poniszczone, porozrywane, połamane itd. I było to tak, że ojciec problem widział ale mamusia nie. iW końcu przy okazji jakiegoś spotkania w szerszym gronie (kilka par z dziećmi) i w sytuacji, że tylko ten jeden dzieciak się wściekał, przy wszystkich dzieciaka skrytykowałam. Powiedziałam, że jest niewychowany, wredny, egoistyczny i wyrośnie na jakiegoś przestępce jak tak dalej pójdzie. Pozostali przyznali mi rację. Oczywiście znajomi szybo się zmyli.Na drugi dzień tatuś dzieciaka przyniósł mi czeoladę w ramach podziękowania, powiedział, że takiej siary dla jego żony narobiłam, że powiedziała że z nami już się więcej nie spotka ale chyba coś do niej wreszcie dotarło. Ani z nami ani z pozostałymi znajomymi chyba z miesiąc się nie kontatowała ale ja w końcu się odezwała to było lepiej. I z nią i z dzieciakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssmerfetkaaaaaaaaaaaa
Trochę mi przykro czytając takie posty bo sama mam takie dziecko chociaż dopiero ma 15msc. Wszędzie Go pełno i właśnie przez Jego temperament ograniczamy wyjścia. Bo pomimo tłumaczenia, czytania książeczek i zabawiania w każdy jeden sposób On i tak woli psocić i się wyrywać. Jestem świadoma Jego zachowania i charakteru . Pomimo usilnych prób nie udaje się Go doprowadzić do pionu bo i tak robi po swojemu. Obcy ludzie patrzą z politowaniem, znajomi dziwią się, że takie może być dziecko... Jedynie najbliżsi przyjaciele i rodzina to "akceptują". Jeśli chodzi o córkę Twoich znajomych to może też jest takim dzieckiem i należy Jej to wybaczyć jednak naprawdę dziwie się Jej rodzicom , ż enawet nie starają się Jej opanować gdy są w towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maman Bovy
Prawda leży gdzieś pośrodku.. Zwrócę tylko uwagę na powszechny fakt, że osoby (jeszcze) bezdzietne mają mnóstwo rozsądnych poglądów na wychowanie dzieci :) A życie, jak to życie - weryfikuje je bardzo szybko.. Autorko, nie twierdzę, że należy pochwalać postępowanie Twoich znajomych, ale pomyśl, że dzieci są bardzo różne: począwszy od tych co to "córka, którą gdzie posadzisz, tam siedzi" po "żywe srebra" i "wulkany". Postaw się np. w sytuacji rodziców dziecka z adhd.. To zespół objawów, które czasem nawet leczy się farmakologicznie. I wtedy nie ma mowy o niewychowaniu. Oczywiście, że należy dziecku stawiać granice i je dyscyplinować, ale nawet najrozsądniejsi rodzice muszą kiedyś odpocząć, poluzować. Urodzisz - zobaczysz. Proponuję zapamiętać tę sytuację.. powiedzmy, że dydaktycznie. A męczącą znajomość po prostu ograniczyć albo asertywnie i spokojnie ostrzec znajomych, że macie dość takiego zachowania ich dziecka i niestety, nie będziecie się z nimi spotykać, jeśli tego jak najszybciej nie zmienią. Nie ma sensu dywagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira1
mama bovy - mądrze prawisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz znajomym, ze chetnie sie z nimi spotkasz, ale bez ich dziecka, bo nie masz ochoty na nerwowke. Niech sobie zorganizuja opieke, przytemperuja dziecko lub bedziecie sie odtad spotykac w takich miejscach, gdzie ich dziecko moze sie czyms sensownie zajac. Moja siostrzenica tez taka byla do 2 lat. Ustalilam z siostra, ze nie beda do mnie przychodzic, bo mam dosc. Spotykalysmy sie na placu zabaw i podobnych miejscach, gdzie jej corka mogla sie wyszalec i nie wyrzadzala szkod :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby to dziecki mialo problem
to wierz mi lub nie, ale zarowno w usa jak i uk nauczyciele i opieka spolczena wiedzieliby o tym wczesniej niz ty. moze nie jestes przyzwyczajona do obecnosci dzieci, szczegolnie tych bardziej ruchliwych. ja np nie jestem i nie przepadam za takimi dziecmi choc wiem, ze to najczesciej nie ich wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tylko dziwi.....
ze autorka taka swiatowa, taka inteligentna, oblatana i objezdzona ;-) w swiecie a nie wie....jak i czy zagadac do znajomych :D Eehhh....jakbys miala klase dziewczyno, o ktorej tak usilnie starasz sie tu wszystkich przekonac to nie pytalabys o tak proste sprawy na kafe, nie nazywalabys cudzego dziecka "bachorem" i dawalabys sobie rade w zyciu bez pomocy innych matek (ktore zreszta probujesz wysmiac i wyszydzic :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
hej, dziękuję za odzew i opinie, chciałam się odnieść jeszcze do kilku wypowiedzi. podejrzewam, że mała jest b. grzeczna, cicha i milcząca w szkole, bo stresuje ją fakt, że tam mówią do niej po angielsku, a w domu po Polsku. dodatkowo, rodzice co roku wysyłają ją na 2 miesiące do dziadkow, potem po powrocie ona slabo pamieta język i widzę, że się stresuje. kiedys ją odebrałam ze szkoły- była małomówna, wyalienowana trochę, niepewna. rozhukała się dopiero znowu w domu. a na pytanie, czy lubi szkołe, odpowiada ze NIE. nie uzasadnia dlaczego. więc być może ona odreagowuje w domu, nie wiem, ten stres, samotność? jej matka kiedys pow do mnie, ze INSTUTUCJE są po to, zeby miec duzy wkład w wychowanie dziecka, bo w ogole miec dziecko to jest katorga i tylko męczarnia - więc jak mam się nie czuć od niej lepsza?! takie teksty... niby kocha tą małą, ale przytula TYLKO gdy mała tego chce i się tuli sama; ta babka to jest taki typ naukowca i karierowiczki trochę. pochodzi też z domu, gdzie nie było chyba za bardzo czułości (byli sąsiadami - więc trochę wiem), więc może takie wzorce wyniosła. nie wiem do konca jak to rozwiążę, wkurzaja mnie juz teraz wszyscy, swoim podejsciem i idealizowaniem dziecka, które jest nie do wytrzymania. i tez mysle, ze to głównie wina braku wychowania i uwagi poswieconej dziecku. szkoda tylko, że naprawdę uważają się za najlepszych i najmądrzejszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona bachorem
instytucje*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×