Smutne macie to życie - ciągle na coś Wam brakuje

nie rozumiem w jakim kontekscie piszesz? Jak się ma zawód to zawsze sie cośrobi, piszesz o bezrobotnych? czy np. nauczycielka matematyki ma sie przekwalifikowac na krawcowa? Przeciez u nas 80 % osób zarabia ok. 1400 zł,

Pisze ogólnie. ;) A nauczycieli jest za duzo :)

i ty miałas coś z ekonomii? 80% osób w tym kraju zarabia beznadziejnie, sadzisz, że to wina ich złego wykwalifikowania, i że gdyby sie przekwalifikowali, zamiast 1400 dostaliby po 5 tys. ?

Nie znam nikogo, kto zarabia 1400 zł. Moja znajoma polonistka w 30 000 mieście na Podlasiu zarabia przynajmniej 2500 netto. Ale ona ma 30 lat - na poczatku oczywiście zarabiala mniej. Ale teraz sobie nie krzywduje. Co do tego, że część ludzi mało zarabia to nie ich wina. To tylko po części prawda - najwyraźniej tyle ich praca jest warta na rynku. Najwyraźniej nie mają żadnych cennych umiejętnosci, które są lepiej płatne i które zmobilizowałyby pracodawcę do podwyzki. Słowem: można ich łatwo zastąpić inną osobą.

2500 netto to dużo???? :D chyba jak się mieszka z rodzicami.

Zależy na ile osób. Na 1 może być.

bo brakuje mi MIŁOŚCI nie koniecznie tej od drugiej połówki To akurat częsty powód.

to dziadowki udajace panie :D ALe za to jest sie z czego/kogo ;-) posmiac. Za to lubie kafe, za dostarczanie milej rozrywki. Jak juz mam dosc ludzkiej glupoty, ktora na kafe wystepuje w ilosciach monstrualnych to robie po prostu klik :D i zajmuje sie tym co lubie - swoim zyciem :D

prawo i finanse...hmmm nie każdy ma dziwkarski charakter, żeby pracę w tych sektorach wykonywac z powodzeniem

Ex Bill, widzisz... też uważam, ze prawnik ma dużo z dziw..ki - też pracuje na godziny. :) Tylko, ze zwykle jest dużo droższy. I wcale mnie to nie rusza, wiesz? :)

dużo, dużo więcej wspólnego;) a że nie rusza to jasna sprawa, nie spotkałam jeszcze poruszonego prawnika, czy finansisty;) każdy ma swoją cenę...jak dziwka

Ex, widzę, ze masz jakiś problem z tym zawodem i sektorem. ;) Daj sobie na wstrzymanie. Prawnicy też cięzko pracują. Pracują uczciwie. Nikt w sektorze finansowym nie zapłaci prawnikowi za siedzenie i gapienie się w sufit.

a to lekarzem też jesteś? nono, dzięki za diagnozę:)

jesli ktos nie mial na start samochodu, domu po rodzicach - jest mala szansa że sie wybije na tyle, by na nic nie brakowalo (najwyzej bedzie zyc jako tako za pensje np 5 tysiecy) ale jak ktos mial od dziecka z gorki to sie nie ma co chwalic

Magistrów prawa za przeproszeniem jest jak psów. Bezrobotnych psów i to nawet po aplikacji. Więc nie ma co chwalić tego kierunku, bo ten też nie daje gwarancji dobrej pracy. Vide - liczba chętnych adwokatów, radców na stanowiska gdzie wymagany jest sam mgr prawa :O

Ja nie miałam ani samochodu ani mieszkania.

a nie rozumiecie, że ktos woli ta swoja spokojna posadke za 1500, niz wydawac tysiace na nastepne studia, zarywac noce, ryzykowac, stresowac sie, pracowac dluzej?

Matka, to prawda, magistrów prawa i radców prawnych KTÓRZY NIE MAJA SPECJALIZACJI jest jak psów. I póki nie zdobędą umiejętności poszukiwanych przez pradcodawców to wielkiego sukcesu im nie wróżę.

no to moze ci sie udalo. Ja np. pochodze z biednej, patologicznej rodziny. Dzieki mojemu uporowi, nauce, staraniom jakos wyszlam na ludzi, super nie zarabiam - 3 tys. w wieku 28 lat. Ale w mojej wsi nikt nie ma lepiej - kazda kolezanka ma co najmniej 3 dzieci, klepie biede, jak w ogole ma prace to luksus. Ale mam znajoma, co w wieku 23 lat miala juz 3 swoje firmy. Tyle że od rodzicow na 18stke dostala samochod i 30 tysiecy na rozkrecenie biznesu, oczywiscie doradztwo i pomoc.

moglabym sie przeniesc do duzego miasta i zarabiac 2 razy więcej, pracowac dluzej i wąchac smród spalin, ale wole wlracac do domu o 15 i miec czas dla siebie. to cenniejsze niz kasa.

To jest to, o czym piszę od początku: jak się nie ma cennych/poszukiwanych umiejetności to zarabia się marnie.

ludzie sa mało elastyczni. najlatwiej jeczec albo zwalic wszystko na Tuska) Po badziewiastych studiach nigdzie na swiecie nie dostanie sie pracy w wyuczonym kierunku - albo sie przekwalifikowac, albo klepac biede, albo byc na tyle wybitnym w zawodzie, ze pokonywac wszelka konlurencje. Jeszcze jedno spostrzezenie : czesto kobiety po porodzie na sile ida do nieciekawej pracy, wydaja na opiekunke tyle, co zarobia, podczas kiedy logiczniej byloby poprowadzic dobre dom, zajacsie odpowiedzilniej, niz niania dziecmi i wesprzec meza w zarabianiu kasy. Nie mowi, ze tak ma byc cale zycie, ale w pewnych momentach na pewno jest sensowniej. Inteligentny czlowiek potrafi sie tak dostosowac do sytuacji,pokierowac swoim losem, zeby nie zrzedzić na zycie

no ale skad osoba zarabiajaca 1200 ma miec na szkolenie sie, by miec nowe kwalifikacje? studia zaoczne kosztuja min. 2 tys za semestr

no i zgadzam si z kims wyzej, ze niekoniecznie finanse sa w zyciu najwazniejsze- czasem wygodne i spokojniejsze, mniej stresujace zycie.Chodzi o to,zeby wybrac, co sie chce, wcielac to w zycie i nie NARZEKAC na okrutny świat, bo to fatalnie swiadczy o narzekajacym.

"...Ale w mojej wsi nikt nie ma lepiej - kazda kolezanka ma co najmniej 3 dzieci, klepie biede ..." Bez komentarza. Skoro tak sobie wybrały....

to i owo - to co proponujesz :P ? ja właśnie z tych "psów" tyle że bez aplikacji ale z aspiracjami na doradztwo podatkowe :P

Zatrudnij się w doradztwie podatkowym, zrób doradcę?

wybrały, nie wybrały - kto moze wiedziec, co bedzie kiedys nie było pracy, to stwierdzily ze zajmą sie domem, a praca potem. Pracy dalej nie ma... nie maja wyskztalcenia, bo nie są mądre, nie dostały sie do szkoł. Nie kazdy jest sprytny i obrotny. Nie kazdy musi miec parcie na karierę i nie wiem, czy to narzekanie, jesli stwierdzam fakt, ze w UK sprzataczke stac na wiecej rzeczy niz sprzataczke w PL

ja pytam o perspektywy skoro masz takie rozeznanie na rynku :P

Perspektywy sama sobie oceń - nie zajmuję się podatkami. Ja bym zrobiła tak jak napisałam.