Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna.21.

Guz przyrosniety do watroby - RAK

Polecane posty

Gość Smutna.21.

Witajcie. Temat napewno nie jest zbyt mily ale szukala informacji w internecie i nie moglam nic znalezc. Od ok. pol rok moze dluzej babcia skarzyla sie na bol brzucha, do tego ubytki krwi.. Jezdzilam z nia po szpitalach lekarzach. Wycieli jej wyrostek, ktory byl zdrowy.. Przez tyle czasu skarzyla sie na bole 3 badz 4 razy lezala w szpitalu, a lekarze dopiero 2 tygodnie temu zrobili konkretniejsze badania. Okazalo sie ze ma guzy. Otworzyli ja.. Ma duza rane. Guz przyrosl juz do watroby. Nie mogli go wyciac. Zrobili przejscie miedzy jelitami by mogla sie zalatwiac. Kilka dni po operacji jadla zupy mleczne. Mimo ze nie czula sie zbyt dobrze jeszcze mogla siasc. Teraz jest coraz gorzej nic juz nie je, jedynie pije co odrazu powoduje chec na wymioty. Od 2 dni dostaje morfine. Wyglada coraz gorzej. Z poczatku lekarze dali jej rok. Nie sadzili ze w ciagu tygodnia tak sie wszystko zmieni. Lekarz powiedzial ze juz nie wyjdzie ze szpitala;( Ile moglo zostac jej czasu? Jak sie z tym pogodzic? Tyle czasu mozna bylo cos zrobic, a oni nic;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety... Nasza sluzba zdrowia :( Badz przy babci niezaleznie ile czasu jej zostalo... I bardzo bardzo wspolczuje.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Dla mnie to jest cos strasznego. Pol roku ciagle u lekarzy badz w szpitalu. Wycinali jej wyrostek i nawet usg nie zrobili zeby sprawdzic zarowno wyrostek jak i calosc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj wujek mial na jelicie raka i od czasu jak mu wykryli to bylo z nim tylko gorzej (a wczesniej tez "leczyli" na inne rzeczy).. :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W naszym kraju norma..
Przykro mi..i szlag mnie trafia czytając kolejną taką historię..za co te skur biorą pieniądze ?! Tak wykończyli w dwa miesiące moją ciocię a miała dopiero 55 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Wczoraj wieczorem bylam w szpitalu. Babcia raz byla w stanie powiedziec cos normalnie. Za drugim razem slychac bylo jakby jezyk jej puchl, slowa uciekaly, byly nie wyrazne. Wiem ze to sie zbliza bo czuje to ale jak sie z kims pozegnac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo smutne
lekarze nie badają starszych osób tak jak powinni, uwazają ze jak stary to juz swoje przezył, niedługo i tak umrze i nie warto się dla niego starać, jeśli faktycznie juz nic nei da sie zrobic to pozostaje dbac o to aby nie było cierpienia powodu bólu i pozostac z babcia do konca aby zmniejszyc poczucie osamotnienia jesli masz 21 lat, to jestes jeszcze bardzo młoda, twoje zycie dopiero się rozkręca i niestety jeszcze wiele takich smutnych chwil przed tobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postarajcie sie zeby dla niej zrobic cos dobrego.. Zeby miala jeszcze piekne chwile w zyciu.. Bo robienie atmosfery...hmm pogrzebu jest strasznie przytlaczajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Przykre jest to co robia z ludzmi. A kto wie moze wiedzieli, a tez nic nie zrobili. Zmienil sie u nas w szpitalu ordynator i wkoncu zlecono badania. Babcia jest juz starsza osoba to fakt bo w tym roku 78 lat konczy. Ale dla mnie to nie zmienia faktu ze wszystko moglo byc inaczej. Nie musialaby tak cierpiec:( Za dnia jest strasznie, a na noc morfina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo smutne
jak to ? w ciągu dnia babcia cierpi z powodu bólu ? i lekarze nic jej nie dają, dopiero na noc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutam razem z toba. :( to jest nie do pomyslenia ze lekcewarza starsze osoby bo dla takich lekarzy obojetnie.. A sami o swoje babcie tez by pewnie walczyli.. Zal d**e sciska.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
To wszystko jest naprawde ciezkie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę mówić o wcześniejszej diagnostyce Twojej Babci. Natomiast opieka terminalna nie polega na podłączaniu kroplówek. To jest przede wszystkim walka z bólem. Jesli uważasz, że oddział nie spełnia swojego zadania to postaraj się może o hospicjum. Np takie domowe. Jesli oczywiscie możesz pozwolić sobie na zabranie Babci do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna,
bardzo Ci współczuję. W tej chwili jestem po leczeniu raka piersi. Gdyby w odpowiednim czasie pani doktór się choć trochę przyłożyła leczenie napewno nie byłoby tak radykalne. Pamiętajcie, nie należy liczyć na diagnozę tylko jednego lekarza, szczególnie w tak ciężkich chorobach. Odnośnie naszej służby zdrowia, ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Wspolczuje Ci. Teraz napewno nie jedna osoba z nas bedzie inaczej podchodzila do badan, nie zrobi ich raz ale kilka. Nikomu nie zycze tego. Wiem ze dlugoterminowka na tym nie polega. Ale lekarze miedzy soba ustalili ze zabiora ja tam i tam beda usniezac bol bo na chirurgi nic jej nie pomoga. Hospicja odpadaja.. Babcia nie wyjdzie juz ze szpitala. Nic juz sie nie da zrobic. Chwile temu odbyla sie rozmowa wlasnie z lekarka (ordynatorka) dlugoterminowki, ktora patrzac prosto w oczy spytala co ona ma niby zrobic i jej podawac jak tu sie juz nie da nic zrobic. Mimo ze dostala wytyczne z chirurgi. To sa poprostu kpiny zeby lekarz nas pytal co ma podac pacjetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna,
Tak to niestety u nas wygląda. Szkoda, że ja musiałam przekonać się o tym na własnej skórze. Trzymaj się dziewczyno. Jeszcze tu zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Dziekuje za slowa otuchy. Chyba wlasnie rozmowy z ludzmi ktorych nie znam potrzebowalam. Za jakas godzine badz dwie ide do babci. Puszcza mnie nawet wczesniej z pracy. Troche boje sie zostac z nia sam na sam. Nie chodzi o jej osobe tylko o to ze gdyby cos sie stalo nie wiem co bym zrobila..:( Przykro ze wlasnie dopiero takie doswiadczenia nam uswiadamiaja ze powinnismy zasiegnac opini innych lekarzy, zmusic do wykonania badan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojhgsshj
-----> smutna21 Bez urazy dziewczyno, rozumiem że ciężko Ci w tej sytuacji. Ale nie wiem dlaczego oczekujesz od lekarzy cudów. Lekarz to nie Bóg i jedyne co może zrobić do możliwie skutecznie zwalczać dolegliwości bólowe. A leczenie bólu w stanie terminalnym powinno być złożone i nie powinno opierać się wyłącznie na morfinie jeżeli nie jest ona skuteczna lub gdy podawane dawki nie są wystarczające ( a dalsze zwiększenie dawki groziłoby np. zatrzymaniem krążenia) Poczytaj o drabinie analgetycznej who. Sama mogę polecić plastry Durogesic ( z fentanylem) Jest to środek o silniejszym działaniu p-bólowym. W połączeniu z NZLP czy też lekami SSRI SNRI czy też starszej generacji anty-d dają dobry efekt analgetyczny. Podanie leku w formie plastra ma też swoje zalety. Przez cały czas uwalniana jest odpowiednia dawka. Na bóle przebijające można doraznie stosować leki uzupełniające. Jak masz jakieś pytania, chętnie odpowiem Życzę dużo siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojhgsshj
Kasiorek, zanim coś napiszesz pomyśl 2 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Moje oczekiwanie co do lekarzy. Hm wiesz przedewszystkim to bardziej rzetelne wykonywanie tej pracy (kilku krotny pobyt w szpitalu i mimo inicjatywy z naszej strony zero reakcji dodatkowych badan itp). Slyszalam o plastrach ale jesli przeczytasz wszystkie moje posty to mysle ze sama stwierdzisz ze plastry to nie dobre rozwiazanie. Ona umiera i nikt juz tego nie zmieni. Ale zamiast ulzyc w tym bolu oni go jeszcze poglebiaja. Wydaje mi sie ze gdy ktos ma sytuacje podobna do mojej i wie ze to koniec to chce jak najbardziej ulzyc w cierpieniu drugiej osoby. W moim szpitalu nie wiem jak u was ale na wszystkim oszczedzaja. Dopiero gdy ktos dostal porzadnie w lape okazuje sie ze jest kroplowka przeciwbolowa, czy morfina na noc dzieki ktorej bol maleje a moja babcia potrafi po czesci przespac noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojhgsshj
Plastry o których wspominam, a właściwie ich substancja czynna - fentanyl jest silniejszym lekiem przeciwbólowym od morfiny. We wcześniejszym poście napisałam możliwie najbardziej kompleksowy i skuteczny sposób leczenia bólu w stanach terminalnych. Bez urazy ale odnosze wrażenie że jesteś typem i tak wiem lepiej. Więc czego oczekujesz od forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Wczoraj juz nie weszlam bo bylam dlugo w szpitalu. Nie chodzi o to ze jestem tego typu osoba. Ale proponujesz mi plastry z niby wieksza moca dzialania, a mi ani troche nie chodzi o wieksza sile leku bo te kroplowki czy morfina sa wystarczajace. Jest tylko kwestia tego czy lekarz poda to cierpiacej osobie czy nie. Bo to ze ona lezy teraz na takim oddziale nie znaczy ze wszystko ma dostawac, robic czy miec jak robia na tym oddziale. Zostala przeniesiona tylko z tego wzgledu ze chirurg tak zadecydowal bo tam by im odjechala. A jej pobyt tam mial byc po to by usniezac bol. Nie wiem czy ktokolwiek z was chcialby w takich bolach umierac. Wczoraj babcia byla juz pod kroplowka dostala zastrzyki przeciw wymiotne i udalo nam sie ja przekonac zeby zjadla kawaleczek chleba. Strasznie spuchly jej palce. Co troche ma goraczke. Rano gdy sie budzi jest cala mokra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna,
taka jest rzeczywistość. Oszczędzają wszędzie i na wszystkim. Na badaniach profilaktycznych również. Ostatnio usłyszałam od doktór 'a po co?' gdy poprosiłam o skierowanie na kontrolne usg. W mojej sytuacji taka odpowiedz!!! Ręce opadają. Wszystko trzeba wyszarpać albo mieć pieniądze. Trzymaj się dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojhgsshj
jeżeli tak to zmienia to postać rzeczy. Należy stanowczo reagować i żądać od lekarzy skutecznego leczenia przeciwbólowego. W obecnych czasach można skutecznie leczyć dolegliwości bólowe. Choć to dziwne, morfina nie jest lekiem drogim więc nie mogę pojąć co hamuje lekarzy przed jej podawaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łączę się z Tobą w bólu, jestem w takiej samej sytuacji. Niedawno odebrałam wyniki mojej Babci, ma guza piersi z przerzutami. Lekarze nie mówią ile mamy czasu. Nie chce iść do szpitala czy się dalej ciąć, przyjmuje tylko leki przeciwbólowe. Mam nadzieję że dotrzyma do mojego ślubu :( Ciężko mi z tym wszystkim... Jest bardzo optymistyczna, ale widzę że cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.21.
Rowniez Ci wspolczuje. Operacje nie zawsze sa dobrym wyjsciem. Mojej babci wysiadlo jelito grube wiec i tak musieli ja otworzyc i robili przejscie. Gdyby nie to, to bysmy sie na operacje nie zgodzili. Po tej operacji jeszcze z lozka nie wstala a minely 2 tygodnie. Morfina nie jest droga no ale widzisz teraz na wszystkim oszczedzaja, a ze czlowiek starszy, skazany na smierc tak naprawde to skazuja jeszcze na cierpienie. Babci spuchly palce u rak bardzo, dretwieja jej nog, goraco jej, oddycha glownie przez usta. Wczoraj czula sie w miare, lepiej wygladala. A dzis od rana sama mowi ze slabo. Co chwile zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuyyyy
Im dłuzej ludzie bedą sie sprzeciwiac prywatyzacji szpitali tym bedzie gorzej. Panstwowa sluzba zdrowia to fikcja , płacisz a i tak nic z tego nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×