Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość właścicielka kapslaa

Czy jest tutaj ktoś,kto zna się na psiej psychice?

Polecane posty

Gość właścicielka kapslaa

Jestem właścicielką 3letniego mieszańca amstafa,pies spokojny,zrównoważony,zdyscyplinowany i posłuszny,do czego zmierzam?Ano do tego że kompletnie nie mam pojęcia jak się zachować w przypadku gdy zaatakuje nas inny pies bądź wszystkie sygnały będą sugerowały że ma zamiar to zrobić,czy ktoś z was miał taką sytuacje?Jak się wtedy zachowaliście?Mi raz zdarzyło się że gdy szłam ze swoim na spacer znienacka podbiegł do nas pies w typie wilczurowatego,mój się nie rwał,wyczuł sytuacje,zjerzył się i "przygotował" do obrony,tamten natomiast obskoczył nas i zaczął szczekać jednocześnie chcąc mojego złapać,wydarłam się i udałam że podnosze kija,na szczęście tamten pies uciekł,ale co by było gdyby jednak nie?W ostateczności spuściłabym swojego ze smyczy,ale tego chce uniknąć,zatem co robić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
dopilnować żeby twój był szczepiony i nadal trzymać smycz... żeby nie było że to ty swojego nie dopilnowałas... ale poluzować na tyle żeby twój pies mógł was bronić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bardzo ją polubiłam
amstaf da sobie rade z każdym psem te psy są stworzone do walk wiec nie obawiaj się o niego gorzej z jego rywalem, prawdopodobnie bedzie go dusił tak długo az tamten nie padnie , co masz robic ? spuscic ze smyczy i czekać ,miec przygotowane 200zł ma mandat , zawsze tyle płaciłam amstafy z reguły nie lubią owczarkowatych to ich wróg największy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Jest szczepiony i zawsze na smyczy,nigdy nie zaczepia innych psów,jest spokojny,natomiast chciałabym uniknąć fizycznej konfrontacji między moim a innym,co należy wtedy zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Tak,wiem że da sobie rade ale i tak bałabym się o mojego i tego drugiego,dlatego ciekawa jestem czy w takich sytuacjach można zrobić coś by załatwić to polubownie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopoki szczeka to nie
ugryzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
jak spucisz ze smyczyt o potem właciciel tatmtego psa będzie ujadał, tak ty jeste w porządku, jesli jest to stała sytuacja to po straż miejska zadzzwonic bo niby czemu masz się martwic o swojego psa i jeszcze tego drugiego na dodatek. pies powyżej 5 kg ma być na smyczy i w kagańcu, poza obszarem często uczeszczanym przez ludzi można go spuscic. mój owczarek niemiecki tak wychodzi i okropnie mnie małe ujadacze podskakujące i kąsające ją po łapach irytują (nie zrobię psu krzywdy za głupote właciciela)...l dlatego rozpuciłam pod blokiem (fałszywą skad inąd plotkę) że jest yorkożercą i teraz jak paniusie ją widzą te swoje szczurki na smycz biorą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
wiem o co chodzi martwisz się o oba psy, zareagowałas poprawnie, ale niech ci nigdy pomiędzy 2ma psami stanąć nie przyjdzie do głowy. jesli tamten jest spuszczony to tak naprawde nic ni e zrobisz, bo o ile nawet zapanujesz nad własnym psem to żadnego panowania nad tym 2gim nie masz - możesz ewentualnie gaz pieprzowy nosić przy sobie (ale z tym to bardzo ostrożnie i wyłącznie w ostatecznoci i z dala od swojego) jedyne co jeli to zazwyczaj ten sam pies to niech straż miejska nauczy włacicieli moresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość search
Pusc go po prostu.Jesli bedziesz go trzymac na smyczy,to albo drugi pies go zaatakuje i mocno pogryzie,albo jeszcze ci sie stanie krzywda.Nie odganiaj tamtego psa,bo moze zaatakowac ciebie. Spusc,ale dopiero gdy tamten faktycznie zaatakuje,najczesciej psy po prostu szczekaja i odchodza albo ty odchodzisz i one zostaja. Mam owczarka i ciagle takie sytuacje.Zdarzylo sie zaledwie kilka razy,zeby drugi pies faktycznie zaatakowal,wtedy zawsze puszczam smycz,raz tego nie zrobilam i zaluje,bo zostal pogryziony,a jak puscilam,to w zasadzie zaden nie odnosil obrazen,moj nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Pamiętam też że raz była taka sytuacja,idę z kapslem,naprzeciw mnie idzie dziewczyna,przed nią spuszczony ze smyczy,bez kagańca pitbull:OJa mojego miałam na smyczy,podeszli bliżej,widzę,że pitbull agresywnie się zachowuje więc poprosiłam właścicielke by mu smycz podpieła,na to ona że jej pies chce się z moim pobawić,nie zdarzyłam zareagować,jej bull podbiegł do mojego z kłami,mój na kolczatce i smyczy zaczął się szarpać,w końcu złapał go i przydusił do ziemi,nie mogłam go odciągnąć,tamta baba w pisk,w końcu mój puścił a tamta zabrała swojego,na szczęscie nic poważnego się nie stało:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Dziękuje wam za rady,czyli spuścić psa tak?Mam nadzieje że nigdy nie będe musiała,najbardziej obawiam się,że trafi na równego sobie konkurenta,kaukaza albo amstafa,wtedy chyba bym zawału dostała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
smycz trzeba zluzować tak żeby miał swobodę ruchów, jeli masz krótką to faktycznie wypucic z reki (kaganiec zdjąć), jak widzę spuszczonego psa z naprzeciwka idącego sciągam kaganiec, zazwyczaj widząc to właciciel 2giego psa bierze go na smycz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli w okolicy masz psy które lubią atakować to najlepszą bronią przeciwko nim jest lodowata woda. Możesz nosić przy sobie pełną jej butelkę z dozownikiem i w razie ataku psikać prosto w psi nos (tego atakującego) ''amstaf da sobie rade z każdym psem te psy są stworzone do walk wiec nie obawiaj się o niego gorzej z jego rywalem, prawdopodobnie bedzie go dusił tak długo az tamten nie padnie (...) amstafy z reguły nie lubią owczarkowatych to ich wróg największy '' większego debilizmu w życiu nie słyszałam :D Niech żyją stereotypy !!!!! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
wiesz jest jeszcze opcja unikania takich sytuacji... psy tej wielkoci powinny być karne i do odwołania zanim dojdzie do spięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i psa możesz spuścić jeśli nie chcesz ucierpieć a masz ochotę na krwawe widowisko i walkę nawet na śmierć i życie, jeśli Cię to nie kręci to zrezygnuj z takich ''rad'' i zaopatrz się w wodę a jak nie ufasz tej metodzie (sprawdź na łagodnym zwierzaku jak się płoszy przez to) to zaopatrz się w gaz. Napisała to osoba upoważniona do pracy z psami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
woda jest dobrym pomysłem o ile tamten pies w odwecie nie rzuci się na nią, bo i tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość search
Naprawde bardzo rzadko sie zdarza,zeby stala sie jakas wieksza krzywda w walce.Zazwyczaj jeden z psow uznaje sile drugiego i sie poddaje,a jak sie podda,to drugi odpusci.Ile razy moj trzymal jakiegos na ziemi za gardlo i nigdy nic sie powaznego nie stalo,ot,takie zadrapania czasem. Osobiscie nie znam przypadku,zeby pies zagryzl drugiego na ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Oczywiście omijam takie psy z daleka,ale często zdarza się że skądś nagle wyskakuje,wtedy swojego przywołuje,podpinam smycz,którą trzymam luźno i po prostu stoje,nie uciekam bo wiem że drugi pies ruszy za nami,eh wielu właścicieli jest nieodpowiedzialnych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaz pieprzowy oczywiście. Pies w odwecie się na nią rzuci? Nie chcę zabrzmieć niegrzecznie ale miałaś do czynienia z analizą psich zachowań, z konfrontacją z użyciem wszelkich bodźców w celu badania reakcji? Widać, że nie, skoro sądzisz, że pies może w odwecie zaatakować właścicielkę. Zaczynając od tego, że najpierw musi mieć powód do ataku co jest albo eliminacją konkurencji, obroną swojego terenu lub też obroną samą w sobie bo może to jej pies wysyła prowokujące sygnały a inne osobniki są równie dominujące i z równie silnym instynktem terytorialnym i nie dają w kaszę dmuchać. Atak nie zaczyna się dopiero tam gdzie szczekanie i warczenie - poza tym szczekanie w takiej sytuacji zazwyczaj oznacza, że pies się boi, inaczej od razu bezpośrednio by atakował, szczekając chce pokazać, że jest silniejszy donośnym głosem co oznacza, że ocenił przeciwnika jako zagrożenie, skoro chce go odstraszyć zamiast od razu atakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Mychol wybacz ale co ty piszesz za głupoty,że mam ochote na krwawe widowisko?Nie widzisz że unikam wszelkich konfrontacji?A i jeszcze boje się o drugiego psa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
nie puciłabym smyczy tylko zluzowała. Krótko trzymając faktycznie odbieram własnemu psu szanse obrony. Ale jak już przytłamsi tamtego to jesli nie potrafisz go odwołac w takiej sytuacji to będziesz w stanie go odciagnać żeby nie zrobił krzywdy drugiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
Na takie sugestie sobie nie pozwole!Mój pies przeszedł najpierw podstawowe a potem zaawansowane szkolenie pod okiem doświadczonych treserów,sama w domu także z nim pracuje,jest SPOKOJNY i nawet nie zwraca uwagi na inne psy,ale gdy ktoryś go atakuje broni się,to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To była ironia odnośnie rad spuszczenia psa i zezwolenia na konfrontację. Nie chciałam Cię urazić. W takich sytuacjach to PRZEWODNIK decyduje. W stadzie to on jest najinteligentniejszy i to on ma ocenić stopień zagrożenia. Jeśli jest on zbyt wysoki przewodnik decyduje o ucieczce - wówczas całe stado podąża za nim. Jeśli decyduje się na walkę to stado walczy z nim. W momencie kiedy szczekający pies do Was podchodzi (to nie jest jeszcze atak) a Ty spuszczasz psa sygnalizujesz mu automatycznie, że osobnik znajdujący się przed Wami jest zagrożeniem i należy podjąć walkę. Do tego dochodzi Twój stres związany z powstałą sytuacją. Robisz to nieświadomie, ale tak właśnie to wygląda okiem psa. Więc być może drugi pies wcale nie będzie chciał atakować a jedynie próbował pokazać, że jest Wam równy (ze strachu) szczekając głośno (ich tokiem myślenia im głośniejsze szczekanie tym lepszy pokaz, można drugiego zmylić, że jest się silnym jak głośnym) a tym czasem błędnie otczytane sygnały i mimika faktycznie doprowadzą do niepotrzebnej jatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
I jasno napisałam że pitbull przystanął na dosłownie 20 sekund po czym od razu się na mojego rzucił!Nie warczał,nie szczekał,od razu rzucił z zębami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
ale fakt faktem mój pies nigdy nie zrobił drugiemu krzywdy, raz tylko przejechała innego łapą jak sie rzucił do niej to od razu zrezygnował. najgorszy problem był z tymi małymi szczekaczo - podgryzaczami, bo zawsze się boję ze jak pacnie łapą to zabije... ale opowieci dziwnej tresci pomogły, paniusie sie krzywo patrza ale szczurki na smycz biora albo na ręce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
A gdy inny pies zaczyna szczekać,mój nie reaguje agresywnie,tylko ostrzega,podnosi ogon,jerzy sierść,napina się,gdyby pies podbiegł z chęcią ataku zacząłby się bronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - ja nic nie zarzucam, tylko przypuszczam. Z doświadczenia wiem, że opisywane przez właścicieli przypadki na miejscu okazują się inne, inna przyczyna itd. błędne spostrzeżenie właściciela. Co najmniej 8 na 10 przypadków właśnie takich będzie. A trudno jest ocenić sytuację nie będąc na miejscu i jeśli ktoś uważa, że tak potrafi to już wiadomo, że gówno się zna. Można spróbować doradzić, jednak niekoniecznie można trafić, bo jak wyżej napisałam przyczyna opisanego problemu może leżeć gdzie indziej. A wracając do Twojego problemu - woda lub gaz pieprzowy. Pies który dostanie z niewiadomego źródła, znienacka lodowatą wodą w nos natychmiast się wstrząśnie. Jak rozdzielało się psy podczas walk? Kubłem lodowatej wody na przykład. gorszego scierwa no jasne, nie wiem, nie znam się :D A ty za to się znasz i zapewne wiesz jaki uścisk mają w szczękach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijijijijijiji
Chwała ci za to ze pies szkolenia przeszedł:) Dużo ludzi ma psy dużych ras nad którymi nie panuje. TY ZROBIŁA WSZYSTKO zeby ograniczyc zagrożenie, ale nad głupotą innych włacicieli władzy nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka kapslaa
A co zrobić gdy pies zaczyna biec w naszym kierunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×