Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kwiaty na lodowisku

Nie jestem zaradna więc nie mam szans na założenie rodziny.

Polecane posty

Gość Zejdź na ziemię
2400: czynsz w M3: 500 zł opłaty (gaz, prąd, woda): 300 zł telefon (abonament): ok. 200 zł bilety ZKM / SKM / paliwo: ok. 200 zł jedzenie: 500-600 zł (istnieją hurtownie!) środki czystości, kosmetyki: 300 zł (j.w.) odzież, obuwie - wydatki sporadyczne, więc średnia miesięczna to ok. 100 zł oraz wszystko, co nie jest niezbędne, czyli abonament RTV, kablówka, rozrywka, drobne nieoczekiwane wydatki (typu leki, wysyłki): ok. 200 zł I budżet się pięknie zamyka. Wszystko zależy od dobrej organizacji i mądrego przemyślenia wydatków oraz oczekiwań. Może przy takim układzie nie można myśleć o dzieciach, ale spokojnie na życie wystarcza. W obecnych czasach takie życie dla niektórych to luksus. Nie warto żyć na krechę - to pewne, lepiej mniej, ale bez spiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dziewczyna 4 rok siedzi w domu, a on zarabia kolo 5 tys" ale co to za życie kuzwa ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miś barnaba
Staropanieństwo w wieku późniejszym, niż 25 lat, gdyż prostą droga zmierzasz do tego stanu. Którego ja nie zamierzam w żaden sposób krytykować, bo stare panny też są potrzebne na świecie. Choć tak po prawdzie piszać, to nie wiem do czego :-/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajature
Zejdź na ziemię przyjacielu to co piszesz się zgadza dla kogoś kto ma swoje mieszkanie i mieszka w małej miejscowości ja np miesięcznie 1700 na lokal mieszkalny musze wydać reszta tak jak opisałeś. Z tym że to jest ledwe życie a gdzie wakacje? gdzie kino? kolacja? aha i benzyna 200 zł??? no chyba nie przy tych cenach?, ubezpieczenie eksploatacja auta, no i jeszcze jakies dzieci by mogły wpaść a wtedy co zaczynamy żebrać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miś barnaba
Zawsze kobieta może się zacząć prostytuować... Ale autorka wątku tylko potrafi narzekać, a ogarnąć się i zadbać o siebie, to już nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zejdź na ziemię
Mieszkanie wiele osób dziedziczy po dziadkach - tak było w moim przypadku. Mieszkam w Trójmieście, więc nie jest to mała miejscowość. Auto - diesel, 200/300 zł spokojnie wystarcza na dojazd do pracy i podrzucenie drugiej połówki i odebranie jej po drodze. Na ubezpieczenie też się zapracuje. Wakacje? W obecnych czasach realia są takie, że bez kredytu nie wyjedziesz (pisze o przeciętnych małżeństwach, takich jak moje). Nam wystarcza na tygodniowy pobyt w Beskidach, w zaprzyjaźnionym schronisku. Skromnie, ale nie brakuje niczego. Dzieci? W takiej rzeczywistości wpadka odpada - niestety tu już wyjątkowo zimna kalkulacja - polityka prorodzinna nie istnieje. Jeśli kiedyś będzie lepiej, spróbujemy, jak się nie uda, zawsze można adoptować jakiegoś malucha. Póki co z drobnych oszczędności wspieramy jeszcze rodziców. Nam wspólne zarobki wystarczają na skromne, ale stabilne życie - ok. 2500 łącznie, często też wpadnie jakiś dodatkowy grosz za nadgodziny czy dodatkowe zlecenia, premie... Żona jest znakomitą panią domu, potrafi wyczarować świetny obiad z podstawowych składników. Podstawowe zakupy robimy hurtem - raz na trzy miesiące, to ogromna oszczędność na dłuższą metę. TV nie mamy, necik 3G (w moim abonamencie) oraz wifi od zaprzyjaźnionych sąsiadów. Kwotę przeznaczoną na rozrywkę przeznaczamy na ulubioną prasę i książki. Raz na miesiąc wychodzimy do restauracji. Wszystko jest kwestią rozsądku i - jak napisałem wcześniej - odpowiedniej organizacji, dopasowania do rzeczywistości. Inaczej się nie da. Chyba, że ktoś lubi się zadłużać i żebrać :classic_cool: Perspektyw na poprawę nie ma, bo wszędzie chyba panuje tendencja do zwalniania pracowników, firmy uciekają z 3city do mniejszych miast, bo tu są bardzo wysokie podatki. A ludzie pracują w branżach całkowicie odbiegających od ich wykształcenia - byleby tylko robić cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiaty na lodowisku
Zejdź na ziemię, udowodniłeś że w sztuce przetrwania sam Bear Grylls nie dorasta ci do pięt;P Tylko mój problem nie polega na tym że nie mogę znaleźć faceta, bo mogę- miałam kilka okazji być już w związku ale nie skorzystałam. Tylko chodzi o to że facet mi głównie potrzebny do założenia rodziny. (Proszę tego nie odczytywać jako przedmiotowe traktowanie, chodzi bardziej o to że można kogoś kochać, a nie być z tą osobą a jak już jest się z kimś to chce się stworzyć coś więcej.Jeżeli się nie chce rodziny to można znacznie wygodniej żyć osobno a też kogoś kochać.) Już nie wspominając o tym, że nie chce tkwić w związku, w którym wpadka byłaby niedopuszczalna (ze względów finansowych czy to uczuciowych). Musiałabym truć się jakimś świństwem przez kilka ładnych lat (kto wie co takie tabsy zrobiłyby z moim organizmem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Planowanie rodzinki
Wydaje mi się, że Twój problem to po prostu brak mężczyzny. Prawda jest taka, że jak się dwoje ludzi kocha, to staną na rzęsach, by stworzyć rodzinkę. Co do ciąży: a o prezerwatywach słyszałaś? + na wszelki wypadek unikanie seksu w dni płodne. Ja bez żadnych hormonów planowałam kolejne dzieci (czwórkę pociech mamy), żadne nie były z "wpadki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co wy chcecie udowodnić?
autorka nie chce żyć za min. wynagrodzenie i ma do tego prawo. Ok! da się tak żyć ale czy każdy musi się na to zgadzać? A już te teksty, że albo kariera albo dom, to przejaw męskiego gderania. Jestem prawnikiem, mam trójkę dzieci i męża który wie, że nie jest panem mojego życia. A nic tak nie mobilizuje mężów do dbania o żony jak nutka niepewności, że nic nie jest na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Planowanie rodzinki
Jojczenie w niczym nie pomaga. Albo się walczy o swoje, albo godzi na taką sytuację. Nie ma się co dziwić, że ludzie to po swojemu komentują - każdy ma własną receptę na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak żyć?
Autorka szuka sponsora i ma do tego prawo. Ale czy mamy ją za to podziwiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajature
takie zycie o jakim pisze zejdz na ziemie jest straszne! wiem ze czesto konieczne! ale ile tak obliczonym mozna wytrzymac ja jak mi slabiej miesiac czy dwa idzie i na koniec mi brakuje to sie wkurzam, nie na tym polega zycie zeby tyrac i nic nie miec z tego! Ja nie mam duzych wymagan i choc nasz budzet potrafi przekroczyc nawet 5-6 tys zl to wcale to nie jest duzo, bo bedac na codzien biednym od razu zbieraja sie zaleglosci:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eM78
@ jajature - 5/6 tys? przy obecnych realiach to naprawdę solidne pieniądze! chyba, żeście się zarżnęli kredytami, to wtedy może być ciężko. A opis forumowicza Zejdź na ziemię stanowi obraz większości młodych małżeństw. I jakoś z tego, co on pisze nie wygląda na nieszczęśliwego. Chyba faktycznie im kto ma mniej, tym szczęśliwszy, bo potrafi docenić drobiazgi i dobrze wykorzystać każdą możliwość. Sama kiedyś ledwo wiązałam koniec z końcem i byłam szczęśliwsza niż obecnie. Jak człowiekowi za dobrze, to życie zaczyna przepływać przez palce i człowiek sam z nudów szuka guza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Kwiaty na lodowisku Powtarzam swoją mantrę. Masz duże oczekiwania i będziesz nieszczęśliwa w życiu. Życie Cię nie doświadczyło i możesz być szczęśliwa jeśli zmienisz nastawienie. Patrzysz na siebie i przyszłego faceta jak na bankomat. Pojedź do małego miasteczka po-PGR-owskiego usiądź na ławce i pogadaj z kimś za ile na msc ludzie żyją. Wiem, że mieszkasz w większym mieście, jednak polska nie składa się tylko z dużych miast. Po drugie - jeśli tak lubisz kasę - to do nauki o dobrego zawodu i PRACUJ. Ty siedzisz i narzekasz ... jak tego nie zmienisz - dalej będziesz nieszczęśliwa. Sama swoim nastawieniem wpędzasz się w zły nastrój. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
piszesz, że jesteś niezaradna i nie dałabyś rady założyć, prowadzić firmy. Wierz mi pracowałam w różnych prywatnych firmach i często właścicielami są tak głupi i niezaradni ludzie, że wierzyć się nie chce, jak oni sobie radzą... Ty przynajmniej byłabys ostrożna i robiłabyś to z głową, bo widać, że nie jesteś głupia, do tego strach wymuszałby na tobie dobre przygotowanie do wszystkiego. Jakbyś poznała właścicieli wielu firm i jakie głupie błędy popełniają, to byś od razu nabrała wiary w siebie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiaty na lodowisku
Jacku, mogłabym też sobie pojechać do afryki i pomieszkać w lepiance z krowiego gó...ehem.. przez kilka miesięcy jeść sam ryż i owady żeby na końcu zjeść jakąś małpę w sosie własnym. Tylko pytam się po co? Dlaczego niby miałabym mieć ambicje odczuwać to co, najbiedniejsi. Czy nie wydaje się bardziej logicznym dążenie do warunków europejskich? Wiem, że bardziej chodziło ci o to żeby się cieszyć tym,co się ma no ale bez przesady. mmLena07, to bardzo miłe z twojej strony:)Jednak nawet nie miałabym pomysłu na własny biznes z moim wykształceniem( po ekonomii);/ ani nnie wiem jak mogłabym zachęcić klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
A co ma wykształcenie do prowadzenia działalności? Masz jakiś talent? Rozwijaj go! Ja mam za sobą wykształcenie muzyczne i filologiczne, a prowadzę firmę, która wykonuje tablice informacyjne. Tu jestem 100% samoukiem, a jakoś wszystko się pięknie układa. Ale czasu na rodzinę już nie ma - niestety własna firma to ogromna odpowiedzialność i na tym się skupiam, żeby czegoś nie zawalić. Mam męża, ale dzieci nie planujemy, bo musiałabym po prostu zamknąć interes. Life is brutal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
A co ma wykształcenie do prowadzenia działalności? Masz jakiś talent? Rozwijaj go! Ja mam za sobą wykształcenie muzyczne i filologiczne, a prowadzę firmę, która wykonuje tablice informacyjne. Tu jestem 100% samoukiem, a jakoś wszystko się pięknie układa. Ale czasu na rodzinę już nie ma - niestety własna firma to ogromna odpowiedzialność i na tym się skupiam, żeby czegoś nie zawalić. Mam męża, ale dzieci nie planujemy, bo musiałabym po prostu zamknąć interes. Life is brutal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna868686868686
Niestety autorka ma rację, za 2400 nie można przeżyć bez stresu i myśleć o założeniu rodziny. Ktoś wyżej robił wyliczenia: 2400: czynsz w M3: 500 zł---------tak, pod warunkiem, że jest to własne mieszkanie, a młodzi ludzie raczej bez kredytu takowego nie mają, chyba, że spadek po babci:P z kredytem robi się kwota min. 1500, a przecież w M-3 można myśleć co najwyżej o 1 dziecku, przy dwójce muszą być 3 pokoje opłaty (gaz, prąd, woda): 300 zł telefon (abonament): ok. 200 zł bilety ZKM / SKM / paliwo: ok. 200 zł--- u nas paliwo to ok. 300zł na os., czyli 600 jedzenie: 500-600 zł (istnieją hurtownie!) ---a kto pracujący i wychowujący dzieci ma czas na szukanie hurtowni? Zazwyczaj jedzie się do najblizszego marketu lub bazarek (warzywa, owoce) środki czystości, kosmetyki: 300 zł (j.w.) odzież, obuwie - wydatki sporadyczne, więc średnia miesięczna to ok. 100 zł---chyba w lumpeksie, nawet kupując ubrania/obuwie wraz z kolejną porą roku, tj. 4 razy w roku, wydaje się min. 250 na os. , czyli rodzina 2+2 wydaje jednorazowo 1000 złx4 pory roku= 4000na rok, wychodzi ok. 330 na m-c i to nie ubierając się w markowych sklepach oraz wszystko, co nie jest niezbędne, czyli abonament RTV, kablówka, rozrywka, drobne nieoczekiwane wydatki (typu leki, wysyłki): ok. 200 zł Jeszcze dodatkowo ubezpieczenie na 2 auta 1600 zł na rok, wychodzi 130 m-c, a jak się auto popsuje? 500-1000 na naprawę. Ktoś powie- sprzedać samochody- niestety oboje z mężem mamy taką pracę, że bez auta się nie da po prostu. Wiadomo, że ktoś może pracować na kasie w sklepie, jeździć autobusem, wakacje spędzać pod namiotem itd. ale np. dla mnie to nie jest życie tylko walka o przeżycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna868686868686
Jednak nawet nie miałabym pomysłu na własny biznes z moim wykształceniem( po ekonomii);/ ani nnie wiem jak mogłabym zachęcić klientów. Możesz prowadzić biuro rachunkowe, doradztwo finansowe itp. Ekonomia to bardzo dobre wykształcenie, ja niestety nie jestem umysłem ścisłym, jestem po filologii, jednak pracuję w zupełnie innej dziedzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajature
eM78 moze faktycznie te pieniadze nie sa zle ale nie co miesiac sie tak ulozy, zazwyczaj ok 4500 i jak juz wczesniej pisalem wydaje 1700 na mieszkanie czyli jestem w podobnej sytuacji do tych co maja 2500 i odziedziczyli mieszkanie wiec wniosek ze nie do konca wazne ile zarabiasz tylko ile masz wydatkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi się wydaje, autorko, że stawiasz sprawę w taki oto sposób: nic nie umiem i nie chcę się uczyć, więc nie zarobię dobrze, ale poużalam się, że świat jest podły, bo takiej jak ja nie chce paść do stóp. A takie stawianie sprawy zaprowadzi Cię tylko do coraz większych dołków emocjonalnych. Ludzie Ci przecież piszą, że wyjść jest wiele: można się przekwalifikować i zarabiać więcej, można przez jakiś czas zapieprzać i odłożyć pieniądze, a można też żyć skromniej (i wcale nie jest to ubóstwo - nie masz o biedzie pojęcia, jeśli tak piszesz). A Ty ciągle swoje. Tak też można: siedzieć i narzekać. wolny wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi się wydaje, autorko, że stawiasz sprawę w taki oto sposób: nic nie umiem i nie chcę się uczyć, więc nie zarobię dobrze, ale poużalam się, że świat jest podły, bo takiej jak ja nie chce paść do stóp. A takie stawianie sprawy zaprowadzi Cię tylko do coraz większych dołków emocjonalnych. Ludzie Ci przecież piszą, że wyjść jest wiele: można się przekwalifikować i zarabiać więcej, można przez jakiś czas zapieprzać i odłożyć pieniądze, a można też żyć skromniej (i wcale nie jest to ubóstwo - nie masz o biedzie pojęcia, jeśli tak piszesz). A Ty ciągle swoje. Tak też można: siedzieć i narzekać. wolny wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężkie czasy idą
@ joanna868686868686 Walka o przeżycie to jest jak masz umowę o dzieło i 800 zł na rękę. Wozicie doopska samochodami, macie co jeść, z czego opłacić czynsz. A tuż obok ludzi nie stać na kupienie leków, bo właśnie stracili pracę. jak kogoś stać na to schronisko czy głupi namiot, to już powinien być szczęśliwy, bo idą czasy, w których trzeba będzie kombinować jak zdobyć chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężkie czasy idą
Nie da się wyżyć za 1200 zł? To zapytajcie ochroniarza lub panienkę z kasy w hipermarkecie jak sobie radzą. Bo dookoła są same takie osoby. Nie mają na TV, radio, Internet - i jakoś żyją, nie jęcząc jak im źle. Cieszą się, że mają co do garnka włożyć. Dobre czasy nas rozwydrzyły: wszyscy muszą mieć własne M, samochód. Dzieci najlepiej posłać do prywatnych szkół i jeszcze korepetycje im załatwić. Wczasy - tylko za granicą, żeby wkleić foty na NK, ups, przepraszam, to już passe - teraz jest "pejsbuk". Halo, pobudka 🖐️ Pora się ogarnąć, bo za chwile będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×