Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Ciężko mi powiedzieć czemu nic Ci nie dał. Ja poroniłam w 2010 w 6 tygodniu. Wtedy podczas ciąży i po poronieniu już brałam Duphaston. Też mam wpisane że przyczyna nie znana czyli tzw. poronienie samoistne. Teraz jak byłam na pierwszej wizycie od razu dostałam Luteinę no i Folik i witaminy. Jak to mój lekarz powiedział "By Maleńswto lepiej się zadomowiło" W karcie mam zaznaczone ciąża wysokiego ryzyka. Dopiero po 3 mieisącu lekarz powiedział że odetchniemy :) Moze Twój lekarz stwierdził że nie ma takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja biorę luteinę też dopochwowo 2 dziennie po 1, jak byłam wtedy w szpitalu to mi przepisali, teraz w środę idę do gina to się go zapytam jak długo jeszcze mam brać, zostało mi pół listka a dziś chyba przez tą pogodę jestem taka senna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojęcia ale wiem że ten lekarz za bardzo mi nie odpowiada . Zapiszę się do tej przychodni przyszpitalnej na inflancką w poniedziałek ale na usg pójdę ;) Już nie mogę się doczekać . Mam nadzieje że tam w środku wszystko dobrze bo zaczynam wreszcie odczuwać dolegliwości ciążowe z dnia na dzień . Moje piersi to 2 wielkie bolące " kamienie" siusiam często i do tego dzisiejsze nudności . A przecież nie miałam wcześniej choroby lokomocyjnej więc domniemywam że to od ciąży ;) A jak u Ciebie Ana 32 z zachciankami ? Masz jakieś ? ja jak na razie zauważyłam nie mogę jeść słodyczy ale za to mogę tonami wcinać cebule z kasza gryczana do tego groszek konserwowy i musztardę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również nie bardzo ze słodyczmi. W pierwszej ciąży miałam podobnie, tyleże mogłam z jeśc trochę bitej śmietany ale zaraz potem musiałam zjeść ogórka kiszonego. teraz odrzuca mnie od słodyczy a mogłabym "tonami" jeść kanapki z masłem i cebula lub z pasztetem i chrzanem. i dużo piję....Na kawę mam "odrzut" nawet Capucino nie mogę pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez ciagnie do kwasnego, a od slodkiego odrzuca :) jem ogorki kiszone ktore i tak wymiotuje, mam smaka juz od tygodnia na lazanki, uwielbiam zur (ale to lubilam nawet przed ciaza) :PP Idziemy z mezem na spacer, trzeba sie w koncu dotlenic :) Jutro koniec 9 tyg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cziłałka a co do zmiany lekarza to mamy prawo jak nam coś nieodpowiada go zmienić. Ja chodziłam na początku do dwóch i po 2-3 wizytach wybrałam jednego. I ostatnio jak byłam na wizycie powiedziałam żeby się ze mnie nie śmiał jak zadam mu jakies głupie pytanie ( bo choć byłam w ciąży już i mam 34 lata) to każda ciąża jest inna. :) Powiedział że po to jest by zadawac mu wszelkie pytania jak coś tylko mnie niepokoi , a poza tym mówi że ona juz nasłuchał się naprawdę głupich pytań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja starszą córcie rodziłam na Kasprzaka i jakoś niezbyt miło to wspominam . I nie chodzi mi tutaj o to że może i byłam młodziutka aczkolwiek pełnoletnia to o wszystko musiałam się prosić . O córkę do karmienia , o informacje o jej stanie zdrowia ( lekarz po badaniu stwierdził ze córka nie ma żółtaczki a w książeczce było napisane ze miała ) itp. Druga córkę rodziłam na inflanckiej i pomimo ze warunki może nie były super to opieka zarówno lekarzy jak i pielęgniarek , położnych naprawdę wzorowa . A o to chyba najbardziej chodzi przynajmniej mi . Potem z poronieniem trafiłam tez na inflancka i pomimo ze nie było to dla mnie łatwe i mile również ten pobyt wspominam dobrze oczywiście chodzi mi tutaj o opiekę . Dlatego na inflancka wiem ze pójdę w " ciemno" . Ale się rozpisałam brzmi to jak reklama ale cóż są to moje odczucia względem gdzie bym chciała być i mi odpowiada a chyba to jest teraz najważniejsze żebym miała zaufanie do lekarza itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do końca pierwsze trymestru mam zejść bo póżniej podobno juz nie trzeba bo zmniejsza sie ryzyko poronienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja starszą córkę rodziłam w Ustce ( pod Słupskiem). JAk wspominam? sam poród mimo wszystko bardzo miło maiłam super położna no i mamę i ciotke(też położną ) obok siebie. Później było niezbyt ciekawie. Mała słabo ssała, mi nikt nie pokazał jak ją przykładać do piersi. Wypisali nas z żóltaczką ( a już nie powinni ale Pani doktor stwierdziła ze ok). I dlatego tydzień póżniej (święta) wylądowałam z Małą w szpitalu ( i jak Pani doktor powiedziała że dobrze ze przyjechałam bo jeszcze parę godzin to albo bym już nie miała dziecka lub Mała byłaby roślinką) i dlatego teraz bym już tam nie rodziła ze względu na opiekę. Teraz mieszkam w Sosnowcu. I tu w szpitalu byłam po poronieniu. Lekarz który się mną opiekował ( bynajmniej miał to robić ) robił "awantury" ze on nie jest by nas badać co chwilę i nie będzie robił usg na nasze prośby. A ja miałam mieć usg sprawdzające czy jest ok. Choć wiedziałam że już Maluszka nie ma :( Jedynie co to miło ( mimo sytuacji) wspominam położne które naprwdę były opiekuńcze i pomocne. Teraz będe w tym szpitalu rodzić ale mam nadzieję ze nie trafię na tego wstrętnego lekarza a na mojego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki happypati Może u mnie też tak będzie?!:) Narazie mam brać dwa razy po jednej tabletce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojj to też sporo przeszłaś z córeczką . Ja z młodsza zapisałam ja do pediatry zaraz po urodzeniu do rejonu a dr nadarła się na mnie ze takie malutkie dziecko powinno być jeszcze w szpitalu w inkubatorze !! Jakby to moja wina była . Fakt mała była wcześniakiem urodziła się 1950 ale jakoś tak ładnie jadła z piersi itp ze jak byłam u pediatry miała ( pomimo spadku wagi w szpitalu ) 2300 . A ta dr zrobiła mi awanturę na pół przychodni . Starsza córka była przenoszona ale urodziła się malutka 2360 i tez było dobrze . Starsza miała 4-6-8-8 pkt apgar a młodsza wcześniak 9-10-10-10 sama oddychała jadła ładnie jedyne co to siedziała pierwsza dobę po cesarce w cieplarce bo ja szlam do szpitala z myślą ze jednak poleżę powstrzymają mi itp a tu bach no i nie wzięłam ubranek . Młodszej zaczęło tętno spadać i na biegu na cesarkę ze mną bałam się jak nigdy . Pierwszy poród silami natury i powiem Wam ze jednak naprawdę lepiej samemu rodzic niż cesarka . Przynajmniej ja jestem tego zdania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też rodziłam sama ( choć byłam ustawiona na 8 rano na cesarkę) ale moja Zuza stwierdziła ze czas "opuścić " brzuszek mamy i przyszła na świat o 3.45 rano z waga 2900. A jak wychodizłyśmy do domu było 2750 a jak wróciłyśmy do szpitala 2300. Bolalo mnie tylko to że jej ojciec smacznie spał,nawet nie był z nami w szpitalu.Jedynie moja mama, ciocia i przyjacióka "szlały" zradości ze mną :) ech... długa historia która i tak skończyła się rozstaniem po ok 2 latach. A teraz od 5 lat jest w szczęśliwym związku ( 3 lata mężatka) i Córcia uwielbia ojczyma ( którego traktuje jak ojca, mimo kontaktu z biologicznym ojcem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wróciłam do szpitala z Zuzą to na drugi dzień po nieprzespanej nocy ( strach o dziecko) usłyszałam od Pani ordynator że to wszystko moja wina bo zagłodziłam dziecko. Nie miałam siły nawet jej nic powiedzieć. A to nie noja wina że żadna położna nie raczyła sprawdzić czy dobrze dostawiam Małą do piersi . Nawet mi nie powiedziały że dopajały ją glukozą ( o czym dowiedziałam się przez przypadek jak wróciłam właśnie do szpitala). Ale najważniejsze że Zuzia wysżła z tego dzieki dwóm lekarzom i wszystko jest ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
hej dziewczyny! współczuję tym z Was, które mają takie koszmarnie silne dolegliwości:( ja jestem bardziej niż zwykle senna, piersi zrobiły mi się twarde i bolesne ale dopiero 2 dni temu, a co do mdłości to są bardzo delikatne, ledwo wyczuwalne. niestety nadal psychicznie czuję się nie najlepiej:( nic mi się nie chce, mam deresyjne nastroje i nadal odpychają mnie dzieciaki... nie wiem jak to możliwe będąc w wyczekiwanej, upragnionej, planowanej ciąży...nie rozumiem sama siebie:( ja luteinę biorę w porównaniu z Wami w "końskich" dawkach, bo 3 razy dziennie po 2 tabletki... ciekawe jak długo jeszcze. myślę, że może od tego ten mój podły nastrój... no cóż spokojnej nocy wszystkim. dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje dziewczyny wam tych dolegliwosci. Zaczynam dzis 9 tc i czuje sie dobrze. Tylko piersi mnie bola i moje staniki zaczynaja robic sie nie wygodne poprostu troche za male. Ktoras pisala ze rodzila w Ustce niestety ja tez bede tam rodzila bo w sumie najblizej ew. w leborku. Gdy ja poronilam w 6tc to dostalam tylko antybiotyk i nic wiecej... Zadnej luteiny ani duphastonu to nawet nie jest ciaza wysokiego ryzyka. Poronienie tez bylo samoistne. Nie wiem czemu lekarze tak lekcewaza pacjentki. Do mojego USG jeszcze 3 tygodnie kompletnie nie wiem co dzieje sie z moim maluszkiem. Wy chociaz slyszalyscie serduszko i mi smutno ze ja jeszcze tego nie doswiadczylam... Ale jestem dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj czuję się dobrze to 9 tydz. Wczoraj zjadłam kebab bo miałam ochotę, ale coś mi nie spasowało i było mi niedobrze. Zwymiotowałam. Nie mam jakiegoś super apetytu. Nadal nie jem wielu rzeczy które mogłyby mi "niespasować" ale mdłości na razie się uspokoiły się. Mam nadzieję ze w 4 miesiącu mdłości już nie będzie bo jade na urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja postanowiłam upiec ciasto drożdżowe z rabarbarem.. Narazie ciasto rośnie ale zaraz wędruję do piekarnika... I już nie mogę się doczkać jescze ciepłego kawałka na spróbowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
kobiety w ciąży powinny unikać jedzenia rabarbaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luska ja drozdżowy piekłam w sobotę ale dałam jeszcze do rabarberu truskawki, wyszedł pyszniutki, ale musiałam się powstrzymać aby takiego ciepłego nie zjeść... kurczę dziś zadzwonił lekarz i miałam iść w środę na wizytę a idę w czwartek :( ale to nic, jeden dzień wytrzymam... dziś byłam u fryzjera włosy ścięte, pofarbowane, ciekawe co mój powie... ale cosik zaczyna mnie znów brzuch pobolewać, mam nadzieje że to nic złego, bo jak by co to znowu jadę do lekarza... jakie macie plany na dziś, ja w sumie żadnych... obiad mam już ugotowany, więc pozostaje mi tylko leżenie i tv :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochaniutkie :* ja mam takiego dola od pary dni.... zaczęłam zastanawiać sie nad moja przyszłością poważnie.. tym bardziej ze niedługo będzie dzidzia.. i uświadomiłam sobie,ze Szkocja nie jest dla mnie. Nie podoba mi się ten klimat, szaro buro i ponuro [ jak to moja mama mówi ] ciągłe deszcze.... jak słonce wyjdzie to wszyscy się cieszą... ogólnie Anglicy są bardzo uśmiechnięci i tolerancyjni [ przynajmniej dla mnie są ] ale Szkoci ? masakra jakaś !!! robią głupie miny, wydzierają się, zawsze naburmuszeni.... język tez trudny... nie wszyscy potrafią dogadać się ze man po angielsku.... miałam wiele sytuacji np. w Banku ze rozmawiałam z Pana w okienku po angielsku a ona mnie nie rozumiała i prosiła mnie żebym starała się mówić po szkocku.... chodzi o ten akcent szkocki z którym ja niestety mam problemy... albo ile razy prosiłam szkota żeby spróbował ze mną mówić po angielsku bo mi łatwiej na co mi odpowiedział '' no przecież ja mowie po angielsku '' nawet nie wiedza bo jakim mówią... bo dla nich szkocki czy angielski to to samo... a to nie prawda... różnią się akcenty... i to bardzo... to tak jak polak by ze Ślązakiem rozmawiał :P mój M to tam zadowolony, większość swojego życia wychowywał się tutaj w Szkocji... język zna perfect, akcenty rożne tez.... znajomych to tylko szkotów... to mu dobrze... ale ja nie będę na sile tu siedzieć jeżeli nie jestem tu szczęśliwa... jest na pewno lepiej niż w Polsce jeżeli chodzi o zarobki.... i o dbanie pacjenta w szpitalu... wszystko pod nos ci podkładają i latają za tobą..dbają bardzo.... ale jeżeli chodzi np o ciąże... to pierwsze badania dopiero w 3 miesiącu... mi dzid zaczął się 8 tydzień i jeszcze miesiąc muszę czekać na pierwsze badania ;/ mam przyjaciół we Francji i zastanawiam się czy może tam nie wyjechać... oczywiście nie teraz bo najpierw chce urodzić dziecko i wychować żeby chociaż miało z 2-3 latka. Wiem,ze tutaj jest koleżanka z FRANCJI !!!!!!!!!! możesz mi opowiedzieć o życiu we Francji ? już trochę wiadomości mam od znajomych mieszkających tam 10 lat. Ale napisz własnymi słowami jak ci się tam żyje ? jak jest z praca? czy znajdę prace ze znajomością języka angielskiego ? uczę się tez hiszpańskiego bo kocham normalnie ten język.... wyjechałabym właśnie do Hiszpanii ale tam bezrobocie ;/ moja mama tam mieszkała 8lat... pokochałam ten kraj, ludzi i ten klimat ! Język tez mi się podoba i uczę się nawet hiszpańskiego.. mieszkam w Szkocji a zamiast oglądać Szkocka TV to oglądam Hiszpańską...słucham muzyki hiszpańskiej.. Język Francuski wydaje mi się dosyć trudny... ten akcent... ;/ jakoś hiszpański łatwiej wchodzi mi do głowy. Ale dezeli będzie trzeba to bym się nawet tego francuskiego nauczyła. Myslalam tez o Włoszech . Mam tam ciocie już kilkanaście lat mieszka, wyszła za mąż za włocha i jest szczęśliwa... język uwalam ze nie jest trudny tez do nauczenia się... dla chcącego nic trudnego :PP ale rozpisałam PRZEPRASZAM WAS BARDZO ze marudzę.. mam nadzieje ze ktoś mi odpisze :)))) dodam,ze oczywiście bez mojego faceta nigdzie się nie ruszam :) nie zostawię go nigdy i on mnie tez :) ale on tez jest gotowy zmienić kraj, żebym ja tez była szczęśliwa a nie tylko on ... żeby nam wszystkim było dobrze... na sile nie będę tu siedzieć przecież.. nikt mnie do tego nie zmusza skoro nie czuje się tu dobrze... ja lubię ciepło, a nie z dnia na dzień deszcz i deszcz i deszcz.... ciągle mi zimno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do ciasta z rabarbaru... uwielbiam je ! jedno z moich ulubionych !!!! pierwsze słyszę ze kobiety w ciąży maja unikać rabarbaru... tak samo jak maja unikać pasztetu i wątróbki... a ja tam zjadłam wczoraj kanapki z pasztecikiem pomidorowym i pomidorkiem ;)))) taka watrobeczke tez bym sobie zjadła ;)))) moja mama jadła ze mną wszystko i wątróbkę i pasztety i żyje :P zdrowa dziewucha ze mnie :P rzadko choruje :D nie ma co sobie odmawiać, każdą ma jasiek zachcianki :P jak ktoś chce mogę dać przepis na sernik z batoników MARS :D pycha :D :D mój w restauracji robi takie ;))) pychotka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
Miax3, ja też poproszę przepis:) pieczenie to nie jest moja najmocniejsza strona ale może dam radę:) czas wyjść z domu i załatwić kilka spraw choć pogoda do tego nie zachęca... ale fizycznie czuję się dziś ok. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... Miax...masz racje...szkocki akcent jest trudny do zrozumienia. Ja przez poltora roku mieszkalam u Szkota, do tego z okolic Glasgow, a tam ten akcent wogole jest masakryczny. Nie raz musialam go prosic trzy razy by cos powtorzyl mimo, ze angielski znam bardzo dobrze:) Ja sie uczylam jeszcze holenderskiego i francuskiego. Z tych trzech jezykow francuski jest dla mnie najtrudniejszy. Wloski jest podobno bardzo prosty. Moja kolezanka nauczyla sie go bedac we Wloszech w jedno lato. Hiszpanski podobno jest rownie latwy wiec jesli nie masz problemow z przyswojeniem tego jezyka to z Wloskim tez nie powinnas miec. A co chodzi z tym rabarbarem? Ja dzis chce kompot z rabarbaru gotowac. Luska... Ciebie to tylko przez kolano przelozyc i tylek przetrzepac!;) Mialas wizyte u lekrza i nie poszlas, bo sie z facetem popsztykalas... Nieladnie! Trudno... jak nie masz mozliwosc wczesniej sie wybrac to teraz bedziesz musiala troche odczekac. Ktory to tydzien bedzie? Ja dostalam "zaproszenie" na usg. W pierwszym dniu 15tc!!!! Przeziernosc karkowo sie mierzy mieszy 11t+1d a 14t+1d. u mnie wypadnie ono dokladnie w 14t+1d... troche naciagane.... nie podoba mi sie to. Dlatego jesli finanse pozwola to jeszcze przed terminem tego usg polece do Polski i zrobie to usg w Polsce. M zachcialo sie placka cyganskiego wiec bede sobie dzis paluchy ucierac;) Ach...czego sie nie robi z milosci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam cicha nadzieje, ze mdlosci powolutku zaczynaja mi przechodzic, bo ostatnie dwa dni bylo ciut lepiej, ale dzis wrocilam do punktu wyjscia...:( Miejmy nadzieje, ze juz niedlugo zaczna ustepowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny moj zaraz wroci z pracy to Wam dam ten przepis ;-)) bo ja go dokladnie nie znam :D wiec jak tylko wroci to Wam napisze :-))) Karmelek mieszkalas u szkota ? ja mieszkam w Glasgow ! nie mow ze ty tez w Szkocji mieszkalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciasto pycha wyszlo az sie nim przejadlam... dlaczego niby nie mozna rabarbaru jesc. Ja bardzo lubie taki surowy z cukrem jesc mmm... pychota... Teraz zaczelam 9 tc wiec to bedzie juz 12tc ale zadnego badania na przeziernosc karkowa itp nie mam zleconych. Za tydzien do lekarza ide to sie go spytam o to... U nas wyszlo sloneczko ale wieje chlodny wiatr.. Wybiore sie z psem na spacer do sklepu bo musze kupic baterie do myszki i klawiatury bo sie rozladowaly. Ciagle chce mi sie spac ale pozniej w nocy nie bede mogla spac wiec musze wytrzymac co najmniej do 21, nie mam pomyslu jak sobie ten czas zorganizowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miax...nie, nie mieszkalam w Szkocji :) Szkot mieszka tutaj w Worcester, a ja u niego wynajmowalam pokoj:) Byla w Edingurgh'u dwa razy, bo mam tak bardzo dobra kolezanke. Miasto przepiekne, ale mieszkac bym tam nie chciala. Przede wszystkim przez pogode i ten straszny akcent :) Luska... przeziernosc karkowa mierzy sie podczas usg miedzy 11 a 14 tyg. Jest to standardowa porocedura. Pozwala ona w przyblizeniu okreslic ryzko wystapienia zepsolu Down'a u dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Francoise
witajcie w ten piękny dzień Miax mnie jest dobrze we Fr ale bez języka to ani rusz.Francuzi nie chcą mówic po angielsku a jak juz mówią to nie można ich zrozumiec bo oni nie wymawiają"h" ;) Francja to specyficzny kraj,inny niz Szkocja czy Anglia i mentalnosć inna większośc polskich dyplomów jest tu niewazna więc trzeba zdawać egzaminy po francusku tzw uznanie dyplomu zarobki..nie za wysokie ale jest barddzo dużo przeróznych dodatków,ogólnie socjal najlepsze w Europie ale..np zasiłek rodzinny płatny dopiero od 2 dziecka i mnóstwo przywileji od 3 dziecka oczywiście premia za urodzenie dziecka,zasiłek dodatkowy na dziecko do 3 lat,bezpłatne szkoły,żłobki i przedszkola,podręczniki też i tzreba przyzwyczaić się do wielokulturowości specyficznej dla Francji aha a rabarbaru nie wolna jeść w ciąży to prawda,z powodu jakis kwasów co żle wpływają na kości,więc uważaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×