Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość martulavip
Hej. dziewczyny, chciałabym mieć swojego m chociaż kilka dni po porodzie. Mój mąż codziennie pracuje po 12 godzin 7 dni w tygodniu i tak będzie, aż do Świąt Bożego Narodzenia, dostanie wolne w razie mojego telefonu, że to już. I następnego dnia do pracy :(. Dodam, że mam już córeczkę, także całe dnie jesteśmy same. Nie robi tego z przyjemnością, tylko dla nas, musimy powiększyć swoje gniazdko dla naszych dziewczynek, więc pieniążki są bardzo potrzebne. Mam pytanie do Was czy wiecie, która z oliwek dla niemowląt nie zostawia żółtych plam na ubrankach? Kiedyś używałam Bambino, ale była straszna do usunięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry Wiem, że to dużo miesiąc i oczywiście to doceniam jak najbardziej :) po prostu jakby nie wziął wolnego to musiałabym rodzić gdzie indziej tzn. u mamy :) bo tu Naprawde nie mam nikogo. Wiem, brzmi dziwnie, ale tak jest. Pomyslicie sobie: a znajomi z pracy??? owszem znajomi z pracy są w liczbie 80 facetów :D a koleżanki hm było 8 w biurze ale niestety wszyscy w innym mieście bo pracowałam w innym mieście. Nie miał wyjścia musiał wziąć wolne - oczywiście kosztem "pieniędzy" ale w przeciwnym wypadku bym wyjechała do mamy. Niewiadomo na ile. Dobra nieważne już koniec tematu. Ciężka nocka za mną bo M ma grypę i się wyprowadziłam do drugiego pokoju, a tam jakoś duszno. W ogóle inaczej odczuwam ciepło w ciąży. Teraz pojechał do pracy, ale chyba lepiej jakby wyleżał, bo chyba różowo nie jest :( a niczego inego nie potrzebuję tylko grypy :( ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z przyjaciółką na temat pierwszych dni z dzieckiem i rzeczywiście to nie jest kaprys, że potrzebujemy jakiejś pomocy, uświadomiła mi kilka ważnych rzeczy. Z Nią od początku była mama, a koleżanka naprawdę bardzo zaradna :) ale przecież chociażby głupi prysznic, to ktoś z tym dzieckiem musi być albo prysznic w tempie ekspresowym. Zakupy i inne to już nawet nie wspomnę, ale musimy sobie jakoś poradzić :) w szpitalu podobnie, bała się zostawić dziecko i pójść na chwilę. Może Nam się wydaje teraz to śmieszne, ale jak zobaczymy to małe cudeńko to będziemy się bały, że jak odejdziemy na chwilę to coś się może stać... no niestety takie uroki instynktu macieżyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nadal w szpitalu.wszystko jest ok ale na weekend jeszcze sie wczasuje. Moj M zostanie z nami od porodu przez 2-3 tyg.zebym mogla sobie zycie z dziecmi zorganizowac:-) moze to dziwo ale ja zuzie wychowuje zgodnie z planem dnia-oczywiscie modyfikuje go i ide na odstepstwa od czasu do czasu ;-) mamy stale rytualy i teraz jak jestem w szpitalu to z zuzia w domu nie ma problemu bo nic sie nie zmienia w ciagu dnia.a po porodzie bede musiala ulozyc wszystko tak zeby ze soba nie kolidowalo:-) moj M twierdzi ze mam dziwne podejscie do zycia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia przy pierwszym dziecku miałam podobnie,moj M w dzień naszego wyjścia ze szpitala zaczynał nową prace,wiec odebrali nas rodzice.Na szczescie moja mama doglądała nas przez 2 tyg.,gotowała,sprzątała i robila zakupy,bo nie wiem jakby to było. Teraz mam nadzieję ur.przed świetami,wiec do końca roku raczej znowu mama nam pomoze,bo M wezmie wolne tylko na te dni w szpitalu,zeby pozałatwiac formalnosci typu urząd,przychodnia,opieka itp. Ale fakt faktem kazdej z nas przydałby sie na poczatek ktos do pomocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
taki maluch je i śpi:) i uwierzcie mi, że będzie czas na prysznic itp, a jak tak bardzo się boicie to polecam nianię elektroniczną może być z kamerką jak lubicie bajery:) nie miałam takich gadżetów przy Hani, nianię kupiłam teraz zimą jak się przeprowadziliśmy do dużego mieszkania i ona się budziła w nocy i płakała, żebym ją słyszała, bo jak w miarę szybko dotarłam do niej to nie wybudzała się tylko uspokoiła i spała dalej. Ja to się zastanawiam jak to będzie z 2 dzieci. Moja córeczka w grudniu już będzie miała 3,5 i jest rozgarnięta, deklaruje pomoc;) Mój mąż też z nami nie będzie po porodzie tzn nie ma tutaj czegoś takiego jak tacierzyński jeżeli mama nie pracowała przed porodem. Ale strach ma wielkie oczy, jeżeli sami sobie poradziliśmy z Hanią bez niczyjej pomocy, bez żadnego doświadczenia to teraz dlaczego nie miałabym sobie poradzić??? co do zakupów. Dziecko do wózka i przy okazji spaceru zakupy, a takie większe to po prostu raz w tygodniu i już;) Dziewczyny nie stresujcie się, to nie jest takie straszne. Co do oliwki, to gdzieś tam kiedyś czytałam, że się nie powinno stosować bo zapycha pory i wysusza skórę. Proponuję ciekłą parafinę- koszt śmieszny a działa super;) Albo ewntualnie oilan do kąpieli i wtedy już nic nie trzeba używać po kąpieli. Tylko pamiętajcie, że te wszystkie oilany itp nie powinny być długo stosowane na zdrową skórę. Mam 21. 11 rozmowę w szpitalu w sprawie tego cesarskiego cięcia. Na całe szczęście będzie to rozmowa z polskim ginekologiem,nie będę miała problemu z przekazaniem wszystkiego czego chcę;) mam nadzieję, że zrobią mi tą cesarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamusia85 Ja też marzę aby udało mi się taki plan dnia zastosować - teorię już mam na ten temat, a jak będzie w praktyce to nie wiem. Ogółnie jestem raczej zorganizowana to może jakoś się uda. Mimo, że mam cały dzień dla siebie (potem dziecka) to nie chcę aby mała istota zawładnęła moim życiem. Nie wiem jak to będzie bo to dla Nas nowe doświadczenie, ale spróbuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja się zgadzam z pozytywnie zaskoczona. Przy żadnym dziecku nie chciałam pomocy oprócz mężowskiej. Śmieszyło mnie kiedy bratowa urodziła i mama na zmianą z tesciową biegały z obiadkami. Ja po urodzeniu dzieci zawsze miałam posprzątane, wyprane obiad na czas. Najedzone i "suche" dziecko śpi i jest masa czasu na wszystko inne. Ale rozumiem te mamy które się boją i uważają ,że nie podołają na początku wszystkiemu. I to jest normalne ! Każdy jest inny i inaczej zorganizowany. Ja widzę jak bratowa juz żałuje ,że się np: przed podaniem smoczka broniła a mały teraz go nie chce. Albo ,że nie dała mu ani chwilki popłakać w skutek czego mały teraz ciągle na rękach. Ale tak to jest ,że przy pierwszym dziecku robimy masę błędów i tego się nie da uniknąć. Z każdym kolejnym dzieckiem jesteśmy mądrzejsi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ponuro dziś u nas, padało całą noc. przestało na parę godzin nad ranem, ale widzę, że zaraz znowu zacznie. kiedy tylko zobaczyłam prognozę pogody w niedzielę, od razu zamówiłam kaloszki. na szczęście dotarły kilka dni temu i mogę spokojnie wychodzić z psem :-) w nocy zastosowałam się do rad położnej i użyłam kilka tricków, które mi pokazała wczoraj, aby lepiej spać. jejku pomogło! chyba do 5rano spałam na lewym boku co jeszcze mi się nie zdarzyło w ostatnich miesiącach. mądra to kobieta jest :-) terlikula, rozumiem Twoje obawy i poczucie osamotnienia. też mam tutaj tylko Męża, i szczęście, że deklaruje urlop i pomoc po wyjeździe mojej mamy. wiedza, że ona będzie, też mi pomaga :-) nie mogę narzekać, mam chętnych do pomocy zaraz po porodzie :-) biorę się za porządki, jutro przyjeżdżają teściowie :-/ przywiozą materac i inne pierdółki dla Małej. i zabiorą zbędną kanapę- M się postawił swojej mamie i to bez mojej opinii. ależ jestem z niego dumna ;-) a w niedzielę spotkamy się ze znajomymi i kino. jejku, już się nie mogę doczekać odskoczni od ciążowej rzeczywistości...okropna jestem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
Witajcie.poźoliłam sobie na zabranie głosu jako młoda mama.Maję urodziłam 27 sierpnia,jutro kończy 2 miesiące.Bałam się porodu jak każda z Was,ale jak wiele kobiet daje sobie radę tak i ja stwierdziłam ze muszę.I tak było.U mnie trochę to trwało bo lekkie skórcze całą noc,8 rano porodówka a Maja pojawiła się o 21.Rodziłam bez znieczulenia,dostałam tylko gaz rozweselający-więc było ze śmiechem(na początku),potem bolało bardzo ale są przerwy między skórczami,jest kiedy złapać oddech.Było ciężko bo ostatnie 2 cm do pełnego rozwarcia brak było postępu,pęcherz płodowy nie chciał pęknąć więc został przebity.wody okazały się zielone.parcia było 35 min w 3 pozycjach a na koniec słowa lekarza-o k***a idzie z rączką.Nacięcie krocza poczułam tylko jak uszczypnięcie.Tak więc poród nie lekki,dziecko urodziło się z rączką przy główce,ale mąż był przy mnie cały czas,to on wziął malutką pierwszy na ręce i mi pokazał.po 30 min oczekiwan na urodzenie łożyska uśpiono mnie i wydobyto ręcznie.Na drugi dzień nie pamiętałam o bólu choć krocze do dziś czuję i niestety nie pozwalam mężowi się dotknąc.Jeźeli chodzi o relacje z dzieckiem-więzi nie odrazu były silne,wręcz ich nie było.była na siebie zła ze jej nie kocham.ale to wszystko przychodzi.Teraz patrze na śpiąc Maję i nie mogę uwierzyc ze to już 2 miesiące.malutka uśmiecha się,bacznie się rozgląda i jest moją pociechą.tak więc moje drogie wszystko jest do ogarnięcia.naura tak pomyslała źe na początku dziecko b.dużo śpi więć 4 mamusia ma czas na regenercję(oczywiście pomoc mama/meża nieodzowna).Przeprasźam za chaos i literówki ale piszę na telefonie a córka się ciągle wierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
są tutaj może dziewczyny z Lębroka??? ten ginekolog do którego idę na spotkanie,wczesniej pracował właśnie w Lęborku i może jakaś mama na niego trafiła kiedyś??? Nazywa się Mirosła Niewolin. zastanawiam się jaki to człowiek i czego mam się spodziewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o zorganizowanie,bo pewnie wiekszośc z nas nie ma z tym problemu,ale o nasz stan poporodowy,czy bedziemy na siłach sprzątac,gotowac,prac,zajmowac sie dzieckiem i niektore z nas prowadzac drugie dziecko do przedszkola czy szkoły,a rana ciągnie i krwawi,i zmeczenie po nocnych karmieniach. Mimo,ze ja zajmuje sie domem sama to bede wdzieczna za pomoc przez pierwsze 2 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Majeczki, dzięki za podzielenie się swoją historią, rzeczowo, bez kolorowania i sloganów, choć nie było łatwo :-) cenię sobie takie opinie. życzę Wam wszystkiego najlepszego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tych uczuć i miłości od pierwszego wejrzenia to ja też się zastanawiam, bo teraz czasem mam takie chwile, że zapominam o ciąży, że nie wierzę, nie zdaję sobie sprawy z powagi sytuacji... czasem mam takie uczucia jakby mi się śniło... ale mimo to staram się jak najlepiej przygotować. A boję się, że przestraszę się dziecka, może nie tyle płaczu, ale tego, że jest skazana na mnie a ja na Nią. Przyniosą do karmienia i nie będę wiedziała jak się zabrać... ehhh trochę winowajcą tych myśli są na pewno hormony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
każda kobieta przechodzi to inaczej.ja połóg miałam b.lekki,dobrze się czułam,krocze dokuczało po całym dniu chodzenia.u mnie włączylo się z opóźnieniem wicie gniazda-robiłam wszystko,nawet martwiłam się ze dziecko za duzo śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
poradzisz sobie.wszpitalu o wszystko wołaj,nie będziesz potrafiła przystawić dziecka lub nie będzie ono potrafiło złapać pierś-wołaj położną,choćby była wredna.Maja nie chwytała jednej piersi,płakała a ja niemalże z nią.ale zawzięłam sie i na drugi dzien po powrocie do domu udało się.cieszę sie bo ściąganie pokarmu jest bolesne.karmię ją piersią choć mam gruczolaka przysadki,ktorego tym karmieniem pobudzam do wzrostu a do tego wydłuza się czas wstrzymanego na ciazę leczenia,ale sam się na to zdecydowalam(lekarz endokrynolog pozwoliła).Zachęcam do karmienia cycem,bardzo przyjemna sprawa.Co do opieki nad dzieckiem-dasz sobie radę.każdy tydzien przynosi problem-czy to problemy skórne,brak kupki,czy dziecko podnosi główke lub problem bolesny jakim jest kolka(znam z relacji co u nas póki co nie występuje i mam nadzieję że juz sie nie pojawi.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to chyba jest że mamy które mają już dzieci będą troszkę inaczej podchodziły do porodu, połogu i rodzicielstwa niż takie które rodzą po raz pierwszy, cenie te rady i mam nadzieję że to wszystko się sprawdzi, że nie będzie tak źle. Obawiam się tylko tego że przecież nie ma reguły na stan poporodowy, moje samopoczucie czy na dziecko, przecież każda z nas jest inna i każde dziecko jest inne. Chciałabym aby moja córcia była taka jak Twoja - pozytywnie zaskoczona, że będzie jadła i spała, gorzej jak nie będzie można się od niej ruszyć bo wciąż będzie np płakała a taka opcja też jest. Chcę tylko myśleć że mama będzie przy nas po porodzie, że będę w miarę dobrze się czuła i córcia nie da od samego początku nam popalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
najważniejsze aby dzieciątko było zdrowe.3majcie się dzielnie,szczególnie dziewczyny które będajmamusiami pierwszy raz,jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Majeczki Widać że nie koloryzujesz ale i nie straszysz, doceniam takie porady :) terlikula Mam podobnie, może to dlatego że hormony nam szaleją przy "końcówce" ale pewnie dlatego też że to Nasze pierwsze dzieciątka. Mam mieszane myśli, pozytywne mieszają się z negatywnymi z minuty na minutę zmieniają się. Wszystko jest dla Nas nowością... nie wiem jak przebiegnie poród, jak będę znosiła połóg, jaka będzie moja córcia, czy ją pokocham od pierwszego wejrzenia ? Czy zaakceptuje siebie po porodzie ? Czy zdołam wszystko ogarnąć pomimo tego że każdy uważa mnie i ja sama siebie również za bardzo zorganizowaną ? Czy M spełni moje niewielkie ale jednak oczekiwania ? Czy będę mogła liczyć na najbliższych ? Czy wszystko będzie ok z córcią ? Tyle niewiadomych i nic nie można zaplanować. Jedyne co dobre to chyba to że już coraz bliżej rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mam jeszcze takie pytanie organizacyjne. Jaką koszulę do porodu wziąć??? bo tak jak w filmach pokazują, że dziecko kładą od razu na pierś mamy czyli właściwie koszula jednorazowa tak?? i musi być rozpinana?? i czy koniecznie jakaś długa?? bo przecież i tak tam na dole muszą mieć nieutrudniony... w wyobrażeniu to najlepsza byłaby koszula męża :) i rozpinana, cienka, bawełniana i dostęp byłby (ps. ja mam całkiem sporego męza, także koszula na pewno za pupę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
mała jeszcze śpi a ja ją lulam wiec mam chwilę.poród to bolesne ale pomimo wszystko(jesze 2 m-ce temu miałam inne zdanie)piękne przeżycie,szczególnie jezeli ciąza /dziecko jest planowane i wyczekiwane.Zauwazcie ze piszę to po dwoch miesiącach a nie po miesiącu.Nie zazdroszczę wam tylko tego ze będzie wam w tych ostatnich tygodniach cięzko bo dziecko najwięcej przybiera na wadze,ale jakze potem będzie wspaniale połozyć się na plecach lub brzuchu.przepraszam za wylewność ale tak nastroiła mnie nasza mała rocznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
koszula którą wyrzucą do kosza po porodzie.mi zaproponowano szpitalną i założyła bez wahania.mąż zrobił potem zdjęcie czerwonej szmacie jaka była rzucona na podlogę.pokazał mi potem,bez tego nie uwierzyła bym ze tak to wyglądało.wogle lekarz pochwalił męza ze nie zemdlal;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo Majeczki Takie rady naprawdę są dla Nas wszystkich bardzo cenne :) także dziękujemy, bo naprawdę niewiadomo czego się spodziewać. A i Wszystkiego naj z okazji tej małej rocznicy :) Moja siostra też urodziła Majeczkę na początku lipca :) także tym bardziej weselej na serduszku się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, też mam takie dziwne stany. czasem mam wrażenie, że teraz mój mózg jest jak na prochach, uśpiony, i tylko czasami przychodzi otrzeźwienie i myśl: to się dzieje naprawdę! i panika i strach. ale to wszystko trwa dosłownie sekundy i hormonki znowu usypiają czujność. he he mądrze to wszystko jednak skonstruowane jest :-D i też zdarza mi się "zapomnieć", że jestem w ciąży :-) zwłaszcza kiedy jestem czymś mocno zaaferowana (niezwiązanego z ciążą dzieckiem itp) założę ubranie w którym brzuszek nie jest pierwszą zauważalną rzeczą. porąbane to jest :-D trwam w tym stanie do momentu pierwszego przypominającego kopa albo do zrobienia ruchu mocno nieciążowego :-D o kurczę, M przyjechał :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Dziewczyny kto jak nie my da radę? Przecież poród i opieka nad dzieckiem to natura kobiety, więc czemu miałybyśmy sobie nie poradzić? Jasne, że są lęki, ja też boję się porodu i tego czy sobie ze wszystkim później poradzę, ale przecież chcemy mieć dzieci i przed nami najpiękniejsze chwile naszego życia. Trzeba do tego podejść pozytywnie. Wiadomo, że będą lepsze i gorsze chwile, tak samo jak i w czasie ciąży, ale kiedy nasze dzieci będą już z nami pokonamy dla nich wszelkie trudności. Takie moje małe dygresje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Majeczki
Pierwszą myslą jak miałam dziecko przy sobie,juz na sali to to ze to właśnie te nóżki mnie kopały.trochę brak tych kopniakow.Powiem wam ze w ciązy przytyłam 11 kilo,a teraz jestem na minusie 5 kg z przed ciązy.U mnie karmienie piersią spowodowało b.szybki spadek wagi a malutka po 4 tyg miała 1,4 kg na plusie.rada dla tych mamuś które będą karmiły.Pokarm pojawia sie w 3-4 dobie,ale dzieciątko trzeba przystawiac aby ssaniem stymulowało produkcję.jak będzie dziecko głodne to dokarmicie mlekiem szpitalnym,trzeba tez duzo pic wody mineralnej.Potem jak juz jest pokarm to zazwyczaj jest nawał,cyce wielkie i twarde.wtedy wodę ograniczyć,a mleczka trochę ściągnąć aby nie było zastoju.moja królewna się budzi więc uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula Uważam ze masz bardzo dobry pomysł ! Koszula męża to świetne rozwiązanie tym bardziej że jest "większy sporo od Ciebie" jak piszesz :) Położna twierdziła że musi to być koszula które=ą będzie można wyrzucić po porodzie, czyli coś czego nie nię dziemy żałowały. Ja mam koszulę dłuższą rozpinaną, co prawda kupiona pierwotnie do karmienia za całe 10 zł ;) ale stwierdziłam ze jest tak babcina i paskudna że wezmę ją do porodu i nie będę żałowała jak będzie trzeba wyrzucić. mama Majeczki moja bratowa opowiadała mi że jest to bolesne przeżycie - wiadomo ale że po krótkim czasie na prawdę zapomina się o tym bólu a to jak zobaczysz swoje dziecko które nosiło się 9 m-cy pod piersią to jest ogromna nagroda za trud i szczęście - chyba warto sie tego trzymać hihi :) Mój M troszkę się właśnie boi - że nie da rady i że zemdleje w najważniejszym momencie ;) Dzięki za kolejne rady :) Justi Dokładnie, przychodzi niekiedy taka myśl - kurczę w ciąży jestem i za miesiąc mogę już trzymać moje dziecko na rękach .. wtedy wpadam w euforię i strach zarazem ze to wszystko dzieje sie na prawdę !!! :D niezłe uczucie, ale przechodzi i człowiek sie uspakaja dzidka ja byłam bardzo pozytywnie nastawiona do porodu, macierzyństwa kiedy niektóre z nas wyrażały strach itp... a teraz im bliżej tym... bardziej się boję, wymyślam wręcz problemy... schizy łapie... szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha widzicie a ja właśnie zgłupiałam...bo kupiłam wczoraj taką koszulo-pidżamę, wiecie- wygląda jak zwykła koszula do jeansów, nawet jest w kratkę czerwoną (przewidująco wybrałam :-) ) tylko, że sięga kolan no i jest do spania :-). wzięłam rozmiar większą, 38/40, aby była dłuższa i chciałam ją wykorzystać do ewentualnych spacerów po korytarzu podczas skurczy, narzucając na siebie (bez zapinania, tu nie ma co się czarować- w pasie dopnę dopiero po porodzie). a M do mnie, że koszule operacyjne są krótkie i tak naprawdę to nic mi to nie da, bo może z tyłu okryję 4litery ale przednie będą widoczne dla wszystkich ;-( ja myślałam, że te koszule szpitalne mimo wszystko są jakoś do kolan, ale wiecie- wiązane na plecach a tu taki zonk. muszę koniecznie dopytać... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do porodu szłam w swojej koszuli,a pozniej pielegniarka dała mi szpitalną,zebym nie zniszczyla swojej,pamiętam ze była biała i krótka,ale w ogóle nie zwracałam na to uwagi,bo skupilam sie na swoich bolesnych skurczach. Goła pupa i pi**a to najmniejszy problem,tam wszyscy są przyzwyczajeni do takiego widoku.Poza tym poród to jednak takie upokarzające przezycie dla kobiety dlatego trzeba sie skupic na dziecku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×