Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Mnie pediatra powiedziała że mogę sobie darować dezynfekowanie mies temu kiedy tosia zaczęła wkładać rączki do buzi. Faktycznie że czasem aż się za głowę łapię jak widzę stan jej rączek zaledwie 10min po umyciu (pommyśleć że jeszcze nie chodzi...). Anyway- i tak dezynfekuje smoczki i butelki(wxzoraj kupiłam tabletki do tego)....ale zabatwek które również wkłada do paszczy już rzadziej...kończę bo mnie łapie bestia za palce i pisać nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki :) Nie pisałam bo był "Chrzcinowy rozgardiasz" jak się cieszę, że już po. Stres gorszy niż przed ślubem i robiłam w domu SAMA tylko M pilnował Małej a ja wszystko i sprzątanie i gotowanie i inne takie... byłlo 13 osób a po wszystkim czułam się jakbym tydzień piła bez przerwy ... straszne przeżycie i oczywiście stres jak zwykle wyłączył mnie i dlatego niewiele pamiętam, dobrze, że są zdjęcia. Tzn. Mszę pamiętam i wbrew pozorom Nasza Kruszyna była najmłodsza :) a bałam się, że będzie najstarsza. Do kazania spała, a potem zwiedzała i brat pokazywał Jej płomień świecy to była spokojna. Skrzywiła się na polaniu wodą główki i tyle :) jestem z Niej dumna. Zdjęcie może wstawię później bo muszę je przerobić, gdyż rozmiar za duży. Co do postępów rozwojowych to bez zmian: próba siadania, tzn. siada jak dostanie palce, z brzucha się przewróci, na boczku czasem się położy, ale rzadko, po zabawki sięga i co ciekawe jak się obudzi o 6 a ja mam ochotę spać to daję Jej zabawkę i jak się znudzi to wkładam smoczek i dalej śpi, tylko Mała ostatnio bardziej marudna, zębów nie widać nie czuć ale żel kupiłam w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaniepokojona mamo - jesli jestes rzeczywiscie zaniepokojona to na pewno wizyta u pediatry czy neurologa czy rehabilitanta nie zaszkodzi, a Ciebie uspokoi. Mamo jagody- ja butelki myje plynem Nuk do smoczkow i butelek oraz same butelki przeplukuje wrzatkiem (wlewam troche wrzatku na dno, krece i wylewam), raz na 2-3 dni zalewam wrzatkiem cale butelki a smoczki zalewam wrzatkiem prz kazdym myciu. Ale fakt, ze mlody na rekach wklada do buzi wszystko, zwlaszcza kocia siersc,wiec w sumie te butelki to juz rzeczywiscie pic na wode :p a zabawki te co sie da to piore, a gryzaki i plastikowe myje co najmniej raz dziennie. Terli poekne zdjecie, suknia mlodej to jak balowa, super! A ty nie wygladasz wcale na zestresowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojooooj, chyba naprawdę nam umiera forum :P Wczoraj dałam młodemu starte eko jabłuszko - trafiła się jakaś super słodziutka odmiana i... jadł, aż mu się uszy trzęsły! Bardzo mu smakowało, a wcześniejsze próby z jabłkiem ze słoiczka spotkały się z zaciśniętymi ustami młodego człowieka :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupełnie nie mam kiedy pisać! Przeziębiłam się na amen na spacerze chyba w czwartek ubiegły. Zrobiło się ciepło a ja za grubo się ubrałam i pot mi się lał po tyłku. No i efekt jest. Wieczorem padam jak norka. Szczególnie że znowu muszę wozić mamę po jakiś lekarzach a z nosa leje mi się na potęgę. gosik - dobrze że napisałaś o jabłku. Ja właśnie chyba surowe będę d dawała a nie te ze słoiczka, napisze coś więcej wieczorem co by nam forum nie zdechło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej myślę ze forum naprawdę padnie kiedy pracujące mamy wrócą do robo u nas dziś koniec wolności, m już wraca...fajnie było, miło spędzałyśmy z Tuptusiem czas...muszę faktycznie poważnie przemyśleć wyjazd do PL. czuję że dobrze zrobi nam dłuższa przerwa iwka jak włosy? bo ja już przebijam w lnieniu moją suczkę! czegoś takiego jeszcze nie miałam, koszmar grrr powrotu do zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi - moje futro wyłazi na potęgę. Na głowie. Bo na nogach ma się świetnie za to. Może jakiś przeszczep by się przydał z nóg na głowę...??? Daję sobie jeszcze czas do połowy maja. Jak nadal będzie tak źle, to obetnę. Może nie tak krótko jak ty, nie starczy mi odwagi ;) ale zdecydowanie krócej. Przynajmniej mniej będzie widać jak wypadają... Ja to czekam na powrót do pracy z utęsknieniem. W czasie robo pewnie będę miała więcej czasu na forum niż teraz ;) misia - jak praca, zdecydowałaś się? Bo to już od jutra miało by być? Nie zdążyłam się w temacie wypowiedzieć :( Słuchajcie, moja laktacja w zaniku :( Chyba pociągnę jeszcze z tydzień i sobie daruję, bo to szkoda czasu na dojenie. No i dostałam okres. Drugi raz od porodu dopiero. Pierwszy jakoś w styczniu chyba a teraz drugi. Prawdziwa powódź! No jak tak będzie co miesiąc, to ja wymiękam... Brzuch mi wylazł na dwa dni "przed" taki jak w piątym miesiącu! Makabra jakaś. Zakupiłam też parasolkę do wózka. Badziew nad badziewiami. Kołysze się i buja dziadostwo na wszystkie strony. Zazwyczaj na tę stronę, która umożliwia świecenie Paszczakowi po paszczy. I jeszcze sobie rozwaliłam palec, jak ją poprawiałam w szale któryś raz z kolei. No ale jakie pieniądze, taki produkt... assiula - jak spacery? Ja niestety nie dorwałam żadnej koleżanki jak dotąd :( Samotnie się tułam. nela - udało mi się przeorać skalniak jakimś cudem z Młodą w wózku :) Tak do godziny czasu da się coś zrobić, ale nie codziennie. Ania w życiu 2 godziny nie będzie spała, chyba że w nocy. Albo jak wózek jedzie to tak z godzinę, półtorej chyba nawet kiedyś pociągnęła. Ale potem budzi się z płaczem jakoś nie wiedzieć czemu. Może za dużo snu??? Ma 2 drzemki w ciągu dnia po 30 minut. Czasem trzy. Za to ostatnie dwie nocki szła spać około 19.30, pobudka 5-5.30 i potem sen do 8.30 :) No tak jakby zostało, to nie było by źle :) No ale już tak było i potem znowu co 2-3 godziny się budziła więc na razie nie ma co się cieszyć. Słuchajcie, moja to teraz ulewa na potęgę. Już prać nie nadążam! Zje i za godzinę fruuu....! Wszystko mokre, ubranko, kocyk a czasem nawet podłogę trzeba myć jak na rękach jej się cofnie! Trochę się martwię, czy to nie refluks :( 30.04 mamy wizytę, to zapytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula - śliczna sukieneczka! I mamusia niczego sobie, oko zrobione i w ogóle, he, he....! :) Mam pytanie do mam, które już mają dzieci: co zrobić z maluchem, który raczkuje albo chodzi, a człowiek chce się za pozwoleniem... załatwić w spokoju na przykład??? Uwiązać małego potwora do kaloryfera??? Kojce się sprawdzają? Ja to muszę się na przykład kąpać z Anią w leżaczku w łazience, bo wyje jak ją zostawię. Sikać itp. jeszcze pozwala ;) No ale jak zacznie się przemieszczać, to raczej nie można będzie nawet na minutę z oka spuścić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie chcialam napisac, ze i mnie dopadlo linienie!!! Jesooo, wlosy i wylaza straszliwie, nie nadazam ich zbierac! Iwka nie martw sie, ja tez nikogo nie poznalam i poza tym ze czasem spaceruje z kims znajomym, to jednak wiekszosc spacerow odbywam sama. Ale ma to swoje dobre strony tez, jednak czlowiek sam ze swoimi myslami tez musi pobyc, a spacer to jeden z niewielj momentow, kiedy mozna w spokoju zajac sie soba. Dzis chcialam kupic kaszke jakas dla kornela - wszystkie smakowe sa z cukrem, wiec kupilam kukurydziana bezsmakowa - robi sie ja na bazie z mm i dodalam do niej starte jablko po prostu. Bardzo kornelowi smakowala! Bylam z nim dzis na spacerze dwa razy - raz zakupowo a drugi raz poszlam na sushi do zaprzyjaznionej suszarni - rozlozyli ogrodek. Mlody tak sie natlenil ze padl mi teraz od razu po kapieli i to z placzem (ewidentnie byl mocno zmeczony)- niestety zjadl tylko pol porcji mm - takze pobudka w nocy gwarantowana :/ Wczoraj mialam taka sytuacje - dopoero dzis do mnie dotarlo co moglo sie stac i jak bylo blisko. Otoz szlam z wozkiem i z ciezarna kolezanka (11 tydz) spacerkiem. Gadalysmy sobie i chcialysmy orzejsc przez jezdnie - na pasach z sygnalizacja swietlna. Wcisnelysmy guzik i gadamy sobie czekajac na zielone. Zagadalysmy sie i ja patrze, a mamy juz zielone od chwili co najmniej - i gdy juz zrobilysmy krok nagle przejechal sobie samochod - nie jakos szybko, z 40 km/h ale kierowca byl schylony jakby w strone radia - NIE PATRZYL NA DROGE! Przejechal na czerwonym i nawet sie nie zorientowal. Gdybysmy weszly na pasy od razu.... Jezu powaznie ja takich sytuacji nigdy tak nie przezywam, ale jak sobie wyobrazam ze on wjechalby w wozek... masakra - pare razy sie dzis prawie poryczalam myslac o tym. Teraz sie piec razy rozgladam nawet jak mam zielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka Dzięki za komplement hihi oko??? zrobione w 3 minuty... z reguły nie maluję się, a w miasto tylko puder, tusz i róż. Co do raczkowania to myślę, że w łóżeczku usadzę na chwilę, tylko trzeba będzie poziom dolny ustawić, kojec też mamy ale raczej nie będę z niego korzystać. My większość czasu też spędzamy teraz na dworze bo Tosia maruda się zrobiła straszna, tylko na dworze nie płacze i śpi. Ostatnio mało je i też bardzo ulewa, a wcześniej wcale nie ulewała. Nie wiem czemu tak, strasznie się ślini i właśnie ulewa nie tylko mlekiem ale też przeźroczystą cieczą więc sporo tej śliny musi łykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach i musze się jeszcze pochwalić - kornel przewrócił się dziś z pleców na brzuch! Sam - co prawda na brzuchu wylądował przyciskając sobie tułowiem jedną rękę, więc leżał tak, że nogi biodra miał już w dobrej pozycji a góra lekko przekrzywiona na bok - no ale szok! Stało się to jak bawił się gryzakiem. U nas ślinotok w przypływie - wszytsko jest mokre dookoła no i rękawy aż po pachy :P Zmieniam mu body kilka razy dziennie :P A gryzaki wpycha aż do gardła - jak nie ma gryzaka to pięści. Czasem się martwię, że mu się te łapki rozpuszczą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju jak czytam o tym ulewaniu to już wiem, że pewnie za tydzień i u nas się zacznie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny. Zupełnie nie mam na nic czasu, sama z mała jednak nie daje sobie rady...a jeszcze w dodatku zlew mi przecieka w kuchni i miałam powódź ;/ Mała już ma zęba w pełnej krasie i idzie drugi... jak pomyślę że mleczaków jest 20 to już mam ochotę iść i sobie strzelić w głowę ;) mała jest nieznośna...i już nawet na dworze nie śpi długo, w nocy pobudki średni co 1,5 godziny, jak była noworodkiem było lepiej :) hahaha Ja też nie mam nikogo do spacerowania, i w zasadzie przestałam spacerować, wychodzę z młodą na ogródek i tam spędzamy większość czasu. Nawet namierzyłam 3 mamuśki które się kręcą w mojej uliczce ale ja się wstydzę odezwać... I słuchajcie, byłam zapisana wczoraj na szczepienie z młodą i zapomniałam...przez ten totalny brak czasu zupełnie mi ze łba wypadło, przepisali mnie na następny wtorek na szczęście. Co do nowych pokarmów, mała dostaje raz dziennie kleik robiony na mm, czasem jej dodaje do niego trochę banana aaa i w ogóle fajny patent kupiłam, taką siatkę smoczek, wkłada się tam różne pokarmy żeby dziecko cobie mogło ciamkać a żeby się nie zakrztusiło tylko to trochę na później. Dobra lecę, młoda przysnęła na cycu więc odłożę i w końcu coś zjem!!!! hahaha życie samotnej matki jest... ciekawe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej, dalej forum wracaj do żywych ! Natalka śpi więc jest chwila :) Ogólnie praca miała być od jutra, zdecydowałam się ją przyjąć z tym że sprawa się przeciągnie i jednak odsunie w czasie - cóż - to dla mnie lepiej, "przyszły potencjalny pracodawca" wyjeżdża do Włoch i wraca za jakieś dwa tyg - wtedy mamy wrócić do tematu, mam nadzieję że pomimo odwlekania sprawy nadal będzie to aktualne (wiadomo jak to jest - jak sprawa formalnie nie klepnięta to się facet pomimo wszystko moze rozmyślić) :) i to zawsze troszkę dłużej z Natalką. Dlatego chce jak najszybciej rozszerzać jej dietę i "od uzależniać" od cyca. Jutro szczepienie, ciekawe ile Mała waży i co z rozszerzania diety zaproponuje pediatra. Ogólnie jak przed każdym szczepieniem mam małego stresa, mam nadzieję że Natka dobrze to zniesie. Pogoda troszkę nam się poprawiła więc duzo spędzamy poza domem, świeże powietrze dobrze działa i na mnie i na Natkę :) Dziewczyny ! Masakrycznie lecą mi włosy! Po porodzie nie było śle a teraz wylatują garściami, wszędzie jest ich pełno tylko nie na głowie - obciąć ok , tylko nie mogę przed ślubem bo chciałam jakąś fryzurkę sobie strzelić ale... za chwilkę nie będzie z czego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka Mam zamiar kupić parasolkę, czekam na dostawę z zaprzyjaźnionym sklepie i już się boję bo to zakup na "kilka groszy" a jak tak piszesz że to może być lipa to może warto zainwestować w coś lepszego, I powiem szczerze że warto zapoznać "mamę do wspólnych spacerów" - takich mam jest wiele, jak się zaczyna spacerować to już widać "stałe bywalczynie ulic" ;), ja mam sąsiadkę z naprzeciwka - super sprawa ale dzięki temu zapoznajemy inne mamy - heh zaczyna mi się to podobać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titucha znam ten patent, widziałam u koleżanki - bardzo fajny pomysł, wkładała tam jabłko, banana i Mały wcinał :) tez polecam (choć sama jeszcze nie mam ;)) Gratuluje zęba, koniecznie sfotografuj i pokarz :) gosik A tu gratuję przeturlania :) Kornel robi duże postępy :) Moja też niekiedy z rączką sie zaklinuję ale ogólnie daje radę układać ją jak trzeba, praktyka robi swoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka Dobrze że napisałaś o ulewaniu bo u nas też masakra jest z tym...czyli 'tak ma byc' najwidoczniej Podzielam Twoje rozgoryczenie co do części ciała z kt wypadają włosy. Natura jest jednak okrutna...HOWEVER zauważyłam że włosy np na nogach są słabsze, ale fakt nadal SĄ. My parasol dostaniemy prawdopodobnie jutro i....na 99% będę mieć identyczne doświadczenia bo już w komentarzach ludziki skarżyli się na niestabilność. A że palucha właśnie rozwaliłam składając wózek...ech Gosik Oj wiem co czujesz pisząc o tym niedzielnym kierowcy... U nas tak okropnie jeżdżą że autentycznie BOJĘ się jeździć autem z małą! Co z tego że ja jadę ostrożnie jeśli jakis debil bez wyobraźni nie dba nawet o własne życie. A i dziś dostarczyli lusterko do podglądania tuptusia w czasie jazdy ciekawe czy takie jak Twoje Titucha Mnie moje 2,5 dniowe życie samotnej matki nawet się podobało...nikt mi sie nie wtrącał nie bylam uwiązana czasowo aż ktoś łaskawie ją wykąpie, 20.20 dziecko śpi, noc także spoko bo na palcach nie trzeba było chodzić...a dziś wszystko wróciło do "normy" i jak zwykle nie miałam wieczoru bo Tosia zasnela dopiero po 21.... ...powiedziałam m że chcę wyjechać na miesiąc i jak podejrzewałam w zachwyt nie wpadł...mamy dziś rocznicę ślubu... Nie wiem czy on udaje że nie pamięta czy faktycznie zapomniał ale postanowiłam o tym nie przypominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. U mnie dzień od dluzszego czasu wygląda tak samo. Ale teraz mi odpowiada. Krystian wstaje 8:30, pózniej ćwiczenia, ubieranie na dzień i sniadanko. Kładkę go pózniej na mate i sama jem i ogarniam mieszkanie. O godzinie 10:30 idziemy na spacer (chodzę z koleżanka jej ma prawie 3 miesiące) wracamy o 12 Krystian je, bawi się na lezaczku a ja obiad gotuje o godzinie 13:30 kładkę go spać, wstaje ok 14:30. Je o 15 i przed 16 wychodzimy na spacer ( chodzę z M lub koleżanka która stara się o dziedzie a nie pracuje więc ma dużo czasu lub z koleżanka która ma termin porodu na 9 maja więc niedługo do nas dołączy). Wracamy o 18. Bawimy się razem do 20 pózniej kapanko i 20:30 kładkę go spać. Wstaje 4-5. I następny dzień taki sam różnica ok 10 min. Ale teraz tak czas szybko leci ze aż strach. Na początku chciałam do pracy wrócić a teraz już nie mam ochoty. Mój tez się strasznie slini. Wszystko do buzi pcha. Jestem zadowolona bo zabawki łapie i trzyma. Z pleców na bok się przewraca i pózniej na brzuch ale z brzucha na plecy tego nie robi bo jeszcze mu się ręce rozjezdzaja a jak mu trzymam to by tylko na brzuchu leżał uśmiech od ucha do ucha. Przyznam ze tyle z nim chodzę bo mi śpi na spacerach. Jak raz z nim poszlam pol godziny pozniej bo czekalam az pralka wypierze to mi te pol godziny marudzil. Tylko trochę się martwię czasem bo nie chce polezec. Zaraz zaczyna marudzic więc daje mu smoka i zasypia. Czasem nawet go budze jak pora wracać do domu. Podnosilam mu żeby wszystko widział, zabawki brałam żeby nie spał a on nie. Chce spać i już. Dziś i jutro M ma wolne idzie w piątek a pózniej sobota, niedziela i poniedziałek wolne. Przyznam się ze jak mi powiedział ze ma tyle wolnego to nerwa dostałam. Teraz malego sama ogarniam nie potrzebuje pomocy a ten jak mi siedzi cały dzień w domu na kaputerze to mnie denerwuje tylko. Oczywiście nic mu nie powiedziałam. Krystianowi dałam jabłko ze sloiczka ale nie podeszlo mu. Od dwóch dni dodaje mu łóżeczke kaszki do mleka na śniadanie. Smakuje mu. Mama do mnie przychodziła ostatnio na godzinę wieczorem. Powiedziałam żeby nie przychodziła ale dziś znów przyszła. Strasznie się do małego przywiązala i nie chce odpuścić. Dużo mi pomagała na początku więc nie będę się upierac. Dziś dorwala go jak poszłam zjeść kolacje na 15 min to myślałam ze go zacaluje. Tesciowa od świat się nie odzywa, nie byla u nas, nie dzwonila, nie wiem czy ma na coś focha ale mi to odpowiada chociaż spokój mam. O kurcze ale się rozpisalam. Zaraz was zanudze. Kończę bo mi M chrapoli i to w drugim pokoju jest. Krystian śpi w łóżeczko obok niego, ze on się nie obudzi. Ale lepiej idę i go pukne to przestanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam parasolke od kompletu - teutonia - mocuje sie calkiem spoko i jest stabilna. Aczkolwiek generalnie mnie wkurza bo zaslania mi kornelka :p :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Assiula Mój m ma 2 (słownie: DWA) tygodnie urlopu od poniedziałku! Wyobraź sobie co mnie czeka! I do tego przeprowadzka w tym czasie a fuj,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela1314
Dziewczyny staram sie byc na biezaco, ale przy tym remoncie to raczej trudne. Nie wiem kiedy jak to wszystko ogarne,posprzatam, chyba będziecie musiały mi pomoc;) Justi- my tez mamy dzis rocznice slubu, druga. Lenka wczoraj skonczyla 5 miesiecy:) Jeszcze miesiac i pol roku będzie miała, bardzo szybko ten czas leci.Doba jest zdecydowanie za krotka. Gosik- az mnie ciarki przeszly jak sobie wyobrazilam tego kierowce i to wszystko...Ale na szczescie nic sie nie stalo:) Lenka wczoraj, tak samo jak Kornel, pierwszy raz sama sie przekrecila z pleckow na brzuszek.Jak zdjelam jej pampersa to akrobacje o wiele lepiej jej wychodzily, odbijala sie nozkami od lozka i krecila sie w kolko,a sprawialo jej to tyle radosci. Niesamowity widok:) Iwka-fajnie, ze udalo Ci sie cos popracowac w ogrodzie. Mi zostalo zasiac warzywa, ale nie wiem kiedy uda mi sie to zrobic Co do wlosow- zawsze mi wypadaly. Podobaja mi sie krotkie fryzury ale nie mam na tyle odwagi. Moze kiedys:) Miłej nocki!:) Misia- to wstepnie gratuluje znalezienia pracy:) Blisko mnie tez mieszka mloda mama, ale jakos jeszcze nie spotkalysmy sie na spacerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela1314
To "Miłej nocki" miało byc na samym koncu ale jakos sie to pomieszało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela siostro! U nas też druga rocznica! Dziewczyny co Wy z tym "nie mam odwagi"? Przecież to tylko włosy, odrosną... Dobra idę spać, jutro czeka mnie sprzątanie od rana bo jacyś ludzie przychodzą oglądać mieszkanie Kolorowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi - łatwo powiedzieć, "tylko włosy"... Mnie rosną centymetr na 2 miesiące w porywach... Szybciej się niszczą niż rosną! :( To zdecydowanie mój słaby punkt. Mam z nimi problem mniejszy lub większy od matury właściwie. Co ciekawe, to z paznokciami nie mam kłopotu wcale, a ponoć to w parze idzie. No i nie lubię siebie w krótkich fryzurach, nawet związywać nie lubię, ale robię to, żeby owłosienie oszczędzać. Jakoś mam wrażenie, że krótkie włosy zaburzyły by moje proporcje, bo mam drobną twarz i małą głowę a ogromny zad. Wrrr... No to sobie ulżyłam, wybaczcie gosik - ja sobie odpuściłam parasolkę do mojego X-landera, bo kosztują bagatelka około 90zł. Zakupiłam taką, żółtą, bo ten kolor był tańszy. Ze względu na czepiające się robale jak sądzę: http://allegro.pl/parasolka-parasolki-do-wozkow-ponad-30kol-dwukolor-i3200803195.html wózek mam bordowo-czarny, więc kolor ujdzie lepiej, niż nie pasujące odcieniem inne bordo. Świetnie, że Kornelek robi postępy :) Są na prawdę ogromne z tego co piszesz! :) misia - w tej mojej parasolce mocowanie jest plastikowe i kiepsko się to trzyma. To raz. Dwa: sprężyna się rusza. Bo jest sprężyną, to zrozumiałe. Jedyne plusy: łatwo się składa i odpina od mocowania i jest lekka. Generalnie brałam pod uwagę takie osłonki od słońca jeszcze: http://allegro.pl/daszek-do-wozka-oslonka-przeciwsloneczna-parasolka-i3201867388.html są jeszcze inne, podobne, coś w rodzaju daszku, bez mocowania na rączkę wózka. I teraz sobie myślę, czy to nie byłoby lepsze... Tylko bałam się, że będzie słońce od boku właziło. No nie wiem, nie wiem... nela - qrcze żadnej mamy nie wytropiłam jak dotąd, może dlatego, że trasy zmieniam. Ale faktycznie, widuję, jak dziewczyny parami spacerują. Mnie w ogródku zostało jeszcze posadzenie dwóch róż (trochę na to późno, no ale cóż) i wertykulacja trawnika. Acha i nawóz muszę rozsypać. Ja mam mały ogródek, 150-200 metrów, więc niby dużo roboty nie ma, ale głównie byliny, więc ciągle coś tam grzebać trzeba. Lubię to bardzo :) titucha - wielki szacun, że ogarniasz wszystko sama z Małą i to jeszcze w domku! Ja mieszkałam sama przez 1,5 roku jak mieliśmy "kryzys" z M i się wyprowadził i powiem ci, że ciężko było... Dobrze, że był tata, to z tzw. męskimi rzeczami pomagał. Ja mieszkam w starym domu, przedwojennym, więc ciągle coś tam się psuje. Już żartuję, że stare tylko mury zostały, bo wszystko wymienione a i tak się sypie ;) A jak człowiek kasy nie ma, żeby brać fachowca do każdej pierduły, to trzeba być i hydraulikiem i stolarzem i ślusarzem i nie wiem kim jeszcze po trochu :) assiula - ale ci się Krystek wyregulował, jak szwajcarski zegarek! :) U mnie aż tak kolorowo nie jest. Ale może być :) Chociaż dzisiejszą pobudką o 6.20 zachwycona nie jestem. Ania dzisiaj rano prawie na brzuszek się przekręciła sama bez pomocy. Dolną częścią, górna na boku została niestety w większej części. Ale na razie się nie martwię. Z brzucha na plecy ni diabła jej nie idzie. Nawet bez pieluchy. A robiła to wcześniej. Uwstecznienie, czy jak...? Teraz mota się w szmatkach na macie. Ale już ją nerw targa nieco, więc pora kończyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej girls! Tak patrze na te parasolke i chyba moja teutonii ma takie samo mocowanie - choc nie jestem pewna. Moja ma takie mocowanie w postaci jakby szczypiec dokrecanych niby sruba. Jesli chodzi o lusterko Justo to ja mam takie okragle wypukle o srednicy z 25-30cm. Marka Be Safe. U nas dzis nuda byla, noc kiepska i juz zaczynam mocno odczuwac kolejna taka noc - zmeczenie sie mocno poglebia. Nie mj M wraca i mnie odciazy. Nawet nie moge mamie mlodego podrzucic na troche bo w rodzinie nadal panuje jakies chorobsko i jedyne co to widujemy sie czasem na spacerach - bez kontaktu bezposredniego. Gotuje zupe mlody juz spi i mam ochote do niego dolaczyc, ale jeszcze musz etu wszystko ogarnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj teraz rozumiem dobrze słowo cichosza....jaaaka pustkaaa na forum. Jeszcze trochę i pokryje je wirtualna pajęczyna Noc miałam fatalną, 3 pobudki z taką 'na zawsze' o 7.30. Poddaje się.... Za to dzień choć męczący bo od rana do południa pucowanie mieszkania pod oglądających (moje szczęście, że Tosia była baaardzo wyrozumiała) to popołudnie upłynęło na spacerze przy asyście koleżanki. Reszta to już nuda. Iwka Wydaje mi się że fryzjer z dobrym okiem stylisty poradziłby sobie z obcięciem Ci włosów. Ale jeśli masz lęki to faktycznie nie ma sensu. Ja tam wychodzę z założenia że jedynie fryzurę mogę zmieniać w nieskończoność (wolałabym raz a dobrze nogi a teraz i biodra no ale cóż). I włosy mają tę fajną zaletę że odrastają. Aaaaa, kiedy jeszcze kilka lat temu miałam włosy do pasa i wypadające na maxa często je upinałam. I moja fryzjerka mnie opitoliła że to jeszcze bardziej je osłabia. A włosy zapuszczane z krótkich na okoliczność ślubu ścięłam bez żalu dwa dni po uroczystości hehe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i masz. Już Krystiana na forum nie pochwałę. Dziś miedzy 12 a 15:30 nie mógł zasnąć w domu i strasznie był marudny. Za to jak wyszliśmy na spacer nawet smoka mu nie dałam i padł. Wczoraj byłam zadowolona ze zabawki trzyma a dziś trochę mniej heheh. Łapie w obie ręce następnie pcha do buzi i strasznego nerwa ma bo mu się nie mieszczą. Z piec razy tak zrobi i płacz. Ćwicze z nim pól godziny dziennie i już widzę poprawę. W sobotę do koleżanki dziecka przychodzi rehabilitantka ciekawe jakie jej ćwiczenia każe robić. Moja powiedziała ze teraz jest tyle dzieci z tym napięciem ze po 12 godzin codziennie pracuje. A kiedyś tego tak nie było bo jak dziecko nawet miało to w bety mocno się wiązało i z biegiem czasu samo przechodziło. A teraz dzieci luźno leżą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Teraz mam dylemat, bo myślę że najwyższy czas zacząć działać co do odstawiania od piersi mojego małego ssaka. Chcę iść do pracy ale wiem że odstawianie będzie i dla mnie traumą, polubiłam te Nasze rytuały ;) Podjęłam więc decyzję że póki co chciałabym karmić piersią rano i jak wrócę z pracy oraz wieczorem ... tylko jak to robić? jak do tego sie zabrać ? jak stopniowo odstawiać w ciągu dnia bez szkody dla Natki i dla mnie (co by laktacja jakoś też sie normowała wg nowego schematu) ? gosik ty automatycznie przeszłaś na butlę z konieczności ? czy robiłaś to stopniowo ? A jakie plany mają mamy które chcą wrócić do pracy i teraz karmią piersią ? I jakie mleko byłoby dobre na "dokarmianie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnam o tym pogadać z pediatrą... wiem... i dziś chciałam pogadać ale byłyśmy na szczepieniu i trafiła nam się pediatra "o kant du.. rozbić !" Z nią nie dało się pogadać, w niczym mi nie pomogła, nie podpowiedziała , nie wiem nic... nawet odnośnie glutenu który też powinnam niby teraz wprowadzać...szkoda słów Chyba będę musiała iść raz jeszcze do jakiegoś "normalnego" lekarza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×