Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swiateczniewdomu

Jak przemówić matce ?

Polecane posty

Gość swiateczniewdomu

Jadą na święta do wujka i jego zony ale tam bedza rowniez jej rodzice i rodzenstwo a ja tam widzialam ich 2 razy na oczy i co ja tam bede miala robic? :O Albo baby po 40 albo dzieci z podstawowki :O No przeciez ja juz nie mam 8 lat :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 428125
wez sie zachowuj to sa swieta.. hmmm...czyzbys nie byla komunikatywna??i bała sie ludzi... wspolczuje alleluja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczniewdomu
Jada tylko na jedno swieto wiec drugie spedze z nimi :O A skoro ja tam nikogo nie znam, obcy ludzie to co ja tam mam robic? :O Jakby to byla jakas moja rodzian no to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 428125
wpolczuje ci takiego debila z ciebie maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczniewdomu
A ja współczuje tobie, skoro tak swiatowa jestes to ty idz do jakiejs obcej rodziny na swieta :) Ja juz mam 18 lat wiec juz nie musze z nimi jezdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 428125
zero kultury w tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 428125
myslisz ze jak masz 18lat to taka dorsla jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczniewdomu
Dobrze że ty jesteś wzorem kultury, wychowania i swiatowa :D :D Koncze konwersacje z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 428125
wiesnaira

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A skoro ja tam nikogo nie znam, obcy ludzie to co ja tam mam robic? Jakby to byla jakas moja rodzian no to rozumiem." No znasz swoich rodziców przecież. Ale cóż. Rozumiem. Dojrzewanie, faza buntu i te sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfhhfghj
to ze masz JUŻ 18 lat nic nie znaczy :) mieszkasz z rodzicami wiec dostosuj się a jak nie to sie wyprowadź skoro juz taka dorosla jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczniewdomu
Faza buntu, o matko :D Sami psycholodzy i swiatowe osoby tutaj widze :D :D A żadnej fazy buntu nie mam tylko nie mam zamiaru jeździć w czasie RODZINNYCH świat jeździć po obcych lduziach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczniewdomu
a ty 428125 to chyba jakis problem masz ze sobą 🖐️ Ale widze ze ladnie sie przedstawilas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech...........................
Do mnie jakaś rodzina co nie widziałem jej nigdy ponoć jak byłem mały :) Z wawy przyjezdza... mam zamiar spier... z domu w dupie ich mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie mam zamiaru jeździć w czasie RODZINNYCH świat jeździć po obcych lduziach " I dlatego te RODZINNE święta spędzisz bez rodziców, którzy - jakby nie patrzeć - są Twoją najbliższą rodziną. Sprytne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Ale Twój wujek chyba nie jest obcą Ci osobą? :) Moim zdaniem powinnaś jechać, to tylko jeden dzień, w telewizji i tak nie będzie nic ciekawego ;) Jak niedługo się usamodzielnisz i może założysz swoją rodzinę, to może jeszcze zatęsknisz za swoją rodziną. Ja tak mam, a mam dopiero 25 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Oczywiście miałam na myśli, że jak już będziesz miała swój dom, męża i dzieci, to pewnie zatęsknisz za rodzicami, wujostwem, dziadkami... Z rodziną warto dobrze trzymać, nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie będą mogli nam w czymś pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech...........................
A wiecie że ponoć całowałem się z ta kuzynką pod stołem jak miałem 6 latek :) Moj 1 całus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
To nie jedź. Zostań w domu. Jak rodzice chcą niech jadą. Mój mąż w tym roku nie spędzał ze swoimi rodzicami świąt BN. Dlaczego? Bo druga synowa postanowiła, że ona chce zrobić święta u siebie - ze swoimi rodzicami, teściami (czyli rodzicami mojego męża), i rodzeństwem z małżonkami (czyli jej siostra z mężem + my). A mój mąż powiedział, że on tam nie pójdzie bo nie będzie siedział z obcymi ludźmi. Bo JEJ rodzice i JEJ siostra to dla niego obcy ludzie. A ONA sama jest żoną mojego szwagra dopiero 6 miesięcy i już się szarogęsi. Jeśli o mnie chodzi to bym poszła ze względu na niego. Ale mój mąż się uparł i całe święta spędziliśmy u moich rodziców. Efekt taki, że ONA walnęła focha a mój mąż jej nienawidzi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
nie widzę problemu - Szarogęsi się, bo chce spędzić czasu ze swoją rodziną i rodziną męża? Może chce się zbliżyć do nich, pokazać, że są dla nich ważni? Nie rozumiem Twojego toku myślenia, jesteście dorosłymi ludźmi, a strzeliliście focha, bo musielibyście usiąść przy stole z rodziną tej drugiej strony... Na wesela też nie chodzicie z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
Ale jaką rodziną jest dla mnie jej MATKA??? Kobieta, którą widziałam RAZ w życiu właśnie na weselu??? Czy jej siostra z która nie zamieniałam ani jednego słowa??? Poza tym to ONA miała w dupie, że zmuszając nas do pójścia dni niej nie zobaczę w święta swoich rodziców? Najważniejsze, że Ona miała wszystkich przy sobie, nie? Szczyt wspaniałomyślności z jej strony. Poza tym pisałam, że ja byłam skłonna iść ale to mój mąż się wkurzył i powiedział, że nigdzie nie idzie. Głównie dlatego, że ani ONA ani mój SZWAGIER nie zapytali czy przyszlibyśmy bo oni chcieliby zorganizować wigilię u siebie. Oni nam oznajmili, że teściowie będą u nich i mamy przyjść na 19.00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
Ja jak najbardziej rozumiem JEJ punkt widzenia. Miała przy sobie wszystkich. Tyle, że miała w dupie, ze innym to może nie do końca na rękę. Kurcze, niektórzy sąsiedzi są mi bliżsi niż połowa ludzi, która siedziała przy tym wigilijnym stole. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
To, że nie uzgodnili z Wami tego wcześniej i że koliduje to z wizytą u Twoich rodziców, to inna kwestia. W Twojej wypowiedzi zdziwiło mnie podejście: nie pójdę do brata, bo jego żona zaprasza też swoją rodzinę. A co w tym dziwnego, pytam? To chyba normalne, że jeśli małżeństwo organizuje u siebie w domu jakieś przyjęcie, to zapraszane są rodziny z obydwu stron?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Ja miałam podobną sytuację w Boże Narodzenie. W połowie grudnia szwagierka z mężem i dziećmi wyprowadziła się z domu rodziców do swojego nowego domu (my zajęliśmy jej miejsce). Na Boże Narodzenie zaprosili do siebie rodziców, rodzeństwo z małżonkami, dziadków. Ja w ogóle wciąż mam dość słabe kontakty z rodziną męża, a rodziny męża szwagierka przecież w ogóle nie znam, ale nie robiłam problemu z tego, że spędzę parę świątecznych godzin z obcymi mi osobami. Jestem dorosła, umiem rozmawiać z ludźmi, nawiązać choćby grzecznościowy kontakt. Wystarczy choć trochę się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
Nie. To nie jest przedmiotem sporu. Chodziło o 3 rzeczy: 1. W ogóle nas nie zapytali o zadanie czy nam pasuje taka Wigilia. 2. Pójście do nich totalnie wykluczałoby odwiedzenie moich rodziców. 3. Święta Bożego Narodzenia spędza się z najbliższą rodziną a nie z obcymi ludźmi, którym nawet nie wiesz co powiedzieć przy opłatku. I, żeby było śmieszniej w sierpniu zaprosiłam ją i szwagra na grilla. Miała być tam również moja rodzina i rodzeństwo i teściowie. To nie przyszła bo "nikogo tam nie zna". :P I my to zrozumieliśmy i nikt nie miał do niej pretensji. Tyle, że to był niezobowiązujący grill a nie cholerna Wigilia. A Ona ma focha do dziś dnia. Mój mąż jej po prostu nie trawi. :D I jak powiedział: "żadna smarkula nie będzie mu mówiła co i z kim ma robić. to, że założyła obrączkę na palec nie znaczy, że może wszystkimi dyrygować."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
No to widzisz. Mamy odmienne charaktery. I nie chodzi o umiejętność konwersacji. Ja zawsze traktowałam Wigilię jako święto rodzinne. Czas dla najbliższych. Celebrację więzów rodzinnych. A nie spotkanie towarzyskie, jak Wigilia w zakładzie pracy. :O I mój mąż myśli tak samo jak ja. Zresztą sam fakt, że wolał spędzić święta u moich rodziców niż z obcymi mówi sam za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Rozumiem, że te wszystkie sytuacje wzbudzają niesmak, na pewno na Waszym miejscu odebrałabym to tak samo. Ale przecież nie poszlibyście do obcych, tylko do brata, jego żony i jego rodziny - brat jest tutaj łącznikiem. Nie uważam, że to Wasz obowiązek, nie zrozum mnie źle. Sama mam ciężkie doświadczenia związane z próbą integracji z rodziną męża - mieszkamy z jego rodzicami już prawie dwa lata, a wciąż jest między nami duży dystans. Ale właśnie dlatego, o ile to uzasadnione, przestrzegam innych przed takim zamykaniem się na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę problemu
poweselna Widzisz... jak z RODZINĄ MĘŻA mam świetny kontakt. I nie mówię tylko o teściach czy jego bracie. Mam fantastyczny kontakt z jego babcią. Uwielbiam jego ciotki (siostry teściowej). Są super. Dzwonimy do siebie jak dobre przyjaciółki. Pomagamy sobie i naprawdę się lubimy. Ale rodzina żony mojego szwagra to ludzie których widziałam RAZ w życiu. Chętnie usiądę z nimi przy stole na imieninach teściowej czy na ewentualnych chrzcinach jak się szwagrowi dziecko urodzi ale WIGILIA jest świętem rodzinnym a dla mnie JEJ rodzice czy rodzeństwo nie jest rodziną. I jak pisałam - ja byłam skłonna iść - przez wzgląd na męża, by mógł zobaczyć rodziców i brata na Wigilię ale mój małżonek się uparł i powiedział, że on z obcymi siedzieć nie będzie i Wigilię spędzi z rodziną (ma fantastyczny kontakt z moimi rodzicami, którzy go uwielbiają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam-napiszę
hej,ludzie wy piszecie już o swoich rodzinach,układach-teście szwagierki i inne pociotki.To inna bajka,inne zależności.Ja rozumiem autorke,że nie chce jechać.Sama kiedyś gdy miałam te 19/20 lat spędziłam w pustym mieszkaniu kuzynki święta.Mama wyszykowała mi wałówkę,brat odwiuzł i po krzyku.Miałam taką potrzebę by pobyć kilka dni sama.I nikt nie robił mi awantur i nie zarzucał,że nie jestem rodzinna.Dziś taki sam problem ma mój 18letni bratanek.Też nie chce przyjeżdzać na święta do babci gdzie będzie cała rodzina.Kuzynostwo w jego wieku ma całkiem inne zainteresowania(piwko,papieroski,dyskoteki szybki seksik)A on,ma zespół muzyczny-grają metal,uwielbia anime,uczy się japońskiego bo chce studiować w Japonii i nie ma z nimi wspólnych tematów.Bratowa też była przeciwna,nie chciała syna zostawiać samego.Jednak dała się przekonać.Po co męczyć chłopaka jakimiś gadkami ,,starych ciotek po 40,,że jakiś dziwny,że glany,że długie włosy,że jak on wygląda bo jej Maciuś to koszule,żelik na włosy. Sama mam dziś po 40 i rozumiem,że taki nastolatek nie ma ochoty na takie wizyty. Także autorko-nie chcesz jechać-nie jedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam-napiszę
odwiózł :-( taki byk,sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×