Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bonitka-starapanna

zostawil mnie. jestem stara panna.

Polecane posty

jak w każdym małżeństwie jest zauroczenie, miłość itd. jak pojawi się potomek to trzeba planować itd. ale nie zawsze dwoje ludzi dobiera się idealnie a wyjść to może jak w moim przypadku po powiedzmy 7 latach, ja już za długo walczę z moją żoną i coraz bardziej myślę o rozwodzie, wiadomo ja nie piszę że jestem idealny ale uważam że warunki jakie stworzyłem mojej rodzinie są idealne a ona tego nie potrafi docenić, od dwóch lat w domu, na podwórku jest po prostu syf, praktycznie wszystkie te obowiązki spoczywają teraz na mnie a ona nie pracuje tylko leży, ogląda tv albo siedzi przed kompem, nie wiem czy to może jakaś depresja cholera wie hehe, jak zatrudniłem kobitę do sprzątania to jedna za młoda, druga ją denerwuje, taki typ człowieka, najchętniej spędza czas z rodzicami, rozmowy telefoniczne nie mają końca, jej siostra i brat są od dwóch lat w Irlandii i tylko słyszę jak tam jest super, jacy oni cudowni a mi obrabiaja dupę na każdym kroku, koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
malinowa dama kier- a co sie stało, ze rodzina dała ci spokoj? znalazłas kogos? dysyc- twoja zona nie ma zadnej depresji. mam tez takie kolezanki, mezowie zarabiaja, ciagle w pracy, a ona wiecznie znudzona, głowne zajecie to spanie do 12h +shopping przez internet. wspolczuje ci takiej zony, przypomina mi moja znajomą. i widzisz jak to jest? ja w zyciu stawiam na partnerstwo, nie jestem nierobem, ktoremu trzeba wszystko podsuwavc pod nos (uwazam to za brak ambicji), pewnie, ogolnie mowiac, jakbym miala meza jak Ty, ktory dbalby o dom, rodzine, o mnie, zapewnial mi byt- bylabym szczesliwa. a nie jestem. twoja zona ma to wszystko i uwaza, ze nalezy sie jej wiecej. a ty to spelniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
mam prawie 28 jestem stara panna i mam to w DUPIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
no a ja to co... to fajnie:) potrzeba mi takich opinii, jak ta:) moze rzeczywiscie mieszkam w jakims zascianku, czarnej dziurze i wsi kompletnej. ale takie gadanie w kółko kazdemu chyba by bokiem wyszło niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
bo inni nam zazdroszczą, same pozytywy zobacz: -nikt ci nie ględzi, nie truje dupy; -nie musisz dbać o siebie jakoś przesadnie, możesz się ubierać i wyglądasz jak chcesz; -nie musisz być o nikogo zazdrosna; -nie będziesz rodzić dzieci więc zachowasz super figurę na długo; -ile kasy zaoszczędzisz (brak dziecka, ślub, wesele, prezenty dla faceta, antykoncepcja); -możesz poświęcić się swojej pracy/pasjom na całego; -możesz się umawiać z kilkoma naraz i wszystkich wodzić za nos, bawić się; -żyjesz tylko dla siebie, pełna wolnośc, nie musisz się z nikim liczyć; po prostu jest zajebiście!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
autorko? przestan myslec o bylym chlopaku. on ma juz swoje zycie i nic z tym nie zrobisz juz. to tylko podtrzymuje chorobe, do ktorej sama sie doprowadzilas. wydaje sie oczywiste, ze ta choroba, o ktorej mowisz ma podloze psychiczne, wiec teraz sama musisz sie z nia uporac. a jaka to choroba, jesli mozna wiedziec? moze niekoniecznie leki tutaj sa potrzebne a np psychoterapia albo w ogole zmiana stylu zycia, myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
do no a ja to co -- wszystko super, tylko ile mozna tak zyc?:) w pewnym momencie czujesz, ze to wszystko to zaslona dymna, samooszukiwanie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
kwiaty pod kaloryferem, nie, nie wystarczy sama psychterapia, choc faktem jest, ze chorobe najpierw wywolala moja depresja, tzn ona ja uaktywnila, bo moglam cale zycie nie chorowac. nie chce sie tu rozpisywac, ale jest to choroba neurlogiczna, pzrewlekła, biore leki sterydowe i onkologiczne, bez nich nie moglabym wogole ręki czy nogi podniesc. zalezy mi na dziecku w przyszłosci, ale prawdopodobnie to bedzie pierwsza i ostatnia ciaza wtedy- wiem od lekarza, ze po ciazy w moim przypadku organizm bylby tak wycienczony, ze lekarz powiedzial mi, ze jak sie kiedys zdecyduje, to od razu mam szukac kogos do opieki- bo nie bede w stanie nawet dziecka potrzymac na rekach. co do mojego bylego -czuje sie tak, ze gdyby dotrzymal slowa, byl ze mna, to nie spotkaloby mnei teraz to wysmiewanie, strach, bol, to wszystko, co mam teraz i niepewnosc jutra. kochałam go tak bardzo. a on mnie zostawil. okazalao sie, ze mnie oszukiwal, mial inna. potem mi po jakims czasie napisal, ze skalda mi z zoną najlepsze zyczenia (z okazji jakis swiat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są gorsze przypadki więc nie ma co się załamywać, tak jak koleżanka też pisała że z mężem nie wyrabia, może moja też gdzieś na forach dyskutuje na mój temat hehe, mi najbardziej szkoda dziecka bo wiem że ci ludzie czyli moi teściowie w razie naszego rozwodu zrobią wszystko aby ograniczyć mi kontakt, już gatki były i moja miła jest zdolna do wszystkiego, chyba zacznę pić hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
"kwiaty pod kaloryferem do no a ja to co -- wszystko super, tylko ile mozna tak zyc? w pewnym momencie czujesz, ze to wszystko to zaslona dymna, samooszukiwanie sie" no wlasnie ja tak teraz czuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
no to nie ródź dzieci, po co ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
no a ja to co... - jednak chcialabym. chcialabym miec kogos, gdy odejda rodzice, zostane sama. tylko dziecko mogloby wtedy stanowic sens w moim zyciu. po co starania cale zycie, skoro nie mialabym nawet komu tego przekazac? nigdy nie bylam zadna matka-polka, co to piszczy z zachwytu na wozkiem z dzieckiem. ale teraz czuje, ze poprostu chaialabym kiedys miec dziecko. zdrowe dziecko, a brane przeze mnie leki nie daja takiej pewnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
od rozwodu miałam 2 związki z męzczyznami, teraz jestem sama ale cały czas wierze ze znowu poznam męzczyznę, czuje sie młodo i wiem że się mną jeszcze interesują i nie pankiuje jak jakaś 40-stka że juz nikogo nie znajde, po prostu sobie zyje jak singiel i co ma być to będzie, nie mam dziecka z poprzedniego związku i zapomniałam o ex bo nie jestem z nim już 5 lat na poczatku była rozpacz oczywiscie i złamane życie teraz już trzymam się lepiej, nie jest łatwo byc samotną kobietą, w naszym staroświeckim kraju ale niestety jest coraz wiecej ludzi singli bo liczna rozwodów tez wzrasta i to tyczy sie i mężczyzn i kobiet, coraz trudniej też utrzymać związek, wsród moich znajomych jest dużo par które rozeszły sie po wielu latach, niektórzy juz po slubie taka jest smutna prawda że rozstań jest dużo, wystarczy pierwszą lepszą gazetę kupić i juz tam poczytasz o rozwodach celebrytów a na codzien tysiace par w Polsce sie po cichu tez rozwodzi, taka smutna prawda, tyle ze nie piszą o tym w gazetach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
a nie masz rodzenstwa, nikogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
malinowa dama kier- dobrze przeczyatalam, masz 32 lata? bo jestesmy troche w podobnej sytuacji, jezeli piszesz, ze jestes sama, bez dziecka. tak jak piszesz, nie jest łatwo byc samemu w naszym staroswieckim kraju. duzo jednak zalezy od znajomych. jezeli masz fajne kolezanki, kolegow, jestes towarzyska, masz zkim wyjsc, posmiac sie, wypic drinka, to super. a ja siedze zamknieta w 4 scianach, bo wszystkie moje kolezanki nie maja czasu na spotkania - sa zajete swoimi rodzinami. a wiec nie tylko jestem sama, ale tez nie mam szans, zeby kogos poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
no a ja to co... a nie masz rodzenstwa, nikogo? Niestey nie:(:(:( gdybym miala, czulabym sie lepiej, byla pewniejsza. wiedziala, ze zawsze ktos tam na mnie na starosc zerkniełaskawym okiem, zaprosi na swieta. a jestem sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
aha no ja na szczescie mam rodzenstwo i nawet juz mają dzieci, wiec raczej sama nie bede ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
no a ja to co... - moze dlatego ci tak wesolo. jakbys byla na moim miejscu, to nie bylabys taka optymistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
tak mam 32 lata i trochę wolnych koleżanek, ostatniego męzczyznę poznałam przez internet na portalu randkowym, był 5 lat ode mnie starszy i tez po rozwodzie, niestety to nie był materiał na męża ale mimo tego cały czas wierzę że kiedys poznam tego jedynego, do zwiazku nadającego sie, oczywiście to nie to samo jak ma sie 22 lata i nie ma sie co czarowac ze jest duzo mężczyzn wolnych po trzydziestce, no ale gdzieś tam są i ten dla Ciebie też jest gdzieś sobie żyje, tyle że go jeszcze nie spotkałaś:) Trzeba wierzyć, nie poddawać sie i działać to wychodź sama gdzies do kina, czy na spacer możesz isc sama, pozatym sama predzej kogos spotkach i zagadasz niz z kolezanką tak mi sie wydaje samotna kobieta zaraz wzbudza zainteresowanie meżczyzn i zawsze mozesz zapytac o drogę, o godzinę czy o rozmienienie 10 złotych na drobne bo nie masz do wózka i juz jest jakas rozmowa, nawet na wycieczke mozesz sama gdzies pojechac i koniecznie załóz konto na edarlin czy na sympatii czy na jakimś portalu randkowym i chodz na radki, kawy i spacery a moze zapisz sie gdzies do jakiejs grupy zaiteresowan,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
mi bardzo pomógł internet i poznałam naprawde fajnych tam męzczyzn, tyle ze jakos nie było na tyle chemii i jakos tak nadal jestem sama ale oni byli porzadni, nie namawiali mnie na sex i niektórzy mi sie zwierzali że szukaja zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
kup sobie ze dwa koty, bedziesz miala towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
malinowa dama kier, dziękuje, od razu powiało optymizmem z twojej strony, choc zaraz pewnie ktos napisze, ze pocieszaja sie dwie stare panny. postaram sie robic tak, jak mowisz, choc to nie takie łatwe. szkoda, że nie mam takiej kolezanki/przyjaciołki jak ty, z ktora mozna byloby pogadac na codzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
no a ja to co... kup sobie ze dwa koty, bedziesz miala towarzystwo. twoja złosliwosc nie jest na miejscu, przykre, ze nawet tutaj, gdy sie nie znamy, a jestesmy po to, by ewentualnie sobie pomoc, znajdzie sie ktos złosliwy i uszczypliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja to co...
no bo martwisz sie co bedzie na starosc to ci dobrze radze przeciez, kup sobie ze dwa koty, mozesz wieceij i bedziec miec rozrywke, a jak umrzesz samotnie to cie zjedzą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
ojj panowie z internetu to bardzo zly pomysl, odradzam stanowczo. a jak w pracy u Ciebie? nie kreci sie ktos nowy, mlody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaccykkow
"co do mojego bylego -czuje sie tak, ze gdyby dotrzymal slowa, byl ze mna, to nie spotkaloby mnei teraz to wysmiewanie, strach, bol, to wszystko, co mam teraz i niepewnosc jutra. kochałam go tak bardzo. a on mnie zostawil.." Po bolesnym rozstaniu cięzko jest pozbyć sie bólu. Obwiniamy drugą osobę o to, że nas porzuciła, oszukała, że to przez nią tak cierpimy. I dopóki nie przebaczymy drugiej osobie - to bedziemy cierpieć. Nasze życie będzie skoncentrowane na tym, co ta druga osoba nam zrobiła, na mysleniu dlaczego nam to zrobiła i na tym, jak ona teraz szczęśliwie żyje a my cierpimy. Czyli, ze będzie ona ciągle obecna w naszym życiu. A dopóki ona bedzie obecna w naszym życiu my będziemy żyć, a sednem naszego życia bedzie płakanie nad sobą, nad krzywdą, jaką ta osoba nam - w naszym mniemaniu - wyrządziła i nad pielęgnowaniem wlasnego bólu. I można tak aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,
to by cie nie zostawił , a ze jestes nic nie warta to sie stało jak stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
wiem jak dobijają mamy, ciocie i kuzynki na spotkaniach rodzinnych i weselach, bo ta nasza Ania jest sama a tak fajna dziewczyna, widać ich litościwe spojrzenia, ciotki powychodziły za mąż jak miały po 18 lat i nie rozwodziły sie ale teraz są inne czasy i wiele kobiet jest samych, taka prawda mnie troche dały spokój te rodzinne kwoki, bo juz miałam męża, za to wszystkie stare panny jaki zostały chca na siłe swatać! Takie to tadycyjne i staroswieckie, bo takie jest nasze polskie społeczeństwo, jak jestes sama to zaraz jakies dziwadło z ciebie zrobią, najgorsze są sluby i wesela, masakra....dobrze że mam tez portal radkowy i też sobie załóż, jak mam slub koleżanki to tam sobie szukam chłopaka i umawiam sie z nim, i odgrywa role mojego chłpaka i mam spokój na takm weselu bo nie wyobrażam sobie że idę sama, sylwestra ostatniego spedziłam tylko z przyjaciółką za to i świetnie sie bawiłam, na razie jestem po rozstaniu wiec nie szukam kogos na siłe dałam sobie czas na nowy związek, i może taki sie pojawi kiedys, po prostu trzeba w to wierzyc, nadzieja jest ważna a ślub byłego wiem jak boli, bo sama to przerabiałam, potem narodziny jego córki, i zdjęcia na naszej klasie i facebooku! Wiem jak podle sie czuje porzucona kobieta która to musi oglądać:( ale po czasie przestało mnie to boleć i zapomniałam o ex, no ale tak jak ci pisałam juz 5 lat z nim nie jestem, czas tu zrobił swoje bo czas leczy rany i u ciebie tez tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
---------"no a ja to co... no bo martwisz sie co bedzie na starosc to ci dobrze radze przeciez, kup sobie ze dwa koty, mozesz wieceij i bedziec miec rozrywke, a jak umrzesz samotnie to cie zjedzą i tyle." predzej mnie zjedza takie zlosliwe zmije jak ty. ----------kwiaty pod kaloryferem "a jak w pracy u Ciebie? nie kreci sie ktos nowy, mlody?" nie, nie ma młodych nowych osob, szans na wyjazdy integracyjne, poznanie kogos. -----------jaccykkow "() a sednem naszego życia bedzie płakanie nad sobą, nad krzywdą, jaką ta osoba nam - w naszym mniemaniu - wyrządziła i nad pielęgnowaniem wlasnego bólu. I można tak aż do śmierci." czyli, jesli czytala/czytales poprzednie moje wpisy, uwazasz, ze mam niesluszne pretensje do tego, co mi zrobil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
nie zastygaj w tych swoich emocjach, bo to wlasnie czyni kobiety starymi pannami, tak mi sie wydaje. zgorzkniale, smutne, z kwasna mina. nie rob tego. tylko usmiechem przyciagniesz ludzi do siebie. nikt nie garnie do czlowieka ze skrzywiona mina. uwierz mi. powiem Ci, ze ja jeszcze troszke czuje sie w tym stanie co Ty. jeszcze to wszystko siweze jest i powoli wychodze z tego. i teraz widze jak takie zamartwianie sie zmienia psychike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×