Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bonitka-starapanna

zostawil mnie. jestem stara panna.

Polecane posty

Gość bonitka-starapanna

zostawil mnie facet, na kilka dni przed slubem. niedługo po tym (kilka m-cy) wział slub z inna kobietą. Jestem sama. mam 33 lata, jestem załamana, zero widokow na przyszłosc. wsrod znajomych/otoczenia - jestem stara panna, co to nikt nie chcial, co nie ma nikogo. Mam ogromny zal, i do niego, i do zycia. widze, ze lepiej byloby, gdby wzial slub ze mna i sie rozwiodl/zdradzal mnie itd...bo nie byłoby, że jestem starą panna!!!! ludzie są okropni. jak ktos sie rozwodzi, to jest ok. a jak zostaje sam, tzn ze cos z nim nie tak. a ja juz nie umiem sobie radzic z zyciem. i dochodzi do tego bol,. ze mnie zostawil, a on jest szczesliwy z żoną, inna kobieta, ktora jest na "moim" miejscu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuunnuuu
widocznie nie byl ciebie wart jak potrafil zrobic takie cos...bo ciezko byc uczciwym czlowiekiem jak takie swinstwo ci zrobil....ja mam meza a czuje sie naprawde samotna w malzeswtei...mamy taki kryzys ,ze az serce peka....a ty sie nie przejmuj teraz widzisz jaki naprwede jest twoj nie doszly maz czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
buuunuuuuuu sama nie wiem, czy rzeczywiscie jest "takim człowiekiem" jakim okazał sie wobec mnie. bo moze wobec tamtej kobiety bedzie dobrym mezem. a mnie dobija moja samotnosc-tesknota i reakcja otoczenia. jakby miala z 20latl, to bym sie pewnie tak bardzo nie przejmowała. a tak totrudno zyc i szukac kogos innego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ bonitka-starapanna 14:18 (...) jestem załamana, zero widokow na przyszłosc (...) - ? jak to? (...) wsrod znajomych/otoczenia - jestem stara panna, co to nikt nie chcial, co nie ma nikogo. (...) - wiesz co? w ten sposób myślą społeczeństwa indiańskie mieszkające po dzień dzisiejszy w puszczach (i nie tylko amazońskich). W skrócie, tam: - brak męża oznacza dla kobiety śmierć, ponieważ nie ma kto polować i jej utrzymywać; - brak żony oznacza brak dzieci i w efekcie też -> przedwczesną śmierć (chodzi o opiekę na starość) Więc -> mam do Ciebie pytanie: jak wygląda "stara panna" w "zachodnim społeczeństwie" ? Pytam Ciebie, ponieważ używasz tego terminu, więc pewnie wiesz "jak" taki Ktoś wygląda... powiesz? _____________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuunnuuu
no ale jak mozna tak zrobic...mowisz ze to jest fer??? ja sama nie wiem co mam zrobic z moim zyciem...ty jestes sama a ja musze juz ciagnac ta moja zlota kule czyli mojego synusia ze soba i to jest o wiele trudnijesze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
kefir i szczypiorek - dzięki, uśmiechnęłam się dzięki Tobie:) Tak, dokładnie czuje się jak w tej puszczy amazońskiej. zero widokow na przyszłosc- mam na mysli, ze w moim wieku trudno znalezc sobie kogos, wszyscy "pozajmowani", nawet nie mam kolezanek, zeby z nimi gdzies wyjsc, poznac kogos innego (przeciez niekoniecznie meza, ale kogos), bo sa zajete swoimi mezami i dziecmi, co do polowania i utrzymywania, to zawsze liczylam na siebie, swoje zarobki, nie na to, ze ktos mnie bedzie utrzymywal, ale nie ukrywajmy, ze jak maja byc np. zwolneinia w pracy, to drze, ze zostane na lodzie, bo nie ma kto mi pomagac, a razem zawsze łatwiej, do do przedwczesnej smierc przez brak posiadania potomstwa - to przez rozstanie, to, ze mnie zostawil nabawilam sie ciezkiej choroby przewlekłej, ktora twoarzyszyc bedzie mi do konca zycia, codziennie biore leki, gdyby nie one, to nie bylabym w stanie nawet isc do pracy, wstac, umyc sie itp. - wiec stara panna w zachodnim spoleczenstwie to ja- załamana, ze staciłam osobe, ktora kochałam, zlezna tylko od siebie, nie mogaca liczyc na niczyja pomoc, wsparcie, wyszydzana, ze jestem sama, z bolem myslaca ze ON jest szczesliwy z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
buuuunnuuu - ja bym sie cieszyla, na twoim miejscu, ze mam syna. ja jestem sama jak palec. a teraz, z powodu choroby, ciąza to byłoby prawdziwe wyzwanie. no a poza tym, do ciazy, to jeszcze musialabym z kims byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkasz na jakiejs wsi gdzie ciebie kazdy palcem wytyka czy co ? 33 lata i pana to nic takiego sa starsze i sobie ukladaja zycie z facetem czy bez .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
Mineralny - no moze nie wies, ale prowincjonalne miasteczko, gdzie wszyscy w parach, a ja słysze od ludzi np "no latka lecą", "a gdzie t o narzeczony, nie masz?", "juz mloda nie jestes, kiedy zamierzasz miec dzieci"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
autorko, do niedawna bylam w pdobnej sytuacji. wiekiem zblizona do ciebie - 29 lat. rozstalam sie z chlopakiem. i zostalam sama. znalam ten bol - w pracy starsi koledzy i kolezanki, majacy swoje zycie, malo znajomych, bo kazdy pojechal w rozne strony swiata. codziennie praca i dom praca i dom i nic wiecej. bylam juz w bardzo kiepskim stanie psychicznym. zylam jak zombi - apatyczna, wszystko robilam z automatu. samotnosc... zal w sercu itp. i kiedy juz przestalam miec nadzieje na cokolwiek, ze cos milego spotka mnie w zyciu, nagle poznalam kogos. i jestesmy razem od niedawna. pisze Ci to, bo duzo sie mowi, ze jak przestaniemy szalenczo szukac, wyczekiwac, to milosc sama przychodzi i do mnie zapukala. a bylo ze mna kiepsko. w pracy - usmiechem przykyrwalam narastajaca depresje, a po pracy tepy wzrok na suficie. I do Ciebie los sie usmiechnie, zobaczysz. moja rada - nie badz taka jak ja, nie zamykaj sie w rutynie. zapisz sie na aerobic lub na jakis ruch na jaki pozwala Ci zdrowie, wybierz sie sama do kina. Na sile czasem, bo wiem, ze ciezko wtedy ruszyc tylek z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
i nie przejmuj sie tym co gadaja. zyj dla siebie. wyjdziesz za maz, kiedy Ty bedziesz tego chciala, a nie bo tak otoczenie wymaga. tez jestem z nieduzego miasta i tez jestem ewenementem. i czulam sie jak ta ostatnia w kolejce, dla ktorej zabraklo towaru. te stare babska najgorsze - glupie komentarze z nieskrywaneym szydefzym usmieszkiem, ale ja akurat na to lalam, bo nigdy zdanie jakiegos babska nie bylo dla mnie wyrocznia, wazne bylo to jak sama sie z tym czuje, a czulam sie zle, jak niechciana, ze juz nic dobrego mnie nie czeka, ze nikogo nie poznam, ze bede samotna do konca zycia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość db,F,ffn
Przecież jesteś młodą dziewczyną, co ty gadasz!!!!!!! Stara panna 33 lata, co my w średniowieczu mieszkamy??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
zadbaj o siebie - fizycznie i psychicznie. zmien fryzure, idz do kosmetyczki, kup sobie jakis super ciuch, perfumy, dobry krem itp. obejrzyj dobry film, przeczytaj ksiazke, rozwijaj sie, badz interesujaca kobieta. a dlaczego masz siedziec jak zahukane stworzenie. zrob sobie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze warto zebys sie skoncentrowala na wlasnym zyciu a nie na nim czy na tym "co ludzie powiedza"? ludzie maja w nosie czy jestes stara panna, rozwodka czy szczesliwa mezatka - bo maja swoje zycie i wlasne problemy. Tylko ci kt nie radza sobie z wlasnym zyciem skupiaja sie na "problemach" inncyh oraz kwalifikacji .... tu nie chodzi o swiat zewnetrzny, tylko jak ty sama siebie postrzegasz... a to widze kiepsko moim zdaniem jestes troche ofiara spoleczenstwa patriarchalnego gdzie kobiety uczuy sie od wczesnych lat ze ich wartosc okresla relacja z mezczyna....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię rozumiem
mam 30 lat, związek, który się wypala i pewnie niedługo się zakończy... i też zostanę sama. I możecie mówić, co chcecie, ale społeczeństwo mamy, jakie mamy i wszyscy dookoła tylko pytają, kiedy będzie mąż, dzieci, komentują, obgadują, dają do zrozumienia, że skoro w wieku 30 lat tego nie mam, to jestem inna, gorsza... I mimo, że człowiek naprawdę stara się nie zwracać uwagi na takie gadki, to żyjemy pośród ludzi i po prostu nie da się tego zupełnie zignorować... I bywa ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaty pod kaloryferem
dokladnie ROR - te gadajace babska tak naprawde ida potem do swoich chalup i maja gdzies innych. gadaja, zeby sobie pogadac, dac upust swoim frustracjom - bo chlop beznadziejny, dzieci nieudane itd. a Ty skoncentruj sie na swojej osobie i czym jest dla Ciebie ta cala sytuacja. czujesz sie zle nie ddlatego, ze ktos gada, ale dlatego, ze nie masz milosci. a milosc przyjdzie sama. Ty na razie zamij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I możecie mówić, co chcecie, ale społeczeństwo mamy, jakie mamy i wszyscy dookoła tylko pytają, kiedy będzie mąż, dzieci, komentują, obgadują, dają do zrozumienia, że skoro w wieku 30 lat tego nie mam, to jestem inna, gorsza..." zawsze mozna zmienic spoleczenstwo;-) a tak na powaznie to ze komentuja/krytykuja/wyzlosiwiaja sie to jedno, swidczy o cih depreacji itd., ale to czy ktos sie czuje z tego powodu gorzej to juz tylko jego problem. ja zawsze zbywalam zartem, przynaje czesto niewybrednym, kiedy pytanie nie bylo pytaniem a zlosliwoscia - na pyta w iweku 25 lat kiedy wychodze za maz odpowiedzialam w stylu jak tylko czlonkowie rodziny uporaja sie ze swoimi problemami finansowymi;-)) jedna osoba az zakrztusila sie obiadem;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
kwiaty pod kaloryferem - bardzo ci dziekuje za mile slowa. czuje sie dokladnie jak ty kiedys robie wszystko mechanicznie, rutyna, bo musze, a ogarnia mnie apatia, wszystko robie na siłe. mam gorsze i lepsze dni. staram sie jakos radzic ze soba, ale strasznie mi ciezko. co rusz dochodza do mnei informacje, jaki on jest szczesliwy, ze ta dziewczyna ma obraczke, jaka ja mialam miec, ze kupili dom, o czym razem rozmawialismy, planowalismy...itp itd. i gadanie ludzi to jedno, ale sama, jak pisalas czuje sie zle. zle mi z tym, ze jestem samotna, chora, ze nic mi sie nie udaje, ze jestem niechciana. oczywiste jest jednak, ze nie bylabym z kims na sile, ale moze przez to do konca zycia bede sama... ROR- włąsnie kiedys tak nie myslalam. tzn nigdy nie ustalalam swojego zycia wedle mezczyzny, wyskształcenie, praca, wszystko robilam dla siebie, nie chcialam byc nigdy zalezna od kogos. choc i teraz dowiedzialam sie od znajomych, ze jestem nieudacznikiem, ze malo zarabiam, itd. a wiec, nie uwazalam, ze moja wartosc okresla mezczyna, ale teraz jestem porzucona, przez kogos, kogo kochalam. a wcodziennym zyciu widze, ze nie ma miejsca dla samotnych. nie ma z kim wysjc, porozmawiac, wszyscy w moim wieku zajeci sa rodzinami i dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziolko gorczycy
a kto to zdązy przeczytac!!! ty sama pewnie nie!:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego??????????????????????
Czemu wy ciagle podkreslacie swoj wiek że mam 32. ze mam 29 i facet mnie zostawił. Przeciez to normalne lata. w tym wieku wyglada sie NORMalNIE MŁODO a wy kobiety same w tym wieku piszecie o sobie jak staruszki. JA sie boję ze ja bede tak samo patrzec na siebie. Jestem młodsza i nie widze że laski starsze odemnie o pare lat sa gorsze brzydsze i wogól.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR- włąsnie kiedys tak nie myslalam (...) a wiec, nie uwazalam, ze moja wartosc okresla mezczyna, ale teraz jestem porzucona, przez kogos, kogo kochalam. a wcodziennym zyciu widze, ze nie ma miejsca dla samotnych. nie ma z kim wysjc, porozmawiac, wszyscy w moim wieku zajeci sa rodzinami i dziecmi." ale to sie dzieje na poziomie p[odswiadomosci czesto, w duzych miastach jest masa ludzi w twoim wieku i podobnej sytuacji zmien towarzystwo i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty wygadujesz dziewczyno, że co? Że Ty starą panną jesteś? Aż mi się śmiać z Ciebie chce, na prawdę! Ja jestem po trzydziestce, wprawdzie mam faceta, ale wcale się nie czuję się lepsza bo on jest, czasem nawet chciałabym być " starą panną", bo mnie wkurza bycie zawsze z kimś. Czasem nawet nie mwię że go mam, tylko jak ktoś nalega bo chce wiedzieć. To nie średniowiecze dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysl o tym z drugiej strony: masz spokoj. ja mam meza z ktorym wiecznie sie kloce a nie moge sie rozstac bo mamy dziecko, mieszkam za granica i w razie rozstania nie za bardzo mialabym gdzie pojsc. owsze pracuje ale ze wzgledu na dziecko jest to bardziej dorabianie niz zarabianie. czasu na nic nie mam a do tego ciagle uwagi meza i jego mamuski. ja po prostu mam ich serdecznie dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dosyć swojej żony, jej fochów, wyjazdów do jej rodziców, coraz większy koszmar a 30 też już mam na karku, żeby idealnie ułożyć sobie życie to trzeba mieć szczęście, i jeszcze te święta,,, żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My swieta spedzamy tak: ja przed kompem w jednym pokoju, on przed kompem w drugim pokoju. wczoraj poklocilismy sie okropnie bo zaczal gadac przy tesciowej (i przy mnie) o wszystkich moich wadach a potem jeszcze stwierdzil, ze nie mam powodu do obrazania sie bo to prawda. ja rozumiem, ze wady mam i idealna nie jestem, ale jak cos do mnie ma to mozna chyba to powiedziec w cztery oczy a nie przed tesciowa, ktora niezbyt mnie akceptuje. tak wiec wczoraj nie odzywalam sie do niego, a dzis gadamy jedynie na temat dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja święta spędzam sam ha, rodzice mojej małżonki mieszkają 150km od nas i pojechała już w piątek z czego w sumie zadowolony nie jestem bo to raczej ja i nasze dziecko to teraz rodzina, wigilię jak zrobiliśmy sami to dopiero się zaczeło, pierwszy raz bez teściów, najgorsze jest to że teściowie doprowadzą do naszego rozwodu a ucierpi dzieciak, ale tak to bywa hehe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i oczywiście nie daj boże żebym złe słowo powiedział na rodziców, wtedy patrzy na mnie tak jakby chciała oczy wydrapać hehe, a jak kłóciłem się się z teściami to twardo stała za nimi, podejrzewam że mogliby mnie skopać a ona jeszcze by wtórowała hehe, coś z tą moją małżonką się złego dzieje hehe, najgorsze jest to że potrafimy się nie odzywac nawet z półtora miesiąca, ona wtedy wykorzystuje każdą chwilę na bycie ze swoimi rodzicami a ja dostaje szału hehe bo wiem że mnie nie trawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonitka-starapanna
ROR- no wlasnie caly problem w tym, ze nie tak łatwo zmienic towarzystwo. na jakie? przeciez nie "przyczepie" się do obcych osób, dlaczego???????? - cieszę się, że tak uważasz. moze nie jest ze mna tak całkiem zle:) mimo wieku:) Marilenka- wiem, że nie sredniowiecze, ale co innego jest myslec, ze to nie problem byc samemu (tez tak kiedys myslalam), a co innego samemu tego doswiadczac. zwlaszcza, w sytuacji, gdy narzeczony zostawil ciebie i z inna wzial slub. thaissse80- ale ja juz mam dosc tego spokoju. wiecznie sama. to zle dziala na zdrowie psychiczne. przykro mi, ze masz meza, z ktorym sie klocisz, ale wiadomo, nie to mialam na mysli:) tzn chcialabym byc zajeta, zabiegana, zaabsorbowana mezem i dzeckiem w udanym zwiazku. trywialne, ale kazdy by tak chcial. dosyc- jesli moge zapytac- jak zatem wygladal wasz zwiazek, gdy zdecydowaliscie sie na slub? przeciez nie zawsze chyba bylo zle, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
nie wiem co lepsze czy to że zostawił Cię przed ślubem czy po ślubie, wydaje mi sie ze jednak lepiej przed slubem mnie mąz zostawił po 3 latach małżeństwa oczywiscie dla innej bo tylko oni wtedy tacy odwazni są na zmiany jak juz w nowej kobiecie zaparkują ! teraz jestem rozwódką, oczywiście nienawidzę tego słowa...cierpię ale ukrywam to przed innymi, bo niby taka ze mnie mocna babka, ale to tylko gra aktorska, w domu w samotnosci oczywiscie płaczę, przy ludziach nigdy! minusem mojej sytuacaji jest to ze nie moge juz wziąść ślubu kościelnego, więc pozostaje mi cywilny ślub, ale juz sie z tym pogodziłam, choć nie jest to proste w naszym KATOLANDZIE no ale da się z tym żyć, wiele ludzi ma tylko cywilny plusem tej sytuacji jest to że odwaliła sie ode mnie cała rodzinka (żeńska część rodziny) starsze ciotki i kuzynki nie pchają mnie na siłe do małżenstwa i nie mówią abym sobie na siłe kogoś szukała, rodzina mnie nie swata, zeszli ze mnie atakując inne stare panny plusem sytuacji jest to że na odchodne ex mąż dał mi kase na mieszkanie i nie mieszkam juz ze starymi bo nie wyobrażam sobie by w wieku 32 lat po rozwodzie znów z nimi zamieszkać nie jest łatwo bo musze radzic sobie z samotnoscią i nie jest to życie o jakim marzyłam ale cały czas wierze ze jeszcze wszystko przede mną i ta nadzieja daje mi siły do dalszego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×