Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ivalia

jakie zmiany nastąpiły po dziecku między Wami...?

Polecane posty

Gość ..Iner..
Ivalia - cyt "Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali.Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego". Nie stawialabym takich uogolnien to trzeba przejsc na własnej skórze zeby moc cos stwierdzic. Dziecko to rewolucja, zmiana o 180 stopnii. To wyrzeczenia, zmęczenie, masa obowiazków ale też masa szczęścia i radości. To ciągła praca. MOje małżenstwo bylo bardzo udane do czasu az pojawilo sie dziecko. To na nim skupila sie nasza uwaga, a zapomnielismy o sobie. Corka miala trudny start i pewnie daltego cała nasza energie, siłe skierowalismy w jej strone. Trudno poswięcilismy się i nie żaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
TakaSobieMama- to smutne, co piszesz... Mnie tam "jedno spojrzenie" nie wystarcza- ale my jesteśmy razem tylko 9lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze ważne tu jest żebyśmy byli naprawdę zadowoleni ze związku przed pojawieniem się dziecka....to później już może być tylko lepiej :) piszcie dalej dziewczyny piszcie. dziękuję za taki odzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co bylo na plus to to ze jak moj maz dowiedzial sie ze bedziemy miec dziecko tak sie spial i wzial do roboty, ze dom ktory mielismy w planach budowac 2 lata ogarnal w rok - w sierpniu zaczelismy budowe a za rok w pazdzierniku juz sie przeprowadzilismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za tyle komentarzy takich samych myslalam ze nie chce sie dodać...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim ble ble
żona zapomniała o mnie i o moich potrzebach :( córka wysya z niej energie ale ona na to jej pozwala bo tak została wychowana (moja żona). dla mnie dziecko nie jest najważniejsze tylko mój partner ale kiedy próbuje to powiedzieć to jakbym mówił do ściany - nie wiem czy mam siłę aby dalej to ciągnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim żal
żona zapomniała o mnie i o moich potrzebach :( córka wysya z niej energie ale ona na to jej pozwala bo tak została wychowana (moja żona). dla mnie dziecko nie jest najważniejsze tylko mój partner ale kiedy próbuje to powiedzieć to jakbym mówił do ściany - nie wiem czy mam siłę aby dalej to ciągnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim z żalem
żona zapomniała o mnie i o moich potrzebach :( córka wysya z niej energie ale ona na to jej pozwala bo tak została wychowana (moja żona). dla mnie dziecko nie jest najważniejsze tylko mój partner ale kiedy próbuje to powiedzieć to jakbym mówił do ściany - nie wiem czy mam siłę aby dalej to ciągnąć :( żona powtarza że mnie kocha ale chyba na zasadzie aby mnie zbyć - czuje się okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a we dwójkę tak samo intensywnie się zajmujecie dzieckiem...? może by pomyśleć o zmianach tutaj,żona będzie mogla pomyslec więcej o sobie=o Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
anonim żal- to zajmij się córką, niech z Ciebie wyssie trochę energii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
Anonim ja chyba wiem o czym piszesz bo ja tez sie poświęcam dla corki, daje jej siebie na maksa. Tylko u mnie jest taki mały szczegół moje dziecko jak mialo 8 dni przeszlo operacje serca, bardzo powazna operacje to byla operacja decydujaca o jej zyciu. Caly czas czuje ten strach i lęk nie potrafie sie jego pozbyc dlatego nie liczy sie nic innego niz corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama;)
mireczkowataa --> dlaczego smutne ? Nie pisze przeciez ze tak jest zawsze, ale kiedy przychodza takie dni ze mamy malo czasu dla siebie nie wpedza nas to w czarna rozpacz :P ... po prostu wiemy i bez tego ze jestesmy dla siebie nawzajem wazni i ze laczy nas to "COS". Nadrabiamy to wtedy kiedy tego czasu mamy wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankamost
My mamy miesięcznego synka, w związku jesteśmy od 7 lat a małżeństwem od 2... Pojawienie się dziecka na pewno wprowadziło rewolucję w nasze życie (mniej siły, więcej obowiązków, odpowiedzialności), a jednocześnie zbliżyło nas do siebie. Ja po wyjściu ze szpitala zasypiałam twarzą w talerzu a w nocy nie miałam siły, żeby wstać do dziecka (poród miałam mega trudny zakończony cc).. Pomocy z zewnątrz nie mieliśmy żadnej. Dodatkowo bardzo chciałam przynajmniej spróbować karmić piersią, a pokarmu miałam mało... I obecność męża chyba uratowała mi życie. Wyręczał i wyręcza mnie w wielu rzeczach... Więcej rozmawiamy, mamy więcej cierpliwości pomimo ogólnego zmęczenia. Staramy się być aktywni - wychodzić (z dzieckiem), nie zamykać się.. Z miesięczniakiem wyjechaliśmy na święta - 5 dni z dala od domu. Planujemy też wjazd na długi weekend w maju. Pierwszy seks zaliczyliśmy 2,5 tyg po cesarce :) Nie jest źle, związkowo jest kwitnąco, a jak mały zacznie przesypiać noce to już w ogóle będzie cudnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
To ja powiem od siebie.U nas też nie było łatwo mąż jak urodziłam w każdy weekend pił z kolegą mówiąc ze opija dziecko i że nic złego nie robi trwało to miesiąc albo dwa zajmowałam się sama dzieckiem bo albo był mąż zmęczony albo pijany.Zaczynałam przez niego popadać w depresje i płakać po nocach .W końcu stanęłam na nogi spakowałam mu torbę i kazałam mu za przeproszeniem Wypierd***ć do mamusi i że chce rozwodu , powiedziałam że będzie mi płacił alimenty na dziecko i ustalimy widzenia .Dodałam także jeśli nie jesteś gotowy na dziecko wracaj do życia kawalerskiego bo ja i tak naszego syna sama wychowuję. Efekt? Maż nie pije z kolegami .Pomaga mi przy dziecku . Wieczorem jak jestem zmęczona i po karmieniu dziecka sam usypia naszego synka.Pozwalam mu piwo wypić w domu wieczorem jak dziecko śpi. Nie bronię mu kontaktów z kolegami. Zdarzy mu się wypić piwko z kolego po pracy . Ale przedtem dzwoni do mnie i się pyta czy może jak mu zabraniam to nie wypija piwa i przychodzi do domu a jak pozwalam mu to i tak 20 minut i jest w domu. Przestraszył się pokazałam mu że jestem gotowa ułożyć życie sobie bez niego .Wtedy jak pakowałam mu torbę nie było mi łatwo robiłam to z łzami w oczach ale w końcu musiałam mu pokazać co potrafię bo wiedziałam że jeśli mu zależy na rodzinie to wybierze mnie i dziecko a nie kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoky eyes
U mnie dużo się zmieniło - na gorsze niestety. Dziecko było planowane, długo się o nie staraliśmy. Poród rodzinny... Miało byc pięknie, a sielanka szybko się skończyła. Okazało się że dziecko jest moje. On się z tego wyłączył. Wymawiał się pracą, zmęczeniem itp. Do tego zaczął się oddalac także emocjonalnie. Prawie ze sobą nie rozmawialiśmy.Sfera intymna też pozostawiała wiele do życzenia.Ja nie miałam siły na seks a on ochoty. Po jakimś czasie okazało się że jego nadgodziny w pracy to imprezy z kolegami... Zaczął mnie oszukiwac. Bałam się że lada dzień zacznie mnie zdradzac.To mną wstrząsnęło. Chciałam skończyc ten pseudo związek i to go obudziło. Zaczął się starac, poświęcac nam czas i uwagę. Nie jest idealnie ale widzę że się stara.Próbuje nadrobic zaległości... Niestety ja nie czuję do niego tego co kiedyś. Nie wiem czy trzyma mnie przy nim miłośc czy przyzwyczajenie.Coś się wypaliło.Zawiódł mnie gdy najbardziej go potrzebowałam. Wg mnie dziecko jest najtrudniejszym sprawdzianem dla miłości. My go niestety oblaliśmy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
Ivalia- .Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce bo nie wiem co by było dzisiaj gdybym wtedy tak nie zrobiła.Dodam że dziecko nie jest z wpadki ale planowane po dłigch rozmowach zapragnęliśmy dziecka.Wszystko to zaowocowało tym że świata nie widzi teraz poza nami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a my paradoksalnie nie planowaliśmy dziecka :) Po prostu odstawiłam tabletki i pojechaliśmy na wakacje:) Smoky eyes- Ivalia ma racje. On go oblał nie wy!! Kwiatuszkowa- dobrze,że się wszystko ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieliśmy kryzys, bo choć obydwoje staneliśmy na wysokości zadanie w kwesti opieki nad dzieckiem to emocjonalnie trudno nam było zaakceptować pewne zmiany. Dodam że mąż jest młodszy odemnie, ja jestem jego pierwszą kobietą i trudno mu było się odnaleść. Zreszta dalej się odnajduje w realnym świecie bo wychowany został troche w cieplarnianych warunkach i to odbijało się na naszym związku.Dodatkowo ja miałam coś na kształt depresji poporodowej. Podstawą jakiegokolwiek funkcjonowania była rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Pójście na kompromisy dzięki którym każdy z nas ma czas dla siebie, mówienie o swoich uczuciach i oczekiwaniach, bólach. Mąż dla mnie przedewszystkim jest najlepszym przyjacielem i mimo jego wad ciesze się że dziele życie z nim. Ja też musiałam to zrozumieć by nie ględzić i jojczeć mu nad uchem 24/h :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj maz to moje hobby ;)
U mnie jedyne co sie zmienilo to mniej czasu dla siebie, dla nas sam na sam. No i ze mnie moje dzieci czasem strasznie zloszcza- jak sie kloca np. Nie zmniejszyla mi sie ochota na sex, a zmeczenie nie jest az tak koszmarne, zwlazcza jak maz pomaga, zeby nie miec ochoty sie poprzytulac- nie przesadzajcie dziewczyny. Za to okazalo sie, ze moj maz mimo iz jedynakiem jest jest super tata, kochajacym i pelnym zrozumienia, co z kolei dalo mu dodatkowego plusa u mnie. A poniewaz zadko jestemy sami w ciagu dnia- bo praca i mieszkamy za granica, a wiec brak babc etc- motywuje nas do do wymyslania roznych podnoszacych temperature w zwiazku rozwiazan. Uprawiamy sex jak najczesciej sie da. W dni powszednie widzimy sie dopiero wieczorem, dzieci ida spac 1,5h po powrocie meza wiec mamy czas dla siebie, a dni wolne sa dla nas okazja do wieluuu, wielu szybkich numerkow w ciagu dnia, ktore obydwoje uwielbiamy- w kuchni, w lazience, w garazu ;) wszedzie tam gdzie mozemy wymknac sie na chwile i zablokowac drzwi ;) Zazwyczaj jest to 3-5 razy w ciagu dnia i potem dlugo w nocy- nadrabiamy za caly tydzien. Jak dzieci zostaja z opiekunka od czasu do czasu to tez zawsze organizujemy sex w plenerze, czasem w hotelu. Podejrzewam, ze po 13latach w zwiazku nie chcialoby nam sie tak kombinowac gdybysmy nie musieli- a wiec dzieci moga dzialac rowniez na plus ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmiany , oj wielkie ;) wczesniej pracowałam i byłam aktywna, teraz siedzie juz długo w domu i czasem dostaje świra ;) mąż oszalał na punkcie dziecka, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zycie i każdą wolną sekudne poświęca tylko Jemu :) na pierwszym miejscu stoją teraz potrzeby dzicka teraz jest u nas spokojnie, ale bywało bardzo ciężko, zupełnie się nie rozumielismy. Ja siedząc w domu o czekiwałam wyjść w wolne dni, mąż pracujać ciągle, dojeżdzając - oczekiwał świętego spokoju i odpoczynku w domu. Duże różnice w sposobie i ogólnej wizji wychowania dziecka... zapominaliśmy bardzo długo, że nie jesteśmy tylko rodzicami ale dla siebie bliskimi ludzmi ;) ogólnie- wydaje mi się, ze nie bylismy przygotowani na te wszytskie zmiany, pewnie mnóstwo problemów zrodziło się z niegotowosci emocjonalnej ;) Mam nadzieje, ze przy drugim unikniemy juz tych błedów. Wiec podsumowując- zmian dużo nastąpiło, między nami działo się źlę, dziecko to była taka wielka próba, ale udało się i teraz zmądrzelismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj maz to moje hobby ;)
kurcze tak czytam, czytam i nie moge uwiezyc.. U nas to rzeczywiscie sielanka :) w porownaniu z opowiadaniami koezanek powyzej. Moze to kwestia mojego meza, ktory jak sie codziennie przekonuje jest wyjatkowo zayebisty- w porownaniu z innyymi facetami. Swiezo po urodzeniu nadzych dzieci- mialam cc- To On si enimi wiecej opiekowal- bal sie o mnie i kazal mi odpoczywac, byl ze mna w szpitalu caly prawie czas, a w przypadku pierwszego dziecka rowniez tam nocowal, drugim razem na noc wracal ze starszym dzieckiem do domu. Bral urlop na 2 tyg po moim powrocie i wyreczal mnie we wsyztskim. Sex byl pierwszego dnia po powrocie do domu( choc to za szybko, ale nie moglam juz wytrzymac, a On byl delikatyny bardzo) i wiekszosc tego czasu kiedy mial to wolne tez spedzalismy w lozku, gdzie mnie dopieszczal na wzelkie sposoby. Razem chodzilismy na codzienne spacery, razem kapalismy dzieci. Zawsze wszystko robilismy razem, nadal sie tak razem trzymamy, be zprzesady oczywiscie, bo i On maod czasu do czasu swoje wyjscia i ja rowniez, kiedy drugie zostaje z dziecmi. Wspolczuje tym kobietom, ktorych mezaowie sie nie wykazali. Moj nawet z wlasnymi rodziami ograniczyl kontakty na jakis czas- bo nie traktowali mnie tak jak powinni, probowalwi sie wtracac etc, ( Poskutkowalo ;) ) Znow mysle sobie, jakiego mam super meza :) Ja oczywiscie tez robie wsyztsko co moge, aby On byl najbardziej szczesliwy. I tak sie nawzajem uszczesliwiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj maz to moje hobby ;)
ogólnie- wydaje mi się, ze nie bylismy przygotowani na te wszytskie zmiany, pewnie mnóstwo problemów zrodziło się z niegotowosci emocjonalnej moze wlasnie tak bylo, a w naszym przypadku, my bylismy. No i podejscie do wychowania mielismy bardzo zblizone, obagdane ze szczegolami wczesniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
moj mąż to moje hobby- nie obraź się, ale jak Cię czytam to odnoszę wrażenie, ze Wasz związek opiera się głównie na seksie :) Dla mnie to trochę dziwne, szczególnie jak piszesz, ze seks był od razu po powrocie ze szpitala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj maz to moje hobby ;)
rodzicami miło być powyżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj maz to moje hobby ;)
w duzej mierze to prawda, nie glownie- bo glownie na uczuciu ktore zywimy do siebie, ale sex jest zaraz po tym i bardzo mozliwe, ze wlasnie przez dobre dobranie w tej kwestii- a oboje mamy ogromne temperamenty- jest nam razem tak dobrze :) Nie obrazam sie ;) A sex po wyjsciu ze spzitala- z mojej inicjatywy, mialam cc- to pewnie istotne ;) Ja juz w szpitalu mialam ochote... ale on si ebal o moje zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×