Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

summerwine

Moge opowiedziec Wam moja historie?

Polecane posty

W sierpniu zeszlego roku wzielam slub, kupilismy dom no i zaczelo sie male pieklo. Z racji malego budzetu na remont, robilismy go sami, maz praktycznie zrobil wszystko sam, a ja tez zdobylam nowe doswiadczenia w postaci np. przykrecania plyt gipsowych. niestety wszystko to trwalo bardzo dlugo, nie wytrzymywalam tego psychacznie, ile mozna mieszkac w ciaglym kurzu, bez chocby podstawowo wyposazonej kuchni,.. zdarzalo sie tak ze plakalam cala noc, wpadalam w histerie itp... ale pewnego dnia zaswiecilo slonce ... okazalo sie, ze jestem w ciazy, w piatek mialam dostac okres, nie dostalam, w sobote i w niedziele w szkole siedzialam i usmiechalam sie do swoich mysli, juz podejrzewalam... w poniedzialek pojechalam na uczelnie rano z zamiarem pisania pracy dyplomowej ale mysli o ciazy nie dawaly mi spokoju... poszlam do apteki po test... wlasciwe na skrzydlach polecialam ... w domu zrobilam test... pozytywny... powiedzialam mezowi, byl w szoku, ale sie ucieszyl to byly wspaniale chwile... obiecal ze zrobi wszystko aby dokonczyc remont... pozniej bylo juz tylko gorzej ... nie podzielal mojego entuzjazmu... twierdzil ze przesadzam z objawami, a czulam sie slabo, nie chcial w tym uczestniczyc, chodzic do lekarza... Wiedzial, jak bardzo mi zalezy na tym, jednak troche sie na nim zawiodlam ... tak mijaly tygodnie ... w grudniu pierwszy raz trafilam do szpitala z bolem brzucha, pani doktor zbadala mnie i stwierdzila ze wszystko ok, niestety tak nie bylo.... dokladnie za tydzien poszlam znowu do szpitala i juz tam zostalam .... od okolo 3 tygodni moje dziecko juz nie zylo. pobyt w szpitalu to najgorszy okres w moim zyciu... na usg zobaczylam tylko kleciaca sie mase, ktora zaledwie kilka tygodni wczesniej miala ksztalt dziecka ... lekarz stwierdzil ze czekamy az " samo sie oczysci", no i czekalam dwa dni na poronienie, z mysla ze nic nie moge dla mojego dziecka zrobic... ono chyba tez nie chcialo mnie opuscic ... po dwoch dniach dostalam tabletki, po ktorych zaczely sie skorcze i bole porownywalne z porodowymi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvxxfghvxxgv
Przykre:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pol nocy chodzilam po szpitalnym korytarzu, pozbywajac sie dziecka, bolalo i fizycznie i psychicznie ... maz byl ze mna i wspieral ... czulam sie jak w jakiejs rzezni... krwawa masakra ... to nie powinno tak wygladac, moje dziecko w toalecie.... jak mozna kazac zrobic cos takiego ... ale mialo sie obyc bez zabiegu... na drugi dzien znowu usg i decyzja o ponownym podaniu tabletek, znowu mam przezywac ten koszmar... ale moj organizm znowu sie buntowal i potrzebny zabieg... niedziela godzina 20 ... znieczulenie to najwspanialsza wtedy rzecz, dziekowalam za ten brak swiadomosci.... na drugi dzien do domu... to przykre ale wtedy moje uczucia to szczescie ze w koncu z tamtad wyszlam. Mam ogromny uraz do lekarzy, do szpitali, czy musialam patrzec na dziecko splywajace w toalecie, nie moglam miec zabiegu od razu, dlaczego nie moglam byc na sali bez ciezarnych, co chwile podlaczanych do ktg?... dlaczego w szpitalu nie ma psychologa ?... teraz minely 4 miesiace najgorsze w zyciu, czy moge to co czuje nazwac depresja? Chyba tak. zawalilam jedna szkole, na studiach mam pietrzace sie zaleglosci i zero checi, sily, energii by sie pozbierac... prawdopodobnie moj organizm bedzie odrzucal kazda zenska ciaze, teraz dochodzi do tego chyba anemia, mdleje co chwile.... najgorsze ze nikt nie chce ze mna rozmawiac, kazdy unika tematu... wiem powińam isc do psychologa, ale nie mam sily, motywacji.... pisze zeby sie wygadac, pozbyc tego ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierfole
O co chodzi z ta zenska ciaza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na gazeta.pl jest forum
Strata Dziecka/ chore dziecko. Tam Ci pomoga Wspolczuje I powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą żeńską ciążą chodzi o to, że nigdy nie urodzę dziewczynki, bo mój organizm ją odrzuci... jak będzie dziewczynka to poronie, jak trafi się chłopiec to będzie ok ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkylhjghyoghjhgyiujhgjygk
gdy czytalam twoja histori zakrecila mi sie w oku lza . kochana nie znam cie ale czuje to jak cierpisz gdybym mogla bym ciie przytulilai pozwolla sie wyplakac, ja rowniez ciaze stracialm i rowniez patrzalam jak splywa a toalecie :( bolalo bardzo tyle ze ja nie mialm oparcia w partnerze. bylam mloda glupia zakochana w nieopdwiednim czlowieku ktory trafil do wiezienia. ale nie tu o mnie mialam pisac. musisz byc silna. napisz swoja historie na dlaczego.pl czy cos takiego jest tam portal matek po strace swoich dzieci. i bardzo duze wsparcie kobiet ktore przeszly to samo co ty! Zycze ci duzo sily i wiary w lepsze jutro. WSzystko sie ulozy i zostaniesz matka. musisz byc silna dla meza ktory cie kocha dla samej siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×