Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrozzzka

Jak pomagacie rodzicom? (finansowo)

Polecane posty

Gość gość
Ja jako matka wole dawac niz brac i modle sie ,abym nie musiala wyciagnac reki do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja i siostra robimy comięsieczne przelewy na 1000 zł każda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice też nie chcą, ale nie czarujmy się, co im da prezent raz na pół roku, jak na co dzień nie ma czym bieżących wydatków pokryć? Wszystko zależy od sytuacji finansowej rodziców, jakby moi mieli dobre dochody, to bym im zafundowała np prezent w postaci wycieczki, remontu łazienki, nowych mebli, itd, ale skoro na leki i rachunki brakuje, to co im po lśniącej łazience... Protestowali nieraz, ale ja zawsze mówię, że jak nie będę miała to nie wyślę, a póki mam, to niech im będzie trochę lżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomagam jak mogę- minimalna kwota jaką wysyłam to 100, 120 funtów (ale staram się więcej). Czasem zdarzy się miesiąc że nie wyślę, to w następnym wysyłam więcej. Różnie wychodzi, ale 50 euro to dla mnie trochę mało... chociaż sama pewnie wiesz najlepiej, na ile rodzicom jest ta kwota potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czego w Polsce dzieci mają pomagać swoim rodzicom gdy sami ledwo wiążą koniec z końcem? Zarabiamy z mężem najniższą krajową.Opłacenie świadczeń, 950 zł.Mamy jedno dziecko które tez trzeba wyżywić i ubrać.Na szczęście nie muszę pomagać moim rodzicom, to Oni mi pomagają bardzo dużo.Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce też niestety nie pomagałam rodzicom... Ledwo mi na rachunki starczało, oni mnie podratowywali a to obiadem, a to warzywami z ogrodu, a to mięskiem z domowego chowu... Teraz im się odwdzięczam, serce by mi chyba pękło, jakby ojciec musiał wybierać między opałem na zimę a lekami, które tanie nie są... Wiadomo, zycie za granicą też kosztuje, nie zawsze mam nadmiar pieniędzy, ale wolę nie kupić sobie jakiegoś ciucha czy czegoś do domu, a im wysłać- zasłużyli na to, są naprawdę kochani i póki mogę, to im pomagam, niech im będzie odrobinę lżej... Ja jeszcze się dorobię, młoda i zdrowa jestem, a oni już nie bardzo, Cieszę się że udało mi sie z wyjazdem, bo w Polsce ani oni mi nie mogli za dużo pomóc, ani ja im...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie sluchaj tych glupot. Tez mieszkam za granica i wiem jak to jest. Kredyt, pozyczka, rozne zobowiazania, ale tez to jest nasze zycie! Mysle, ze twoi rodzice beda wdzieczni za to 50 euro co miesiac. To wcale nie jest tak malo, a ty tez chcesz zyc na swoim poziomie! Ja tez tak mam, wokol tylko slysze, ze rodzice pomagaja dzieciom bedacym za granica, u nas jest odwrotnie (tak jak to juz ktos wczeniej pisal), to jest przykre. Ja bym sie cieszyla gdybym nic od nich nie chciala a oni ode mnie, Ale jezeli sama wyszlas z inicjatywa to ok, u mnie jest inaczej bo to tesciowa potrzebuje. Jednak synowie sa bardziej bezwzgledni. Wysylamy jej pieniadze jak poprosi. Raz to jest 50 euro a czasmi bywa i 500. I to zawsze w takim momencie nie odpowiednim:( Ja uwazam, ze 50 euro jest jak najbardziej w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nic nie wysylaam, bo u mnie to jest studnia bez dna!Co z tego, ze wysle mamie jak brat z zona nie pracuje i wszystkie pienidze ida na utrzymanie ich i dziecka.Moja mama pracuje oprocz tego ma rente ale nie moze sobie pozwolic na nic bo szwagierka z bratem do pracy nie pojda, bo sie nie oplaca pracowac w PL.Wzielam ich do mnie do Ch, ale oczywiscie sie tez nie oplaca bo lubia pospac i nie odnajduja sie w rzeczywistosci.Tak wiec ja nie wysylam nic.Chociaz wczesniej mama dostawala co m-c 3.000tys zlotych plus paczke z zywnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
50 euro to jest bardzo mało, szczególnie jeśli w domu brakuje na podstawowe potrzeby... Pewnie, że to lepsze niż nic, nie można jednak z pewnością powiedzieć, że "to wcale nie jest tak mało"... 200 zł to dwukrotne zakupy w Biedronce bez szaleństw, podstawy typu mąka, cukier, olej, mięsko jakieś, paczka kawy... Pewnie, lepiej mieć niż nie mieć, ale dużo to to nie jest. Gościu "Ja tez tak mam, wokol tylko slysze, ze rodzice pomagaja dzieciom bedacym za granica, u nas jest odwrotnie (tak jak to juz ktos wczeniej pisal), to jest przykre. Ja bym sie cieszyla gdybym nic od nich nie chciala a oni ode mnie,"- współczuję Ci stosunków rodzinnych. Mi rodzice nigdy nic nie dali, bo ich nie było stać- w prezencie ślubnym zestaw ręczników dostałam, ale wiem, że gdyby mieli, to by i willę mi dali- i nie patrzę, żeby nic ode mnie nie chcieli, tylko im pomagam, bowiem, że potrzebują. A do tego "u mnie jest inaczej bo to tesciowa potrzebuje. Wysylamy jej pieniadze jak poprosi." - masakra dla mnie, wiecie że teściowa potrzebuje i czekacie, aż poprosi? Tak każdorazowo musi pytać szanownego syna i żonkę "Kochani, nie mam na chleb, rzućcie trochę euraków"? Co za kamienne serca, bez pytania powinniście ją wesprzeć, może nie aż 500 euro,to bardzo dużo, ale regularnie i sami od siebie, bez czekania aż teściowa znowu będzie musiała przełknąć pigułkę i prosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×