Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZdołowanaDziewucha

Już sama nie wiem co mam o tym myśleć...

Polecane posty

Gość ZdołowanaDziewucha

Mój facet wypomniał mi w sobotę, że nie pracuję i jak tak mogę w domu siedzieć (nie mieszkamy obecnie razem) Szukam pracy ale niestety nie ma odzewu. Już zaczynam być zdesperowana z lekka. Przestałam wierzyć w siebie i nie mam jakieś pozytywnej energii, wiary w siebie i motywacji Dodam, że mój facet chce abym nie wiadomo kim była i ile zarabiała na dzień dobry Pracowałam już za średnie pieniądze podczas studiów - on udaje,że nie pracowałam bo co to za praca. Często ten fakt pomija i mówi "przecież jeszcze nigdy nie pracowałaś", "może czas najwyższy zacząć pracować":( W sob wręcz mnie rozwalił psychicznie tak na mnie siadł. Swego czasu dostał kontrakt w sporo km od domu. Pojechałam za nim (na zjady wracałam do rodzinnego miasta), odmówiłam chyba z 3 prace bo ostatecznie przekonał mnie (i ja też chciałam), że damy radę, że ważne aby byc razem bo 1300-1500 nas nie zbawi, a warto być razem (przez pewien czas byliśmy na odległość co nam nie służyło). Teraz chyba niewykorzystane sytuacje się mszczą, niestety.... A on mnie jeszcze dobija. Obecnie znów czeka nas wyjazd (tzn. on już tam siedzi od 1,5m-ca). Z tego powodu nic tutaj nie szukałam, choć i tak cv wysyłałam. Znów mi pie**oli czy już pracuje ale z drugiej chce abym była z nim. Obecnie kończę zaocznie magisterskie. Generalnie gada mi o innych rzeczach również ale jak np. mam kończyć jakiś kurs zawodowy jak nie mam za dużo kasy? Troszkę mnie to boli bo dodatkowo mnie dobija. Czuję się nic nie wartą osobą bo przecież nie mam obecnie rewelacyjnej pracy lub/i nie wykorzystuję tego okresu do kończenia jakiś płatnych dodatkowych kursów. Gdy mówię mu, że może sam niech znajdzie prace na miejscu to mowi, że wie jak jest tragicznie.... Dodam, że wcześniej jak miałam zostać na miejscu to robił akcje, że moja decyzja ale dawał do zrozumienia, że chce aby była z nim, że bedzie mu smutno na odległość. Teraz o tym zapomniał jak zrezygnowałam z szansy na prace/ z pracy gdy wypomina mi nie pracujesz.... Zresztą raz gada, że nie może doczekać się mojego przyjazdu, że mam skończyć mgr, że znajdę coś tam, a innym, że mam szukać na miejscu, że przecież jak znajde to mogę zrezygnować chyba, że coś fajnego to jakoś przetrzymamy (tak jasne prawie 2 lata). Momentami byłam i jestem rozdarta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś zwykłą wszą
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Cóż za konstruktywna odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefdefewfew
nie rozumiem, jak można dawać się tak traktować... jeśli się kogoś kocha, to się mu pomaga, wspiera. On powinien Cię motywować a nie dołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Już sama nie wiem co o tym myśleć:( Dodam, że na początku studiowania pracowałam. Jak wspomniałam nie były to wielkie pieniążki ale zawsze coś. Później pojechałam z nim bo razem to zawsze razem... Dodam, że on całe studia przebimbał. Fakt, teraz dobrze nadrobił;) Cieszę się, że mu się udało jednak przykro mi, że zapomniał, że swoje studia spedził tylko na studiowaniu, a do krytyki pierwszy. Plus zwraca się do mnie tak jakbym nigdy nie pracowała bo "co to za praca była"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefdefewfew
Głowa do góry :) Wydajesz się bardzo fajną, mądrą dziewczyną. Na pewno dasz sobie radę! Moim zdaniem próba rozłąki dobrze by wam zrobiła. Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja(czy mieszkasz z rodzicami), ale gdyby udało Ci się znaleźć pracę, być może wynając jakieś mieszkanko to dałoby Ci poczucie samodzielności i niezależności- to czego, wg mnie teraz Ci brakuje... Mam wrażenie, że Twój chłopak traktuje Cię jak własność... a przecież kazdy z nas ma swoje uczucia i potrzeby. Pewnie boisz się, że podczas takiej rozłąki on mógłby znaleźć sobie inną. Jeśli tak by się stało, to według mnie on Cię nie kocha... A wydaje mi się, że szukasz kogoś kto będzie o Ciebie dbał, będzie Ci wierny, lojalny, szczery. Być może to nie jest ta osoba... Zastanów się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Tak, w tej chwili z rodzicami. Na początku byliśmy on tam ja tu (piewszy wyjazd) i niestety takie rzeczy nam nie służą. Dodam, że jesteśmy zaręczeni od paru m-cy i troszkę z sobą już jesteśmy. Mam wrażenie, że dość lekko sukces mu przyszedł (co bardzo mnie cieszy bo jest zdolną bestią) i zaczyna mierzyć innych przez pryzmat swojej pracy,a nie polskich warunków i polskich pracodawców. Z jeden strony rozumie, czeka na mój przyjazd i mówi z entuzjazmem, że znajdziemy tam dla mnie pracę. Z drugiej czy tu szukam... Co za tym idzie jestem rozdarta. Nie wiem może on te złośliwości mowi pod wpływem emocji (że jest tam sam, że musi jeździć daleko od domu, że jeszcze trzyma mnie tu szkoła, że uciekają nam wspólne chwile bo mimo wszystko czas ucieka ). Często mówi, że robi to dla nas, dla mnie, dla dzieci, które może się pojawią. Chce abym przy nim była tam, wspominał, ze może zdecydujemy się na dzidzie bedac tam aby ją odchować na spokojnie i po powrocie do PL uatywnić się zawodowo. Wcześniej wspominał, luźno pytał, jednak w sob wręcz mu odbiło i nie spodziewałam się, że powie coś takiego w taki sposób, że aż padłam z wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrQWADREQAWeQWA
wiadomo, że to Twoja decyzja i to Ty musisz zdecydować co robić. Nie znam chłopaka, ale z tego co piszesz, to sprawia wrażenie władczego, może myśli, że on jest najlepszy i wszystko mu się należy? nie wiem... nie chcę go oceniać. boisz się zostać sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Trudno powiedzieć. Generalnie nie zastanawiałam się nad tym ponieważ było ok do tej pory i wiedziałam, że chcę z nim być, mieć z nim dzieci, stworzyć rodzinę.... Jest trochę władczy to fakt. Jak mówię, nie wiem czy to wina stresu czy czegoś innego. Swego czasu rozmawialiśmy, że dojadę do niego (choć strasznie było mu smutno, że nie mogę na dzien dobry z nim ale wiadomo trzeba skończyć mgr, a tym razem jest za duża odległość aby zjedzac do szkoły co chwile), nawet sam powiedzial, że chciałby dzidzie bo wie, że chcę z dzieckiem z rok-dwa posiedzieć, też tak uważa i można to wszystko fajnie pogodzić, że bedziemy razem. Plus mogę dorywczo popracować, podszkolić język, być może nauczyć się nowego. Z drugiej gadki o tym czy już znalazłam na miejscu prace plus cała reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrQWADREQAWeQWA
być może myślę pesymistycznie, ale skoro już teraz wypomina Ci, że nie pracujesz, to co, jeśli zajdziesz w ciążę, urodzisz dziecko i będziesz je wychowywać w domu przez rok, dwa? istnieje duża szansa, że wtedy też będzie Ci to wypominał... I nie tylko, możesz stać się dla niego nieatrakcyjna... Oby tak nie było! Mam nadzieję, że się mylę i Twój chłopak naprawdę Cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Sęk w tym, że o wysyła jakieś sprzeczne komunikaty. Może jest złośliwy aby tylko być i odreagowuje? Ostatnio coś mu "siadło":( Jeśli wspomni o dziecku to chyba faktycznie mu wygarne, że jak sobie to wyobraża skoro mi mowi o pracy w takim sposób. Nie ma nic przeciwko siedzeniu w domu rok czy dwa. Uważa nawet, że fajnie jeśli rodzice mają taką możliwość aby mama była z małym dzieckiem... Mam wrażenie, że on jest jakiś nabuzowany, że tutaj tylko teraz mam studia, a nie mam pracy. Natomiast jak bede tam to nie widzi szczególnego problemu. Hmm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaasas
moze ma jakies problemy w pracy? I w niefajny sposób rozładowuje napięcie? Proponowalabym spokojnie porozmawiac, w cztery oczy, nie przez internet czy telefon, bez krzyków czy oskarżania się nawzajem. Według mnie to ważne kwestie, które musicie ze sobą wyjaśnić jeszcze przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaasas
powiedz mu, że jest Ci przykro i źle się czujesz w takiej sytuacji. Powiedz mu to, co tutaj napisalaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdołowanaDziewucha
Macie rację. Powinnam jeszcze raz mu wszystko na spokojnie powiedzieć. Fakt jest władczy plus jest napięty jak struna, że musi być tam, a nie tu razem co nie zmienia faktu i go nie usprawiedliwia. Już mu wspominałam, że zapomina że jednak pracowałam (dobra, ale co to była za praca, lekka pracka i tyle), że zrezygnowałam z okazji pracy/z pracy dla niego (nie odp nic, albo tez aby było, że i tak nie warta uwagi). Mam wrażenie, że chciałby abym była biznesową babką (ale na zasadzie jedna na milion w zawodzie;)) z drugiej normaln babką, która jest z nim m.in. na takim wyjezdzie, dzieci, dom, praca - w miare mozliwosci- najlepiej platna jak się uda itd. Dzięki za rady i dobre słowo. Może jutro tu wróce... Muszę się znów z tym przespać, Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×