Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bruno29

Chcę odejść od żony

Polecane posty

Effi31 - młoda jeszcze jesteś i nie znasz życia, ale wszystko przed tobą ... i proszę nie oceniaj, żebyś sama nie była oceniana. I zapamiętaj, do miłości NIKOGO nie można zmusić ... on jej nie kocha i już nie pokocha - wypaliło się, nie ma dzieci (i niech was to nie obchodzi dlaczego) więc nie mają oboje zobowiązań ... Bruno głowa do góry i nie przejmuj się tym, co tutaj niektóre panie wypisują ... rób swoje i nie oglądaj się wstecz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
to po co sie z kims wiazac jak i tak po jakims czasie sie to skonczy...? To po co bierzecie ten slub...?po coto wesele...?na pokaz...???? po co obiecujecie,przysiegacie-NIE OPUSZCZE CIE AZ DO SMIERCI...ZAWSZE BEDE CIE KOCHAL,NIGDY CIE NIE ZDRADZE...???? To w takim razie trzeba zmienic przysiege....I CIE NIE OPUSZCZE AZ MI SIE NIE ZNUDZISZ....:D sWIADOMY PRAW I OBOWIAZKOW WYNIKAJACYCH Z ZALOZENIA RODZINY,UROCZYSCIE OSWIADCZAM,ZE DOPÓKI NIE BEDZIE NUDY W NASZYM ZWIAZKU,UCZYNIE WSZYSTKO ABY NASZE MALŻEŃSTWO BYLO ZGODNE I SZCZESLIWE... Jestescie zalosni i nieodpowiedzialni... Decycja o malzenstwie powinna byc 100 razy przemyslana! I tzreba byc pewnym na 100% ze to ta osoba z ktora chce sie byc-wlasnie na dobre i zle_zeby dawac sobie nawzajemwsparcie i poczucie bezpieczenstwa...,a nie ze jak cos mi sie nie spodoba to nara.... A o milosc trzeba dbac-jak o ogrod...,bo inaczej pojawia sie w nim chwasty ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
a autor siedzi z zalozonymi rekamii mysli ze zona bedzie nad nim skakac i zapewniac rozrywki....Sam cos zrob czlowieku,bo jaknarazie idziesz na latwizne-nie kocham jej i tyle... Tak nagle jej nie kochasz...?A za co ja kochales kiedys...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaźń ponad miłość
anka smieszna jestes:-) o to chodzi wlasnie ze te przysięgi to o dupe rozbić najlepiej. Dzis kogos kochasz za za 7 lat nienawidzisz. Podejmujesz decyzje jak kochasz a potem po drodze tyle rzeczy się wydarza ze uczucia sie zmieniają. Co ty naiwniaro myslisz ze bedziesz kochać wiecznie???Powodzenia:-D Poza tym to ze ty dbasz o zwiazek i jestes w nim szczesliwa wcale nie znaczy ze tak samo czuje ta druga osoba... Byc moze ty kochasz, ale twoj mąz zakłada podobny topik na jakims forum:-) bruno nie słuchaj tych dewotek, jesli nie kochasz. Męczysz sie z zona to uciekaj poki jestes młody... Moja siostra juz ma drugiegomeza i dopiero teraz jest szczesliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
zgadzam sie w zupelnoscia z effi31.... A mam juz swoje lata BEATKO,i znam zycie byc moze bardziej niz Ty.... Nic sie samo nie zrobi...zwiazek wymaga duzo zaangazowania z obu stron...a Ci co uciekaja,sa nudziarzami,tchórzami,i nieodpowiedzialnymi gowniarzami rodem z gimnazjum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
przyjaźń ponad miłość to ty jestes smieszna.... Idac Twoim tokiem myslenia,wszystkie milosci byly by smieszne,bo tylko na chwile,wiec co warta bylaby taka milosc...??? Ja osobiscie nie jestem za tym by brac jakies sluby-i ku Twojemu zdziwieniu-rowniez nie wierze w te wszystkie przysiegi....Dlatego nie jestem mezatka. Zyje w wolnym zwiazku. Ale nie zmieniam partnera co 6 lat,bo mi sie znudzil,albo ja jemu... To jest kurestwo,wiesz...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beata widzę, ze życie ci nieźle dalo w kośc ale nie wyzywaj sie na nas. Że tobie sie nie udalo, nie znaczy , ze wszystkim ma sie juz nie udać nie bądźmy egoistami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaźń ponad miłość
anka B kurestwo??buhahahah no nie pomyliłam sie co do ceibie..dewota jak nic:-) 6 lat kochana to nic zobaczymy co powiesz po 10 latach bycia razem:-D A autor jest juz ze swoją kobietą kilkanaście lat wiec prosze scie nie wymądzrzaj się bo jestes dopiero na poczatku drogi. Wpadnij na ten topik kiedy bedziecie ze swoim partnerem razem 12 lat!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem 9 lat i co ??? nic sie nie zmieniło i nie zmieni, tym bardziej, ze właśnie sie okazalo , ze jestem w ciązy z czego oboje cieszymy sie jak dzieci ;):) nawet bardziej chyba mąz ;) miłóść ponad .... widać jak brak ci argumentów to lubisz obrażac innych,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaźń ponad miłość
effi byc moze ejstes tym wyjątkiem gdzie oprocz milosci łączy was jeszcze przyjaźń. jesli tak to gratulujemy ci. Ale nie praw morałów innym że sa nieodpowiedzialni bo chcą zakonczyc nieudany związek-nie znasz sytuacji to się nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wie heit er?
Skoro nie masz dzieci, uczucie do żony się wypaliło, to odejdź. Zwiększysz tym szansę na spotkanie pasujcej do Ciebie kobiety. Zastanów się tylko, czy winy za obecny marazm w związku nie ponosisz również Ty. Bo co z tego, że rzucisz nudną żonę, skoro sam jesteś nudziarzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wie heisst er?
jakie były początki waszego związku? Zawsze było byle jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaźń ponad miłość
effi powiedz jakbyś się czuła gdybyś musiała spędzic reszte zycia z kims kogo nie kochasz? Mało tego, z kims kto jest dla ciebie zupełnie obcy?? Potrafiłabys sie tak poswiecić??? Nie wszystko dziewczyny jest czarno białe...wam sie udało i super ale bardzo czesto sie nie udaje. Czesto milosc zamienia sie w nienawiść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
przyjaźń ponad miłość heh,dobre....,nie dosyc,ze panna lekkich obyczajow,tojeszcze czytac nie potrafi....,no ale co tu sie dziwic.... Napisalam,ze nie zmieniam partnera co 6 lat a nie ze jestem z nim 6 lat....:D Kochana,12 lat to ma moja starsza corka:)heh:D:D:D Jestem w zwiazku 17 lat(Z TYM SAMYM FACETEM O DZIWO;) ),15 LAT MIESZKAMY RAZEM,mamy dwoje dzieci.... I nie jestesmy ze soba bo mamy slub i cos tam sobie przysiegalismy do grobowej deski....:D Jestesmy ze soba,bo nam razem dobrze,i dbamy o to by tak bylo...a dokladnie to zilustrowala Effi31-kino,spacer,basen,kwiatek bez okazji,karteczka dolozona do sniadania do pracy-takie rzeczy nie sa nam obce po 17 latach...Oczywiscie,ze sa gorsze dni,kiedy sa sprzeczki ,klotnie...ale one tez sa potrzebne;) Tak wiec -chciec co moc moja panno:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
jak ktos kogo poslubiasz moze byc obcy....?Nawet jesli po paru latach tak stwierdzicie,to przeciesz to nie staje sie z dnia na dzien...ludzie,na taki stan rzeczy sie pracuje latami,miesiacami... Dlatego jestem zdania,ze lepiej pomieszkac ze soba przed slubem,dobrze sie poznac i dopiero decydowac sie na slub...a nie na lapu capu biec do KOSCIOLA BO DZIECKO W DRODZE....:( Nie nie wspominajcie,ze to nie mozna mieszkac przed slubem,bo to nie moralne...:O Sexu przed slubem tez nie wolno uprawiac,a jednak wszyscy to robia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjaźń .... ok, nie znam sytuacji, ale Ty również nie znasz ich sytuacji (bruna i jego połówki) a wypowiadasz się ;) szczęśliwe małżeństwo nie przychodzi za darmo trzeba pracować nad nim, a ta praca powinna byc przyjemna dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz ankaB - tobie dobrze i się ciesz, że los był dla ciebie tak bardzo łaskawy... ja wychodząc pierwszy raz za mąż miałam 21 lat i moja najlepsza przyjaciółka wychodząc za mąż też miała 21 lat - jej związek trwa do dzisiaj, a mój pierwszy rozpadł się po 7 latach, aktualnie jestem w drugim związku prawie 12 lat i wiem, że do tanga trzeba dwojga ... i że wielką loterią jest jeśli za pierwszym razem trafiamy prawidłowo :) nie jestem za rozwodami, ale po co się ze sobą męczyć? dla idei? ja nie miałam szczęścia żyć w pełnej rodzinie, bo ojciec mój zmarł jak miałam 1.5 roku, ale mam kuzynkę, która mi zazdrościła, że ja mam tylko mamę ... długo nie rozumiałam dlaczego - kiedyś powiedziała mi, dlaczego, bo jej rodzice, choć byli ze sobą prawie 40 lat nigdy tak na prawdę się nie kochali? i ona to czuła ... nie da się dziecka oszukać... ma żal do dzisiaj do rodziców, a jest kobietą w moim wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka B
wiem o czym mowisz...moi rodzice pobrali sie bo mama zaszla w ciaze...,odkad pamietam w domu byly wojny....klotnie,przemoc itd.ale zadne z nich nie robilo nic w kierunku zeby bylo dobrze.Z lenistwa...?oni uwielbiali sie klocic... Masz racje,ze malzenstwo to loteria...dlatego tak wazne jest zeby sie ,,obeznac''zanim sie na kogos postawi...;) a nie leciec do oltarza jak sie ma 20 lat:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... dokładnie tak, dlatego jestem za tym, żeby młodzi ludzie najpierw ze sobą zamieszkali, nie ma lepszej szkoły niż mieszkanie ze sobą, dzisiaj wiem, że moje pierwsze małżeństwo było pomyłką, że uczucia zainwestowałam w niewłaściwą osobę, byłam młoda, zaszłam w ciążę i myślałam, że dobrze robię, on też był młody i na to wszystko nie przygotowany... dlatego tak się stało, ale patrząc na to z drugiej strony mam z tego związku super dzieciaki - nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było - mój najstarszy syn jest fajnym przystojnym facetem, moja najstarsza córka jest piękną kobietą, nie żałuję że je urodziłam ... i można sobie gdybać ... że być może gdyby ... i mam jeszcze maluchy, które rano trzeba do szkoły odwieźć potem odebrać, są zabawne czasami przezabawne, są radością mojego życia, chcę je doprowadzić do pełnoletności to jest moim celem i nawet choroba mi w tym nie przeszkodzi. Uparłam się ... że będę jeszcze żyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyłączę się
zgadzam sie z Anką, nie można wyrzucić kogoś do śmieci, bo się znudził małżeństwo to deklaracja i odpowiedzialność za drugiego człowieka. W każdym związku pojawiają się kryzysy, syndrom wypalenia, ale trzeba to przeczekać. to jak z dzieckiem, nie można go wyrzucić, bo się znudziło, bo sie nie dało rady i zakopać w parku. Trzeba ten wózek dalej pchać... szukać ratunku wszędzie, gdzie się da, a zacząć od szczerej rozmowy z partnerem. Co to w ogóle znaczy odkochać się? To tani wykręt, który wskazuje na niedojrzałość emocjonalną ten świat zszedł na psy: wierność, miłość, szacunek to tylko puste, nic nie znaczące słowa! a przysięga to goowno! Może niech autor się teraz wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyłączę się zgadzam sie z Anką, nie można wyrzucić kogoś do śmieci, bo się znudził małżeństwo to deklaracja i odpowiedzialność za drugiego człowieka. W każdym związku pojawiają się kryzysy, syndrom wypalenia, ale trzeba to przeczekać. to jak z dzieckiem, nie można go wyrzucić, bo się znudziło, bo sie nie dało rady i zakopać w parku. Trzeba ten wózek dalej pchać... szukać ratunku wszędzie, gdzie się da, a zacząć od szczerej rozmowy z partnerem. Co to w ogóle znaczy odkochać się? To tani wykręt, który wskazuje na niedojrzałość emocjonalną ten świat zszedł na psy: wierność, miłość, szacunek to tylko puste, nic nie znaczące słowa! Zgadzam się z tobą w pewnych kwestiach, że: miłość, wierność, szacunek to tylko puste i nic nie znaczące słowa! Poruszasz bardzo ważną kwestię, dziecka nie można wyrzucić według ciebie bo się znudziło - ale spójrz ile jest dzieci w domach dziecka? ile aborcji? ile nowonarodzonych i wyrzuconych dosłownie na śmietnik!!!! Ty jesteś osobą dojrzałą emocjonalnie, wrażliwą, ja też do takich jak ty należę, ale uwierz mi nie wszyscy są tacy jak my i nie wszyscy widzą tak jak my... Paradoks? a przysięga to goowno! Może niech autor się teraz wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka B i Effi31 - kompletnie nie macie racji! Dlaczego z góry się zakłada, że mężczyzna się nie stara?! To, że jej nie kocham uświadomiłem sobie jakieś 1.5 roku temu...To nie jest tak, że nie potrafię kupić kwiatka czy zaprosić na kolację - my się bardzo dobrze dogadujemy! Chodzimy do kina, na kolacje, podróżujemy razem...Problem jest kompletny brak zainteresowania sobą wzajemnie. Doskonale zdaję sobie sprawe z faktu, że żona mnie nie kocha ani ja jej. Po prostu zachowujemy się jak dwójka przyjaciół mieszkających razem -bez seksu :) To jest dziwne...Dzisiaj jak wróciłem z pracy, powiedziałem jej, że jej nie kocham i chciałbym abyśmy od siebie "odpoczęli" Stanęło na tym, że śpimy w osobnych pokojach i możemy spotykać się z innymi. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że miłość się skończyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bruno29 - przeczytałam przed chwilą to co napisałeś, widzę, że to przeżywasz, bo w takich sytuacjach nie ma zwycięzców, głowa do góry, tym bardziej, że jesteś uczciwy popieram cię, w życiu jesteśmy raz na białym raz na czarnym polu... Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że miłość się skończyła.. nie rozumie,raz piszesz ze juz jej nie kochasz a pozniej taki tekst?? wydaje mi sie ze to ona ciebie nie kocha a ty takimi tekstami ja sprawdzasz oraz mowiac jej ze juz nie kochasz czekasz na reakcje...... to tylko taka moja skromna opinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna - porzeczka...
Bruno - to odejdź i po sprawie ;-) Bo chyba już podjąłeś decyzję, prawda? Nie zdziw się, gy poznasz kogoś nowego i po kilku latach zaczniesz pisać w ten sam sposób....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannazmiasta
Odejdż i nie czekaj aż się poprawi.Wypaliło się . Twoja żona będzie cierpieć ale nie macie dzieci..poradzi sobie..znajdzie kogoś kto ja pokocha i nie będzie się z nią nudził.Nie łudż się ,że w nowym związku bezie inaczej..ŻYCIE:) ..czyli będzie tak samo..ale warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopie zupełnie nie masz
jaj!!! ja juz dawno dałabym ci kopa w tyłek. I jeszcze wysłuchiwanie mądrych rad na forum typu; pani beata04 , która własnego życia nie potrafi uporządkować, jest w jakimś związku gdzie się szarpie z córka drugiego męża , a tu wielka psycholożka rad będzie udzielała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ....
Bruno, czyli pierwszy krok zrobiony. Teraz powoli idź dalej. Jestem w związku od niedawna. Mój ślub jest za 4 miesiące czyli faza zauroczenia jeszcze trwa. Myślę jednak, że w sytuacji kiedy miłość między nami się skończy, będziemy mieli odwagę o tym powiedzieć i rozejść się jak przyjaciele. Popieram Cię i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×