Będę powtarzać klasę, ale...

Pewna choroba zmusiła mnie do powtarzania klasy. Nie mogę niestety uczęszczać już do starej szkoły, więc muszę poszukać nowej. Ok. Sęk w tym, że od nowego roku szkolnego wchodzą pewne zmiany. W rekrutacji potrzebne są wyniki z egzaminu gimnazjalnego, który był inny od tego, który ja pisałam. Mianowicie miałam 3 testy - Humanistyczno-historyczny, Matematyczno-przyrodniczy i Językowy. Teraz składa się on z 5 testów. Oddzielnie jest Historia i Wos i Przyrodnicze. Ja się pytam więc jakim cudem mam się dostać do jakiejkolwiek szkoły ze zdanym innym egzaminem?!

No ja pizgam...

pozostaje Ci wieczorowa. .

Ale ja powtarzam 1 klasę liceum! Osiemnastka dopiero w następnym roku. Szlag by to...

A z tego co wiem, wieczorowa jest dla dorosłych. No. Dziękuję..

musiałabyś iść poradzić się dyrektora

Jak sobie z tym poradzić psychicznie? ... Młodsi, ja starsza i w ogóle...

ktos tu Ci dobrze radzi. Poza tym - jacy mlodsi w klasie nizej??? To przeciez tylko rok roznicy.

nie masz co sie przejmowac. Teraz wydaje ci sie, ze zawalil ci sie caly swiat, ale jak poznasz nowa klase to bedzie lepiej.nie ma co sie martwic.

Wiem. Ale szczerze mówiąc nigdy nawet się nie kumplowałam z kimś młodszym, nawet o rok. Zawsze byli starsi. Nawet w moim wieku mało takich było. Przez to tak dziwnie jestem nastawiona do tego wszystkiego... A do dyrka pójdę w poniedziałek.

jesli az tak Ci to przeszkadza, a uczysz (uczylas sie) dobrze przed choroba i jestes w stanie nadrobic zaleglosci, sprobuj przejsc na indywidualny tok nauczania (zalicz dwie klasy w jeden rok o dorownaj do rowniesnikow). Ale nie bylabym przekonana, czy ten rok spoznienia jest az tak wazny...

Można zrobić tak 2 lata w jeden rok? Na indywidualnym? Jak? A może... Miałam pomysł, aby zdawać tą 1 klasę i przy okazji zrobić drugą. Poszłabym do nowej szkoły i uczyła się dobrze i popytała o czy jest taka możliwość. Ale nie wiem czy bym sobie poradziła... Znaczy. Jakbym przysiedziała to pewnie, że tak. + korepetycje.

mhm... czyli mówicie, że to nie koniec świata... czy ja wiem. jeszcze do siebie nie doszłam..