Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataszaW.

Dlaczego in vitro nie jest refundowane ???????????

Polecane posty

Gość nataszaW.
taka-sobie-ja bardzo dobrze wszystko ujęłaś, zgadzam się z tobą w 100 procentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Napisałam tylko, że musi nastąpić po nas kolejne pokolenie, żebyś tą twoją zasraną emeryturę W OGÓLE dostała w tej wysokości jaką sobie wypracujesz." Przecież ja sobie doskonale zdaję sprawę, że emerytury nie dostanę. O tym właśnie pisałam - to ty przeczytaj ze zrozumieniem. Nieważne, czy kobiety będą miały po 12 dzieci czy po 1. "Bo póki co możesz sobie płacić daninę do ZUSu, ale z tej twojej daniny właśnie są wypłacane emerytury "bieżących emerytów" " Wiem, pisałam o tym. A wiek emerytalny mogą sobie podwyższyć i do setki. Zamierzam żyć tak, żeby zaoszczędzić wystarczającą ilość pieniędzy, aby decyzja o emeryturze zależała wyłącznie od mojego widzimisię. "TAAAAK???? No to już jesteśmy w domu!!! Nie masz pojęcia nie tylko o in vitro, ale o rodzeniu dzieci w ogóle! Idź sobie z ulicy do dowolnego szpitala rodzić i powiedz, że chciałabyś cesarkę, bo rozważenie tej kwestii porodu należy do ciebie (aby nie uznano cię za lekkomyślną). " Myślę, że nie powinnaś traktować ludzi jak nieznających życia idiotów tylko dlatego, że myślą inaczej od ciebie. Mam mnóstwo znajomych, którzy załatwili cesarki żonom. Wystarczyły odpowiednie argumenty. Myślisz że nie wiem, że ładny uśmiech nie pomoże? :o "Skoro masz męża lekarza to nie mogliście inaczej tego zorganizować?" Mąż lekarz = odpowiedni znajomi. Przynajmniej tak jest w mojej najbliższej rodzinie. "A jak zaczynasz rodzić przed czasem, poza miejscem zamieszkania, nie masz czasu, ani sił aby cokolwiek sobie "zorganizować"" To akurat prawda. "skoro niektórzy lekarze, którzy są tego uczeni, nie są w stanie przyswoić sobie pewnych zasad, to czego mam ja wymagać od tych których próbują dowartościować się na forum?" A od kiedy studia i kursy są wyznacznikiem tego, co się umie? Najważniejsze są własne zainteresowania i chęć zdobywania wiedzy na własną rękę. Plus odpowiednie predyspozycje. "Tobie zaś życzę jak najmniej życiowych problemów." Dziękuję, ja tobie również. "dobrze prawisz 11 - gratuluję ci znawstwa ludzkiej psychiki. Jak większość tutaj obecnych jesteś genialna pod tym względem i po kilku postach jesteś w stanie wystawić rzetelną ocenę mojej osobie. " Parę postów wyżej oceniałaś mnie i nie miałaś problemów? "delilah_ mam takie pytanie do ciebie nie zeby bylo ze jeste zgryzliwa a ty co bys zrobila jak bys sie starala kilka lat wyprubowala dajmy na to 4 próby IUI a w ciazy bys nie byla? jak bys sie czula, co bys zrobila?dzieki z góry za odp." Fatalnie, to chyba oczywiste. Próbowałabym wszystkiego, zacisnęła zęby i walczyła - jak zresztą robiłam w wielu innych kwestiach w życiu. Tyle tylko że ja nie oczekuję pomocy od innych, zawsze staram się radzić sobie sama. "Dlaczego lek hormonalny stosowany w Polsce podczas in vitro kosztuje 6 tysięcy, a w Czechach koszt tego samego leku w takiej samej ilości (BEZ REFUNDACJI!!!) to ok. 2,5-3 tys?" Bo polaczki muszą się nachapać. Na wszystkim. Chciwość to nasza narodowa cecha i chyba nie ma granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majowa33
Polska to popaprany kraj.Politycy pławią się w luksusach,latają prywatnymi samolotami a na leczenie nie ma. Powinno się pomyśleć chociaż nad częściowym załatwieniem problemu in vitro np częściowa refundacja dla par które zarabiają poniżej średniej krajowej czy też dla par które starają się powyżej 4,5 lat czy też dla par po 30,Jakby nie było od czegoś trzeba zacząć. Współczuję kobietą które nie mogą być mamami a drugi problem jest jeszcze taki że procesy adopcyjne w polsce to jakaś porażka. Natasza głowa do góry młoda jesteś wszystko przed Tobą jeszcze zostaniesz mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"widzę , ze wywiązała się tu spora dyskusja , mogłam inaczej sformułować ten wątek , bo jest tu pełno niepotrzebnych słów. Wiem że to moja sprawa , i ja sama muszę sobie z nią poradzić i tak jak to już ktoś napisał ja też zdobędę te pieniądze i uzbieram na in vito jeżeli będzie trzeba , miałam gorszy dzień i stad ten watek .... mam w sobie żal bo płace składki zdrowotne i jeżeli jestem w potrzebie to dlaczego choć cześć pieniędzy nie zostanie mi zwrócona za leczenie ? ja nie chce płacić za leczenie alkoholików bo co mnie oni obchodzą ... ja mam swoje problemy i o sobie chce myśleć , nie jestem egoistą, jeżeli komuś mogę pomóc to chętnie to robię ale tu budzi się u mnie sprzeciw że za moje pieniądze leczy się uzależnionych a mnie nie chce się pomóc.. ja sobie tego nie wybrałam ....... jestem kobieta , chce mieć dziecko czy to takie złe ?...... rozumiem że są przeciwnicy refundacji in vitro okej jestem to w stanie zrozumieć , macie do tego prawo ... ja o swoje marzenie będę walczyć do samego końca i tylko kobiety które przechodzą przez to co ja mogą to zrozumieć ,bo to ja jestem od 3 lat na tabletkach hormonalnych , to ja biegam na badania do szpitala , to ja chodzę 2 razy w miesiącu do ginekologa, to ja co miesiąc od 3 lat mam nadzieje , to ja od 3 lat zasypiam i budzę się z nadzieja że tym razem się udało , to ja bojąc się tego bardzo zdecydowałam się na operacje , to mnie bolało , to ja byłam w strachu co powie lekarz po wybudzeniu mnie , to ja ciągle gratuluje innym dzieci ... i to wszystko co ja przechodzę przechodzi tez wiele innych par... okej jeżeli państwa nie stać na refundację , niech pomoże nam chociaż częściowo ... tak czy siak razem z mężem i pomocą rodziny uzbieramy te pieniądze " NataszaW, jest mi przykro że przez to przechodzicie. Rozumiem Twój żal, poczucie niesprawiedliwości; pisałaś żeby podzielić się problemem a wywiązała się pyskówka. Jednak denerwują mnie osoby mające inne za nic, tylko dlatego, że myślą inaczej - dlatego się w nią wdałam. Mam nadzieję, że się uda. Tego ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
delilah__ - nie chce mi się już bawić w przytaczanie twoich cytatów. Zastanawiam się po ile musisz teraz odkładać, aby spokojnie, bez ryzyka zdecydować się na emeryturę załóżmy w wieku 55lat nie wiedząc ile pożyjesz. Czy zakładając, że nie otrzymasz swojej wypracowanej emerytury (tak napisałaś:"Przecież ja sobie doskonale zdaję sprawę, że emerytury nie dostanę") twoje obecne oszczędności pozwolą ci na godne życie na odpowiednim poziomie przez kolejne 40-50lat? To gratuluję ci obecnych zarobków i chylę czoła. A co będzie jak zaczniesz dobijać setki i kilka miesięcy przed tą uroczystością twoje oszczędności w przysłowiowej skarpetce się wyczerpią? Co do argumentów dzięki którym Twoim znajomym udawało się przeforsować cesarki - to czy były jakieś inne poza "kopertowymi" argumenty? Bo skoro dla lekarzy na porodówce: 1) niska krzepliwość krwi 2) duże dziecko 3) wcześniejsza operacja usunięcia mięśniaków macicy, 4) wiek matki 5) zapis o "wskazaniu do CC" w karcie ciąży nie są żadnymi argumentami do cesarki, to chciałabym wiedzieć co jeszcze mogłabym legalnie NA SZYBKO zorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
delilah__ Majowa33 tak ten watek powstał , gdy siedziałam sobie sama w domu i zalewałam się łzami po raz setny... chciałam się wyżalić .... gorszy dzień ot.. i zgadzam się z wami że chociaż cześć czyli badania hormonów albo inne które trzeba wykonać przed zabiegiem mogłyby być bezpłatne , przecież jestem ubezpieczona więc dlaczego mam za to płacić , przecież gospodarka hormonalna ma wpływ na cały organizm .. jeżeli u mnie to szwankuje czyli szwankuje moje zdrowie to jako osoba ubezpieczona powinnam robić te badania bezpłatnie .. z niecierpliwością czekam na swoja pierwsza wizytę w klinice , być możne nie będzie aż tak źle ... jeżeli mogę to miałabym pytanko, co takiego robi się na pierwszej wizycie ? domyślam się ze mam zabrać ze sobą wszystkie dotychczasowe badania ,wypis ze szpitala , czy będą mi tam robić odrazu usg czy na pierwszej wizycie tylko sie omawia co i jak dalej ..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natasza jeżeli pojedziesz z zapytaniem "co dalej?" to pewnie przedstawią Ci wstępny plan działania, przeanalizują poprzednie badania i dadzą czas na przemyślenia. Natomiast jeżeli pojedziesz nastawiona na podjęcie jakichś bardziej radykalnych działań (IUI albo IVF) to możesz się liczyć z jakimiś pierwszymi wstępnymi badaniami - typu USG, cytologia (chyba, że masz aktualną) itp. Przynajmniej u mnie tak było. My jechaliśmy z podjętą właściwie już decyzją o inseminacji, wszystkie badania mieliśmy już wcześniej porobione u innego lekarza, więc od razu miałam USG, monitoring i przy okazji cytologię. No i recepta na leki, żeby nie tracić czasu i kasy na jeszcze jedną dodatkową wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
hmmm ja właśnie nie wiem jak będzie w moim przypadku , bo chciałabym od razu podejść do inseminacji ale leczę endometriozę , biorę visanne i jestem na tzw. sztucznej menopauzie , czyli nie mam owulacji okresu nic.. niby zostało mi jeszcze 3 miesiące leczenia , ale wiem ze w klinikach nie chcą leczyć enometriozy tylko od razu chcą działać , wiec nie wiem czy każą mi przerwać tabletki , poczekać na okres i wtedy działamy , czy będą kazali przerwać leczenie ... dziewczyny z endometrioza jak było w waszym przypadku ? jeśli jest tu jakaś dziewczyna która też ma to paskudztwo dajcie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
czy dokończyć leczenie miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataszaW. ja bym na twoim miejscu podeszla przynajmniej do 3 prób IUI mam kolezanke ktora ma endometrioze 2 stopnia i jej IUI udala sie za 2 razem sama staram sie kilka lat w koncu po dlugich badaniach najpierw chodzilismy z mezem po konowalach az w koncu klinika leczenie nie plodnosci i za prawie 2 tygodnie podchodze do swojej pierwszej próby narazie nie musle o IUI jak wykorzystam w jakims stopniu IUI to moze pomyyslily jakos uzbieramy kase ale jak ktos tu pisal nie chodzi o ote zenu IVF bylo refundowane czy cos ale przynajmniej jakies miniumalne doplaty w koncu placimy skadki zdrowotne itd wiec sprubuj najpierw IUI i naprawde niektore tu pisza a nie maja pojecia o tym co czlowiek musi przechodzic ciekawa jestem czy te co tak naskakiwaly tu chcialby sie ze mna np zamienic? ciekawa jestem latwo mówic i pokazywac swoja madrosc a tak powaznie to nie miec o tym zielonego pojecia nigdy ten co nie przyzyl nigdy nie zroumie takiej osoby nigdy w zyciu czasem warto sie ugryść w jezyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
paula_30_ ja właśnie mam taka nadzieję , że w klinice zaproponują mi najpierw inseminacje , boję się żeby nie namawiali mnie odrazu na in vitro :( problem jest tylko w tym , że jestem 3 miesiące po laparoskopii a na moim prawym jajniku znowu zrobiła się torbiel , mój ginekolog twierdzi ze inseminacja w takim przypadku nie wchodzi w rachubę , tylko od razu in vito , chyba że leczę się dalej , później znowu operacja gdyby torbiel jednak nie znikła , nie wiem co mam wybrać , czy jest sens się dalej leczyć czy od razu działać , dlatego postanowiłam ze pojadę do kliniki skonsultować się ze specjalista ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataszaW. najlepiej to skonsultuj z innym dobrym specjalista a tu nikt cie nie bedzie namawiac bo to twoj wybor czy chcesz IUI czy nie i lekarz nie ma prawa odmówic no ja bym radzila ci sei zaczacl eczyc w klinice bo tacy ginekolodzy to zazwyczaj naciagacze i konowały juz to przerabialam a ile masz lat ? ja dzieki klinice za ponad dwa tygodnie mam wlasnie inseminacje bo u mnie to wrogi sluz A iui to jedyna metoda ktory niby omija wrogosc zobaczymy ale czasem sie nie udaje mozna podchodzic i 5 razy a skutki sa marne a skad jestes? na forum o IUI sa nawet kobiety u których niby ,"niby" jest wszystko dobrze a im nawet iui nie pomaga wiec widocznie sa inne gdziesz ukryte przyczyny i nie zostaly zdiagnozowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
mam 25 lat , jestem z woj. opolskiego jeżeli u ciebie problemem jest wrogi śluz to inseminacja naprawdę możne ci pomóc , kurcze żal mi samej siebie i wszystkich dziewczyn które maja problemy z zajściem w ciążę , to takie niesprawiedliwe :( ciekawa jestem czy faktycznie inseminacji nie można robić mając torbiela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
chciałam przeczytać cały wątek, ale poddałam się w połowie- za dużo wyzwisk. Napiszę tylko jedno- in-vitro nie powinno być refundowane dlatego, ze żaden lekarz nie jest w stanie powiedzieć na 100%, że kobieta czy mężczyzna jest bezpłodny! Moja przyjaciółka nie miała szans na dziecko- endometrioza, niedrożne jajowody, torbiele. Jakby tego było mało jej mąż miał słabe plemniki. Przeszli dwie inseminacje, usłyszeli od lekarza, ze powinni się szykować na in-vitro. Odpuścili sobie, bo nie mieli kasy. Po dwóch miesiącach dziewczyna zaszła w ciazę!! Urodziła zdrowego chłopca. Lekarzom wydaje się, że są bogami- a nie są. Często zachęcaja do in-vitro bo maja z tego kasę. To pomyślcie sobie, co by było gdyby dodatkwoo in-vitro było refundowane przez państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
twoja koleżanka miała bardzo dużo szczęścia :) i szczerze jej gratuluje, pewnie była bardzo zaskoczona :)) ale wiesz nie każda będzie miała to szczęście nie ma się co oszukiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka-sobie-ja Kuzyn jest kardiologiem i załatwił bez problemu cesarkę żonie - ma znajomych ginekologów. Ale mam też znajomych, którym się to udało, a którzy nie mają z lekarzami żadnych powiązań. Może mieli szczęście, nie wiem. Tylko nie było to na szybko jak w twoim przypadku tylko mieli wcześniej umówiony termin - to chyba też jest ważne. W każdym razie naprawdę przykro mi że musiałaś przejść przez wszystko co opisałaś. Ja kończę dyskusję w tym temacie. Życzę osobom z problemami z zajściem powodzenia. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natasza - napisz do mnie maila: voltare@interia.eu i napisz do której kliniki i do kogo zamierzasz uderzać w tej okolicy, być może będę Ci coś mogła podpowiedzieć:) Pozdrawiam i życzę dużo sił i szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
natasza- to nie do końca kwestia szczęscia. Znam dwa takie przypadki- oprócz mojej przyjaciółki dalsza znajoma- leczyli się..12lat!!! Dopiero jak się poddali zaszli w ciazę. Prawda jest taka, ze ten "biznes" zbijany na parach chcących mieć dziecko jest ogromny! Zobacz ile klientów maja te wszystkie kliniki leczenia bezpłodności. Co druga para bezpłodna. Masz DOPIRO 25lat a już myśłisz o in-vitro. Nie chcę Cię oceniać, bo ja dziecka nie planowałam- odtsawiłam tabletki w pierwszym cyklu zaszłam, więc nie mogę zrozumieć tej wielkiej potrzeby. Myslę natomiast, ze naprawdę w ogromnej ilosci przypadkó teoretycznie bezpłodnych para ogromne, jeśli nie największe znaczenie ma psychika. Zastanów się nad tym. Wiem, ze łatwo jest powiedzieć nie myśl o tym, po prostu kochaj się z mężem. szczególnie po dwóch latach "starań". Ale moze tu jest tajemnica sukcesu? Nie starać się ? Tak mi się wydaje, wysnułam tą teorię na podstawie obserwacji znajomych- im bardziej dziecko zaplanują, im bardziej się "staraja" tym bardziej nic z tego nie wychodzi. A jak "starania" odkłądaja bo nowa praca, remont mieszkania, utrata pracy to bach- ciaża. Życzę Ci powodzenia. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
mireczkowataa w pewnym stopniu zgadzam się z tobą , wiem ze czasami kliniki naciągają na in vitro byleby tylko zarobić i wtedy gdyby in vitro byłoby refundowane to faktycznie państwo by popłynęło ... a te pieniądze można by przeznaczy na innych chorych ale nadal uważam ze chociaż leki lub cześć badań powinna być bezpłatna lub chociaż tańsza , po to chyba jestem ubezpieczona , żebym potem w razie potrzeby mogła leczyć się na odpowiednim poziomie a dostęp do pewnych zabiegów był w zabiegu mojego portfela i nie wpływał na cała jakość mojego życia . dlaczego w innych krajach tabletki , badania i sam zabieg inseminacji czy in vitro jest znacznie tańszy niż w Polsce ? psychika hm.... tu tez się z tobą zgodzę ale powiedz co wtedy jak moja endometrioza zaatakuje mi oba jajniki i wtedy gdy zgłoszę się do kliniki lekarze powiedzą mi że już za późno , że mogłam przyjść jak byłam młodsza..? jaka powinna być granica czekania na 2 kreseczki ? kto potem gdy będzie już za późno mnie pocieszy ? zostanę wtedy sama z wyrzutami sumienia że mogłam walczyć o to wcześniej ... wiec ja nie podejmę tego ryzyka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
natasza- oczywiście, ze trzeba się leczyć- tego nie kwestionuję. Moja przyjaciółka miała endometriozę usuwaną laparoskopowo w szpitalu- nie planując dziecka. Tak samo uważam, że po to płacimy składki, żeby dostęp do leczenia mieć na przyzwoitym poziomie. Ja, jak byłam w ciazy wydałam kupę kasy na ginekologa, badania, sam poród. A teoretycznie Państwo mi to gwarantuje z moich składek, prawda? :) Tylko trzeba patrzeć na realia- moja mama, jak miała raka, też sama płaciła za wszystko. Bo czekając na terminy chyba by już była na tamtym świecie. Sama przyznasz, ze patzrac na nasza słuzbe zdrowia, nieszczelny system pomysł refundacji in-vitro jest po prostu niedorzeczny. I na koniec- endometrioza to nie wyrok. Trzeba się leczyć, bo to nie jest choroba dyskwalifikujaca Ciebie jako matkę. Ale nie postrzegaj tego jako walke o dziecko- potraktuj to jako chorobę- do wyleczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW.
tak , tak już odebrałam i odpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy słyszałyście ale w Częstochowie podpisali ustawę refundującą część kosztów in-vitro ok 3,000 co już jest nawet fajną dopłatą patrząc że cała procedura to ok 8,000-10,000 tyś W wielu miastach refundują również sam zabieg IUI, co też już jest plusem Ja mam to szczęście że akurat mieszkam w "świętym" mieście które jako pierwsze sie na to zdecydowało, i na pewno postaram się dostać tą refundację. W końcu nie po to mam opłacane podwójne (pracodawca, własna firma) zdrowotne, żeby z tego nie korzystać Tym bardziej że na NFZ na zwykłego ortopedę czy kardiologa trzeba czekać kilka mi-ecy w kolejce, a nie zawsze jest czas i co i tak sie idzie prywatnie i płaci, a nie powinno Pozdrawiam Starające się głowa do góry na pewno będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem ludzi, którzy nie chcą adoptować i domagają sie darmowego in vitro. Jeśli ma się kaprys mieć własne dziecko jeśli się nie może to powinno się samemu za to zapłacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie mnie zaraz staraczki zjedzą, ale uważam, ze wasza postawa to skrajny egoizm. Jakbyście nie mogły jakiegoś biendego dziecka uratować od patologi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że wątek od jakiegoś czasu nie jest odwiedzany. Może jednak zainteresuje Was informacja o nowych możliwościach finansowania zabiegów związanych z leczeniem niepłodności? Nie jest to wprawdzie refundacja, ale za to prosty i dużo tańszy niż bankowy kredyt na cel medyczny. Założyłam nowy temat - "Jak sfinansować invitro?, zapraszam serdecznie, chętnie odpowiem na Wasze pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś nie widzę tego wątku...;) ale można kontynuować tutaj, bo to ważny temat. Oczywiście najlepiej gdybyśmy zarabiali tyle, że myśląc o in vitro nie musielibyśmy się zastanawiać skąd wziać kasę. W Polsce jednak warunki mamy jakie mamy :/ niemniej jak sie decydujecie na in vitro i już część sumy macie, to warto poszukać aktualnych promocji w klinikach - teraz choćby w Poznaniu jest zniżka 30% w Invimedzie na in vitro - jak ktoś ma np. 5% kwoty odłożone to to może być dla niego powód, by leczyć się akurat w poznaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszaW
Witam to ja kiedyś założyłam ten wątek....teraz in vitro jest refundowane ale nie o tym chciałam pisac...... mam córeczke , udało nam się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×