Czy lubicie swoich sąsiadów?

Ignorujecie ich, odnosicie się życzliwie czy ich nie cierpicie?

mówię dzień dobry i tyle

ja NIENAWIDZĘ tych,którzy mieszkają pode mną--ja na 3 p a oni na 2. lubią siedzie do 1-2 w nocy i ryczą jak wypiją,a u mnie trzęsą się sciany. spać nie mozna,wogóle zmrózyc oka nie sposób.

pogadaj z dzielnicowym, pogada z nimi, sie uspokoją a jak nie można jakoś zaocznie mandat nałożyć i to dość znaczny

nie lubie nie widze sasiadki naprzeciwko :)

u mnie tak wszystko słychać,ze jak ten facet idzie sikać o 3 w nocy na przykład to ja się BUDZĘ. scianę od pokoju mam przyległą do łazienki i dlatego słyszę. słyszę jak sika a co dopiero jak drą gęby przy stole o pólnocy. ten facet ma 190 cm i wazy ze 110 kg to głos ma jak tur. dla mnie to bydło i pospół. wszystko rozumiem,ale powinien trochę uszanować,ze wszystko słychac. ja tak się zachowuję,zeby nie sprawiać nikomu kłopotu i zachowuje się cicho.

nienawidze, bo to chamy i wscipskie cipy :/

Raczej ich lubię - a już szczególnie takiego jednego... bardzo, bardzo :)

nie interesuję sie życiem sąsiadów mówię dzień dobry odpowiem na pytanie i tyle

zadzwon na co czekasz

Ja mieszkam w domku dwurodzinnym i podemna mieszka matka wlasciciela z polska opiekunka. Gdy jestem w domu jeszdzimy wspolnie na zakupy i pijemy wodke. Z innymi sasiadami nie mam kontaktu.

Ja kiedys w Poznaniu mieszkalam pod mieszkaniowka wiec wiem jak to jest.

ja tez niecierpie swoich sasiadow. gbury i chamy. Mimo ciszy nocnej drą pyski i co tydzien pija. do tego przychodzi do nich kolezanka plotkara i ciagle obgaduja jakichs ludzi, nawet nie zwracajac uwagi ze to tak wszystko strasznie slychac ;/

a mnie sie moj sasiad pyta gdzie ide albo skad wracam hehe nudzi mu sie chyba :)

a po czym zorientować sie ze nade mna jest mieszkaniowka? mam taką sasiadke młoda niby taka niewinna ale wciąz kogoś na klatce widze