Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kosmata lilija

czy mozliwe,zeby z tego powodu nie karmic?

Polecane posty

Gość Apetitgirl
Oczywiście wiem że są sytuacje w których matka karmić nie może np. ostry stan zapalny czy przyjmowanie jakiś leków. Ale śmieszy mnie jak któras pisze że przestała karmić bo dostałą nawału i ją piersi bolały:P Nawał mleczny, bolące często pokaleczone sutki to normalna sprawa i niemal każda kobieta to przechodzi. Jesli zaprzestaje wtedy karmienia to po prostu nie chce karmić i tyle. Nie potepiam bo każda kobieta ma wybór. Ja jednak wiem że karmienie piersią to ogromne dobrodziejstwo dla malucha i tylko w ostatecznosci odstawilabym od piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Autorko nie osądzaj koleżanki zbyt pochopnie. Ja myślałam podobnie jak Ty. Marzyłam o karmieniu piersią i o koleżankach co karmią MM myślałam sobie że są leniwe. Jakże życie zweryfikowało wszystko. Chwaliłam się że mam pokarm już w 5 miesiącu ciąży i co? Synek się urodził i nie potrafił złapać moich małych sutków. Nawał mnie ominął, ale za to zrobiły mi się okropne pęcherze, Ból niesamowity, przy każdym karmieniu płacz. Udało się - teraz karmię już z przyjemnością, ale rozumiem kobiety które się poddają. Moja koleżanka miała nawał przez 3 miesiące - przez 3 miesiące nieustający ból i te wszystkie zabiegi przy nawale - czyli ciepłe okłady, oklepywanie, opukiwanie piersi, odciąganie, przystawianie i na koniec zimne okłady. Jeśli się mocno uprzesz do będziesz karmić, ale naprawdę czasami jest to ogromne poświęcenie dla kobiety. A karmienie MM wcale nie jest takie łatwe - to wyparzanie butelek, sterylizacje, musisz mieć przegotowaną wodę i mleko przy sobie, ja wyciągam pierś i karmię - nawet w galerii handlowej jak jest taka potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
Ja chcialam karmic, ale nie wyszlo-sytki poranione, dziecko wiecznie glodne i placzace-oboje z mezem podjelismy decyzje-karmimy mm-i bylo po klopocie, my zadowoleni, dziecko najedzone w koncu. Choc odciagalam pokarm i chcialam podawac w butelce, ale bylo tego tak malo, ze dziecko i tak dalej glodne i musialam dorabiac mm. Nie mialam i nie mam wyrzutow sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też odczuwałam okropny ból a piersi były twarde jak kamień.Pod prysznicem masowałam piersi a pokarm tryskał jak z fontanny.Męczące to było ale to mija szybko!!Nie poddawaj się autorko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
Tez mialam cc. Maz mial tylko 4 dni wolnego po moim porodzie i musial wracac do pracy. Musialam sama sobie radzic ze wszystkim, nie mialam tesciowej/mamy do pomocy (mieszkaja daleko), zeby lezec caly dzien z wywalonym cycem. Musialam zrobic zakupy, ogarnac mieszkanie, obiad. Dla mnie mm bylo wybawieniem, dziecko na poczatku spalo po nim 4 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --------------------------
autorko nie martw się...jeśli chcesz karmić to będziesz. ja miałam ce srakę i też przez 4 pierwsze doby prawie nie miałam mleka, młoda nie chciała złapać cycka...w szpitalu raz tylko udało się małą dostawić, dokarmiałam butlą. Po powrocie do domu jeszcze tego samego dnia odciągnęłam trochę mleka, a potem przyszedł nawał, córa nauczyła się ssać jeszcze tego samego dnia...karmiłam niedługo bo 5 miesięcy, ale uważam że było warto.. pewnie że na początku jest ciężko, popękane i bolące sutki, mokra bluzka, mleko cieknące z piersi, częstsze pobudki w nocy... ale mi to sprawiało frajdę...chociaż jak musiałam przejść na mieszankę to nie był to dla mnie problem. każda kobieta jest inna:)jedna karmi inna nie..najważniejsze to nie dołuj się jeśli Ci się nie uda!!! przecież nie mleko jest w tym wszystkim najważniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
A najlepsza byla polozna. Powiedziala na wizycie u nas, ze mam nalac miske cieplej wody, nachylic sie i moczyc piersi 15 minut. Tak, po cesarce, z obolalym kregoslupem jak bym sie pochylila na 15 minut to bym nie wstala. Mam gdzies ta cala nagonke. Moje dziecko, moja sprawa. Mam wiele kolezanek, ktore po porodzie mieszkaly u tesciowej/mamusi, lezaly sobie, karmily-owszem-ciezko bylo-ale one nie mialy nic innego do roboty-mamusia/tesciowa obiadek przygotowala, posprzatala, jescze dziecko ogarnela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redi or nott
Do laski taki masz charakter-poszukaj dobrego terapeuty nieszczesliwa kobieto. Szczekasz i ujadasz jak jamniczek, nic do tematu oprocz zolci nie wnosisz... Denerwuje mnie poza tym tendencja matek rezygnujacych z karmienia do czepialstwa i agresji, jesli prawdziwe jest przyslowie o wyssaniu czegos z mlekiem matki, to maja szczescie wasze dziedci,ze ich nie karmilyscie:/ denerwuje mnie taka moda na tym forum, ze jak jakas matka napisze, ze chce karmic, to zaraz jest traktowana jako jakas pieniaczka i podjudzaczka, wyszydzona i wysmiana musi czym predzej uciekac i schowac sie ze swoja 'przypadloscia' gdzies w zacisze domowe bo wstyd straszny, a poza tym nie mozna nowoczesnych mamusiek denerwowac. Tymczasem jesli mamuska nie karmiaca ma chec pochwalic sie swoim 'sukcesem' iudowadniac wyzszosc butli nad piersia to nikt nie moze sie odezwac, bo od razu zostanie zasciankiem i matka polka, ciekawe w ogole,ze matka polka jest tu traktowane przez te matki jako zwrot obrqazliwy....odpowiadajac na koniec na pytanie, na ktore rozwrzeszczane mamuski nie potrafily....na pewno bywa ciezko, jedne nie maja problemow, drugie tak, nie kazdy chce sie poswiecac i jego sprawa, ale mozna i pokonac problem z nawalem, wystarczy zaparcie. Ja z powodu choroby stracilam pokarm jak moja corka miala pol roku, strasznie to przezylam wiec postanowilam relaktacjei udalo sie choc wszywscy doradzali mi sie poddac, corka juz calkowiicie przyzwyczaila sie do butli,ale nauczylam ja na powrot ssac piers, duzo nocy nieprzespanych mnie to kosztowalo, ale z niczego w zyciu tak nie bylam zadowolona, karmilam do 10 miesiaca :) wiec naprawde wystarczy chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie jak TY
co Wy z tym CC? przecież kobiety po sn tez są obolałe . Ja tez miałam cc ale nie było źle...pokarm dostałam w 4 dobie .Początki były ciężkie ale dałam rade .Co prawda karmiłam tylko 3 miesiące ale i tak jestem z siebie dumna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --------------------------
maiłam podobnie jak Ty nie chodzi o obolałość (po cc przynajmniej na tyłku można usiąść) tylko podobno kobietom po cc ciężej laktacja przychodzi... redi or nott święta prawda, popieram:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierwszy nawał średnio pamiętam ale trwał kilka dni cycki jak kamienie nawet podeprzeć o łóżko się nie mogłam:/ teraz już od 3 dnia ograniczyłam picie i tylko szałwia bo działa przeciwzapalnie i na szczęście trwał tylko dobę ale cycki miałam takie że jak się kładłam w nocy to nie mogłam oddychać:p jak już małemu udało się złapać to zamiast pomóc to pod wpływem jego stymulacji chyba więcej sie produkowało niż on pił:/ siedziałam pod prysznicem i ryczałam z bólu ale szybko ten pierwszy rzut puścił na drugi dzień było też dużo ale w porównaniu z poprzednim to bajka:p jeśli naprawdę bedzie ci zależeć na karmieniu to dasz radę da się to przeżyć :P takie uroki macierzyństwa:p nie my pierwsze i nie ostatnie:) mnie to czeka znowu w listopadzie i aż mi skóra cierpnie ale skoro mały ma rok i nadal go karmię tak jak pierwsze to to tez dam radę ale potem zamykamy stołówkę dożywotnio:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam z ciekawosci
do 2+3 jesteś w ciąży i karmisz roczne dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oceniaj koleżanki autorko, a sama nie martw się na zapas. Ja planowałam karmić piersią,bardzo tego chciałam i po porodzie przeżyłam koszmar- poranione brodawki od pierwszego ssania, płaskie brodawki,nieustanny płacz córki z głodu,bo nie umiała chwycić.Jak już sie nauczyła pić, kilka dni po porodzie,to zaczęły się nieustanne zastoje, przestałam liczyć po dwudziestym ;-).Ból straszliwy.Do tego dziecko do 3 miesiąca wisiało na piersi cały dzień. Miałam dość, płakałam, mówiłam,ze nienawidzę karmienia piersią ;-).Byłam bliska depresji i szukania pomocy u specjalisty. Od 3 miesiaca zaczełam podawać raz dziennie mm.I to było wybawienie.Potem rozszerzanie diety i w końcu córka (a ma 6 miesiecy) je normalnie, z przerwami. Cieszę się,że przetrwałam tamten czas i nadal karmię,ale doskonale rozumiem dziewczyny,które nie karmią piersią w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano karmię:) ciąża ok mały wagowo i tak na plusie więc nie ma żadnych powodów żeby odstawiać:) dla mnie to nie problem muszę tylko bardziej o siebie dbać:) ale ja już taka matka polka jestem a skoro i gin i pediatra mówią że jak chcę to mogę to ja chcę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj Kosmata Lilja - najważniejsze to nie "projektować" w głowie takiej możliwości. Ja, podobnie jak Twoja koleżanka miałam problem z pokarmem po cesarce. Moja córka postanowiła "wykluć się" w 36 tygodniu; ponieważ ułożyła się w siadzie klęcznym, nie bardzo miała już potem możliwość żeby się odwrócić, cesarka okazała się niezbędna. Bardzo chciałam karmić piersią. Ponieważ moje piersi są "na raz do buzi" z lekko chowającymi się sutkami małej było trochę trudno dobrze chwycić. Kiedy poprosiłam o pomoc jeszcze w szpitalu, pielęgniarka w dość opryskliwy sposób "rzuciła" wskazówki odnośnie podstawowej pozycji przystawienia dziecka do piersi. I tyle. Miałam bardzo mało pokarmu, córka nie chciała ssać. Nawet przy butelce trzeba było ją mobilizować. Przez jakieś dwa tygodnie walczyłam o pokarm... i wpadałam w coraz większy dół... i mądre rady typu "konsekwentne przystawianie dziecka do piersi spowoduje większą produkcję mleka" w moim przypadku były o kant stołu potłuc. Trafiłam na bardzo mądrą pielęgniarkę środowiskową, która widząc co się ze mną dzieje, powiedziała żebym przestała walczyć z własną naturą. Widocznie tak ma być. Córka wyrosła na butelce. Teraz jest bardzo mocny nacisk na to żeby karmić piersią. Ale bardzo często jest tak, że kiedy młode mamy mają problem z pokarmem, są wielkie trudności z uzyskaniem sensownej pomocy. I podobnie jak mnie jest im się naprawdę trudno odnaleźć w tych realiach. Wciska nam się w głowy wiele stereotypów na temat jak być "super mamą". Powiedzmy sobie jasno SUPER MAMA NIE ISTNIEJE. Moja rada: spojrzeć realnie na swoje możliwości, ocenić zasoby jakie posiadamy i wypośrodkować najbardziej optymalną dla siebie strategię działania. Wiem, że stanowisko może być dla niektórych trudne do przyjęcia. Jednak wynika ono z moich doświadczeń. Blisko dwa lata zajęło mi odnalezienie w sobie, wyłuskanie w z głębi siebie na nowo tego ziarenka kobiecości, bym mogła znów wzrastać i odbudować siebie. Długo walczyłam o wyjście z roli pełnodobowej służącej (dla dziecka i męża), zatraciłam siebie kompletnie. Życzę wszystkim mamom aby obyło się bez przykrych niespodzianek. A jeśli się trafią to z całego serca, życzę by znalazła się w Waszym otoczeniu mądrze wspierająca Was osoba. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
Raczej ja sie spotykam z krytykowaniem tych, ktore karmia mm. sama to przeszlam-glupie uwagi, docinki. Napisalam, ze kazdy robi, co chce. I to bardziej karmiace piersia jada po tych, ktore daja mm-ze sa leniwe, wygodne itd. Ja tylko napisalam, dlaczego ja nie karmilam piersia. I nie uwazam sie za gorsza z tego powodu. Rowniez nie uwazam matek karmiacych za gorsze. Przytoczylam jedynie przyklady z mojego otoczenia-tych kolezanek, ktore mialy sztab pomocy po porodzie i mogly sobie lezec i karmic, bo we wszystkim innym je wyreczano. I to wlasnie one najbardziej mnie krytykowaly, ze nie karmie cycem, najlepszy tekst byl-masz takie duze piersi i nie karmisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A od kiedy to karmienie mm jest wygodne???? Mycie, wyparzanie flaszek, podgrzewanie, mieszanie, no i ciągłe kupowanie tego mleka... A tak, to wyciągasz cyca i posiłek gotowy:) No chyba że chodzi o to, że jak się karmi, nie można żreć co w łapy wpadnie i pić i to jest niewygodne... no nie wiem:O Miałam podobnie jak koleżanka autorki - nawał mleka właściwie cały czas, dziecko nie mogło złapać, a jak złapała to mleko dosłownie zalewało jej buźkę, płacz i wycie bo była głodna, a ja cała bluzka mokra od mleka:O Poszłam na kompromis, kupiłam dobry laktator elektryczny, odciągam mleko i już 8,5 miesiąca tak karmię, i daję radę. Ale też na początku było cięzko, chciałam się poddać, wyrzucałąm sobie że co za matka ze mnie, bo własnego dziecka piersią nie potrafię nakarmić. Teraz użeram się właśnie z tym myciem i wyparzaniem butelek, i doceniam tradycyjne karmienie z cyca, bo to jednak wygoda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
Dla mnie akurat karmienie mm nie bylo uciazliwe:) I nie chodzilo mi o wygode jedzenia, na ktore mialam ochote i picie-o alkohol chodzi? Nie pilam alkoholu, rzadko pije. do tego bylam tak zestresowana, ze nie chcialo mi sie jesc, gdy mialam sutki poranione do krwi a dziecko zanosilo sie co chwile od placzu. A laktatorem to sciagnelam maks 20 ml z obu piersi i to na kilka rzutow sciagalam. noworodek wypil 20 ml i dalej placz-musialam dorabiac mm-90 ml dopijala mimo mleka z cyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfffffjdjeuueueue
nie mam nic do matek karmiacych piersia-nawet na poczatku zazdroscilam kolezankom, ze karmia, niektore bez zadnego problemu. Ale nie popadajmy w paranoje, nie bede sie czula gorsza tylko dlatego, ze nie wyszlo mi karmienie piersia. Wode mialam przegotowana, tylko podgrzewalam potrzebna ilosc. butelki mialam 3 na zmiane i naprawde dla mnie nie bylo problemu z myciem i wyparzaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berniiia
Autorko to nie twoja sprawa. Ty chcesz kamic i nikt ci tego nie broni. Ja juz dzisiaj wiem, ze nie bede karmic i tez gowno ci do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zauwazyłam ze mamy
które nie karmiły automatycznie zaczynają się tłumaczyć i tłumić swoje chyba poczucie winy, ze nie karmiły tekstami moje dziecko jest okazem zdrowia, sąsiadka karmiła 56 lat :D;) i jej dziecko non stop na antybiotykach itd..żałosne Podobnie uważam jak już ktoś napisał wiele matek się poddaje tak po prostu bo boli, bo coś tam...Każda to przechodzi. Jedne ne skupiają się na sobie tylko na dziecku i dają radę (bo to się wszystko po kilku dniach normuje), inne się poddają, bo dziecko płacze 20 minut więc lepiej zapchać butlą :) Oczywiście są przypadki, że kobieta nie ma pokarmu, albo inne przyczyny, ja nie generalizuje. Jednak w większości te matki co natychmiast podkreślają - MOJE DZIECKO NIGDY NIE CHOROWAŁO a jest na butli sa śmieszne trochę :D a już w ogóle jak dziecko ma pól roku czy kilka miesięcy :D:D To nie chodzi o to że dziecko karmione piersią NIGDY w życiu nie będzie chore, ale agresory tego nie rozumieją, nie zagłębiają tematu karmienia i jego korzyści dla dziecka. JA powiem tak zrób wszystko żeby karmić naturalnie, a jeśli nie wyjdzie trudno, krzywdy dziecku nie zrobisz i nie obwiniaj się. Tylko nie zniechęcaj się po pierwszym dniu karmienia. Na to trzeba trochę czasu. Ale też nie trwa to tygodniami czy miesiącami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sobie teraz przypomnę to mały tez miał problemy ze ssaniem i to już po nawale i troszke to trwało bo otwierał buzie nie chciał jej zamknąć i sie wkurzał i płakał i tak z 10 minut przed każdym karmieniem.... a jak zaczynał płakać to już było tylko gorzej... w dzień to jeszcze uszło ale w nocy to była tragedia... bo człowiek ledwo siedzi a ten wrzeszczy że nie leci i przytrzymywanie brody nic nie dawało:( choć myslałam że po pierwszym będę mieć wprawę ale sie pomyliłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmata lilija
O matko, rzeczywiscie jest tu duzy problem z uzyskaniem konkretnej odpowiedzi. Do beriia I innych tobie podobnych-piszesz,ze gowno mnie obchodzi co robisz I tak wlasnie jest, nie interesuja mnie kompletnie powody dla jakich nie karmisz. Ale widac ty masz potrzebe wytlumaczenoa sie, ok, zapisz sie na terpaie czy cos...powtarzam jeszcze raz, pytalam doswiadczonych mam.ktore chcialy karmic I borykaly sie z nawalem pokarmu, nie jestem matka I nie wiem takich rzeczy, a nie chce popelnic bledu, to wszystko. Bardzo chce karmic, po prostu marze o tym I wiem, ze zrobie wszystko by tego dokonac. Powtarzam, ja nie pytalam dlaczego nie karmicie bo to mnie nie obchodzi, robcie co chcecie, ale tak wam to ciazy na sumieniu, ze. Nawet nie proszone musicie wciaz o tym pisac I chwalic nie wiadomo czym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czoporek
A ja szanuje matki, ktore otwarcie mowia, ze nie karmia, bo nie chca, badz ciezko im bylo i wolaly dac na spokoj, ale wnerwia mnie takie jeczenie, ze tak sie staralam, robilam wszystko, ale nie udalo sie, rozumiem tylko takie przypadki, ze pokarm nie pojawil sie i mimo staran nie udalo sie. Ale nie rozumiem, ze ktoras miala pokarm, chciala karmic, ale nie dala rady, po prostu za malo chciala i taka jest prawda. Zanzaczam,ze nie oceniam tego,ale chodzi tu o to,ze piszecie,ze to wasza sprawa inie czujecie sie gorsze, a potem wypisujecie jakies bzdety,ze dzieci karmione piersia. Czesciej choruja od waszych, co nie jest istota rzeczy, bo chyba nawet wy nie jefstescie takimi ignorantkami,zeby nie wiedziec,ze pokarm matki zawsze, powtarzam ZAWSZE bedzie lepszy od mm.te wasze krzyki to w wiekszosci chec zagluszenia faktu niezaprzeczalnego, te ktore uwazaja, ze postapily w porzqadku po prostu nie wypowiadaja sie tutaj, bo nie do nich bylo pytanie. Trzeba miec klase dziewczyny, po prostu klase, zwlasza do taki masz charakter to kieruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to przeszłam........
Ja w ciązy nawet nie brałam pod uwagę braku pokarmu i jakie było moje zdziwienie jak się okazało, ze po długim porodzie sn nie mam nic w cyckach przez kilka dni. siedziałam z laktatorem i wyłam. Mały w międzyczasie przyzwyczaił się do butli i nie najadał się z cycka, więc wciąż odciągam laktatorem i częściowo karmię swoim a częściowo mm. Stosowałam i różne pozycje i nakładkę i dupa bo i tak potem mi płacze z głodu. Wiem, że karmienie piersią jest najlepsze, ale też nie mam zamiaru chodzić z poranionymi brodawkami i głodnym dzieckiem. Niestety mnie natura nie obdarzyła chojnie mlekiem, więc już się tym nie martwię. Ale strasznie mnie wkurza jak wszyscy powtarzają próbuj, przykładaj itd. Moim zdaniem czasem ta laktacja nie idzie jak trzeba i nie ma sensu się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosmata - nawał zawsze może się trafić.... I nie ma znaczenia czy rodzisz naturalnie, czy CC i czy dziecko o czasie czy nie... Tak jak pisała jedna z forumowiczek - pomagają ciepłe okłady np. tefmofor, byle nie gorący!, dodatkowo okłady z rozgniecionych liści kapusty,skuteczny przy "zciąganiu" stanów zapalnych. Moja przyjaciółka stosowała. Karmiła a gdy syn był najedzony odciągała laktatorem i w porcjach przechowywała w zamrażarce :) Kosmata- nie irytuj się w jednym wpisie zadałaś pytanie na temat nawału i poruszyłaś temat koleżanki.. Opinie na temat karmienia , które lepsze, zawsze budzą emocje i stąd też takie a nie inne wypowiedzi Pozdrawiam Nie martw się na zapas Jak pojawi się problem znajdzie się i rozwiązanie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość last one 84
Rozumiem troche agresor karmiacych mm i ich tlumaczenia. Sama karmilam piersia tylko tydzien i wiem, jakie ludzie potrafia komentarze rzucac. Tylko nie rozumiem jednego-dlaczego zarzuca sie matkom, ze przeszly na mm z lenistwa, nie byly wytrzymale, a gdy taka matka zaczyna tlumaczyc, dlaczego karmila tak a nie inaczej-to zaraz komentarze, ze sie tlumaczy, by stlumic wyrzuty sumienia. I z kim porozmawiac nie mozna? Kto jest zlosliwy? Ja tlumaczyc nie zamierzam, dlaczego tylko tydzien karmilam-czy to wazne? Wazne, ze moje dziecko bylo zadbane, czyste i najedzone :) Nie mam wyrzutow sumienia. w ciazy tez zakladalam, ze na pewno bede karmila piersia. wyszlo inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmata lilija
Ale ja tu nie pytalam czemu ktos nie karmi, ja pytalam przywolujac przyklad jak poradzic sobie gdy dziecko nie chce ssac piersi ze zbyt duza iloscia pokarmu, to wszywstko, to te matki wprost nachalnie tuu sie narzucaja ze swoimi teoriami I agresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość last one 84
Temat zalozylas taki: czy mozliwe, zeby z tego powodu nie karmic? Wiec masz odpowiedzi kobiet, ktore z roznych powodow nie karmily-wytlumaczyly, dlaczego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×