Mój czterolatek ma "zaległości" w przedszkolu!!!!

Moja córa poszła do czterolatków, były płacze, że woli w domu, ale jakoś się przemogła. Niestety, jak to wśród dzieci infekcja goni infekcję, więc było tydzień przedszkola i tydzień kataru w domu (a katary moje dziecko ma okropne). Pod koniec I-go półrocza wychowawczyni zasygnalizowała mi, ze mała ma zaległości, że nie przerobiła połowy materiału, że nie do końca potrafi odnaleźć się w grupie, bo jej często nie ma. Pytam pani - co mogę poradzić, skoro bez przerwy ma katar, albo kaszel, a ona, że przecież to tylko drobne infekcje! Prawie się z nią pokłóciłam, bo nie wyobrażam sobie przyprowadzania marudnego, zasmarkanego dziecka do przedszkola, zwłaszcza, gdy jest możliwość zostawienia go w domu. I jakie zaległości, może mieć normalnie funkcjonujący czterolatek? Czy posyłacie dzieci do przedszkola mimo wszystko, czy jednak zdrowy rozsądek bierze górę, jeśli chodzi o zdrowie i dobro dziecka?

Ja z kolei jak mam wątpliwości, to idę z dzieckiem do pediatry, w celu osłuchania i obejrzenia. Jak pediatra powie, że nie jest to nic poważnego, że mała nie zaraża, to idzie do przedszkola. Katar może być wiecznie (jak u mojej córki, która nie ma stwierdzonej alergii). Po prostu go ma. Jakbym patrzyła jak ty, mała - lat 5 - nie chodziłaby zupełnie. A ma czasem jazdy, że nie chce jej się iść i takie tam.

Histeryzujesz nieco, a Twoje dziecko ma perspektywy zostania skończoną ofiarą Twojej nadopiekuńczości. W szkole zacznie to wykorzystywać, przy innych obowiązkach również, a Ty będziesz szukała usprawiedliwienia, że przecież jest chore, biedactwo.

Oj, przecież też chodzę na osłuchiwania itp, zostawiam dziecko w domu zawsze, gdy widzę jak katar ją męczy, to nie jakiś tam nieżycik, co parę razy dmuchnie w chusteczkę, tylko katarzysko do pasa, od którego dziecko jest całe chore. Lekarka zaleca mi przetrzymanie w domu w takich sytuacjach. Nie jestem nadopiekuńczą mamuśką, ale za każdym razem jak puściłam ją z niedoleczonym katarem miała oskrzela, a nawet płuca zajęte. Mnie bardziej interesuje aspekt tych zaległości, sama miałam wielu rówieśników, którzy poszli dopiero do zerówki i szczerze - nikt z nich nie był w tyle.

jakie dziecko ma w tym wieku zaległosci

To dopytaj o te zaległości i omawiaj materiał w domu. Nie wiem, jaki materiał można omawiać w przedszkolu.

Nie przejmuj się za bardzo tym co mówi przedszkolanka, jeżeli ty widzisz że dziecko jest cho re to logiczne jest że powinno zostać w domu. Spytaj o co dokładnie chodzi z tymi zaległościami bo z tego co wiem to 4 latki to nie mają jakiegoś mego programu nauczania. Sama w domu z dzieckiem popracuj może chodzi o błahostkę typu nie umie wycinać nożyczkami lub wyjeżdża za linię kolorując, w domu można z dzieckiem popracować.

Właśnie najśmieszniejsze, że ona intelektualnie nie odstaje, manualnie jest do przodu i to bardzo, wycina, rysuje, maluje, zna litery, umie liczyć. Tak sobie teraz uzmysłowiłam, ze pani powiedziała coś w stylu: "Jak Ania przychodzi do przedszkola po nieobecności, to zadaję b. dużo pytań, co się działo itp, a ona nie ma możliwości tego nadrabiać". Czasem myślę, że ta przedszkolanka robi problemy, bo ja jedyny widzę w tym, że faktycznie nie do końca może zżyć się z dziećmi, chociaż nie jest jakąś gapą stojącą z boku.

pojebane lachory - dziecko w przedszkolu ma się bawic, a nie przrebiać materiał