po pół roku małżeństwa myśle o rozwodzie

pewnei znaliście się za krótko, miałaś klapki na oczach a teraz zdziwienie ile macie lat ? 20 ? bo gadasz jak niezrównoważóna małolata

autorka tak bardzo mysli o rozwodzie, ze gdy napisalem, zeby sie po prostu rozwiodla, to odpisala, ze jeszcze nie, dopiero gdy sie "usamodzielni":)

ja pier.....! To problem większosci par - pochopne zawieranie małżeństw pod wpływem zauroczenia które ZAWSZE mija

:O Po ile lat macie Wy doradcy.

to nie kwestia wieku, tylko oleju w glowie

muszę Cie rozczarować ale w życiu potrzebne jest również doświadczenie życiowe a nie teoretyzm.

Szkoda, ze jest tyle rozwodow wsrod tych "doswiadczonych zyciowo"

A ja myslę o rozwodzie bo moje teściowa już przechodzi samą siebie w pomysłach na urządzenie NASZEGO życia, a mój mąż jak ciele jej przytakuje... :-0

pewnie, że szkoda. Wiesz jak sie jest młodym to wszystko wydaje ise czarne lub białe. Z upływem życia człowiek przestaje być tak drastyczny w swoich poglądach.

i wiesz co Najmądrzejszy na świecie.....że w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz.

zgadzam sie w 100%

"Pozwólcie, że opowiem wam o najpiękniejszej z chorwackich tradycji. W Śirokim Brijegu w Hercegowinie na 13 tysięcy wiernych nie ma ani jednego rozwodu. Jak daleko sięga ludzka pamięć, nie rozpadła się tu ani jedna rodzina. Czy Hercegowina cieszy się szczególną laską ze strony Boga? Czy istnieje jakiś cudowny środek przeciw demonowi podziału? Odpowiedź jest bardzo prosta. Podczas stuleci pod panowaniem tureckim, a później komunistycznym Chorwaci byli okrutnie prześladowani za wiarę chrześcijańską, z doświadczenia więc wiedzieli, że ich zbawienie jest tylko w krzyżu Chrystusa i nie zależy od projektów rozbrojenia, pomocy humanitarnej czy pokojowych traktatów, chociaż i te są potrzebne. Źródłem zbawienia jest krzyż. Chorwaci posiadają mądrość i nie dają się oszukać w sprawach dla nich ważnych. Dlatego swoje małżeństwa nierozdzielnie wiążą z krzyżem Chrystusowym. Małżeństwo, które daje życie ludzkie, osadzili na Krzyżu, który daje życie Boże. „Znalazłeś swój krzyż" Chorwacka tradycja zawierania małżeństwa jest tak piękna, że zaczyna być podejmowana także w Europie i Ameryce. Gdy para młodych przygotowuje się do sakramentu małżeństwa, nie mówi im się, że znaleźli idealną osobę, najlepszą partię. Nie! Kapłan oznajmia: - Znalazłeś swój krzyż. To jest krzyż, żeby go kochać, żeby go nieść, krzyż, którego nie będzie można odrzucić, lecz kochać. Słowa te wypowiedziane we Francji wprawiłyby narzeczonych w osłupienie. Lecz w Hercegowinie krzyż przypomina miłość, a krucyfiks jest domowym skarbem. Narzeczeni, udając się do kościoła, biorą ze sobą krucyfiks, który ksiądz błogosławi. Podczas wypowiadania przysięgi małżeńskiej odgrywa on główną rolę. Narzeczona kładzie swoją prawą dłoń na krzyżu, a narzeczony - na jej dłoni. Obie dłonie, złączone ze sobą, osadzone są na krzyżu. Kapłan kładzie stulę na ich dłoniach, a wówczas wypowiadają oni słowa przysięgi małżeńskiej i obiecują sobie wierność zgodnie z rytuałem Kościoła. Małżonkowie nie obejmują siebie, lecz krzyż - źródło miłości. Ten, kto widzi ich ręce złączone na krzyżu, rozumie, że jeśli mąż opuści swoją żonę lub żona opuści swojego męża, wtedy porzuci krzyż. A gdy ktoś opuścił krzyż, nic mu już nie zostaje, stracił wszystko, ponieważ zostawił Jezusa. Po ceremonii ślubnej małżonkowie zabierają krucyfiks i umieszczają go na honorowym miejscu w domu. To miejsce staje się centrum modlitwy rodzinnej, gdyż są oni przekonani, że z tego krzyża zrodzone jest ich małżeństwo i przyszła rodzina. Gdy pojawiają się problemy, przed tym krzyżem szukają pomocy. Nie idą do adwokata, psychologa, wróżbity czy astrologa, żeby uregulować swoje sprawy. Nie, idą do Jezusa, przed krzyż. Uklękną i przed Jezusem wyleją swoje łzy, wypłaczą swoje cierpienie, a przede wszystkim wzajemnie sobie wybaczą. Nie zasną z ciężkim, urażonym sercem, ponieważ udali się do Jezusa, który jako jedyny ma moc ich zbawić. Będą też uczyli swoje dzieci obejmować krzyż każdego dnia, by nie kładły się spać jak poganie, bez podziękowania Jezusowi. Dla dzieci Jezus zawsze jest przyjacielem rodziny, którego się szanuje. Żeby czuły się bezpiecznie, nie dostają na noc przytulanki, lecz mówią Jezusowi „dobranoc" i obejmują krzyż. Zasypiają z Jezusem, nie z misiem. Wiedzą, że On trzyma je w swych ramionach i nie muszą niczego się lękać, ich lęki rozprasza pocałunek dany Jezusowi. " http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=6501

Pół roku po slubie i juz rozwód? to po co był ten ślub ? nie wierze ze nagle diametralnie wszystko sie zmienilo. z tego co pisalas psulo sie juz wczesniej, to trzeba bylo slub przelozyc albo cokolwiek... a tak to mnstwo kasy w błoto i teraz dodatkowy stres z rozwodem. generalnie widze taka tendencje ostatnimi czasy, ze "a wezme sobie slub, najwyzej sie rozwiodę" , ale czy to ma sens? ja wiem ze kazda chce juz w wieku tych 20kilku lat stac w bialej sukience w kosciele, bo to jest "fajne" i robi sie to szybciej od znajomych i w ogole ;/ a pozniej sie budza z reka w nocniku i chca rozwodu... trzeba sie zastanowic wczesniej czy to naprawde czlowiek z ktorym chcemy spedzic cale życie...

Po pół roku rozwód?Widziały gały co brały. owszem człowiek może się zmienić z biegiem lat i to co było wielką miłością może się wypalić ale po tak krótkim czasie?NIEMOŻLIWE - tego "czegoś" między wami nigdy nie było. Pytanie tylko po co braliście ślub skoro przed tez były jakieś problemy i wątpliwości? Tak właśnie jest: gdy dwojka niedojrzałych ludzi bierze się za zakładanie rodziny.

Moherowy Ty jestes fanatykiem:O Ja nie szukam w małżeństwie krzyża. Nie chcę wcale sie krzyżować nie wiadomo w imię czego??? W imię zwierząt obdzieranych ze skóry na żywca, w imię krzywdzonych kobiet na całym świecie, dzieci???? Gdzie tu jakas logika?

słuchajcie a co to za róznica czy ktoś sie rozwiedzie pól roku po ślubie czy 20 lat po ślubie?

Czy ty serio pytasz jaka jest różnica??? Nie wierzę!

no i odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie Moherowy. Dyskutował kiedyś student z teologiem i pyta się Student : - czy Bóg może stworzyć wszystko? ksiądz odpowiada: - może Student - czt Bóg podniesie kazdy kamień? ksiądz - tak Student - to czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie może podnieść?

ja się rozstaje 3 miesiące przed ślubem... gdybym tego nie robiła teraz pewnie mój post byłby następny w tym samym temacie

i bardzo prawidłowo. lepiej przed, niż po ślubie. zostawisz ta chwile dla kogos, kogo bedziesz pewna ;)

moj kiedys sie staral pozniej juz nie... nagle lubi tylko kanape i TV... wszystkie ambicje zniknely i ciezar utrzymania rodziny walnał na mnie i moja mała firme... do której sie wcisnal na siłe...

boli bo myslal ze juz wszytsko mu wolno, stawiac warunki wydzierac sie na mnie... znecac jak nie chce ustapic...

z ukochanej stałams ie niewolnikiem służącą... i to jeszcze przed slubem... po pewnie juz by mnie lał

to uciekaj jak najszybciej. po slubie pewnie bedzie tylko gorzej. dobrze ze pokazał teraz swoje prawdziwe oblicze....

wniosłam pozew o rozwód a teraz mąz lata za mna i płacze. obiecuje ze sie zmieni. wierzyć w to?

Maja: Separacja? A jesteś w stanie coś zmienić w swoim podejściu do niego? Bo same kwiaty niekoniecznie załatwiają sprawę. Może to tylko przedłużanie nieuniknionego...

obiecuje ze sie zmieni. wierzyć w to? myslisz, ze ktos tutaj zna twojego meza? wierzyc w boga?

nie zmieniają.

nie, mój rok temu tez obiecywał... po 1 awanturze gdy sadystycznie doprowadzil mnie do załamania gdy moja kariera rozwijala sie lepiej niz jego, gdy zostalam doceniona zniszczył mi mój dzień.... a teraz zniszczył mi slub, wesele jakby chcial mi dokopac

Mój były kochał tylko komiksy i puzzle.