Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoszła pani magister

rezygnuje ze studiów....

Polecane posty

Gość niedoszła pani magister

Jestem na V roku i mam dość już tego studiowania. Męczy mnie. Z promotorem nie mogę się dogadać. Ciągle się do czegoś przyczepia w mojej pracy. Myślę zrezygnować i dać spokój na jakieś 2-3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptyk...2012
Jak studiujesz jakiś badziewny kierunek to się nie zastanawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123456789 yyyyyyyyyyyyyyy
Jebać studia. Na V roku pojechałem do Niemiec do roboty i tak poszło. Nie chce mi się wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czerwca jakos nie
wytrzymasz?????? Męczyłaś sie przez tyle czasu, to juz skończ te studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej beczkiii/
jak zrezygnujesz to już nie wrócisz... nie będzie ci się chciało skoro nie chce ci się teraz. Lepiej już przeboleć i przemęczyć mieć z głowy, skończyć to co się zaczęło aczkolwiek rozumiem cię... ja też się zawiodłam na swojej uczelni i kierunku studiów na jaki się zdecydowałam jestem na III roku ostatni semestr... zawalam jak się da, obrona w lipcu mam tyle co nic ;] wiem, że zaliczę bez większego wysiłku może dlatego mam te studia gdzieś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aderf ..
nie no rozumiem 4 rok, ale 5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matura to bzdura2012
A kiedy masz obronę? Magisterkę już napisałaś? Pewnei nie skoro tyle poprawek, jak się przyczepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekja
nie rezygnuj. zrezygnować to sobie można na początku lub w połowie, a nie w kwietniu ostatniego roku studiów. olej promotora, napisz pracę po swojemu i się nie przejmuj. jak będziesz pewna siebie i przekonasz go, że jest dobra, to w to uwierzy. ja sama zrezygnowałam z magisterskich, ale to było na początku czwartego roku. poziom był tak dziecinnie niski, że tylko bym traciła czas. ach polska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła pani magister
Mam ostatnie dwa rozdziały, w proszku zupełnie, bo ciągle coś się poprawia, bo promotor ma co i rusz jakieś "sugestie"...Masakra. Do tego jeszcze dwa egz. do zdania. niby nie trudne, ale jestem wypalona. Jak mam iść na tę uczelnnię to mi słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynia marynia marynia
Nie mogłas wziać dziekanki w zeszłym roku. Odpoczełabyś i chęć do studiowania by się znalazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zootechnik
głupi pomysł jeste na finiszu przemęcz się, "5 minut wstydu i splendor na całe życie" ;p teraz jeste z tym wszystkim na bierząco mniej lub bardziej za 2-3 lata jesli wogóle wrócisz to bedziesz musiała się wszystkiego uczyc od nowa nie zal ci wyrzucac 5 lat do kosza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
dasz radę!!! jak mój facet dał radę to Ty też :) też miał już dosyć promotora bo ciągle jakieś poprawki kazał mu wprowadzać.. też chciał rezygnować.. Ale wspólnymi siłami daliśmy radę.. wspierałam go jak mogłam, pomagałam pisać.. nastawił się bojowo i zaczął sam mu tyłek truć.. Wpadliśmy na pomysł taki: że praktycznie dzień w dzień do niego chodził.. łaził za nim i sam pytał promotora pokazując pracę, że może to zdanie zmienić.. a może tamto.. co o tym myśli.. jakby to promotor napisał.. i w końcu promotor miał go tak dosyć, że już go nie chciał widzieć.. pod koniec jak oddawał ostatni rozdział to jak zobaczył mojego to powiedział że na bank jest ok i że będą mu już termin wyznaczać XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111222222222233333333333
Genialny pomysł z tym truciem dupska:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazenowanyzyciem
trzeba byc ostrym frajerem i skonczonym debilem, glupkiem zeby na V roku rzucic studia. gdzie sie tacy idioci chowają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła pani magister
Problem w tym, że mój promotor przyjmuje tylko w ustalony dzień i nie ma żadnych dodatkowych konsultacji. Gdyby tak można było, tobym go zamęczyła uwagami, a tak to klapa na całej linii...Nie mogę patrzeć na tę magisterkę. Jak tylko pomyslę to mnie odrzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
zazenowanyzyciem nie trzeba być głupkiem i frajerem.. po prostu czasem bywa tak że człowiek ma juz dosyć.. ciągle poprawisz, starasz się jak możesz i ciągle jest źle.. w końcu psycha siada i się wszystkiego odechciewa.. :/ Czasem potrzebny jest pomysł, ten promotor u którego mój był wszystkich tak traktował, przedłużał.. marudził ciągle.. bo taki po prostu gościu był, jest i będzie.. i na takich frajerów trzeba mieć sposób.. a najlepszym sposobem było pokonanie go jego własną bronią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bicz na komary
zazenowanyzyciem Zdziwiłbyś się ile ludzi nie kończy studiów i rezygnuje właśnie na V roku. Przyczyn wiele: praca, brak forsy, wypalenie, kiepskie zdrowie, rodzina i wiele innych. Niektórzy wracają i dokańczają inni już wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię lamborghini[!!!]
studiowałem historię na UJ. machnąłem ręką na studia własnie pod koniec V roku i nie załuje. Namawiali mnie by wracać i kończyć, ale...mam dobrą pracę i zwyczajnie się mi nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazenowanyzyciem
no i wlasnia ta cala rzesza jest debilami co nie konczą na V roku. maja za dobrze w zyciu ze im sie w dupach poprzewracalo. nara koncze ten glupi temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
jak jest dostępny tylko w wybranych dniach.. to jest jeszcze jeden sposób.. poproś go o maila.. chyba że masz.. i zasypuj mailami :) Jak idziesz do niego to wręcz nich Cie wygania jak już jesteś.. truj tyłek kiedy się da i ile się da.. przy tym bądź uśmiechnięta, zaangażowana i w chuchu miła... poproś nawet o numer telefonu że jak będziesz miała wątpliwości to będziesz dzwonić bo chcesz szybciutko skończyć to pisać.. idź do kierownika katedry, albo do dziekana.. powiedz że za 3 miesiące szykuje Ci się wyjazd, masz propozycję pracy i musisz się obronić do tego czasu bo to jest warunek.. bądź przy tym również miła... Nie nastawiaj się że to nie zadziała, bo jak nie spróbujesz to się nie przekonasz.. ludzie bywają różni.. Idź raz do dziekana, drugi raz trzeci raz.. kup bombonierkę jakąś dla promotora, wręcz ją i powiedz.. a to dla Pana bo tak mi super Pan pomaga pisać pracę.. próbuj wszystkiego i co najważniejsze uśmiech i chęci.. Jak się poddasz to będziesz żałować do końca życia, jak będziesz chodzić zrezygnowana to będą Cie mieć w dU*pie.. Więcej wiary w siebie i w ludzi.. Ja bym tak zrobiła żeby osiągnąć swój cel! To jest cholernie głupie poddać się na samym końcu.. przecież Ty tą mgr masz prawie w rękach i chcesz to tak zostawić przez zwykłe poddanie się? To dopiero początek problemów życiowych... a co będzie później? oczywiście nie zyczę Ci niczego złego.. ale gdybym ja nie była taka uparta i nie kombinowała jak koń pod górę to myślę że nie doszlibyśmy do tego do czego doszliśmy.. A osiągnęłam już wiele i mam zamiar jeszcze więcej osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę przed kompem
Za dużo jest bezrobotnych magistrów. Nie powiększaj tej beznadziejnej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowieczka
NIE PODDAWAJ SIĘ SZKODA TYCH 5 LAT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotny magister2012
No własnie tez chciałem zrezygnowac na V roku i sie uparłem. dyplom ladnie wygląda i nic poza tym z niego nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabo uczona dziewczynka
Podobno studenci V roku zapadają na taki syndrom niemożności. Nie mogą napisać za nic magisterki, choćby na najłatwiejszy temat. Może cie coś takiego dopadło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o mało co magister
Olej se promotora. pewnie jakiś nadęty bufon. uniwerki pełne takich debili. najgorsi są co dr hab. co jeszcze nie mają stołka profesorskiego a już by sie chcieli nimi tytułować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
ok ok ... ale z mgr i tak będą większe szanse na znalezienie pracy niż bez tej mgr.. To że nie każdemu się udaje tą pracę znaleźć nie oznacza że trzeba się poddać, lać na wszystko i leżeć brzuchem do góry płacząc nad swoim losem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefgkobieta
zrezygnuj - na tym właśnie polega selekcja ludzi, którzy się na mgra nie nadają :) promotor dobrze robi, jesteś miękka, poddasz się mimo zmarnowanych 5 lat życia - widać nie należy Ci się ten mgr. A jeśli jestes innego zdania i uważasz, że sie nalezy to leć do apteki po Sesję lub Plusz Activ, siadaj i pisz, powkurwiaj się na jego uwagi ale bądź twarda, przemęcz się 2 miesiące i miej satysfakcje. Albo bądź kolejnym słabym nieudacznikiem co zmarnował 5 lat życia żeby sobie odpuścić na 2 miesiace przed końcem... Miałam masę takich osób na roku, ale to dośc ciężki kierunek, dlatego odpuszczali... A teraz co robią? Mgr nie mają, więc w większości pracują w sklepach za 1500zł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale idiotka z ciebie
poddasz się mimo zmarnowanych 5 lat życia - widać nie należy Ci się ten mgr. - a to ten tytuł dają za wytrwałość :D ? niestety w polsce utrwaliło się że promuje się miernotę bo się stara jest wytrwała etc. później takie tłuki dziwią się że nie mają pracy bo tyle aplikacji składają starają się a tu nic :D nikt ich starań nie nagradza jak to w szkole przez lata się przyzwyczaili. ocenia się prace a nie to czy ktoś znosi lepiej czy gorzej humory promotora. do autorki - licz się z jednym jak przerwiesz to trzeba będzie zaliczać różnice programowe. to może być kilka przedmiotów. dodatkowo jeśli masz warunek np. z 7 semestru to po reaktywacji cofną cię na 7. lepiej przedłużać sesje brać urlop etc. można tak ciągnąć ponad rok ale ważne aby zaległe braki zaliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale idiotka z ciebie
a gdzie napisałem że wyznacznik wiedzy ? napisałem że powinno się w pracy oceniać pracę a nie to czy ktoś psychicznie znosi kaprysy. zdobywa się wiedzę przez całe studia :D niezłe :D co pamiętasz z drugiego semestru ? nic , zgadłem :D ? sprawdzone na obronie dobre sobie :D przecież obrona to formalność byłem świadkiem jak człowiek kompletnie nic nie wiedział i obronił. znasz jakiś przypadek oblania :D ? nie o pracy temat a o psychice i o tym że uważasz że tytuł powinni dawać za starania a nie merytoryczną stronę, a prześladowanie psychiczne to dla ciebie wyznacznik tego kto zasłużył a kto nie. gdyby można było się kapnąc po 2 to by ludzie rezygnowali po drugim. to nie takie proste. podejrzewam że dla ciebie studia to walka po trupach byle dostać kawałek papieru, dla kogoś innego może to być co innego bo na papierku mu nie zależy i z roku na rok taki człowiek czuje się coraz bardziej rozczarowany tym że nic uczą go nic praktycznego, promują miernotę która jest pilna i szeregiem innych czynników. początkowe lata to zazwyczaj ogólne przedmioty trudno oceniać cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ankaaa9439
Przyłączę się do dyskusji... 1. Dla mnie porzucenie studiów na 5 roku (na ich końcu) to kompletny brak konsekwencji. Można zrezygnować na 1, 2, nawet na 3 roku, ale nie na samym finiszu. 2. Osobiście znam osoby, które obronę oblały. Zdały egzamin poprawkowy. (Studiowałam matematykę.) 3. Wiedzę faktycznie zdobywa się przez cały okres studiów. Może na jakiś studiach humanistycznych jest inaczej, że da się zakuć-zdać-zapomnieć-zapić, ale na niektórych studiach nie da się pójść dalej, jeśli nie ma się podstaw. 4. Jeśli studia wybiera się zgodnie z własnymi zainteresowaniami, to naprawdę chce się swoją wiedzę pogłębiać. Zwłaszcza jeśli wie się, co się chce w życiu robić. Jeśli ktoś wybiera studia w myśl zasady: "zakładałam, że nie zdam matury, ale skoro jakoś mi się udało, to trzeba gdzieś spróbować. Może kierunek X na uczelni Y będzie dobry... Tam podobno kuć nie trzeba i chętnych też nie ma za dużo, więc powinnam się dostać"... to wcale się mu nie dziwię, że w pewnym momencie przechodzi kryzys stwierdzając, że to go w ogóle nie kręci. Autorce radzę szczerze zebrać się w kupę, poszukać motywacji i po prostu zabrać się do pisania pracy. 2 miesiące się przemęczysz, a jakoś to napiszesz. Pracy i tak nikt czytał nie będzie. A porzucenie studiów będzie w poszukiwaniu pracy przeszkadzać ci na różne sposoby: zamykasz sobie drogę do wielu ofert, gdzie potrzebne jest wykształcenie; dajesz się przyszłemu pracodawcy poznać jako osoba niekonsekwentna (czyli może nie warto w ciebie inwestować) albo zostawiasz sobie 5-letnią lukę w życiorysie, bo jak nie wykażesz, że studiowałaś, to niby co robiłaś w tym czasie? Na pocieszenie powiem ci, że twój stan jest całkiem normalny. Ja po swoich studiach "rzyg.ałam" na widok książek... Ale cieszę się, że dotrwałam do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×